Czy magiczny turniej jest w stanie rozbudzić inne uczucie niż tylko potrzebę rywalizacji?
Piętnastoletnia Julia po wakacjach wraca kontynuować naukę w drugiej klasie Szkoły Magii, do której chodzą również jej dwie przyjaciółki - Karo i Łucja. Julia od zawsze czuła, że różni się od swoich rówieśniczek, mimo że wszystkie mają magiczne moce. Chcąc udowodnić innym, w tym swojej nadopiekuńczej babci, że potrafi zrobić coś dobrze, zgłasza się jako ochotniczka do turnieju magicznego.Podczas rozgrywek musi współpracować z Emilią, która jest raczej wstydliwa i zazwyczaj trzyma się z boku. Im więcej czasu dziewczyny spędzają ze sobą, tym trudniej określić im uczucia, które między nimi się rodzą. Zaczynają też mieć wątpliwości, czy wyjdą z turnieju zwycięsko.
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2023-09-06
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 344
Cudowna. Po prostu jedna z najlepszych książek, jaką czytałam. Autorka naprawdę umie tak dobrać słowa, by nimi wzbudzić właśnie te emocje u czytelnika, jakich doświadcza główna bohaterka, bardzo ciekawie zresztą wykreowana.
??
Julia to nastoletnia czarownica, która uczy się w szkole dla magicznie uzdolnionych. Ma jednak spore problemy w nauce, o czym codziennie przypomina jej wychowująca ją babcia. Dziewczyna właśnie rozpoczyna kolejny rok szkolny i ma nadzieję, że uda jej się go przetrwać, mimo presji i ciężaru oczekiwań. Na szczęście z pomocą przyjaciółek - Łucji i Karo - wszystko wydaje się odrobinę łatwiejsze.
?????
Szczerze mówiąc, mam co do tej książki mieszane uczucia.
Tym, co najbardziej mi się w niej podobało, były:
? magiczny klimat szkoły
?? piękne relacje przyjacielskie
? próba uwrażliwienia na różnorodność
? humor
Mam natomiast zastrzeżenia do:
? dużych ścian tekstu
? dość wolno toczącej się akcji
?niekonsekwencji dotyczącej feminatywów
???? niewykorzystanego potencjału wątku turnieju magicznego
Były fragmenty, które naprawdę czytałam z ogromnym zaciekawieniem (np. lekcja z małymi smoczkami). Niestety stan ten nie utrzymywał się przez cały czas.
Myślę, że gdyby autorka zrezygnowała z niektórych przydługich opisów i zamiast tego rozwinęła temat turnieju, książka sporo by zyskała. Wiem jednak, że ,,Córki tamtych wiedźm" to dopiero pierwszy tom dylogii i mam nadzieję, że w kolejnej części konstrukcja powieści bardziej przypadnie mi do gustu.
??
Artur ma osiemnaście lat i nie wie jeszcze wielu rzeczy. Nie wie, jak zacząć rozmowę z własnym ojcem, gdzie przebywa obecnie jego matka, jakie oczekiwania...
Powrót bohaterów bestsellera Hurt/Comfort! Tym razem w odsłonie graficznej. Magda, najlepsza przyjaciółka Artura, dowiaduje się, że nowa żona jej taty...
Przeczytane:2023-09-14, Ocena: 6, Przeczytałam, 12 książek 2023, 26 książek 2023, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2023, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, 52 książki 2023,
Twórczość Weroniki Łodygi trochę już znam i mniej więcej wiedziałam, czego mogę się spodziewać, mimo że autorka sięgnęła po gatunek, w którym do tej pory nie pisała. Widać jednak, jak bardzo jej on leży i że czuje się w nim tak samo dobrze jak w powieściach obyczajowych dla młodszych odbiorców.
