Polska Jagiellonów oczami kobiet
Wielki powrót Anny Brzezińskiej
Audiobook w wykonaniu Weroniki Nockowskiej - ponad 25 godzin słuchania przełomowej książki o historii kreowanej przez mężczyzn, w której jednak najważniejszą rolę odgrywały kobiety
Regina jest prostą chłopką, dla której Kraków to obietnica lepszego bytu i zarobku. Dziewczyna zostaje przyjęta na służbę do mistrza Bartłomieja, uznanego słodownika, który, jak szybko się okazuje, oczekuje od niej oddania i posłuszeństwa nie tylko w kuchni... Wkrótce na świat przychodzi ,,potworek" - Regina nie umie myśleć inaczej o swojej córce karlicy. A jednak to właśnie Dosia trafia na królewski dwór. To jej oczami - postaci prawdziwej, która rzeczywiście przechadzała się po królewskich krużgankach, opiekunki, świadka wydarzeń, uczt, ślubów, spisków i gwałtów - podglądamy codzienne życie jagiellońskich królewien: Jadwigi, Izabeli, Zofii, Anny i Katarzyny.
Anna Brzezińska, ceniona pisarka i mediewistka, powraca z nową zaskakującą książką. Na przeszło ośmiuset stronach opisuje życie kobiet za czasów ostatnich Jagiellonów. Jej bohaterkami są nie tyko uprzywilejowane - jak mogłoby się zdawać - córki króla Zygmunta I Starego z małżeństw z Barbarą Zápolyą i Boną Sforzą, ale także bękarcice, mieszczki, kobiety z plebsu przyjmowane do pracy jako sługi, a traktowane jak niewolnice.
Córki Wawelu... zadziwiają rozmachem i drobiazgowością, jednocześnie pociągają barwną fabułą i plastycznością opisów. Brzezińska, jako wytrawna historyczka i znawczyni epoki, dba o szczegóły, powołuje się na źródła, a jako pisarka, tak ciekawie snuje opowieść, że jej książkę czytać można na równi jako dzieło historyczne i wciągającą powieść. To właśnie tu toczyła się historia: pomiędzy komnatami, na uliczkach, w spiżarniach i w ciemnych zaułkach Krakowa. Często miały na nią wpływ z pozoru mało znaczące wydarzenia, co Brzezińska potwierdza w dokumentach. Tylko tam, gdzie brakuje źródeł, pisarka wspomaga się wyobraźnią.
Słowem, to książka totalna, jakiej w polskiej literaturze historycznej jeszcze nie było.
Czegoś takiego jeszcze nie było. Opowieść o renesansowej Polsce, Wawelu i jagiellońskich królewnach - z kobiecego punktu widzenia. A kobiety widzą więcej, bo widzą i kuchnię, i sypialnię, i skarbiec, i stajnię. Słyszą szepty w kuluarach, wyczuwają pismo nosem. To wszystko jest w tej książce, przeczytałem z zapartym tchem. - Wojciech Orliński, ,,Gazeta Wyborcza"
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2018-06-06
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Czyta:
Kilka słów na temat autorki
Anna Dorota Brzezińska urodziła się 8 czerwca 1971 roku w Opolu. Jest absolwentką Instytutu Historii KUL oraz absolwentką i doktorantką mediewistyki Central European University w Budapeszcie. Pracę magisterską pisała na temat staropolskiej magii, natomiast praca doktorska dotyczy wizerunku królowej polskiej w XVI wieku. Trzykrotna laureatka Nagrody im. Janusza A. Zajdla. Debiutowała w 1998 roku opowiadaniem A kochał ją, że strach opublikowanym w Magii i Mieczu. Za tą publikację otrzymała nagrodę Zajdla. Również została uhonorowana tą nagrodą za powieść Żmijowa harfa i za opowiadanie Wody głębokie jak niebo.
