Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2015-02-26
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 304
Francuska wersja Domu nad Rozlewiskiem w malowniczej scenerii prowansalskich Alp w powieści autora Perfum Prowansji Co byś zrobiła, gdyby twoje czternastoletnie...
Groźna i piękna sceneria skalistych zatoczek Lazurowego Wybrzeża. Laura, ilustratorka książek dla dzieci, po rozstaniu z mężem mieszka tam z córką i synem...
Przeczytane:2017-04-28, Ocena: 4, Przeczytałam, #Z wątkiem kryminalnym, ***Cukiernie, herbaciarnie... i sklepiki,
Już od jakiegoś czasu chciałam sięgnąć po jedną z powieści Fredericka D’Onaglia. Wszystkie cztery wydane dotąd książki autora przyciągają swoimi klimatycznymi okładkami i zachęcającymi tytułami, które wskazują na słoneczne południe Francji jako miejsce wydarzeń. Nie wiem tylko, czy spotkanie z autorem powinnam zacząć właśnie od „Córki Masywu Maurów”…
Maurine Casténat wraca do swojego rodzinnego domu w Lambert, w Prowansji, położonego w sąsiedztwie tytułowego Masywu Maurów. Bohaterka chce pomóc siostrze Carole w opiece nad chorym na demencję ojcem. Maurine otwiera nawet praktykę lekarską w pobliskim miasteczku Collobrières i zamierza osiąść w rodzinnej okolicy na dłużej. To niecodzienne miejsce słynie z kamiennych menhirów oraz uprawy kasztanów jadalnych. Rodzina Casténat od lat uprawia w swojej posiadłości te pożądane w Europie owoce, a następnie pod rozmaitymi postaciami proponuje je klientom cukierni. Niebawem do Masywu Maurów powraca też Edith – ciotka Carole i Maurine i wraz z mężem osiedla się w tym rejonie. A tymczasem po okolicy wciąż krąży echo dawnych wydarzeń sprzed ponad trzydziestu lat, a na płaskowyżu znów widziano Białą Damę, która zwiastuje nieszczęśliwe wydarzenia…
Tajemnice sprzed lat ściśle związane z rodziną Casténat nie mogą dłużej pozostać w ukryciu. Misternie utkana przed laty intryga wychodzi na jaw, a niczego nieświadome bohaterki muszą pogodzić się z nowymi faktami.
Wiele sobie obiecywałam po tej powieści. I rzeczywiście znalazłam w niej prowansalskie klimaty i trochę informacji na temat uprawy kasztanów jadalnych.
Niestety poczułam też spory niedosyt. Moim zdaniem autor nie wykorzystał potencjału tej historii. Powieść z taką fabułą i takim pomysłem wymagała szerszego podejścia do tematu. A tutaj wszystko działo się szybko i „po łebkach”. Wątki potraktowane zostały powierzchownie, czasem zdawkowo. Ciekawa intryga kryminalna, która miała za zadanie ożywić opowieść, nie trzymała w napięciu. Ciekawe zakończenie tylko nieco przyćmiło te wszystkie braki.
Trzeba natomiast przyznać, że powieść dobrze i lekko się czyta. Jeśli dodamy do tego uroki prowansalskich krajobrazów i krótkie elementy opisowe dotyczące historii regionu, czyli to wszystko, na co ja-podróżniczka zawsze zwracam uwagę, to z czystym sumieniem mogę „Córkę Masywu Maurów” określić jako dobrą powieść obyczajową z ciekawą intrygą, rodzinnymi tajemnicami i sekretami przeszłości.