Uwielbiam w powieściach motyw szkoły, a jeśli jest to szkoła magiczna, nie ma opcji, abym po książkę nie sięgnęła. I tak oto zabrałam się za powieść „Córki tamtych Wiedźm”, która okazała się lekturą idealną na początek rozpoczynającego się nowego roku szkolnego. Julia, bohaterka tej magicznej opowieści, jest nastoletnią czarownicą, która ma drobny problem z kontrolowaniem swojej magii, który staje się przyczyną wielu być może dla dziewczyny przykrych, lecz dla czytelnika zabawnych sytuacji. Julię wychowuje babcia, z którą dziewczyna nie ma najlepszych stosunków. Akcja powieści rozpoczyna się na początku roku szkolnego, kiedy po wakacjach pozostało jedynie mgliste wspomnienie. Nowy rok szkolny dla Julii i jej przyjaciółek zapowiada się bardzo pracowicie. Wielkimi krokami zbliża się magiczny turniej, w którym Julia decyduje się wziąć udział. Problem w tym, że brakuje jej pewności siebie, a przeciwniczki są w stanie posunąć się do wszystkiego, aby wygrać. Julia ma jednak asa w rękawie, oddane przyjaciółki i talent do pakowania się w kłopoty, który tym razem może okazać się bardzo pomocny.
Uwielbiam tę książkę. Za genialne bohaterki, za humor, który idealnie do mnie trafia, za solidną konstrukcję świata, jasne zasady jego działania i dokładne przedstawienie systemu magicznego, za wyraźne kontrasty między światem magicznych a niemagicznych i wreszcie za klimat, iście magiczny, totalnie wyjątkowy, odczuwalny na każdej stronie książki. Julia, Karo i Łucja są totalnie różne, ale to jak się ze sobą dogadują, to coś pięknego. Dziewczyny są cudowne. Każdy chciałby mieć w swoim życiu przynajmniej jedną taką przyjaciółkę. Julię los obdarzył dwiema i niezależnie od tego, jak jej ciężko w życiu jest i będzie, ma pewność, że je ma i że zawsze staną po jej stronie. Powtarzam się, ale taka więź to coś wspaniałego. Każda z bohaterek została wspaniale opisana, nie tylko postaci grające pierwsze skrzypce, ale też te drugoplanowe, odgrywające mniej znaczące role. Z nauczycieli największą sympatią obdarzyłam Profesor Wasiak. Wśród wszystkich osobliwych postaci w powieści jest taką osobliwością, której nie da się nie pokochać od jej pierwszego pojawienia się w powieści. Bo jest „małym błędem w matriksie skostniałego systemu edukacji”. Takich nauczycieli chcielibyśmy mieć. Jeśli przeczytacie książkę, dowiecie się, dlaczego, jeśli nie, musicie mi uwierzyć na słowo. Jeśli chodzi o relację Julki i Emilii, wątek zdecydowanie na plus i mam nadzieję na rozwinięcie tej relacji w stronę jeszcze bardziej romantyczną w kolejnym tomie. Podoba mi się, że to idzie w tak naturalnym tempie, bo dzięki temu wypada bardziej przekonująco.
Autorka nie byłaby sobą, gdyby w tej lekkiej, pełnej przygód i magicznych zajęć powieści nie poruszyła trudniejszych treści. Jest tu mowa o odnajdywaniu siebie, poszukiwaniu swojego miejsca w świecie, wychodzeniu ze swojej strefy komfortu i stawaniu się tym, kim chce się być. O pewności siebie, odnajdywaniu w sobie siły do zmian i mierzenia się ze swoimi demonami, o trudnych relacjach rodzinnych i wszystkich tych problemach, z którymi muszą mierzyć się młodzi ludzie w dzisiejszym świecie. Jeśli choć trochę znacie wcześniejsze powieści autorki, na pewno wiecie, że do każdego trudnego tematu podchodzi z niezwykłą delikatnością, taktem, wrażliwością. Jej najnowsza książka jest równie ciepła i kojąca jak poprzednie. Jest jak plasterek na zbolałą duszę, pełen treści, do których chce się wracać.
Powieść zostawia czytelnika nie tylko z głową pełną przemyśleń, ale też z mnóstwem pytań, na które nie otrzymujemy odpowiedzi i z nadzieją, że wszystko się wyjaśni w kolejnym tomie dylogii. W tej magicznej szkole nie da się nudzić. Ciągle coś się dzieje, akcja jest wartka, a fabuła zaskakuje prawie na każdym kroku. To fantastyka YA w najlepszym wydaniu, taki trochę polski odpowiednik Pottera, po który zwyczajnie trzeba sięgnąć, jeśli nie dla pełnej magii opowieści, to dla wartości, jakie za sobą niesie. Serdecznie polecam!