Fabuła
Przenosimy się do czasów renesansowego Krakowa, a dokładnie na Wawel. Na dworze panuje Zygmunt I Stary i jego druga małżonka Bona Sforza. Historia rozpoczyna się od przedstawienia Reginy. Z powodu braku środków materialnych zostaje wysłana na służbę do wielkiego miasta. Dostała się do mistrza Bartłomieja właściciela słodowni. Zajmowała się kuchnią i opieką nad dziećmi chlebodawcy. Pewnego dnia została wykorzystana seksualnie przez mistrza Bartłomieja i zachodzi w ciążę. Rodzi dziewczynkę, która jest karłowata i wątła, otrzymuje imię Dorota. Renata zostaje wyrzucona z dzieckiem i musi sobie radzić sama. Otrzymuje schronienie u prostytutek. Regina ginie w pożarze, a Dosię większość ludzi miało ją za dziwoląga. Było to spowodowane jej karłowatością. Wychowuje się na dworze raz z córkami Zygmunta Starego. Poznaje obyczaje jakie tam panowały i przygotowuje się do roli dwórki. Kiedy dorasta staje się prawą ręką królewny Katarzyny i pomaga jej w pokonywaniu przeciwności losu, jakie napotyka królewna będąc żoną Jana III Wazy, późniejszego króla Szwecji.
Moja opinia
Jest to książka historyczna, która wciąga już od pierwszej strony. Dobre wykształcenie i oczytanie autorki tworzy świetną fabułę powieści. W lekturze są zawarte prawdziwe źródła historyczne. Przez co można samemu pogłębić swoją wiedzę. Historia dworu, zdrady i intrygi są widziane oczami kobiet. Uświadamia nam jaka była rola płci żeńskiej w renesansie. Jestem pod ogromnym wrażeniem Córek Wawelu. Bardzo się cieszę, że takie pozycje książkowe są na rynku czytelniczym, przez co coraz głośniej mówi się o czasach dawnej Polski.
Anna Brzezińska, polska pisarka fantasy i mediewistka; absolwentka Instytutu Historii KUL. Obok Andrzeja Sapkowskiego jest najpopularniejszym twórcą fantasy. Zadebiutowała opowiadaniem A kochał ją, że strach, za które dostała Nagrodę Fandomu Polskiego.
Philippa Gregory, Michelle Moran, Elżbieta Cherezińska, Ewa Stachniak – oto niektóre z gorących nazwisk pisarek, które przybliżają nam to, co zdarzyło się przed wiekami. Do tego grona dzisiaj dopisuję kolejne nazwisko, Anna Brzezińska. Nastała moda na powieści historyczne i z radością stwierdzam, że powstają jak grzyby po deszczu. Cieszy mnie to, że po pozycje te sięgają teraz bardzo często kobiety, wszak epoki, o których traktują są niezmiernie ciekawe. Królowe, księżne, księżniczki… która z nas nie chce o tym czytać. Przecież od dziecka prawie każda dziewczynka marzy by być królewną. Może dzięki lekturze tej książki nie siądziemy na tronie dosłownie, ale w marzeniach… czemu nie.
Najnowsza książka Anny Brzezińskiej Córki Wawelu. Opowieść o jagiellońskich królewnach przybliża nam portrety głównie córek królowej Bony i Zygmunta Starego. Poznajemy codzienne życie Izabeli, Zofii, Anny i Katarzyny oraz Jadwigi i Anny.
Szesnastowieczny Kraków. To tutaj przyjeżdża spod Nowego Targu nastoletnia Regina. Trafia do słodownika mistrza Bartłomieja, gdzie zostaje izdebną. Jednak szybko przekonuje się, że nie została zatrudniona tylko w roli służącej. Bartłomiej oczekuje od dziewczyny czegoś zgoła innego. Nie mogło zdarzyć się inaczej, Regina zachodzi w ciążę i po kilku miesiącach na świat przychodzi dziewczynka. Niestety nie jest to wymarzona córka. Dosia, bo tak dostaje na imię, okazuje się karlicą, dzieckiem niechcianym. Jednak to ona, a nie jej matka dostaje się na zamek królewski. I to Dosia staje się narratorką opowieści i jej oczami oglądamy życie na Wawelu towarzysząc jagiellońskim królewnom.
