Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2013-06-03
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 216
"Ogólna teoria wszystkiego" to zbiór przezabawnych, błyskotliwych tekstów, dających więcej przyjemności niż seks i zwalczających depresję...
Polski Jeremy Clarkson znowu w akcji. Tym razem w swoich felietonach porusza same fundamentalne kwestie. Wyjaśnia dlaczego erotyczne gadżety mogą stanowić...
Przeczytane:2014-05-11, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
"Całe życie kradłem" to książka w formie rozmowy-wywiadu pomiędzy Józefem Grzybem a wydawcą - Igorem Zalewskim. Poznajemy tu dzieje złodziejskiego fachu z ust człowieka, który parał się tym od najmłodszych lat. Oddany na wychowanie do babci nie zaznał z jej strony miłości. Był traktowany jak niepotrzebny przedmiot. Wychowała go ulica. Już jako młody chłopak zrozumiał, że kradzież to łatwy pieniądz. Nikt nie wpoił mu kodeksu moralnego - jego babcia również okradała gości, którzy u niej pomieszkiwali. Pierwszy raz został osadzony jako niespełna osiemnastolatek. Później wielokrotnie dopuszczał się recydywy i tak spędził w więzieniu z krótkimi przerwami aż 35 lat. Szmat czasu powiecie. Jednak najważniejsze w tej całej historii jest to, że Józef Grzyb potrafił odmienić swój los i od 2007 roku jest prawym obywatelem. Ponadto pracuje jako wolontariusz w więzieniach, chcąc pomóc takim jak on recydywistom... Jest terapeutą uzależnień.
Z książki dowiedziałam się, że złodziejstwo uzależnia. Przyznam się szczerze - nie miałam o tym pojęcia. Ten fach pociąga za sobą chęć odprężenia się po "robocie". I tak nasz bohater popadł w alkoholizm. To go dowartościowywało. Dzięki temu utworowi poznałam także choć trochę realia życia więziennego i "powięziennego". Problemy z jakimi staje twarzą w twarz człowiek, który opuszcza mury odosobnienia. Po wyjściu więźniowie są pozostawieni sami sobie. Pomoc nadchodzi jedynie z fundacji i stowarzyszeń. Organa państwowe nie interesują się ich losem.
Poznałam także zdanie byłego więźnia na temat efektywności programów resocjalizacji prowadzonych w więzieniach i żelaznych zasad, którymi rządzi się świat przestępczy. Józef Grzyb odtajnił również to jak wygląda życie płciowe za kratkami. Jednak najbardziej zaszokowało mnie, gdy przeczytałam o tym, kto zlecał mu kradzieże - ale zdradzać tego nie będę. Sami przeczytajcie.
Przebywanie w więzieniu głęboko zmieniło jego psychikę. Na wolności odczuwał strach przez kontaktem z innymi ludźmi, bał się napiętnowania. Więzienie było jego schronieniem - domem. Tam czuł się bezpieczny. Miał wiele momentów załamania. Chciał uciec od samego siebie. Na szczęście spotkał na swej drodze życzliwych ludzi, którzy pomogli mu wydostać się z tej matni. Jego obecna praca jest wymagająca i momentami bardzo ciężka, ale nasz bohater wierzy w to, że może pomóc innym.
Książka mimo smutnego wydźwięku jest momentami zabawna. Miałam wrażenie, że siedzę razem z nimi i przysłuchuję się rozmowie dwóch dobrych znajomych. Do bólu szczera. Mnóstwo bardzo ciekawych spostrzeżeń na temat otaczającej nas rzeczywistości. I utwierdziła mnie w przekonaniu, że każdy może zmienić swoje życie na lepsze. Polecam.