By zdobyć tron, trzeba odbyć podróż. Droga, którą podążasz, nawet ta wybrukowana dobrymi intencjami, może prowadzić do piekła. Ja nigdy nie kierowałem się dobrymi intencjami.
Zgromadzenie Stu niczym sępy rozszarpuje ścierwo Imperium. Podczas gdy obradują, Martwy Król wykonuje swój ruch, a ja kontruję go swoim. Świat rozpada się, czas dobiega końca, my zaś trzymamy się kurczowo pozostałych nam dni. Przyszłość jest oślepiająco jasna, a ci, którzy w nią spojrzą, pierwsi spłoną.
Dziś nadszedł czas, do którego zmierzało całe nasze życie. To mój czas. Stanę przed radą Stu, a oni mnie wysłuchają. Nikt żywy, ni umarły nie powstrzyma mnie przed zdobyciem tronu. Jeśli mam być ostatnim cesarzem, niech tak będzie.
Z tego miejsca zawracają mędrcy, a święci padają na kolana, wzywając swego Boga. To ostatnie mile, bracia. Nie myślcie, że was ocalę. Nie myślcie, że nie posłużę się wami. Jeśli macie choć trochę rozumu, uciekajcie stąd. Jeśli macie duszę, módlcie się. Walczcie, jeśli macie odwagę. Tylko nie podążajcie za mną....
...bo gorzko pożałujecie.
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Data wydania: 2014-12-03
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 620
Tytuł oryginału: Emperor of thorns
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Fejdych Anna, Fejdych Jarosław
Autor bestselerowej trylogii "Rozbite imperium" przedstawia kolejną część cyklu "Wojna Czerwonej Królowej". Trylogia Wojna Czerwonej Królowej...
Bestsellerowy świat Rozbitego Imperium powraca w nowej trylogii Marka Lawrence'a. Trylogia Wojna Czerwonej Królowej jest osadzona w tych samych realiach...
Przeczytane:2025-02-08, Ocena: 4, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku, 12 książek 2025, 26 książek 2025, 52 książki 2025,
,,Cesarz cierni" to trzeci i ostatni tom serii ,,Rozbite Imperium", który zwieńcza epicką podróż Jorga Ancratha, bohatera niejednoznacznego, pełnego sprzeczności, ale i niezapomnianego. Choć początkowo byłem nieco rozczarowana dwoma pierwszymi książkami, to zakończenie serii sprawiło mi znacznie więcej radości, niż się spodziewałam. I choć nie jestem pewna,, czy można nazwać tę trylogię arcydziełem, nie można jej odmówić pewnej głębi i oryginalności.
Jorg, mający już dwadzieścia lat, zrealizował część swoich ambicji, zostając królem siedmiu narodów, ale jego droga do upragnionego tronu cesarskiego wciąż nie jest prosta. Na jego drodze staną zarówno dawne demony, jak i nowy, śmiertelnie niebezpieczny wróg - Martwy Król. Intrygi, walka o władzę, magia i technologia przeszłości splatają się w tej opowieści, tworząc nie tylko dynamiczną akcję, ale i filozoficzne rozważania nad ludzką naturą, żądzą władzy i ceną, jaką trzeba zapłacić za sukces.
Jorg Ancrath pozostaje centralną postacią, wokół której koncentruje się cała historia. To bohater, którego trudno jednoznacznie ocenić. Z jednej strony jest bezwzględnym, brutalnym egocentrykiem, który nie cofnie się przed niczym, by osiągnąć swoje cele. Z drugiej strony, nie brak mu bardziej ludzkich momentów, a jego rozwój emocjonalny i osobiste refleksje nadają mu głębi. Choć jego metody są często szokujące, to - paradoksalnie - jest to postać, którą można w pewnym sensie polubić, a nawet zrozumieć.
Mark Lawrence po raz kolejny udowadnia, że jego proza, choć nie zawsze łatwa w odbiorze, jest pełna głębokich przemyśleń i filozoficznych rozważań. Jego styl jest oryginalny, momentami mroczny, a niektóre fragmenty przypominają bardziej esej niż typową narrację fantasy. Choć jest to styl, który nie każdemu przypadnie do gustu, to dla wielu czytelników będzie to jeden z atutów serii.