Historia przedstawiona w książce nie skupia się wyłącznie na dworze. Wykracza poza niego i ukazuje nam postaci z różnych środowisk zawodowych i warstw społecznych. Królewny są najważniejsze, ale równie ważne stają się mieszczanki, służące, a nawet rozpustnice… rzemieślnicy, żacy, uczeni, żebracy. Jednak opowieść Brzezińskiej najbardziej skupia się na życiu kobiet.
Ktoś może pomyśleć – powieści historyczne nie są dla mnie, zbyt ciężkie i na pewno nieprzystępne. Otóż nie, zdecydowanie nie. Książka Anny Brzezińskiej napisana została lekko, bardzo przystępnie, a czyta się naprawdę wyśmienicie. Autorka zadbała o najdrobniejsze szczegóły, dzięki temu nie ma się problemu, aby przenieść się [prawie dosłownie] w dobę renesansu, by móc zakosztować takiego niezwykłego życia.
Nie jest to książka tego rodzaju, która czyta się sama. Już sama grubość [840 stron] szykuje nas na kilka dni lektury. Powieści historyczne są specyficznie i potrzeba czasu, aby się w nie zagłębić i nie zgubić. Mimo tego Córki Waweluprzeczytałam w tempie prawie ekspresowym. Jeżeli się wahacie, to nie potrzebnie, bo to naprawdę bardzo zajmująca historia.
Córki Wawelu. Opowieść o jagiellońskich królewnach to piękna, fascynująca i wspaniała opowieść o kobietach żyjących w XVI wieku. Opowieść, której nie znajdziecie na lekcjach historii, ale którą możecie poznać dzięki takim książkom jak ta. Życie na dworze, wokół niego, opisy Krakowa z jego zabytkami i uliczkami, to tylko niektóre tematy, o których przeczytacie na kartach tej książki.
Napisaną z rozmachem powieść Anny Brzezińskiej polecam z czystym sumieniem wszystkim, którzy chcą się dowiedzieć czegoś więcej o minionych czasach, a także tym, którzy pasjonują się historią w ogóle. Zdecydowanie polecam.
Początek XVI wieku. Regina wyposażona w dwa kawałki płótna, pasek, koszulę na zmianę, cienki srebrny pierścionek odziedziczony po matce i kilka drobnych monet wyrusza spod Nowego Targu po lepsze życie w Krakowie. Zatrudnia ją mistrz Bartłomiej, owdowiały słodownik i właściciel dużego domostwa. Regina zostaje izdebną, czyli sprząta kamienicę, podwórze i ulicę wzdłuż domu, a także pomaga w innych pracach domowych.Kiedy szoruje piaskiem schody lub zmywa drewniane naczynia nad balią często dostrzega zerkającego na nią ukradkiem gospodarza. Pewnego dnia w komorze przepełnionej mięsiwem, jabłkami i korzeniami Bartłomiej gwałci Reginę, a później już robi to prawie każdego dnia nie szczędząc też dziewczynie razów. Młoda kobieta rozumie, że jej piękny sen o życiu w królewskim mieście właśnie się rozwiał, a sytuację pogarsza fakt, że jest w ciąży. W tym samym czasie na Wawelu rodzi się królewna Katarzyna witana biciem dzwonów, wyczekana córka Bony i króla Zygmunta I oraz w ciasnej izbie na sienniku bękarcica-karzeł, niechciana córka Reginy i Bartłomieja, Dosia. Po kilku latach od narodzin Dosia, postać prawdziwa, trafia na dwór królewski i towarzyszy w życiu codziennym jagiellońskim królewnom: Jadwidze, Izabeli, Zofii, Annie i Katarzynie.
