Bursztynowy dym


Tom 1 cyklu Uciekinierzy
Ocena: 2.86 (7 głosów)

W świecie równoległym do naszego Furie strzegą potępionych dusz skazanych na wieczne cierpienie z powodu przewinień popełnionych za życia. Ktoś jednak otwiera drzwi i niewyobrażalne zło przekracza barierę rozdzielającą światy. Furie wysyłają własnego syna Aleka, by sprowadził uciekinierów z powrotem do Tartaru. Alek jest potężnym, lecz niedoświadczonym wojownikiem, sam nie zdoła sprostać zadaniu. Pomóc może mu Eva – piękna dziewczyna dorastająca w świecie pełnym miłości i tajemnic. Alek i Eva muszą się odnaleźć i odkryć nawzajem swe moce, by wspólnie zapobiec katastrofie i uratować to, co dla nich ważne.

Informacje dodatkowe o Bursztynowy dym:

Wydawnictwo: Książnica
Data wydania: 2015-10-21
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788324582099
Liczba stron: 239
Tytuł oryginału: Amber Smoke
Tłumaczenie: Iwona Michałowska-Gabrych

więcej

Kup książkę Bursztynowy dym

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Bursztynowy dym - opinie o książce

Po Kristin Cast nie spodziewałam się niczego spektakularnego. Doskonale zdawałam sobie sprawę, w jaki sposób tworzy, ale nawet bez jakichkolwiek wymagań zrozumiałam, dlaczego „Bursztynowy dym” zakupiłam za bezcen. I to dość boleśnie, bo to, co było dane mi przeczytać – choć tlił się w tym potencjał – zostało kompletnie zdeptane...


BŁAGAM, DAJCIE MI ŁYŻKĘ CIERPLIWOŚCI… DWIE… EWENTUALNIE CAŁY SŁOIK!


Pominę już fakt, że prawie każda sytuacja była dobra, aby wcisnąć w nią podtekst erotyczny. Pominę też pozornie śmieszne kwestie, które, zamiast bawić, zachęcały do coraz to boleśniejszych seansów przewracania oczami. Streszczenie. Przez cały czas czułam, jakbym czytała coś tworzonego na szybko, jakby w międzyczasie autorka robiła coś jeszcze. Każdy z ciekawych wątków był pozbawiany konstrukcji, przez co powoli przeobrażał się w bezkształtną masę. Kristin Cast leciała na łeb, na szyję, dostarczając coraz to więcej abstrakcyjnych sytuacji, przy których łapałam się za głowę i prawie zawodziłam niczym pies słyszący nadjeżdżający ambulans na sygnale. Poruszono jakiś wątek? Bum, przeskoczmy do kolejnego, a do tamtego wrócimy za jakiś czas. O ile wrócimy, bo przecież trzeba wspomnieć o czymś nowym. Ukazane tutaj zdarzenia trąciły także stereotypowym smrodem, gdzie nawet kąpiel w Fabularnym Jeziorze Cudów mogłaby niewiele pomóc. Tak, w tym gatunku trzeba się nagimnastykować, by zaprezentować coś starego w odświeżonej odsłonie, ale jest wykonalne. Tej pani niestety to nie wyszło. A to jeszcze nie wszystko!

Sam wątek z antagonistą był dla mnie totalnym nieporozumieniem. Przyznaję, poniekąd siał postrach ze względu na swoje poczynania, co sprawiło, że policja ruszyła do akcji. „Bądź grzeczna. Współpracuj, a nic ci się nie stanie. Masz się mnie bać, bo… masz się mnie bać. O!”. I tak w kółko. Doprawdy? Uprzykrzasz życie protagonistce, ale nie umiesz jej uświadomić, o co ci tak właściwie chodzi? Rany, nawet w najbardziej pokracznych kryminałach morderca znajduje te pięć minut, aby opowiedzieć swojej przyszłej ofierze, czemu tak właściwie przeszedł na ciemną stronę mocy! Dobrze, w jakimś stopniu można domyślić się prawdy, ale nie pogardziłabym jakimś sensownym wytłumaczeniem tej krwawej maskarady. Po tej szopce aż mi się odechciało dalszej lektury, ale zaparłam się, byle tylko mieć to z głowy. Dopiero zakończenie wzbudziło we mnie jakieś pozytywne emocje, ale jak szybko we mnie zapłonęły, tak szybko wygasły. Cóż – „nic nie może przecież trwać”.


