Wydawnictwo: b.d
Data wydania: b.d
Kategoria:
ISBN:
Liczba stron: 60
Ivan Štrpka nominowany został do I edycji Nagrody Europejskiego Poety Wolności jako reprezentant Słowacji.
„Cicha Ręka. Dziesięć elegii” to próba wniknięcia w głąb człowieka, dotarcia do jego duszy i przewartościowania jej. Poeta szuka różnych dróg, którymi do tego wnętrza można się dostać. Podobnie jak B. Lillpers apeluje: „przekraczajmy siebie”.
Wiersze słowackiego artysty są niezwykle różnorodne pod względem gatunku i tematów. To poematy-opowieści, w których wiele się dzieje (zdarzenia), ale jednak więcej się w nich rozważa, analizuje (refleksje), choć zdaje się, że „Cicha Ręka” to przede wszystkim poezja pytań.
Štrpka jest twórcą, który nie lubi być ograniczany, choćby formalnie. Jego podmiot opowiada więc rozmaitymi sposobami o wielu rzeczach, czasem trochę na zasadzie swoistego strumienia świadomości.
Jakiś niejasny znak. Rozmowa z innego pokoju. Odległe
pokrewieństwa rozchwianych map
kreślących się wśród kołysania nocy
razem z cieniami drzew na ścianie.
Sugestia podróży. Zawrotny poryw
nieznanej pielgrzymki owoców
wśród szumiących gałęzi. I ten upadek!
(fragm. „Trzecia elegia. Kod”)
Poeta chętnie wnika w filozofię, mitologię, najbardziej bodaj fascynuje go kwestia czasu:
Czy należymy do chwili? Chcielibyśmy,
oczywiście, spotykać się realnie
(z tym, co) nas fascynuje (wewnątrz
dawno upadłego imperium o nazwie) Teraźniejszość.
(fragm. „Motyw. Czwarta elegia”)
W tych dziesięciu elegiach zwraca się baczną uwagę na człowieka w ogóle, jego relację z innymi ludźmi, z naturą, rzeczywistością czy prawdami uniwersalnymi. Ważnym elementem charakteryzującym tę lirykę stało się zespolenie tego, co subtelne, ulotne i w pewien sposób magiczne z tym, co codzienne, pospolite, brzydkie, ludzkie.
Fanom twórczości Rilkego czy T.S. Eliota polecam i gwarantuję taką samą przyjemność z odbioru tomu Štrpki, co i jego wielkich mistrzów.
Przeczytane:2023-10-05, Ocena: 5, Chcę przeczytać, Mam, czytam regularnie, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2023, z półki,
Kiedy ostatni raz czytaliście elegie? Nie ma co, gatunek to już dość przykurzony (od starożytności ciut zużyty), mimo uniwersalnego charakteru jakoś tak rzadziej się pojawiający. To już sonet chyba i epitafium, z pieśnią pospołu, częściej się przewijają współcześnie. Elegia, tak skupiona na refleksji, przeżywaniu i przemyśliwaniu przemijania i smutku sama się we własną refleksję zapadła, przeżyła i w smutku przemija – od Rilkego sto lat, od innych mu podobnych, co to oglądali się za siebie i nos mieli na kwintę, też już czas jakiś minął. A tu jakiś Słowak z dziesięcioma elegiami w XXI wieku wyskoczył i jeszcze na Słowacji tom ten uznano za najważniejszą książkę poetycką pierwszej dekady trzeciego millenium.
Ivan Štrpka w tomie Cicha Ręka nie tylko odwołuje się do klasyków gatunku, jak wspomniany wcześniej Rilke albo Hölderlin, ale w sposób oryginalny przetwarza elegię na swoje potrzeby, odświeża delikatnie jej garderobę, żeby nie trąciła tak myszką. I udaje się Štrpce (mam nadzieję, że tak się jego nazwisko odmienia) uwspółcześnić elegijne rozważania, nadać im kształt trudniejszy do zdefiniowania od tego klasycznego, ale jednocześnie, w warstwie tematycznej, nie uciekając od tradycji. Poeta przecież o przemijaniu pisze, rozważa oddziaływanie czasu i nasze w nim miejsce; wyrusza w podróż w głąb siebie, przyglądając się pustce - ułudzie życia lalki i metafizycznej głębi ukrytej w kodzie świata, w świetle i cieniu, które nas przenikają.
I jest w tym wszystkim Štrpka nowoczesny i klasyczny zarazem, tak jak jego poezja mimo gęstości ma w sobie coś lekkiego. I pewnie spora w tym zasługa Zbigniewa Macheja, odpowiadającego za polski przekład. I na pewno będę musiał wrócić do tych wierszy, bo dzieje się w nich zbyt wiele i na zbyt wielu poziomach, by poprzestać na jednorazowej lekturze.