Opowieść o Lucynie Ćwierczakiewiczowej - matce, kucharce i pierwszej kulinarnej celebrytce.
Lucyna Ćwierczakiewiczowa była kobietą wielkiego formatu. Jako autorka bestselerowych książek kucharskich, poradników i kalendarzy odniosła niebywały sukces i stała się najbardziej rozpoznawalną Polką drugiej połowy XIX wieku. Słynęła nie tylko z umiejętności kucharskich, ale też z hardego charakteru i niezwykle ostrego języka. Do pełni szczęścia brakowało jej tylko jednego - upragnionego dziecka, którego jednak mieć nie mogła.
Przygarnęła zatem sierotę i wychowała ją, traktując jak wszystkich wokół - surowo i bez pobłażania. Jak wyglądało życie zdominowanej przez niezwykłą matkę Tosi Ćwierczakiewiczówny? Jak wyjść z cienia legendy, odnaleźć się i pokochać mężczyznę, którego na męża wybrała surowa matka? Czy Tosia kiedyś zazna prawdziwego, rodzinnego ciepła i dorówna mistrzyni kuchni?
Oto historia jej losów, życie mieszczan i wielka Lucyna oglądane oczami skromnej sieroty, która znalazła się na salonach i w najsłynniejszej polskiej kuchni.
Weronika Wierzchowska - z urodzenia mieszczka, przez długie lata zatrudniona w wielkiej korporacji jako chemiczka. Niedawno przerwała karierę, zrzuciła 30 kilogramów i wyprowadziła się na wieś. Obecnie zawodowo związana z malutką firmą kosmetyczną. Chwile niezajęte wymyślaniem i wytwarzaniem kremów, żeli i serum odmładzających poświęca córce, domowemu kucharzeniu oraz grzebaniu w starych książkach, które bardzo kocha. Zamiłowanie do dawnych historii i do wymyślania własnych próbuje połączyć, tworząc opowieści o życiu kobiet: tych współczesnych i tych żyjących w dawnych czasach.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2018-07-05
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 572
Dwie nietuzinkowe kobiety. Przybrana matka i córka żyjąca przez wiele lat w cieniu tej pierwszej. Niełatwe relacje i momenty zbliżenia. Abiwalentne uczucia połączone z podziwem i szacunkiem. Ciekawe, czasem zabawne zdarzenia, niekiedy nawet z dreszczykiem niepokoju. Obrazki z życia warszawskiego mieszczanstwa żyjącego na przełomie wieków. Dodatkowy plus za inspiracje kulinarne, które czytelnik odnajduje na kartach tej powieści.
Julia i Józia - dwie bliskie sobie kobiety, które dzieli przepaść 150 lat. Ta żyjąca dziś, Julia, nie zdaje sobie sprawy, jak dalece zmieni...
W roku 1882 pierwsza polska lekarka, doktor Anna Tomaszewicz-Dobrska, po długich staraniach dostaje przydział na szefową miejskiego Przytułku Położniczego...
Przeczytane:2020-07-18, Ocena: 5, Przeczytałem, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2020 roku, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2020,
"Pani Ćwierczakiewiczówna płynnie łączyła nowoczesność z szacunkiem do dawnych obyczajów i tradycji. Jeśli jedno gryzło się z drugim, po prostu ignorowała to wadzące albo wymyślała coś usprawiedliwiającego na poczekaniu."
Cytat ten to właściwie kwintesencja powieści, choć słynna Lucyna Ćwierciakiewiczowa nie jest jej główną bohaterką. Nie sposób jednak ominąć jej postaci która wniosła tak wiele do kulinariów przełomu XIX i XX wieku. Tytułowa córka to adoptowana Teodozja, ponieważ słynna persona nie doczekała się swojego potomstwa.
Tosia, bo o niej mowa wyrastała w domu przepełnionym gwarem i kulinarnym szaleństwem. Tak pokrótce można określić działania jej matki, kobiety na owe czasy znającej się zarówno na chemii jak i fizyce, co nie było zjawiskiem powszechnym. Wiedzę tę przekazywała swojej córce w czasie przygotowywania słynnych obiadów wtorkowych. Zaproszenie na taką ucztę było bardzo wyczekiwane przez społeczność warszawską. Zanim Tosia się usamodzielniła i w jakiś sposób wyrwała spod kurateli matki, możemy poczytać o niezwykłych daniach przygotowywanych w najsłynniejszej kuchni polski. No trzeba przyznać, że podczas czytania można się zrobić głodnym. Te spotkania obiadowe to także było moment na przegląd ewentualnych kandydatów do ręki Teodozji. Dzieweczka jednak nie w ciemię bita samodzielnie zorganizowała sobie narzeczonego zaskakując tym rodziców. Kazik Wasilewski był właścicielem hurtowni nasion i zapalonym szachistą. Tematyka szachowa wielokrotnie przewija się na kartach powieści, jest to bowiem sport, któremu oddają się warszawiacy z ogromną namiętnością.
Dzięki Lucynce mamy w powieści przegląd kulinarnej Warszawy. A że czasy były trudne to aby zdobyć coś dobrego trzeba było udawać się na targ. I tu kolejna odsłona miasta w postaci handlowej, targowej, rzeźniczej itd. Ogromny koloryt i smaki.
W powieści nie brakuje także niewielkiego wątku szpiegowskiego, przewija się także postać wyemancypowanej Zosi, prowadzącej firmę dorożkarską i chodzącej o zgrozo w spodniach. Książka ta to ciekawe ujęcie czasów sprzed ponad stulecia, pokazanie zachowań, obyczajów, tradycji, ale także spojrzenie na postacie historyczne z tego okresu jak np. Bolesław Prus, będący recenzentem książki kucharskiej wydanej przez Lucynę Ćwierczakiewiczową "365 obiadow"
Bardzo fajnym zabiegiem zastosowanym przez autorkę jest spięcie książki w klamrę wydarzeń, gdy Teodozja jest już staruszką. Moment ten wprowadza czytelnika w historię jak w pamiętnik i tak tez kończy.