Anna Brzezińska z rozmachem i szczegółami odmalowuje życie w XVI-wiecznym Krakowie nie tylko na dworze ostatnich Jagiellonów, ale też mieszczan, służby, rzemieślników, żaków, plebsu i innych warstw społecznych. Szczególny nacisk kładzie na życie kobiet w tym okresie, które nie było do pozazdroszczenia. Światem rządzili mężczyźni. Kobiety miały milczeć, być pokorne i nie mogły samodzielnie dokonywać życiowych wyborów. Podporządkowane były ojcu, mężowi lub krewnemu. ,,Żona nie miała prawa odmówić mężowi swojego ciała, matka nie mogła decydować o własnych dzieciach. Jej podstawowym obowiązkiem było posłuszeństwo mężowi. Górowało nad wszystkimi innymi powinnościami, nawet nad miłością macierzyńską." Autorka pokazuje jak żyły królewny, służące, praczki, akuszerki, ladacznice, mamki, piastunki, damy dworu...
W okresie renesansu fascynowano się rozmaitymi ludzkimi dziwadełkami, a najbardziej ceniono karły. To co dziwne i przerażające uważano za godne podziwiania i oglądania. W gabinetach osobliwości eksponowano zbiory kuriozów. Kolekcje te miały zdumiewać, wprowadzać w zachwyt i przerażenie. Dosia była postacią prawdziwą. W kronikach opisano ją jako nadworną karlicę królewny Katarzyny Jagiellonki i ochmistrzyni jej dzieci. We współczesnych czasach może się wydawać nieprawdopodobne, że dzikie dziecko, uboga sierotka wychowywana w otoczeniu ladacznic mogła trafić przed oblicze króla. Królewski dwór gromadził jednak różnych ludzi i składał się z wielu kręgów. Był miejscem niezmiernie skomplikowanym. Przy królu mogło przebywać od kilkuset do ponad dwóch tysięcy osób. Karłom nie dawano prawa decydowania o sobie. Uważano, że potrzebują one opieki i nie rozumieją co czynią. Dlatego pozwalano im na więcej. Karli ulubieńcy króla mogli popisywać się bezeceństwami, za które ktoś inny dostałby chłostę. Dopóki budzili śmiech byli bezpieczni i eksponowano ich groteskową obecność. Stara karlica Witosława ze smutkiem w głosie uświadomiła Dosię, że karły trzymane są na dworze, by rodzina królewska mogła poczuć się lepszą i rozumniejszą. Życie na dworze było jednak wybawieniem dla Dosi, gdyż po wykupieniu jej od szynkarza Rączki i zabraniu od ladacznicy Alszki, która opiekowała się nią jak własną córką, spotkały ją same niegodziwości pod dachem księdza Mikołaja. Brudną, pokrytą sińcami i śladami po razach, wycieńczoną z głodu uratowały psy, bo co noc przychodziły do stajenki i lizały odmrożone stopy Dosi, odstraszały szczury, pozwalały, by wyjadała kaszę z ich misek, a kiedy płakała ze strachu trącały ją nosami, aż przestała.
,,Córki Wawelu. Opowieść o jagiellońskich królewnach" to wspaniała lekcja historii i fascynująca opowieść o szesnastowiecznych kobietach. Prawdziwe wydarzenia oparte zostały na wiarygodnych źródłach, a to co było niejasne autorka uzupełniła popuszczając wodze fantazji. Barwne i plastyczne opisy Krakowa zachwycają swoją malowniczością i wraz z bohaterami powieści czytelnik wędruje nie tylko po dworze królewskim, ale też poprzez kręte uliczki, wawelskie wzgórze, przedmieścia, dziedzińce, katedry, karczmy, stajnie, koźle komórki... Anna Brzezińska utkała przepiękną opowieść o czasach ostatnich Jagiellonów. Królewny dorastały w XVI-wiecznej rezydencji na Wawelu, który był zupełnie inny niż obecne tam muzeum. Zrekonstruowane życie królewskiej siedziby opiera się na nielicznych zachowanych sprzętach i dekoracjach. Większość została utracona i istnieje tylko w spisach inwentarza. Autorka ożywiła te suche dane i odmalowała przepiękny, żywy obraz przeszłości. Wspaniała książka:) Polecam wszystkim miłośnikom historii:)
https://magiawkazdymdniu.blogspot.com
W 1526, w jednym dniu w Krakowie na świat przychodzą dwie dziewczynki. Dosia to nieślubna córka słodownika i jego młodej służącej. Katarzyna to córka królewskiej pary.
