Chłopiec, którego nikt nie kochał

Ocena: 4.89 (9 głosów)
Rozdzierająca serce, ale i niosąca nadzieję prawdziwa historia

Casey Watson to nowa i jedyna autorka stawiana obok Cathy Glass nie tylko na listach bestsellerów Bestseller „The Sunday Times” przez kilkanaście tygodni – Jesteśmy głodni – powtarzał żałośnie starszy. – Jesteśmy głodni, Justin. Proszę, Justin. Znajdź nam coś do jedzenia.

Nie było nic. Nigdy nie było. Ale on szukał i tak. Czuł, że łzy napływają mu do oczu. I czuł gniew. Co miał zrobić? I nagle, w tej chwili rozpaczy, przyszło olśnienie. Nie musiał myśleć. Dokładnie wiedział, co robić. Działając jak automat, wyprowadził braci do ogródka. Wrócił do domu i rozejrzał się po salonie za zapalniczką…

Mija sześć lat, od czasu kiedy Justin podpalił dom i psa. Chłopiec ma jedenaście lat i za sobą dwadzieścia domów dziecka i rodzin zastępczych. Nikt nie może sobie z nim poradzić.

Casey Watson podejmuje się – zdawało by się – niemożliwego wyzwania. Do swojej szczęśliwej rodziny przyjmuje Justina. W zamian za ciepło i miłość czekają ich ataki furii i niszczycielskiego szału, wyzwiska i agresja. I mroczna tajemnica koszmarnej przeszłości chłopca, którego tak trudno jest kochać.

Informacje dodatkowe o Chłopiec, którego nikt nie kochał:

Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2012-06-12
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN: 9788324142811
Liczba stron: 302

więcej

Kup książkę Chłopiec, którego nikt nie kochał

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Chłopiec, którego nikt nie kochał - opinie o książce

Avatar użytkownika - cichaczytelniczka
cichaczytelniczka
Przeczytane:2016-01-22, Ocena: 6, Przeczytałam, 12 książek 2016 , Mam,
Jeśli ktoś nie wierzy w to, że miłość matki ma bardzo duży wpływ na dalsze życie każdego człowieka, zdecydowanie powinien przeczytać tę książkę. Książkę napisaną przez opiekunkę zastępczą, która podjęła się opieki nad niechcianym chłopcem. Jest to opowieść o tym, jak niszczące jest ignorowanie problemu i uznanie kogoś po prostu złym, zamiast szukać i leczyć przyczyny złych zachowań. Jednocześnie czytelnik może się przekonać jak wiele może zdziałać ofiarowana miłość i poświęcona drugiej osobie uwaga.
Link do opinii
Avatar użytkownika - talithakum
talithakum
Przeczytane:2015-07-29, Ocena: 4, Przeczytałam,
Dość dobra książka. Oceniana jest bardzo wysoko przez czytelników - ja bym aż tak rozrzutna z pochwałami nie była. Być może mam już lekki przesyt w trudnej tematyce i potrzebuję odmóżdżenia ale muszę przyznać, że książkę czyta się dobrze, lekko. Minusem jest odczucie, które towarzyszyło mi od początku lektury. Mianowicie, miałam wrażenie, że Autorka pisała tę książkę z nastawieniem, że będą ją czytały osoby... prymitywne. Używanie dziecinnych "żarcików", zbytnie tłumaczenie niektórych sytuacji czy przewidywalność wydarzeń były momentami irytujące. Poza tym nie mam zastrzeżeń. No i jeszcze lekkie rozczarowanie końcem historii..
Link do opinii
Avatar użytkownika - hajduczek
hajduczek
Przeczytane:2019-11-23, Ocena: 5, Przeczytałam, 12 książek 2019,

Zaczyna się mocnym akcentem-5latek podpala dom z psem w środku. Kiedy sześć lat później chłopiec trafia pod opiekę państwa Watsonów, ma za sobą pobyt w 20 innych rodzinach i placówkach! W chwilach gniewu potrafi się potwornie kaleczyć (np. połamaną płytą kompaktową wudłubuje sobie dziury wokół paznokci stóp, wyrywa sobie paznokcie, podpala kolegę)

