Weigerin to niewielkie przemysłowe miasto we wschodnich Niemczech – niepozorna robotnicza dziura, nawiedzana głównie przez emigrantów zarobkowych. To także miejsce napiętnowane przeszłością. Położone w cieniu mitycznej góry, budzącej lęk wśród miejscowych i zarazem fascynującej przyjezdnych. Góry, na której od stuleci w niewyjaśnionych okolicznościach znikają ludzie.
Gdy urywa się ślad po eksplorującym te tereny podróżniku z Polski, jego brat ksiądz z młodą podopieczną z duszpasterstwa podejmują próbę odszukania zaginionego. Korzystając z pomocy weigerińskich robotników nieświadomie uwalniają spoczywające w Meklemburgii moce.
Z otchłani stuleci wyziera, przypominając o sobie w upiorny sposób, słowiańska prehistoria tych ziem. W głębinach meklemburskich jezior, podziemiach i leśnych poszyciach, wreszcie w bogobojnych duszach bohaterów, budzą się diabły.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2021-05-26
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 619
Język oryginału: polski
Z twórczością Piotra Sawickiego spotkałam się pierwszy raz. Książka ,,Budząc diabły" kusiła mnie opisem i niezwykle klimatyczną, mroczną okładką już od momentu pierwszych wzmianek. Liczyłam na ciężki klimat i prawdziwy horror, który zaciska trzewia. Czy autor spełnił moje oczekiwania?
Wildschweinberg
Jeżeli ktoś zastanawia się, czy ten grubasek wart jest spędzenia długich godzin na lekturze, to prolog skutecznie rozwieje wszelkie wątpliwości. Autor od samego początku stawia na tajemniczy klimat, pełen niedopowiedzeń, brudu i rozpadu. I w takim klimacie pozostajemy do samego końca, bo zgnilizna zarówno ludzka, jak i ta ukryta w najciemniejszych zakamarkach świata dochodzi do głosu. Ukryte od lat bestie wychodzą na żer.
Piotr Sawicki osadził swoją historię wśród mitologii słowiańskiej budząc do życia bogów, o których wielu z nas nigdy nie słyszało. Wraz z nimi i starymi, zapomnianymi osadami pojawiają się także potwory. Rozpoczyna się odwieczna walka dobra ze złem, obfitości z rozpadem i protagonistów z pokrętnym losem. Okrucieństwo i krew spływać będą wraz z kroplami deszczu. Bohaterom szybko przyjdzie zmierzyć się z okrutną prawdą, bo bogowie zawsze trzymają się zasad. Wielowątkowa mitologiczna strefa szybko zaczyna przeplatać się z historią nazistowskich Niemiec i ich chorych ideologii.
Autorowi w sposób zaskakująco trafny udało się połączyć słowiańskie wierzenia z pojęciami nadludzi i źródeł życia, które miały odnawiać krew idealnej rasy panów. Dodajmy do tego motyw lawiny zła, która raz ruszona szybko dąży ku zagładzie i miele wszystko na swojej drodze. Jak widać, choć książka ,,Budząc diabły" liczy ponad 600 stron to taka ilość motywów (choć dość powszechnych) zebranych i połączonych w sposób przemyślany, nie pozwala na ani chwilę nudy. Wraz z rozwojem akcji, zmienia się przyroda. Piękne okolice Wildschweinberg zalewa deszcz, mrok i zimno. Tu toczy się walka o świat i miniony ludzkich dusz.
Podsumowanie
Książka ,,Budząc diabły" mocno mnie zaskoczyła. Jest przemyślana, dopracowana i wciągająca. Autor dobrze operuje piórem, nie przynudza i nie dodaje męczących dłużyzn. Mocne wkroczenie w mitologię Słowian i połączenie jej z historią wypada rewelacyjnie. Obfitość wydarzeń, motywów i niesamowitych zdarzeń sprawiają, że całość czyta się przyjemnie i szybko. Wszystko co najgorsze wychodzi z mroku. Gęsty klimat otula dawno zapomniane wrota. Wśród poszycia kryje się Strażnik. Z nicości smętnie zawodzą dusze. Jeżeli chcecie wiedzieć jak piękna, a równocześnie mroczna jest nasza mitologia, to Piotr Sawicki podaje ją na tacy. ,,Budząc diabły" to książka, którą mocno polecam i chociaż nie ma tu momentów budzących ciarki i dreszcze przerażenia to jest mroczna historia, którą naprawdę warto poznać. No i jeszcze ta okładka! Maciej Kamuda kolejny raz wodzi na pokuszenie nasz zmysł wzroku! Uwielbiam!
Kurosawa był rzadkim przykładem filmowca absolutnego, "myślącego kinem" na podobnej zasadzie, jak kompozytor "myśli" dźwiękiem a literat słowem. Ta umiejętność...
Odrażające, brudne, złe to pierwsza książka w języku polskim poświęcona w całości filmom gore: najbardziej makabrycznym i kontrowersyjnym horrorom w historii...
Przeczytane:2021-07-20, Ocena: 5, Przeczytałam, czytam z Legimi 2021, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2021, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu - edycja 2021, 52 książki 2021,
Skusiła mnie okładka – byłam bardzo ciekawa, co skrywa się w środku.
To, co przeczytałam, przeszło moje najśmielsze oczekiwania! Jest horror, kilka przestrzeni czasowych, pradawne zło, które po latach uśpienia budzi się i… No właśnie! Zło się budzi i zaczyna się istny horror! Odradzam lekturę wrażliwcom, bo soczystych i krwawych opisów nie brakuje, nie brakuje też odgryzanych kończyn, zjadanych ciał i tym podobnych 😉
Nie jestem znawczynią gatunku, ale dałam się porwać, wciągnęła mnie ta opowieść o mitycznej górze i zamieszkującej ją diabłach i bóstwach. Wiele odniesień do mitologii słowiańskiej i do historii czyni tę książkę niezwykle ciekawą. Poza tym jest to swego rodzaju uniwersalna powieść o miłości, o walce dobra ze złem i o słabości człowieka – takie filozoficzne rozważania też miały miejsce podczas lektury.
Czy głównym bohaterom, zwykłym i pospolitym ludziom, uda się zwalczyć Zło? Czy ocalą świat? Czy będą mieli na cokolwiek wpływ, czy też poddadzą się siłom nadprzyrodzonym?
Jedynie zakończenie mnie nieco zawiodło, za mało horroru, za dużo… Nie powiem czego za dużo, żeby nie spojlerować, czytajcie sami i się przekonajcie!
„Budząc diabły” to kawał soczystego horroru, bardzo polecam (ale nie wszystkim 😉)!