Kilka lat później Dosia zostaje sprzedana na dwór królowej Bony. Ma być dla mieszkańców Wawelu maskotką, która będzie ich zabawiała. Nikt z początku nie zdaje sobie sprawy, że wkrótce karlica stanie się bliską towarzyszką królewien. Karlica będzie oglądała ich wzloty i upadki oraz będzie towarzyszyła królewnie Katarzynie w budowaniu życia w nowym miejscu.
Kiedy zobaczyłam tę książkę po raz pierwszy byłam przekonana, że jej autorka pokusiła się o porządną monografię polskich królewien. Okazało się, że myliłam się, bo Córki Wawelu. Opowieść o jagiellońskich królewnach to fabularyzowana opowieść o końcówce panowania dynastii Jagiellonów. Jednak nie jestem tym faktem zawiedziona. Autorka w swoim monumentalnym dziele, posiłkując się przeżyciami karlicy Dosi, w malowniczy i drobiazgowy sposób pokazała życie, jakie wiedli mieszkańcy Krakowa ze szczególnym uwzględnieniem rodziny panującej.
Ku mojemu zaskoczeniu historia Dosi przetykana była fragmentami jakby żywcem wyjętymi z porządnego opracowania dotyczącego życia społecznego z końca epoki średniowiecznej. I co może być miłym akcentem, szczególne uwzględniono tutaj historię kobiet. To wszystko sprawiło, że chociaż książka ma ponad 800 stron warto się z nią zapoznać. Dzięki niej nie tylko można dowiedzieć się wielu ciekawych informacji, ale z zainteresowaniem śledzić losy Dosi oraz królewien z rodu Jagiellonów.
Dla mnie ta książka to także źródło refleksji nad przemijalnością życia. Wiem, że to może wydać się dziwne. Jednak obserwując losy młodziutkich bohaterek, uzmysłowiłam sobie, że czas bywa nieubłagany i wciąż pędzi do przodu, nie dając drugich szans. I potem możemy tego szczerze żałować.
Z pewnością przeczytanie tej książki zajmie trochę czasu, ale zapewniam, że warto się w nią zagłębić. Ja jestem nią szczerze zauroczona.
Nie wiem dlaczego, ale jestem fanką Anny Jagiellonki i to spowodowało, że sięgnęłam po tę książkę. Ciekawa i pouczająca książka, chociaż trochę nierówna i było za dużo "skakania" od wydarzenia do wydarzenia. Część historii głównych bohaterek była opisana dokładnie, jakby się stało obok, a część mocno wycięta i opisana jak w podręczniku. Tak czy inaczej warto przeczytać.
Długie to było. Nie wiedziałam, że takie długie. I choć przeważnie ilość tron nie jest mi straszna, tak przy tej pozycji trochę była. Bo momentami miałam ochotę zakończyć tą lekturę. Chociaż ogólnie oceniając, powieść ta przypadła mi do gustu.
Nie wiem jak mam spojrzeć na tą książkę. Czy oceniać ją jak książkę historyczną? Czy może jak fabularną? Pytania te pojawiają się w mojej głowie, gdyż "Córki Wawelu" nie są typową literaturą historyczną, z której dowiadujemy się faktów i tylko faktów. Z prostej przyczyny: w świat księżniczek wchodzimy za pomocą pewnej karlicy, która została przez autorkę stworzona do tego celu.
