Droga do odnalezienia siebie bywa długa i… samotna.
Hania przyszła na świat w rodzinie, dla której potomstwo nie jest błogosławieństwem losu ani darem od Boga, ale złem koniecznym. W małej podkarpackiej wsi, gdzie każdy dzień wypełnia rozpaczliwa walka z głodem oraz nędzą, kolejna gęba do wykarmienia to tylko dodatkowe zmartwienia i jeszcze więcej pracy. Mała Hania dorasta i coraz wyraźniej zdaje sobie sprawę z tego, że nigdy nie będzie jej dane to, czego tak bardzo pragnie: poczucie bezpieczeństwa, matczyna miłość i ciepło rodzinnego domu. Dzięki ogromnemu samozaparciu dzielnie pnie się po szczeblach edukacji, ucieka do miasta, a na studiach poznaje swojego przyszłego męża. Mogłoby się wydawać, że w końcu zostawiła przeszłość za sobą. To jednak dopiero początek jej dramatycznej historii…
Ta gorzka opowieść o życiu kobiety bezlitośnie doświadczonej przez los, zamkniętej w pętli własnych destrukcyjnych zachowań, porusza i zmusza do refleksji nad granicami miłości.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2024-01-08
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 282
Język oryginału: polski
Życie Hani od początku pokazywało, jakie potrafi być okrutne. Urodziła się w niedużej wsi, gdzie codzienność bywała ciężka, a nędza i głód czymś dość widocznym. Jej narodziny nie były świętem, a wręcz przeciwnie. Nie była chciana, co bardzo szybko zrozumiała. Pragnęła rodzicielskiej miłości, akceptacji, dostawał ją tylko jej brat. Hanię to bolało, jednak nie widziała możliwości na zmiany. Uczyła się pilnie, aby kiedyś muc zmienić swoje życie, wydostać się z tej wsi, nie klepać biedy. Udało jej się, dostała się na studia, wyruszyła do wielkiego miasta. Czy odnalazła tam to, czego szukała? Czy będzie szczęśliwa? Czy znajdzie miłość?
Nie jest to lekka historia na leniwe popołudnie. To historia pełna bólu, cierpienia, wywołująca wiele emocji w czytelniku. To opowieść o tym, jak nasze dzieciństwo wpływa na życie dorosłe, na nas samych. To historia zmuszająca nas do wielu przemyśleń, zastanowienia się nad pewnymi wprawami.
Akcja nie jest ani szybka, ani też wolna i moim zdaniem to jest plus. Mamy możliwość, na spokojnie przeanalizować wszystko.
Bohaterowie ciekawi, dobrze wykreowani, wywołujący emocje w czytelniku.
„Bumerang” to ciekawa, pełna emocji książka, która mnie się podobała i polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
„Bumerang” to debiutancka powieść Janki Urbanki, a ponieważ uwielbiam sięgać po debiuty, to skusiłam się na ten tytuł. Muszę szczerze przyznać, że był to zdecydowanie trafiony wybór. Historia przedstawiona w książce nie jest lekka i przyjemna, niemniej jednak uważam, że warto po ten tytuł sięgnąć.
Hania urodziła się w biednej rodzinie, a jej matka tak naprawdę nigdy nie była zachwycona jej przyjściem na świat. Przez całe życie okazywała jej znaczną niechęć, faworyzując przy tym jej starszego brata, który to był chciany. Hania już od najmłodszych lat pozostawiona była sama sobie, czuła się odrzucona, a przez to również gorsza. Przy wychowywaniu niestety nie otrzymała dobrego wzorca rodziców, którzy ciągle gonili za zarobkiem i pracą. Niestety to w znacznym stopniu później odbiło się na całym jej życiu. Mimo iż chciała być dobrą matką, żoną i człowiekiem, niestety nie wszystko w życiu układało się tak, jak sobie to zaplanowała.
Książka to niezwykle poruszająca, ale zarazem wartościowa historia, która pokazuje nam to, jak wielki wpływ na nasze życiowe decyzje i zachowania ma to, jak zostaliśmy wychowani, jakie wartości przekazali nam nasi rodzice, ale przede wszystkim jak sami później wychowamy swoje dzieci. Niestety od pewnych nawyków, zwyczajów czy wartość nie jesteśmy w stanie się odciąć w naszym życiu. Rzutują one na całe nasze przyszłe życie, poczucie wartości i decyzje, które podejmujemy, nawet w dorosłym życiu, gdy wydaje nam się, że udało nam się od tego odciąć.