SPRZEDAM MÓZG, TANIO! MAŁO UŻYWANY!


Gdyby mama Evy powiedziała mi, że jej córka jest mądrą, odpowiedzialną dziewczyną, zapewne przeprosiłabym ją i wybuchnęła gromkim śmiechem. Co jak co, ale to, że studiowała kolejny kierunek, próbując zdobyć następny zawód, nie sprawiało, iż przeistaczała się w ideał. Czy odpowiedzialna osoba zostawia otwarty samochód w niebezpiecznej dzielnicy? No, nie powiedziałabym. Zgoda, zdarzało jej się pobudzić do działania te ostatnie szare komórki, ale i tak w głowie uparcie kołacze mi związane z nią stwierdzenie: „Myślała, że żołądek wyskoczy jej tyłkiem” (str. 52). Bardzo dojrzałe, nie powiem. W sumie, czemu ja się dziwię, skoro przyjaźniła się z dziewczyną, która co rusz podsuwała jej cudowne rady. Jedną z nich był… przelotny seks! Co tam możliwość zarażenia się chorobami wenerycznymi, wirusem HIV albo żółtaczką podczas jednorazowej przygody w publicznej toalecie, skoro w ten sposób zdołasz się zrelaksować. Także, korzystaj siostro z tej rady, bo sama ją chętnie stosuję! Cóż, ja mam specjalne określenie dla tego typu kobiet, ale pozwolę sobie go nie przytaczać, bo nie lubię bluźnić w recenzjach. A kultura osobista? Co jak co, ale nigdy nie powiedziałabym o rodzicach swojej najlepszej przyjaciółki „starzy”. Wiem, że to slang, jednak jakiś szacunek się należy i w moim odczuciu jest to bardziej obelga, niżeli coś możliwego do codziennego stosowania.

Również nie mogę powiedzieć niczego dobrego o Aleku. Wojownik, syn Furii, nie grzeszył inteligencją. Narcyz polegający jedynie na sile swoich mięśni, a w czaszce pajęczyna. Przez całą książkę wyobrażałam go sobie jako słynnego blondwłosego mięśniaka z dość popularnej kreskówki, gdzie wcale bym się nie zdziwiła, gdyby Kristin Cast wzorowała się właśnie na nim. I jeszcze to jego przeświadczenie, że jak coś komuś powie, to ma to zrobić bez szemrania. Nie o takich superbohaterach się marzy!

Antagonista? Wywołał co nieco zamieszania, pozbawił wiele osób życia, jednak dziwiłam się, że przy jego „trikach” coś udało mu się zdziałać. Chociaż nie zawsze, bo przy samej Evie nie dziwiłam się, że poszło mu tak gładko. A czy zdołał wprowadzić swój niecny plan w życie, niech już pozostanie tajemnicą.


Kristin Cast. Po wstępie tej recenzji można było się spodziewać, że to nie moje pierwsze spotkanie z tą panią. Poznałam ją podczas przygody z sagą Dom Nocy (gdzie historia stała się tak naciągana, że po siódmym tomie dałam sobie z tym spokój), którą współtworzyła ze swoją mamą. Tamtejsze „młodzieżowe” zachowania przytargała ze sobą aż tutaj, przez co – choć książka ma zaledwie 240 stron – czyta się mozolnie. Miałam nawet nieodparte wrażenie, jakby autorka uparła się na jeden typ ludzi i tylko ich przedstawiała, co mnie z początku śmieszyło, a potem doprowadzało do szaleństwa. Kristin Cast poszła w mitologiczne strony, pragnąc ukazać nabytą przez siebie wiedzę w przystępny, kuszący sposób, ale w międzyczasie wszystko jej się pomieszało, a fabularna paćka odbierała apetyt na dalsze ucztowanie. Naprawdę mogło być tak pięknie, mogło być pozytywne zaskoczenie, a tu klops.


Podsumowując. „Bursztynowy dym” jest złożony prawie ze wszystkich złych elementów, jakie można wcisnąć do książki i wręczyć potencjalnemu czytelnikowi. Nie dość, że wiele wątków zostało potraktowanych po macoszemu lub prędzej czy później były ubarwiane erotycznymi farbkami, to na dodatek bohaterowie nic sobą nie prezentowali. Mitologiczna otoczka traciła swoją potęgę pod ciężarem niespecjalnie ciekawej rzeczywistości, gdzie tylko z parę razy można się jakoś wciągnąć, by później odliczać strony do końca tej katorgi. Nigdy więcej twórczości pani Cast!