"Córki Wawelu" to powieść opowiadająca o Dosi. Dla mnie to ona była główną bohaterką tej powieści. Dosia to karlica, dzięki której weszliśmy na królewski zamek. Czytając o Dosi poznajemy królewny i ich losy. Bowiem Dosia to karlica należąca do królewien.
Równocześnie dla mnie bardziej jest to beletrystyka niż powieść popularnonaukowa. Przy tej lekturze owszem poznawałam czasy Jagiellonów: Poznałam życie królewskie oraz życie zwykłych obywateli. Dowiedziałam się wiele. Poczułam klimat. Lecz przy czytaniu bardziej czułam, że jest to dobra powieść z historią w tle. Historii było dużo, ale dużo też było fikcji. Co prawda autorka zadbała by to, co fikcyjne było też prawdopodobne, ale jednak prawdopodobne nie równa się prawdziwe.
Powieść się czyta dobrze. Autorka ma lekkie pióro. Potrafi opisać dość obrazowo świat i otoczenie. Ogólnie książka ta jest świetna. Tylko dość depresyjna. Mnie zdołowała. Ale przy okazji dowiedziałam się trochę o Jagiellonach, odświeżyłam sobie wiedzę, która gdzieś tam była ukryta. Więc tu ma plusik duży.
Widać też, że autorka włożyła ogrom pracy w powstanie tej książki. Za to należy się jej duży szacunek. Zadbała o szczegóły. Zadbała o różne ciekawostki, których się nie nauczymy na lekcji historii. W powieści znajdziemy wiele dygresji historycznych, które były nawet ciekawe, a równocześnie czasem mnie po prostu męczyły.
Po lekturze najbardziej w pamięci utkwiła mi Dosia. To była niezwykła osoba. Taka z dużą pewnością siebie. Taka, którą polubiłabym, gdybym spotkała ją w rzeczywistości. O księżniczkach jakoś zapomniałam. Wydaje mi się jednak, że to one powinny być głównymi bohaterami. Chociaż z drugiej strony, dzięki tej książce dowiedziałam się jak karły były traktowane w czasach Jagiellonów. I przyznam, iż nie spodobało mi się to, czego się dowiedziałam. Ale cóż. Tak było.
Na szczęście łatwo mi było odróżnić fikcję od prawdy w powieści. To nie było trudne. Teleportowanie się przez autorkę od losów jednej z księżniczek do innej też nie było dla mnie problemem. Wiedziałam, gdzie się znajduję. Nie gubiłam się i byłam ciekawa co będzie dalej.
Wydaje mi się, że gdyby autorka skróciła tą książkę, to wyszłoby to na dobre. Tutaj za dużo rzeczy się ze sobą miesza. Raczej pogubić się nie jest łatwo, lecz w pewnym momencie można się po prostu zmęczyć czytać tą książkę.
Polecam ją, jednak zanim po nią sięgnięcie zastanówcie się, czy aby na pewno tego chcecie. Bo na ogół książka jest dobra, lecz równocześnie jest też męcząca.
Pozdrawiam! :)
Męczę się... To bardzo trudna lektura. Ani powieść , ani książka popularnonaukowa. Losy karlicy Dosi byłyby ciekawsze, gdyby opowiadano je właśnie w powieści. Krótkie historie z jej życi aprzeplatane wstawkami o wydarzenich historycznych i społecznych z czasów Jagiellonów. Dla mnie trudnostrawne.
Jasienieca to nie jest. Jest brak zdecydowania czy akcja, czy historia.
Wilżyńska Dolina ukryta jest pośrodku Gór Żmijowych i - jakkolwiek władyka i pleban mogą mieć w tej kwestii inne zdanie - nieodwołalnie należy do Babuni...
Fantasy dla dorosłych. Wilżyńska Dolina jest ukryta pośrodku Gór i jakkolwiek władyka i pleban mogą mieć w tej kwestii inne zdanie nieodwołalnie i niepodzielnie...