„Spisałam te kilka rodzinnych opowieści, zanim odejdą w niepamięć. Zbierałam je przez parę lat. W weekendy jeździłam do Ustki i nagrywałam na prymitywny dyktafon losy wszystkich moich kobiet. Zaczęłam od cioci Ziuty, której własna przeszłość mieszała się już w głowie. Czasem, gdy z Afryki przyjeżdżała babcia Kazia, starałam się uwiecznić także jej losy, choć nie było to łatwe, bo nie należy do wylewnych. Sama także przypominałam sobie mnóstwo historii, które słyszałam w dzieciństwie i których absurdalność lub dramatyzm wywoływały we mnie niepokój. Dręczyła mnie niesprawiedliwość wydarzeń i chciałam wyjawić to, co sprytnie ukrył czas. Powstała opowieść o trudnych losach kobiet w mojej rodzinie, skrzętnie ukrywanych tragediach, przekazywanych z pokolenia na pokolenie tajemnicach. O wzajemnej miłości, ale i konfliktach, starzeniu się, nudzie oraz powtarzalności. I o wykluczeniu mężczyzn, którzy zdradzali lub szybko odchodzili”.
Marta – córka Gabrysi, wnuczka Kazi, prawnuczka Marianny
Cztery pokolenia kobiet na życiowym szlaku od poleskiej wsi Gęś po rybacką Ustkę. Szlaku krętym, wyboistym, brukowanym tęsknotami za lepszym życiem – na wskroś kobiecymi i brzemiennymi w skutki niczym okrągły jak jabłko brzuch Matki Boskiej.
Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2018-10-10
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 176
(...) Jeść jednak należy wszystko, bo przyjdzie taki czas, że i jedzenia nie będzie. Tak jak nie można nic wyrzucać, bo tyle, ile się wyrzuca, tyle kiedyś zabraknie.
Książeczka bardzo prawdziwa. Spisanie przez córkę-wnuczkę-prawnuczkę autentycznych wspomnień kilku pokoleń kobiet z jej rodziny. Mężczyźni z różnych powodów przewijają się przez ich życiorysy jednak nie odciskają trwałego piętna lub odciskają najczęściej piętno negatywne, albo nijakie. Najważniejsze są One. Historia każdej z nich, od młodości do starości, która to starość wiąże się z trudnymi do wytrzymania dziwactwami. Wszystkie, nawet trudne doświadczenia, są opowiedziane w sposób niemal chłodny, jak stwierdzenie faktu, jak przyjęcie do wiadomości, że takie jest życie i niewiele z tym nie robimy, nawet wtedy gdyby "wypadało". Czasem pozostaje jedynie żal, który wyłazi szwami w różnych momentach.
Myślę, że każdy z nas, gdyby spisał wspomnienia i doświadczenia seniorów z własnej rodziny, otrzymałby niezłą powieść - przy czym każda byłaby zupełnie inna, w zależności od okolic, z których rodzina pochodzi, środowiska w którym przyszło im żyć, itd. Sama, czytając tę książkę, myślałam o swoim przodkach. Mimo że nasza historia byłaby zupełnie inna, to jednak byłaby nasza, tak jak historia autorki jest historią wyłącznie jej.
Czytając najbardziej żałuję, że moja Babcia zmarła w tym roku.. gdybym sięgnęła po tą książkę wcześniej także spisałabym wiele świetnych rodzinnych opowieści! Teraz będę spisywać ze wspomnień.