Link do opinii
Avatar użytkownika - dominika_pyza
dominika_pyza
Przeczytane:2016-01-02, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2016,
Furie. Chyba każdy je zna. Noszą postać kobiety w trzech różnych fazach życia: Młódki, Kobiety i Staruszki. Ich zadaniem jest pilnowanie najgorszych dusz zamieszkałych Tartar. Pewnego dnia przed Sądem Ostatecznym staje Galen Agryris. Choć mężczyzna może iść do Elizjum to on wybiera Tartar. Chce uratować duszę syna. Pokornie odbywa swoją karę w Tartarze, jednak między nim a Młódką powstaje uczucie. Miłość. Zniszczyło to jednak bramy więzienia. Na ziemię dostały się wściekłość, choroba i przemoc. Na szczęście Hera ulitowała się nad nierozsądną Furią. Zesłała jej dziecko, które miało zostać wychowane na wojownika, który ściągnie do Tartaru z powrotem więźniów. Chłopak jest określany mianem Nieśmiertelnego Wojownika Tartaru. Alek ma przed sobą bardzo trudne zadanie. Złapać wszystkie demony i sprowadzić z powrotem do więzienia. Niewykonalne dla kogoś kto ma śmiertelne ciało. No chyba, że się ma pomocnika lub pomocniczkę to co innego. A w dodatku jeżeli nasza pomocniczka jest potomkinią legendarnej Wyroczni Pytii sprawa staje się trochę łatwiejsza. Problem się rodzi kiedy nie wiesz kim ona jest, ta osoba nie ma nawet najmniejszego pojęcia o świecie mitologicznym. Eva, bo tak ma na imię nasza bohaterka wiedzie spokojne życie w spokojnym miasteczku. Pewnego dnia dochodzi jednak do porwania i brutalnego zabójstwa młodej dziewczyny. Policja nie może znaleźć sprawcy, który ciągle błąka się po mieście. Jego następnym celem jest właśnie Eva, zaś jej zadaniem jest nie dać się zabić. Misja Aleka staje się jeszcze trudniejsza trzeba uratować ją przed szaleńcem, który chce ją zabić. Zaraz, na pewno szaleńcem? Te sprawy muszą się jakoś łączyć. Najpierw uwalnia się całe zło, a potem ktoś chce zabić Wyrocznię. Nie, to nie może być zwykły zbieg okoliczności. Chłopak ma mało czasu. Niestety los Evy jest przesądzony. Mojry już chcą przeciąć nić życia. Alek ma przechwycić jej ludzkiego ducha i przeobrazić jej przyszłość. Czy mu się to uda? Jeśli Eva przeżyje to czy mu uwierzy i będzie chciała pomóc w ratowaniu mistycznego świata. Książka zebrała bardzo skrajne opinie. Według mnie jest bardzo dobra. Ciekawie napisana, trzyma w napięciu do ostatniej strony. Zakończenie tylko podsyciło chęć przeczytania drugiej części. Każda chwila z tą książką była dla mnie czystą przyjemnością, możliwością oderwania się od rzeczywistości i przeniesienia się do wspaniałego świata mitologii. Muszę przyznać, że to coraz częściej pojawiający się temat w powieściach, dlatego też trzeba naprawdę dobrze manewrować słowem pisanym, ażeby stworzyć coś niepowtarzalnego. Myślę, że książka może nie jest ideałem, jednak na 5 możliwych punktów dostaje ode mnie 3 punkty. Czyta się ją naprawdę przyjemnie, bez większych mankamentów. Trzeba przyznać, że jest pewnym odmóżdzaczem. Ci którzy oczekują ambitnej literatury, lepiej niech sięgną po coś innego. Kiedy na rynku książki zobaczę kontynuację z pewnością po nią sięgnę.
Link do opinii
Avatar użytkownika - posredniczkaa
posredniczkaa
Przeczytane:2016-06-20, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,
Dwa światy, dwoje ludzi, jeden wróg. W tej książce współczesność miesza się z mitologią. Jak wypadł ten duet? Furie są strażniczkami Tartaru, i to jest ich jedyne zadanie, jednak najmłodsza z nich sprzeciwiła się nałożonym na nie zakazom i zakochała się w człowieku odbywającym karę w Hadesie. W konsekwencji jej niesubordynacji, na Tartar zostaje nałożona klątwa i więzione istoty uciekają na ziemię. Ich świat zaczyna się rozpadać, a na ziemi dzieją się straszne rzeczy. Żeby wszystko wróciło do porządku, syn Furii musi odnaleźć wyrocznię i u jej boku sprowadzić wszystkich uciekinierów. Nie wie, jednak że nie tylko on poluje na wyrocznię. Mimo że autorce nie udało się zgrabnie połączyć obu światów, historię Aleka i Evy mogę zaliczyć raczej do udanych. Jej niewielkie rozmiary i prosty, przystępny język, w jakim jest napisana, oraz niezwykle porywająca akcja sprawiły, że przeczytałam ją niezwykle szybko. ,,Czas to zmienna bestia. Nie ma ustalonego początku ani końca, nie biegnie też jednostajnie, jak sobie wyobrażają śmiertelni. Zamiast tego zagina się i rozszczepia pod powierzchnią niczym korzenie drzewa. Wystarczy spojrzenie w złym kierunku, źle zrobiony krok, niewłaściwie wybrany towarzysz, a czeka cię inna przyszłość." Magiczny świat Furii, mimo że szalenie pociągający był opisany bardzo szczegółowo, co sprawiło, że na początku lektura nieco mnie nudziła, jednak gdy Alek wkroczył do świata ludzi w poszukiwaniu Evy, w mgnieniu oka zapomniałam o nudzie. Jeżeli chodzi o kreację bohaterów, to nie powalała na kolana, głównie za sprawą Aleka, który w Tartarze odstawał swoim ,,współczesnym" zachowaniem, a gdy tylko zjawił się na ziemi, zachowywał się niczym nieustraszony wysłannik