Link do opinii
Avatar użytkownika - Mamut
Mamut
Przeczytane:2019-06-27, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2019,

Chwilami czyta się jak horror. Justin jako mały chłopiec specjalnie podpalił dom (nie przypadkowo, jak to się czasem zdarza), to molestowany smutny dzieciak, który teraz, w wieku 11 lat jest okaleczającym się wrakiem człowieka. Kiedy rzuca się z nożem na Casey to naprawdę dreszcz trwogi przechodzi!

Link do opinii
Avatar użytkownika - KIRIKIJO
KIRIKIJO
Przeczytane:2018-10-03, Ocena: 5, Przeczytałam, Dawno przeczytane...,

Żadne dziecko nigdy nie powinno przeżyć dziecko tak traumatycznych chwil, jak mały Justin. W głowie małego dziecka kumuluje się mnóstwo przeżyć z którymi nie potrafi sobie poradzić, a szukając rozwiązania nie zawsze potrafi pójść odpowiednią droga. Każde rozwiązanie ma swoje konsekwencje w przyszłości...

 

Link do opinii

Mike i Casey Watsonowie pracują prowadzą tak zwany "dom ostatniej szansy". Co to oznacza? Ich zadaniem jest sprawowanie opieki nad dziećmi pokrzywdzonymi przez los. Pewnego dnia "pod ich skrzydła" trafia niejaki Justin. Chłopiec, który nie doświadczył miłości ze strony żadnej znanej mu dorosłej osoby. Dopiero w domu Watsonów uczy się na nowo funkcjonowania w rodzinie. Dla Watsonów to też jest lekcja - Justin jest pierwszym dzieckiem z tal zwanego "programu", którym mają się zająć. Relacje Justina z nową rodziną nie od początku układają się doskonale. Wręcz przeciwnie. Jak przebiega jego pobyt u Mike'a i Casey? Z jakimi nowymi problemami muszą się zmierzyć Watsonowie? O tym należy się dowiedzieć z lektury tej książki.

 

Autorką książki jest sama Casey Watson, także mamy opisywane wydarzenia z punktu widzenia samej "matki zastępczej".
Oprócz wszelkich trudów wychowywania Justina oraz wszystkich wzlotów i upadków jego pobytu w ich rodzinie, mamy także możliwość poznania reszty członków rodziny autorki. i tak są tu syn Watsonów Kieron, ich córka Rile z mężem Davidem i wielu innych (także pracownicy opieki społecznej).

 

Przyszła pora na wytłumaczenie mojej niskiej oceny. Dlaczego tylko cztery gwiazdki?
Po pierwsze - i to jest najważniejszy zarzut dla tej książki - za dużo w niej opisów rodziny Pani Watson. Ja rozumiem, to musi być, w końcu Justin wychowywał się nie tylko z nimi, no i niektóre zachowania tego chłopca oddziaływały mocno także na dzieci Watsonów, ale... Właśnie. Pierwsza połowa książki była dla mnie monstrualnie nudna. po prostu. Autorka za bardzo skupiła się w niektórych rozdziałach głownie na swoich dzieciach. Raz czytamy kilka rozdziałów poświęconych (dla przykładu) Kieronowi, potem "coś tam trochę o Justinie", znowu rozdział wyłącznie o córce i jej mężu Davidzie. I tak w kółko. Jeszcze lepiej, że między tymi sytuacjami wplecione są rozdziały gdzie autorka rozpisuje się nam przez większość czasu na temat działania takich rodzin zastępczych jak oni, czy też działań opieki społecznej. Wdając się przy tym w sporo szczegółów. Bądź co bądź mamy tu tytuł "Chłopiec, którego nikt nie kochał" a przez pierwszą połowę książki miałam momentami wrażenie, że ktoś pomylił okładki. I tak, zainteresowana losami tego chłopca musiałam przebrnąć przez sporo mniej interesujących fragmentów (niektóre z nich nie wniosły niczego szczególnego do treści).
Na szczęście wszystko rekompensuje ostatnie pięć czy sześć rozdziałów włącznie z końcowym epilogiem, choć i tak uczucie niedosytu pozostało.

 

Po drugie - i to już bardziej takie moje osobiste odczucie - postać Justina od pewnego momentu przestała wzbudzać moją sympatię a nawet współczucie. Delikatnie mówiąc. A stało się tak od pewnego incydentu dotyczącego niejakiego psa Boba. Justin wzbudził we mnie złość w tym momencie, która to złość utrzymywała się prawie do końca. Jak wspomniałam to moje odczucie, bo ja po prostu nie wybaczam takich zachowań. Ci, co czytali zapewne wiedzą jaki to incydent, a ci, którzy przeczytają dowiedzą się co tak mnie rozzłościło.
Z jednej strony może to dobrze, że książka wzbudziła emocje, nie zmienia to jednak faktu, że czytało mi się ją znacznie gorzej i tak trochę "na siłę".

 

Choć ogólnie mówiąc nie polecam tej książki głównie przez wzgląd na wtrącanie przez autorkę zdarzeń/opisów nie raz niewiele wnoszących do opowiadanej historii. I kiedy naprawdę czytelnik chce dowiedzieć się czegoś więcej o Justinie (w końcu to on jest główną postacią) to musi najpierw poznać szczegóły z życia Watsonów i ich dzieci albo szczegóły dotyczące działania takich rodzin zastępczych czy też opieki społecznej. Były chwile, kiedy chciałam niektóre z tych opisów pominąć ale nie mogłam - bo zawsze autorka mogła zacząć pisać konkrety. Tutaj - i jest to trzeci powód niskiej oceny - zdarza się że te konkrety pojawiają się z znienacka. Autorka przez pierwszą połowę "skacze z tematu na temat": raz podając konkrety na temat Justina, raz pisząc np. mało interesujące suche fakty o opiece społecznej.

 

Czwarty zarzut - tyczy się wydawnictwa i konkretnie tego wydania: sporo w niej literówek. I może to się wydawać mało znaczące ale za to bardzo irytuje. Pół biedy gdy jest zamieniona literka w słowie. Jednak szczególnie to denerwuje gdy brak jakiegoś łącznika między wyrazami co sprawi, że zdanie stanie się bez sensu.

 

Książki nie polecam, ale też nie odradzam, choć jeśli ktoś lubi czytać konkretnie na jakiś temat a nie lubi "wędrówek po tematach" i takiego opisywania rzeczy mało istotnych to w przypadku tej książki można się rozczarować. Aczkolwiek nie uważam historii chłopca za mało istotną. Wręcz przeciwnie - takie rzeczy nie podlegają ocenie. To, co przeżył było piekłem na ziemi, traumatycznym doświadczeniem, jakiego nigdy nie powinno przeżyć żadne dziecko.
Na samym końcu książka potrafi wzruszyć i choćby dlatego warto się z nią zapoznać. Tylko wcześniej trzeba się przygotować na to, że z początku będzie nieco nudno.

Link do opinii
Inne książki autora
Mała opiekunka mamusi
Casey Watson0
Okładka ksiązki - Mała opiekunka mamusi

Poruszająca historia małej dziewczynki, która zupełnie sama opiekowała się nieuleczalnie chorą matką Casey Watson jak Cathy Glass opisuje najtragiczniejsze...

Mamusiu, tatusiu, za co mnie tak nienawidzicie?
Casey Watson 0
Okładka ksiązki - Mamusiu, tatusiu, za co mnie tak nienawidzicie?

Bestseller ,,Sunday Timesa" Casey Watson jak Cathy Glass opisuje najtragiczniejsze dzieciństwa swoich podopiecznych Spencer ma osiem lat i… sam zgłasza...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy