Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2016-08-28
Kategoria: Poradniki
ISBN:
Liczba stron: 240
Autorka podeszła do tematu minimalizmu psychologicznie, więc mało tu konkretnych rad, jak wprowadzać zmiany, a dużo ogólnego gadania o podejściu do minimalizmu.
To nie tylko konkretne kroki, które pomogą oczyścić nasze domy i mieszkania z nadmiaru rzeczy. To (przede wszystkim) wyjaśnienie po co to robić. Bo nie dla każdego jest minimalizm i nie dla każdego znaczy to samo.
Najważniejsze jest chyba uświadomienie sobie, że minimalizm to nie cel. To narzędzie. Samo pozbywanie się rzeczy nie przyniesie efektu. Najpierw musisz sobie odpowiedzieć na pytanie: "po co mi to?". Czy tylko po to, żeby zrobić miejsce? Jeśli tak, to prawdopodobnie zaraz zapełnisz je nowymi rzeczami. Ogólne stwierdzenia typu "by być szczęśliwszym/wolniejszym" też nie zdają testu. Trzeba konkretu, np. żeby pozbyć się rzeczy i w efekcie mieć więcej czasu dla dzieci i siebie lub żeby nie mieć nadmiarowych rzeczy i przez to (sprzedaż) mieć więcej pieniędzy na podróże. I tak dalej.
"Minimalizm pozwolił mi na odkrywanie - tego, co ważne i potrzebne, ale też tego, co zepsute i zbędne."
Jeśli chodzi o techniczną stronę, to książka w pierwszych rozdziałach (3/4 objętości) skupia się na wyjaśnianiu wątpliwości i tłumaczeniu czym jest minimalizm, jak poradzić sobie z sentymentalnymi pamiątkami, jak docenić czas i tak dalej. To takie podstawy i "zmienianie ustawień" w głowach - wg mnie to niezbędne przygotowanie i bardzo dobrze że autorka zaczęła od tego. Dopiero w ostatnim rozdziale ("Narzędzia") mamy konkretne kroki. Od czego zacząć, gdzie oddawać rzeczy, konkretne kroki (np. posprzątaj w lekach, szufladzie z bielizną, itd.) i propozycje prezentów które nie wiążą się z kupowaniem.
A może w pewnym momencie wystarczy uwierzyć, że rzeczy nie sprawią, że będziesz lepsza, mądrzejsza lub szczęśliwsza?
Książka bardzo motywuje do pracy nad... sobą. Nad własną głową i określeniem tego, jakim człowiekiem chcesz być. Zachęca do zastanowienia się nad tym, jak wyglądałoby Twoje życie bez żadnego przedmiotu. Kim byś wtedy był/była? Chodzi o to, żeby odpowiedzią było "wartościowym człowiekiem" (i uświadomienie sobie dlaczego). Wtedy łatwiej będzie pozbywać się czegokolwiek - bo wiemy już że przedmioty nas nie określają.
Polecam
Przeczytane:2017-03-30, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki - 2017,