bogów, żądający szacunku od zwykłych śmiertelników. Podobało mi się za to, jak autorka wykreowała Eve, bardzo szybko udało mi się wczuć w tę postać, była taka normalna, ot zwykła dziewczyna, która nawet nie podejrzewa, że grozi jej straszne niebezpieczeństwo i że to właśnie ona będzie miała do odegrania rolę zbawczyni ludzkości. ,,Kobiety bywają wojownikami na wiele różnych sposobów." Ta powieść jest mieszanką romansu, kryminału i mitologii co bardzo mi się podobało, ponieważ za romansem przepadam, a romans z nutką dreszczyku jest tym, co lubię najbardziej. Romansu było tu jednak bardzo niewiele, ale mam wrażenie, że za sprawą głównych bohaterów, w kolejnych tomach będzie go o wiele więcej, za to otrzymałam całkiem satysfakcjonującą dawkę kryminału oraz pouczającą lekcję z mitologii. ,,Bursztynowy dym" to nietypowa opowieść o walce ze złem, przyjaźni i miłości, która pozwala przeżyć niezapomnianą przygodę. Jestem szalenie ciekawa, jaka faktycznie będzie rola głównej bohaterki oraz czy uda im się pokonać klątwę. Z niecierpliwością wyczekuję kolejnych tomów!
Link do opinii
Kristin Cast jest współautorką cyklu Dom Nocy, który osobiście darzę wielkim sentymentem. Nie powiem, żeby była to literatura wysokich lotów, ale zawsze miło spędzałam czas w świecie wampirów stworzonym przez panie Cast. Tym razem córka postanowiła zadebiutować bez matki i stworzyła opowieść o Tartarze oraz mitycznych Furiach, które strzegą i trzymają w ryzach potępione dusze... Czy miłość może prowadzić do upadku? Jak najbardziej. Gdy człowiek się mocno zakocha to traci rozum, może postradać zmysły, wręcz nie myśli racjonalnie. Furie zawsze strzegły potępionych dusz skazanych na wieczne cierpienie - tych, które nigdy nie zaznają radości i spokoju. Jednak pech chciał, że któregoś dnia miłość Młódki stała się powodem zachwiania równowagi pomiędzy dwoma światami. Niewyobrażalne zło przekroczyło barierę i pozostawiło po sobie ogromne spustoszenie. Więźniowie Tartaru uciekli, a sprowadzić ich z powrotem może tylko i wyłącznie syn Furii, Alek. Jednak nie zrobi tego sam, najpierw musi odnaleźć potomkinię pierwszej wyroczni delfickiej. ,,Bursztynowy dym" to książka, która niesie w sobie ogromny potencjał, ale niestety zabrakło jej dopracowania i rozwinięcia. Uwielbiam mitologię i wszystkie wątki, które się z niej wywodzą, a Tartar wraz z Furiami zawsze uważałam za niezwykle intrygujące! W końcu trzy siostry symbolizujące trzy fazy życia każdej kobiety są dosyć często powtarzającym się motywem w szeroko pojętej kulturze, a stosując ich historię jako zaczątek czegoś większego, można osiągnąć naprawdę zadziwiający efekt. Jednak Kristin Cast nie do końca sprostała temu zadaniu. Na rynku wydawniczym jest już sporo książek osadzonych w klimatach mitologicznych, dlatego trzeba się naprawdę mocno postarać, aby stworzyć coś wybitnego. Niestety, ,,Bursztynowy dym" dziełem wybitnym zdecydowanie nie jest. Nie chodzi tylko o powielanie schematów czy przewidywalność fabuły, ale również o to, że autorka bardzo spłyciła swoją opowieść. Właśnie to tyczy się niewykorzystanego potencjału. Wprowadzenie dodatkowych wątków oraz ogólne rozbudowanie fabuły i akcji byłyby tutaj jak najbardziej wskazane. Wtedy ta historia nabrałaby głębi, a być może nawet czegoś więcej. Schematyczni pozostają również bohaterowie, a co ciekawe bardzo przypominały mi postacie znane z Domu Nocy. Główna bohaterka była odzwierciedleniem Zoey Redbird, Alek odzwierciedleniem Auroksa, a jej przyjaciółka Bridget to istna Stevie Rae! Dosyć mało oryginalne, prawda? Jedno trzeba jednak tej powieści przyznać - posiada dobre tempo akcji, a autorka zadbała o to, aby czytelnik się nie nudził. Może jest to książka pełna schematów i stereotypów, ale sporo się w niej dzieje. Dzięki temu, czyta się ją lekko i przyjemnie, chociaż wpływ na to ma również młodzieżowy styl autorki (chociaż chwilami ręce opadały, gdy czytałam niektóre wypowiedzi - chociaż to akurat może być sprawka tłumacza, a nie Cast). Jednak jeżeli poszukujecie powieści, która będzie trzymała w napięciu aż do ostatniej strony, to nie jest to książka dla Was - a zwłaszcza dla kogoś, kto ma na swoim koncie już wiele historii tego typu. ,,Bursztynowy dym" to powieść lekka, o nieskomplikowanej fabule, która nie wymaga od nas dużego zaangażowania. To taka typowo rozrywkowa historyjka na jeden wieczór, a może nawet mniej. Czyta się ją bardzo szybko, a objętościowo też nie jest to wielkie tomiszcze, bowiem to niecałe 300 stron. Nieco żałuję, że wyszło tak, jak wyszło, bowiem liczyłam na coś naprawdę lepszego, toteż czuję się nieco zawiedziona. Uwielbiam mitologię i można by z tego stworzyć oryginalną i intrygującą opowieść, ale być może młoda Cast nie ma jeszcze takiej pasji i takiego doświadczenia, które by jej to umożliwiły. www.bookeaterreality.blogspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - Pabottyro
Pabottyro
Przeczytane:2016-03-30, Przeczytałam,

