W roku 1849 amerykański stan Kalifornia ogarnia gorączka złota. W tym samym czasie w chilijskim mieście Valparaiso mieszka młoda dziewczyna Eliza Sommers. Kiedy jej kochanek, Joaquin Andieta, w poszukiwaniu fortuny postanawia wyjechać na północ, decyduje się ruszyć za nim. Upiorna podróż, jaka odbywa "na gapę" pod pokładem żaglowca, i wieloletnia tułaczka sprawiają, że niewinna dziewczyna wyrasta na nieprzeciętna kobietę. Towarzyszy jej chiński lekarz Tao Chi'en, który, będąc początkowo jej opiekunem i przyjacielem, z czasem okazuje się miłością jej życia.
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2008-09-02
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 376
Eliza została znaleziona w skrzynce po marsylskim mydle. Dziewczyna wychowana przez Miss Rose na panienkę, jako nastolatka zakochuje się i zachodzi w ciążę. Rusza więc śladem ukochanego do San Francisco, kraju nowych możliwości. Podczas długiego rejsu Eliza porania, a po kraju ogarniętym gorączką złota porusza się w męskim przebraniu i znosi mnóstwo trudów. Niestety nie udaje jej się odnaleźć Joaquina Andiety. Oprócz głównej bohaterki na uwagę zasługuje też Zły Babalu- ochraniający wędrowny burdelik Pani Joe Łamignaty, czy Paulina- uparta arystokratyczna bizneswoman o instynkcie handlowca.
Trudno jednoznacznie powiedzieć, czy "Córka fortuny" podobała mi się, czy raczej nie. Z całą pewnością jest to proza świetnie napisana, żywo, ciekawie, płynnie. Tutaj nie mam nic do zarzucenia. Właściwie w ogóle nic nie mam do zarzucenia. Jedyne, co mogę powiedzieć, to że to niezupełnie jest mój klimat. W sumie to opowieść o tym, czym dla nas jest miłość, czy warto z niej rezygnować, czy wręcz przeciwnie, jaka jest cena miłości, co nią jest i czy jest warta cokolwiek. Hm... temat stary jak świat i przerabiany tysiące razy. Ale to też może być. Narracja poprowadzona została w taki sposób, że chciało mi się tego słuchać. Wątek z medycyną chińską podobał mi się bardzo, wątek gorączki złota zupełnie ze mną nie rezonował. Opisy chilijskiego społeczeństwa też były dla mnie nieciekawe. to nie moje tematy. Całość całkiem fajna, ale... No właśnie to ale jest trudne do określenia. Czegoś mi zabrakło i sama nie wiem czego, dlatego oceniam na 6 gwiazdek (dobra). Do bardzo dobrej czegoś zabrakło. I Magdalena Zawadzka jako lektorka dostaje ode ocenę maksymalną, świetnie przeczytała.
Na szczęście nie jest to powieść tylko o uniesieniach sercowych młodej dziewczyny, a tego się obawiałam. To książka o drodze kobiet do niezależności, odkrywania siebie, swojej siły. I nie dotyczy to tylko głównej bohaterki Elizy, ale też innych. Droga każdej z nich przebiega inaczej, ale w rezultacie odkrywają kim są i jak chcą żyć. Trochę jednak drażni mnie zachowawczość Allende - bo każda z nich (Eliza, Rose, Paulina) dochodzi do swojej wolności poprzez swoiste, dla każdej odmienne podążanie za mężczyznami. Tak jakby bez tego "związania" nie mogły nic uczynić. Dość jasno też jest pokazane, że jak za kobietą nie stoi żaden mężczyzna, to co najwyżej mogą pracować jako prostytutki. Biorąc pod uwagę, jakie to były czasy takie podejście autorki jest pragmatyczne i nacechowane realnością, ale osłabia to zdecydowanie wydźwięk powieści.
Doceniam też książkę za jej wielokulturowość, postać Tao Chi'ena i piękny język.
?Las Pigmejów? to ostatnia część trylogii chilijskiej pisarki. Tym razem niepoprawna babcia zabiera swojego wnuka Alexandra i jego brazylijską koleżankę...
Piętnastoletni Alexander wyrusza pod opieką babki-dziennikarki na wyprawę do Amazonii, by udokumentować isnienie Bestii, ogromnego mitycznego stworzenia...
Przeczytane:2015-04-21, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2015, Wyzwanie - sagi rodzinne 2015, Wyzwanie - z historią w tle,