Wydawnictwo: Feeria
Data wydania: 2014-06-18
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 288
Czy można zakochać się w kimś, kogo nigdy się nie spotkało? Anonimowość i dzieląca odległość pozwala z pewnością na bardziej odważne zachowanie. Można być kimś innym. Ukryć swoje wady, dodać kilka zalet. Czuć się swobodnie w rozmowach o tematyce wstydliwej czy kontrowersyjnej. Ukryć emocje. Krótko mówiąc - można się zakochać w całkowicie innej osobie. Wyidealizowanej. A ideałów w prawdziwym życiu przecież nie ma. Dlatego w kwestii nawiązywania nowych znajomości, nawet listowych, zawsze trzeba mieć się na baczności. Nie wiadomo kto jest po drugiej stronie...
Eve Petworth pisze list do Jacka Cooper chwaląc jego książkę. Tak właśnie rozpoczyna się ich korespondencja, podczas której odkrywają wzajemną miłość do gotowania i jedzenia. Dzieli ich ocean, jednak relacja pomiędzy nimi rozwija się w coraz głębsze uczucie. Pomimo przeszkód, jakie stawia im rzeczywistość nasi bohaterowie zaczynają stopniowo wierzyć, że mają szansę "coś" zmienić w swym życiu i otrzymać drugą szansę na szczęście...
Eve to samotna kobieta, mieszkająca w odosobnieniu, wiodąca dostatnie życie na angielskiej wsi. Nieśmiała, zawsze komuś podporządkowana, samokrytyczna. Rozwiedziona, romantyczna pesymistka, cierpi na ataki lękowe. Nie podoba się sobie, czuje się bezwartościowa. Nie czuje się komfortowo wychodząc z domu. Jack jest także samotny. To dwukrotny rozwodnik. Emocjonalnie rozchwiany, cierpi na niemoc twórczą i czuje, że nie ma już nic ważnego do powiedzenia.
Polubiłam zarówno Eve i Jacka, ponieważ są tu przedstawieni bardzo realistycznie. To bohaterowie pełni wad i zalet - jak każdy z nas. Ich problemy stały mi się bliskie, ponieważ są uniwersalne i w przyszłości mogą również dotyczyć mojej osoby. Brytyjka i Amerykanin. Oboje w średnim wieku. Dwa tak odmienne światy. Tak wiele ich dzieli. Nie spodziewają się, że ta relacja rozwinie się w tak nieoczekiwany sposób. Idealizują się nawzajem i twierdzą, że listy służą jako ich ukojenie. Korespondencja staje się stopniowo bardziej osobista. Pojawiają się coraz bardziej czułe rady, bohaterowie zaczynają stawiać czoła swoim problemom. Ich listy są pełne rozmów o kulinariach. Mimo dzielących ich tysięcy mil stają się sobie bliżsi niż niektórzy ludzie, którzy widzą się na co dzień.
Książka wciąga. McKinlay wykonała doskonałą pracę, przenosząc mnie z taką łatwością z Anglii do Ameryki i z powrotem. Bez względu na miejsce żywe opisy sprawiły, że czułam się tak, jakbym tam była osobiście. Każda strona oferuje pyszne, niecodzienne opisy. Porady w kwestii gotowania i przepisy kulinarne to nieoceniony bonus dla smakoszy. Opowieść płynie tak szybko, że nawet się spostrzegłam kiedy dotarłam do końca. Pisarka odrzuciła przewidywalną, stereotypową fabułę. Zamiast tego stworzyła niespodziewane, bardziej realne zakończenie.
To więcej niż tylko lekka lektura na plażę. Czuć tu moc słów. Ta historia pozostanie ze mną na długo po ostatnim zdaniu. Uczy przebaczać sobie, być uczciwym wobec siebie i ukazuje jak przyjaźń pokonuje problemy życiowe. To opowieść o uzdrawianiu siebie i ludzi nas otaczających. Historia o przyjaźni, rodzinie, miłości i stracie. To książka, która pokazuje, że miłość może przyjść na każdym etapie życia, a najczęściej gdy najmniej się tego spodziewamy...
Droga Tachykardio!
Jak dobrze wiesz, nie przepadam za gotowaniem. Jednak raz na jakiś czas lubię przeczytać książkę w której jest mowa o gotowaniu. A jeśli dorzucę do tego jeszcze listy, wtedy satysfakcja sięga zenitu. Kiedy szarość za oknem nie pozwoliła na czytanie na świeżym powietrzu, zasiadłam na swojej kanapie, wzięłam do ręki kubek gorącej herbaty i zanurzyłam się w świat bohaterów powieści Deborah McKinlay ,,Cała nadzieja w Paryżu".
Pewnego dnia Eve pisze list do Jack'a Cooper'a, amerykańskiego autora poczytnych kryminałów. W liście wspomina o jednej ze scen z jego powieści ,,Martwe litery", która wywarła na niej spore wrażenie. I tak zaczyna się przyjaźń pomiędzy bohaterami. Eve jest Brytyjką, samotną matką z dorosłą córką Izzy. Przed wielu laty jej mąż Simon porzucił ją dla innej kobiety. Przez całe lata jej matka, wywierała na nią destrukcyjny wpływ i niszczyła jej poczucie własnej wartości, co odbiło się na relacji Eve z własną córką. Jack natomiast to znany pisarz. Dopiero co rozwiódł się ze swoją drugą żoną, która porzuciła go dla... innej kobiety. Przechodzi kryzys twórczy, nie potrafi zabrać się za napisanie kolejnej powieści. Obydwoje łączy pasja gotowania co jest zalążkiem przyjaźni. I to właśnie jest tematem przewodnim ich listów.
Autorka bardzo interesująco przedstawiła bohaterów powieści. To właśnie przez tradycyjną korespondencję pomiędzy bohaterami poznajemy ich życie, ich przeszłość. Eve, jak już wspominałam była wychowywana przez despotyczną matkę. Matkę, która niszczyła jej samoocenę. W pewnym momencie Eve przestała wychodzić z domu. Zamykała się w nim i oddawała pasji gotowania. Wychodzenie do ludzi sprawiało, że wpadała w panikę. To głównie zaważyło na stosunkach z córką. Izzy miała matce za złe, że nie towarzyszyła jej w najważniejszych momentach życia. Dopiero listy wymieniane z Jack'iem sprawiły, że dostrzegła problem i postanowiła coś z nim zrobić. Wiedziała, że terapia i przełamywanie lęku krok po kroku pomogą. Jack natomiast zrobić bilans zysków oraz strat w swoim życiu. Po drugim rozwodzie wpadł w ramiona kobiety, która ,,była po sąsiedzku". Czuje jednak, że to nie jest to i prawie natychmiast porzuca ją dla kobiety idealnej. I znów robi rozrachunek z samym sobą. I już wie, że nadal jest coś nie tak, że mu czegoś w życiu brakuje. W końcu budzi się z letargu i zmienia swoje życie.
Brakowało mi czegoś w tej powieści - Paryża. Tytuł oraz piękna okładka sugerują, że główni bohaterowie wreszcie tam się spotkają, że Paryż jest dla nich jedyną nadzieją. Nadzieją na zmianę. Niestety Paryż dość szybko rozmywa się jak londyńska mgła i pozostaje tylko marzeniem. Miejscem, gdzie w końcu mogłoby dojść do spotkania. Ale czy do niego dojdzie? O tym musisz przeczytać już sama. Nie mogę zdradzić zakończenia. Które notabene bardzo mnie zaskoczyło.
,,Cała nadzieja w Paryżu" to dobra powieść o tęsknocie, stracie, bólu, miłości oraz samotności. To także świetna historia przyjaźni, którą dzielą tysiące kilometrów, a którą łączy pasja gotowania. Polecam!!!
Miasto miłości, sztuki, klimatyczne miejsca, które "powinny" znaleźć się w planie każdej wycieczki... Zatem będzie okazja do powspominania, dowiedzenia się czegoś więcej. I tu czeka nas niespodzianka - akcja toczy się bowiem w USA i Wielkiej Brytanii. Czy bohaterowie, którzy nawiązują korespondencyjnie bliską relację, zdecydują się na wspólny wyjazd do tego magicznego miasta? Czy ich znajomość zaoowocuje zmianami w ich dotychczasowym życiu?
Eve to samotna Brytyjka w średnim wieku, która lubi i potrafi gotować. Pisze pocztówkę do Jacksona, amerykańskiego pisarza, którego książka wywarła na niej ogromne wrażenie. Tak zaczyna się korespondencyjna znajomość. Każde z nich ma swoje problemy. Eve przebywając wśród ludzi, miewa ataki paniki, które doprowadzają ją do omdleń. Jack nie potrafi pogodzić się z faktem, że druga żona zostawiła go dla kobiety. Przeżywa też kryzys twórczy.
Dzieli ich wiele, a łączy miłość do gotowania. I teraz łączy ich także korespondencja i coś, co się miedzy nimi zaczyna rodzić. Ale czy wymiana listów wystarczy, bo stworzyć trwałą przyjaźń lub może gorętsze uczucie, pokaże czas…
Powieść porusza trudne tematy budowania na nowo relacji z bliskimi, odnajdywania samego siebie, ale mimo to jest lekka i pełna dobrego jedzenia, którego zapach niemalże można było poczuć… Jednakże trochę nudziłam się przy jej czytaniu. Jednak przyznać muszę, że plusem są zamieszczone na końcu ksiązki przepisy, które aż się proszą, by ich wypróbować.
Może to tylko semantyka. Może po prostu potrzebujemy lepszych definicji słów, ale są sprawy, które mają w sobie duszę, i takie, które są jej pozbawione.
Więcej