Wszystko jest niemożliwe, póki nie okaże się możliwe. 
Książka współautorki głośnego i popularnego cyklu Dom Nocy. Tym razem Kristin Cast zdecydowała się na napisanie zupełnie nowej historii jak również zupełnie nowego cyklu – Uciekinierzy.Bursztynowy dym to jego pierwsza książka.  Czy ludzie mają tylko do wyboru życie w Tartarze jako potępione dusze lub życie w Elizjum? Do czego może doprowadzić zakazana miłość w podziemiach Hadesu?  W świecie równoległym do naszego żyją Furie, które strzegą dusz zesłanych do podziemia i skazanych na potępienie. Drzwi do naszego świata zostają jednak otwarte. Obydwa światy są zagrożone. Potężna klątwa niszczy Tartar, a demony zabijają i szerzą zło. Nie wszystko jest jednak stracone. Mija ratunkowa zostaje powierzona Alekowi – synowi Furii. Czy młody, potężny acz niedoświadczony wojownik sprosta zadaniu? Nie będzie jednak osamotniony. Chłopak ma odnaleźć dziedziczkę potężnej wyroczni Pytii – Evę – i razem z nią stawić czoła potężnemu złu. Nie wszystko jest jednak takie, na jakie wygląda… Czas to zmienna bestia. Nie ma ustalonego początku ani końca, nie biegnie też jednostajnie, jak sobie wyobrażają śmiertelni. Zamiast tego zagina się i rozszczepia pod powierzchnią niczym korzenie drzewa. Wystarczy spojrzenie w złym kierunku, , źle zrobiony krok, niewłaściwie wybrany towarzysz, a czeka cię inna przyszłość.
Jeśli spodobała Ci się seria Domu Nocy, to również Bursztynowy dym przypadnie Ci do gustu. Lubisz mitologię, Herculesa lub serial Czarodziejki? Ta książka, to coś dla Ciebie.  Historia jest ciekawie napisana. Cały czas coś się dzieje i nie można narzekać na nudę. Może trochę nie do końca przemyślane są wątki w świecie nieśmiertelnych. Miałam wrażenie, że były pisane tak na szybko.  Głównym walorem powieści jest wprowadzenie kilku perspektyw – Aleka, Evy, czy panów detektywów.  Wielki plus dla Kristin Cast za stworzenie bardzo ciekawego wątku kryminalnego. Według mnie świetnie wykreowała postaci detektywów Schillinga i Grahama. Jeden to zapalony nowicjusz, drugi to lekko zgryźliwy policjant z dłuższym stażem. Charyzmatyczni i zaangażowani w swoją robotę. Do tego psychopatyczny morderca, mordujący młode dziewczyny. Dla mnie wypadło to naprawdę dobrze. Zdecydowanie najlepszy wątek. Zawsze sprawdzaj tylne siedzenie. Tak jest bezpieczniej. (Moja mała obsesja w sprawdzaniu tylnego siedzenia coraz bardziej się umacnia….)  Alek jest typowym herosem. Bardzo poważnie traktuje swoje zadanie. Blondyn z loczkami i niesamowitymi oczami. Wysoki i umięśniony. Każda dziewczyna chce go mieć. To arogancki i pewny siebie chłopak, który ma ogromne poczucie własnej wartości. Muszę jednak obiektywnie przyznać, że kocha swoje matki i troszczy się o bliskich.  Eva to trochę taka szara myszka ukryta w ciele seksbomby. Przechodzi gigantyczną przemianę od początku powieści, do zakończenia książki. Jak dla mnie Kristin Cast za bardzo to przerysowała.  Psychopatyczny morderca – dla mnie mega. Więcej Wam o nim nie powiem :) Autorka potrafiła pokazać jak ważna jest przyjaźń i lojalność.  Ktoś mi kiedyś powiedział, że czasem trzeba zrobić coś niewłaściwego, by ochronić kogoś właściwego. Książkę przeczytałam w jeden wieczór. Naprawdę potrafi zaciekawić jeśli lubi się takie klimaty. Zakończenie książki pozostawia w czytelniku wiele pytań i rozbudza ciekawość na dalszą część historii. Mam nadzieję, że w drugim tomie, na pierwszy plan, nie wysunie się romans, tylko dalej będzie można liczyć na wartką akcję i momenty, które trzymają czytelnika w napięciu.