„Bumerang” to niezwykle wartościowa i życiowa książka, a przy tym napisana w bardzo prosty sposób. Czyta się ją szybko, nie miałam najmniejszych problemów w jej odbiorze. I choć podczas czytania pojawiały się łzy, były momenty, w których nie zgadzałam się z podejmowanymi przez główną bohaterkę decyzjami, to nie negowałam ich. Myślę, że i jej życie byłoby inne, gdyby jej dzieciństwo wyglądało inaczej. Niestety po takich przeżyciach trudno jest się stanowczo odciąć i zacząć żyć na nowo, po swojemu, na własnych zasadach. Książka nie porwie nas szybką akcją, czy zabawnym humorem, ale zdecydowanie wciągnie szczerością i przeżyciami. Nie jest długo, tym bardziej polecam dać szansę autorce w jej debiucie i poznać Hanię oraz historię jej życia!
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.
,,pierwszą zasadą jest mieć zasady"
Na nasze dorosłe życie wpływa wiele czynników, ale najbardziej znaczący i ważnym okresem jest niewątpliwie dzieciństwo, co wyraźnie można dostrzec w książce pt. ,,Bumerang".
Hanka była dzieckiem niechcianym przez matkę, która uważała, że córka jest tylko niepotrzebnym balastem, gdyż odciąga ją od codziennych prac, które ona uważa za najważniejsze. Wszelkie pokłady uczuć i nadziei pokładała zawsze w synu, z którego była dumna, gdyż był grzecznym i ładnym chłopcem zwracającym uwagę i wzbudzającym podziw sąsiadów. Hanka czuła się niekochana, samotna, gorsza, głupsza i brzydsza, mimo że tak w rzeczywistości nie było. Jednak zdanie matki wyrobiło w niej takie przekonanie i nawet ojciec nic nie potrafił zrobić, by ująć się za córką. Nigdy nie przeciwstawił się żonie, ulegając jej humorom i rozkazom. Mała Hania nie miała więc żadnych pozytywnych wzorców, będąc zawsze przekonaną, że mama wszystko wie najlepiej. To wyrobiło w niej poczucie winy, które stało się piętnem w dorosłym życiu.
Nie spodziewałam się, że w tak niewielkiej objętościowo książce znajdę tyle wydarzeń i emocji. Wprawdzie akcja toczy się wolno, gdyż autorka stosuje dużo opisów, dając nasycić się nastrojem, klimatem wiejskiego środowiska i zdarzeniami, oraz tym, co przeżywa bohaterka. Bardzo wyraziście i barwnie rysuje charakter mieszkańców, ale też doświadczenia z przeszłości Hanki, mimo że są one w formie skrótowej. Można mieć wrażenie, że wydarzeniom z dzieciństwa zabrakło nieco wgłębienia się bardziej w to zagadnienie, ale widać, że autorce raczej zależało na pokazaniu siły kobiety, która pragnie odmienić swoje życie na lepsze, ale wychodzi jej to niezbyt sprawnie. Uświadamia też, że wszelkie nasze doświadczenia, spotkani ludzie i to wszystko, co podsuwa nam los pojawia się w jakimś celu.
,,Bumerang" jest debiutem pani Janki Urbanki, która skupia się na wyzwaniach jakie niesie życie. To opowieść o kobiecie, która nie miała łatwego startu w życie. Przyszło jej wychowywać się bez miłości i czułości, ale też bez perspektyw. Ma swoje marzenia, ale ich realizacja wydaje się trudna, lecz ona postanawia do nich dążyć. Przeszkodą są niektóre wyniesione z domu wzorce wychowania, nakazy i zakazy despotycznej matki, które wracają do dziewczyny, niczym tytułowy bumerang. Raz wprowadzony w ruch sprawia wrażenie, że się oddala i znika z horyzontu, ale za chwilę widać jego kształt kierujący się w naszą stronę i uderzający z podwójną siłą. Tym samym autorka zaznacza, jak ważne jest dzieciństwo i warunki w jakich dorasta dziecko. To, co zostało mu wpojone w tym czasie, trudno jest potem zmienić i potrzeba niesamowitej pracy nad sobą, by odkryć, co jest ważne dla nas samych i co zrobić, by ruszyć nową drogą.
Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem Novae Res
Przeczytane:2024-08-11, Ocena: 4, Przeczytałam,
Hanka, urodzona jako ta druga, ta niechciana. Czy to naznaczyło jej życie na zawsze? Czy jeżeli nie doświadczyliśmy miłości w dzieciństwie, to już nigdy nie będziemy potrafili kochać? Nigdy nie dowiemy się czym ona jest? Czy kolejne trudności będą do nas wracały, jak tytułowy bumerang z powieści Janki Urbanki? Można powiedzieć, że życie każdego naznaczone jest radosnymi i smutnymi chwilami. Natomiast autorka książki uwypukla te drugie, tworząc coś, co czytelnicy powieści obyczajowych uwielbiają. Historie szczerą i wzruszającą.
Akcja książki toczy się w okresie PRL. Jeżeli dobrze zapamiętałam bohaterka wychodzi za mąż pod koniec lat 70-tych. To właśnie Hanka jest gwiazdą tej powieści, chociaż w życiu nie świeci niczym gwiazda. To taka szara, skromna myszka ze wsi. Została wychowana w uczuciowo zimnym domu i w poszanowaniu ciężkiej pracy i ten dom ją ukształtował. Myślę, że czytelnicy polubią Hankę. Ma ona w sobie inteligentną iskrę i z perspektywy czasu widzi swoje błędy. Ale czy wyciąga z nich wnioski? Czy potrafi cokolwiek zmienić? Nie szuka afer, a raczej emanuje chłodnym spokojem. Janka Urbanka umiejętnie potrafi wzbudzić współczucie czytelnika, do bohaterki książki, a nawet wycisnąć łezkę.
Ilość emocji jaką zawiera ta historia mogłaby wystarczyć, aby zdobyć poklask odbiorców. Natomiast uważam, że autorka (momentami) przekombinowała z językiem. Wydaje mi się, że czytelnicy powieści obyczajowych lubią książki napisane tak „po prostu”, ewentualnie z drobnymi ozdobnikami. To historia ma ich chwycić za serce. Oczywiście, że jakaś piękna metafora zawsze jest „w cenie”, ale Janka Urbanka próbuje pisać zbyt kwieciście, co nie pasuje do głównej bohaterki, która jest prostą dziewczyną. Do tego autorka sama zapętla się wyszukując kolejne „magiczne” określenie, albo tworzy dziwne konstrukty, które nie niosą żadnej informacji dla czytelnika. Szybki przykład z prologu: „Czas umierania jej męża (…) i początek objawiania się chowanej w ukryciu, tak skrzętnie maskowanej nienawiści ze strony pasierbów, których przecież skrzywdziła »zabierając im ojca«. Napisane w cudzysłowie, bo zabrać można coś, co jest, a jego albo nigdy w życiu nie było, albo nigdy ich nie opuścił”[1]. Niech mi ktoś mądry wyjaśni, czy ów ojciec był, czy nie był blisko ze swoimi synami. Swoją drogą sam prolog jest straszny. Nie wiele wprowadza, a mąci. Cieszę się, że później ten refleksyjny tom odpuścił, stał się przerywnikiem i mogłam po prostu poznać historię Hanki.
Podsumowując, uważam, że Janka Urbanka lepiej zrobiłaby trzymając się kanonów powieści obyczajowej i nie próbowała skręcać w stronę literatury pięknej. Fabuła powieści „Bumerang” jest świetna. Ta książka powinna zdobyć miłość czytników powieści obyczajowych. Jest to bardzo subtelny wyciskacz łez. Szczera książka o samotności, odwadze, pustce i poszukiwaniu sensu życia. Jej bohaterka budzi współczucie, ale my się o nią nie boimy. Czujemy, że jakoś sobie ona poradzi. Pytanie tylko, czy to jakoś wystarczy, aby zniwelować zniszczenie, jakie już się dokonały w jej duszy.
[1] Janka Urbanka, „Bumerang” wyd. Novae Res, Gdynia 2024, s. 8.