Link do opinii
Avatar użytkownika - monweg
monweg
Przeczytane:2016-02-19, Ocena: 3, Przeczytałam, Egzemplarz recenzencki, Mam,
Pierwsza Księga nowego cyklu Uciekinierzy - Bursztynowy Dym, na razie wypada całkiem dobrze. Nie jest to rewelacyjna czy też zbliżająca się do arcydzieła powieść, dla porównania na drugiej szali położę Władcę Pierścieni. Drużynę Pierścienia. Według mnie z takim dziełem Cast zawsze przegra, ponieważ Tolkien materiały do swojej książki zbierał przez wiele lat, a autorka Uciekinierów pisze z głowy. Co otrzymujemy my, czytelnicy? Bursztynowy Dym to lekka, przyjemna fantastyka, powiedzmy ze środkowej półki. Mamy dwa światy równoległe, nasz i drugi, znany z mitologii greckiej. W tym drugim trzy Furie strzegą dusz, które zasłużyły na potępienie i zostały skazane na wieczne cierpienie w odmętach Tartaru, z powodu przewin i występków popełnionych za życia. Jednak ktoś otworzył drzwi i wprost niewyobrażalne zło wydostało się poza barierę, która rozdziela oba światy. Dzieje się bardzo źle. Źródła, w których Furie obserwują świat, zaczynają wysychać. Teraz wyczerpują się zdolność Furii do śledzenia poczynań wrogów w krainie żywych. Nie mogą zobaczyć czy pokonają śmiertelnych, lub czy nie zwierają szyków, by je zniszczyć. Ktoś musi sprowadzić uciekinierów-grzeszników z powrotem do Tartaru. Wybór pada na niezbyt doświadczonego, ale zawsze skorego do walki syna Furii, Aleka. Jednak wojownik nie może sam sprostać tak trudnemu zadaniu. Pomóc mu może jedynie dziewczyna (dziewczyna?), Eva, która niczego nieświadoma prowadzi normalne ludzkie życie nastolatki. Teraz Alek musi Evę odszukać, by odkryć jej moce, o których przyszła pomocniczka nic nie wie. Dopiero wtedy będą mogli wspólnie zapobiec krzywdzie, niedoli i nieszczęściu, które zaczynają opanowywać nasz świat. Bursztynowy Dym czyta się bardzo dobrze, a dzięki niewielkiej objętości prawie błyskawicznie. Oprócz fantastyki, do której Kristin Cast nas przyzwyczaiła, znajdziemy tu też wątek kryminalny (całkiem niezły) i wątek miłosny (niewielki). Powieść rozpoczyna cykl, więc trzeba będzie obserwować poczynania autorki, aby w pełni móc ocenić całość. Tymczasem przyznaję, że jest to wystarczająco dobra rozrywka, by po nią sięgnąć. Nie znudzi nawet dość wymagającego czytelnika, bo akcja gna i wiele dzieje się... Spróbujcie wejść w najgłębsze czeluści Hadesu. Boicie się? Nie ma czego, to tylko książka. A ja ze swej strony wam tę lekturę polecam, przede wszystkim wielbicielom fantastyki, chociaż dla miłośników powieści kryminalnej też się coś znajdzie. http://monweg.blog.onet.pl/2016/02/18/bursztynowy-dym-ksiega-pierwsza-cyklu-uciekinierzy-kristin-cast/
Link do opinii
Avatar użytkownika - just_monca
just_monca
Przeczytane:2016-01-28, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2016,
Książkę zakupiłam, gdyż jako fanka "Domu Nocy" stwierdziłam, że będzie to dla mnie doskonała pozycja. Szczerze mówiąc zawiodłam się i to na całej linii. Sam pomysł historii był świetny, ale wykonanie pozostawiło wiele do życzenia. Nijacy bohaterowie (w tym główni, nad którymi można się było tylko litować) i chaotyczność opowieści sprawiły, że przejście przez nią było dla mnie męką. Czy wrócę do kolejnych tomów? Zapewne tak, ale tylko dlatego, że nie lubię niedokończonych spraw.
Link do opinii

Znając nazwisko pisarki sięgając po książę spodziewałam się wspaniałej przygody. Zwłaszcza po zapoznaniu się z opisem. Niestety dostałam rozczarowanie. Bohaterowie tak nierealni,że aż śmiech mnie brał. Zwłaszcza Alek, nieśmiertelny wojownik wysłany na ratunek światu. Sama historia nie trzyma się kupy. Chyba że to zamierzony efekt komediowy. W takiej sytuacji zwracano honor. Książkę zaliczamy do kategorii przeczytać, zapomnieć i więcej do niej nie wracać.

Link do opinii
Inne książki autora
Siostry z Salem (#3). Hex You. Kara za klątwę
Kristin Cast0
Okładka ksiązki - Siostry z Salem (#3). Hex You. Kara za klątwę

Moc, gorące serca i demony. Zło kontra wiedźmi czar. Finalny tom trylogii SIOSTRY Z SALEM, fascynującej historii o sile sióstr, magii i przeznaczeniu,...

Siostry z Salem (Tom 1). Wiedźmi czar. Siostry s Salem. Tom 1
Kristin Cast0
Okładka ksiązki - Siostry z Salem (Tom 1). Wiedźmi czar. Siostry s Salem. Tom 1

Dawno, dawno temu, w miasteczku Salem, pewna wiedźma umknęła wprost spod szubienicy, używając przy tym naturalnych mocy, płynących z wnętrza ziemi, posługując...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kobiety naukowców
Aleksandra Glapa-Nowak
Kobiety naukowców
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy