Czy pozornie spokojne anioły mogą mieć na koncie diablo interesujące historie? I to wiele!
Archiwa Wydziału Interwencyjnego Nadzoru Anielskiego aż trzeszczą od zagadkowych historii z różnych krańców świata. Od nadmorskiego kurortu skrywającego przerażający sekret po miasto stworzone dla zabawy bogatych - wszędzie łopoczą anielskie skrzydła. Zwykle niosą wybawienie, ale czasem ich podmuch oznacza śmierć.
W tym tomie poznacie początki WINY i wspaniałej, choć szorstkiej przyjaźni Butcha i Zadry. Dowiecie się również, za co jedno z indiańskich plemion nienawidzi skrzydlatych. Oczywiście po raz kolejny zjawi się Kłamca -w samą porę, by namieszać, jak jeszcze nigdy wcześniej!
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2019-11-13
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 276
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Uwielbiam cykl o Kłamcy, dlatego koniecznie musiałam przeczytać kolejną serię w tym uniwersum. Jednak czy reaktywacja starego, sprawdzonego pomysłu to zawsze dobry pomysł? Sprawdziłam to, czytając „Brudnopis Boga”, drugi tom serii „Stróże”.
Chcecie trochę lepiej poznać pracę aniołów stróży? To świetnie się składa, bo właśnie mają gorący okres i ręce pełne roboty. Zaczyna się od podejrzanych morderstwa… na samych skrzydlatych. A potem wcale nie jest lepiej! Butcha i Zadry pokażą nam blaski i cienie pracy anielskich opiekunów, dowiemy się też trochę o innych wydarzeniach i ostatecznie po raz kolejny spotkamy z Kłamcą. To jak, gotowi?
„Brudnopis Boga” to drugi tom serii „Stróże”, ale muszę się przyznać bez bicia… nie czytałam poprzedniej części! Po prostu nie dotarła, a że ta od razu była pod ręką, po prostu nie mogłam się powstrzymać. Jeśli więc jesteście w podobnej sytuacji to… śmiało! Dacie radę wciągnąć cię w fabułę i w ogóle nie odczuwać braków w przygotowaniu do czytania. Wynika to też z tego, że sama książka to zbiór luźno powiązanych opowiadań. Tak, znowu. Liczyłam na spójną opowieść, ale po raz kolejny otrzymałam antologię (zawierającą jedno opowiadanie, które było już wcześniej publikowane!). Cóż, mówi się trudno, nie takie rzeczy przyszło już znieść psychofance.
"...zrobię jeszcze wiele rzeczy, a koniec końców okaże się, że miałem rację (...). Wtedy oczywiście nikt mi nie podziękuje, ale nie róbmy z tego dramy".
Wątek przewodni spajający większość opowiadań przebiega naprawdę nieźle. Początkowo czułam się lekko zagubiona, ale ostatecznie naprawdę doceniam to, że w historie łączą się w jedną całość. Z poruszonych wątków najbardziej przypadł mi do gustu motyw pracy stróży. Z zaciekawieniem śledziłam ich dzień, ale też odkrywałam zawiłe zasady, regulaminy i tysiące formalności. Świetnie sprawdzili się też bohaterowie! Autor wykreował ich trochę na zasadzie przeciwieństw, dzięki czemu to była naprawdę szorstka, męska przyjaźń.
Świat, w którym żyjemy jest pełen chaosu. Ale czy to tylko wina człowieka? A może Stróży łamiących zasady i ingerujących w nasze życie i decyzje? Okazuje się, że nie tylko Stróże, ale przede wszystkim sam Bóg wprowadza w nim największe zamieszanie. Czy nasz świat, to Brudnopis Boga? A Ten, pisząc naszą historię, co chwila w niej coś zmienia, dodaje, poprawia, miesza?
Autor raczy nas opowieściami, które pozornie oderwane od siebie łączy element anielski i pewnej zagadkowości. Dowiemy się jak doszło do powstania WINA, czyli Wydziału Interwencyjnego Nadzoru Anielskiego, i jakie zamiary wobec stróży i ludzi ma pierwsza stworzona kobieta. Poznamy również niebezpieczeństwa jakie niesie voodoo i przyczynę nienawiści do Stróży ze strony pewnych Indian. Na gościnnych występach pojawi się również Kłamca z nieodzowną wykałaczką w kąciku ust, który oczywiście postara się nieźle namieszać.
Najciekawsza dla mnie okazała się historia powstania WINA, a Zadra i Butch, agenci wydziału, to oprócz Lokiego, najciekawsze z pojawiających się postaci. Opowieści są różne. Dłuższe i krótsze, ciekawe i nieco mniej. Jeżeli znacie i lubicie styl autora, to z pewnością znajdziecie tu coś dla siebie.
To druga część i za razem ostatnia o stróżach, która opiera się również na serii ,,Kłamcy", ale Lokiego jest tu mniej, ale pojawia się. Bardziej tu mamy rozbudowanie, czym jest WINA i jak to wszystko się zaczęło.
Pokazane jest tu również plemię Indian. Niezłe zamieszanie się pojawi wśród nieświadomych aniołów, tylko czy jest szansa to wszystko naprawić?
Czym jest tak naprawdę brudnopis Boga? Chcecie poznać odpowiedzi? To sięgnijcie koniecznie po tę opowieść, ale i również do wcześniejszych powieści. Polecam. Książkę otrzymałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
Pierwsza część o bohaterach z anielskiego świata była dla mnie fantastycznym odkryciem. Dlatego po kontynuację sięgnęłam z przyjemnością i wielkimi oczekiwaniami. I nie zawiodłam się! Kolejne opowiadania odsłaniają podwaliny powstania W.I.N.A. oraz przyjaźni Butha i Zadry. Pojawia się zakonnica uprawiająca czary, plemię Indian polujące na anioły, a nawet niezwykły kot. Można nawet wsłuchać się w głos Boga, zwany Metatronem, który wywołał koniec świata. Na Trony! I jak to się skończy?!
Nie sposób się nudzić przy czytaniu, bo co chwilę autor zaskakuje nieoczekiwanymi wydarzeniami. Akcja toczy się szybko. Ciekawe kreacje postaci odsłaniają słabości nie tylko ludzi ale także aniołów. Natomiast osoba Kłamcy wprowadza nieco humoru i sporo zamieszania, wszak dba on głównie o własny interes.
Jedyne czego mi zabrakło, to wyjaśnienia, w jaki dokładnie sposób udało się powstrzymać koniec świata. Traktuję to jednak jako obietnicę kolejnej książki z tej serii.
Drugi tom "Stróży" to bardzo dobra kontynuacja. Znów śledzimy losy Butcha i Zadry - choć nie tylko. Pojawiają się następne niebezpieczeństwa i sprawy do rozwiązania. Poznajemy też początki znajomości obu aniołów oraz kilka zupełnie innych historii, ale równie ciekawych. Różnorodność przygód nie pozwala na ani chwilę nudy. Książkę czyta się szybko, potrafi wciągnąć od samego początku i utrzymać to zainteresowanie do ostatnich stron, zachęcając do zapoznania się z kolejnymi przygodami bohaterów.
Mam mieszane odczucia po przeczytaniu tej książki. Liczyłam na kontynuację, a tak naprawdę otrzymałam zbiór opowiadań, które mniej lub bardziej wiążą się z Lokim lub aniołami- stróżami. Miałam nadzieję, że na końcu może się te opowiadania jakoś „zazębią”, ale niestety tak nie jest. Czego dowiedziałam się z tej części? M.in. co to tak naprawdę jest Brudnopis Boga, poznałam historię Butcha i Zadry; ich pierwszego spotkania i początku wspólnej pracy, co łączy Butcha z tym Brudnopisem. Ponadto poznałam pewną historię pewnego plemienia Indian, które nawiązało kontakt ze skrzydlatymi. Więcej szczegółów nie chcę zdradzać.
Pewnie, jeśli pojawi się trzecia część tej serii, to chwycę za nią z czystej ciekawości i sympatii do stylu autora. Jednak ogólnie czuję rozczarowanie i niedosyt.
Książkę odebrałam za punkty ISBN na portalu Czytam Pierwszy.
Książka przeczytana w ramach wyzwania "Olimpiada czytelnicza 2020" org.przez Pośredniczkę książek.
Kiedy czytałam Kłamcę, bardzo brakowało mi rozwinięcia kwestii Aniołów. Pojawiały się oczywiście wzmianki, ale chciałam czegoś co głównie skupiło by się na ich temacie i Stróże zaspokajają moją potrzebę. Ćwiek w swoim stylu prowadzi nas przez niuanse anielskiej pracy. Tym razem to nie Loki gra główną rolę, ale Butch i Zadra – dwaj stróże, którzy są swoimi totalnymi przeciwieństwami. Ćwiek nie traci animuszu, seria Stróże kontynuuje klimat Kłamcy i to jest jej dodatkowym plusem. Całość jest zabawna, dopracowana i z dużą dawką humoru. Dobrze wykreowani bohaterowie i naturalne dialogi, sprawiają, że czyta się to z przyjemnością.
Autor wykreował swój własny świat, w którym przyjemnie się zaczytać. Skrzydlaci są z jednej strony bardzo ludzcy, a z drugiej prawie do ludzi niepodobni. Czytelnicy mają okazję przekonać się, że niektórzy potrafią stanąć po złej stronie mocy. Wiecie jak miała na imię pierwsza kobieta? Jeśli myślicie, ze Ewa to jesteście w błędzie - ale ta książka Wam to wyjaśni.
Książkę mogłam przeczytać dzięki serwisowi Czytam Pierwszy.
Brudnopis Boga, czyli druga część świetnej książki Stróże, która opowiada o losach dwóch aniołów W.I.N.A czyli Wydziału Interwencyjnego Nadzoru Anielskiego - Butchu i Zadrze. Pierwszą część pochłonęłam w zaskakującym tempie, bowiem cały czas coś się dzieje, a niezmiennie Loki potrafi namieszać wśród pierzastych wysłanników niebios. Tym razem będzie mniej Lokiego (lecz wrzuci oczywiście swoje 3 grosze w opowieść), a więcej o historii tego skrzydlatego duetu. Poznamy początki anielskiego wydziału, dowiemy się więcej o słynnym Brudnopisie Boga i jak zwykle będzie chaos, zamieszanie, akcja, krew i nutka sarkastycznego humoru. Początek opowieści był bardzo mroczny i tajemniczy, dodało to tej książce smaku, którego szczerze się nie spodziewałam. Po tak zaskakującym wstępie autor wcale nie odpuszcza i dzieje się, oj dzieje! Nie jedna krew się poleje, a wśród skrzydlatych zapanuje prawdziwe zamieszanie. Nieświadomi zagrożenia aniołowie przyczynią się do niezłej katastrofy. Butch okaże się niezwykłą postacią, jak wiele ze stworzonych przez Boga aniołów. Jak Zadra odnajdzie się w nowej sytuacji? W tle wciąż na językach wszystkich są rozgrywki Lokiego, ale również innych mitycznych stworzeń. Przychodzi moment, aż w końcu Kłamca się pojawia i nagle wszystko staje się jasne - ale czy do końca? Co wspólnego z tym wszystkim ma plemię Indian? Czym jest Brudnopis Boga? Nie pozostaje nic innego, jak polecić Wam - warto przeczytać! Jeśli czytaliście cykl o Kłamcy Stróże II Was nie zawiodą, a będą świetnym uzupełnieniem uniwersum. www.czytampierwszy.pl
Long live rock 'n' roll Jakie eksponaty można znaleźć w najlepszym muzeum rocka na świecie? Czy swoimi rozmiarami dorównują legendzie właścicieli...
Nazywali go Krzyżem Południa. Od doliny Manassas po rzekę Rappahannock był wszędzie tam, gdzie synowie Konfederacji, brudni, obdarci i głodni, ale całym...
Przeczytane:2020-04-01, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam,
Ostatnio przyszłam do Was z pierwszą częścią "Stróży", więc dzisiaj czas na drugą, na "Brudnopis Boga". Powiem tak: pióro Ćwieka znów mnie pochłonęło i zaintrygowało do tego stopnia, by sięgnąć po jego kolejne cykle, lecz tym razem poczułam również zawód. Chcecie wiedzieć dlaczego? Zapraszam do dalszej recenzji.
"Stróże. Brudnopis Boga" przedstawia nam pięć praktycznie niezależnych, choć teoretycznie powiązanych ze sobą opowiadań, pomiędzy którymi przewija się Dziś - czteroczęściowe, krótkie fragmenty dotyczące aktualnych wydarzeń. I jeśli te opowiadania w zupełności mnie urzekły, dodając powieści, tak "Dziś" kompletnie zawodzi.
"Dziś" dzieje się bezpośrednio po Epilogu części pierwszej Stróży, gdzie mamy Butcha i Zadrę próbujących rozpracować Isma'ila, anioła oszalałego, żyjącego bez kontaktu z rzeczywistością. Aniołowie z WINA starają się również dowiedzieć, czym jest tytułowy Brudnopis Boga. Ogólnie pomysł Ćwiek miał naprawdę dobry, tylko wykonanie troszkę nie poszło. Nie mówię tu konkretnie o stylu autora, ale o realizacji planu. Pomieszanie wątków, zburzenie linii czasowej to zabieg, któremu nie do końca podołał. Mógł opisać tę historię jako jedno z opowiadań, co na bank wyszłoby o wiele lepiej, bardziej wciągająco. Tutaj otrzymaliśmy kawałki historii, które po połączeniu skleiły się w całość, owszem, lecz bardzo niespójnie i bez kleju ani rusz.
Co się tyczy opowiadań: cud, miód i orzeszki! Wciągnęłam się w każde: czy to przedstawiające pierwszy kontakt Butcha z Zadrą i założenie WINA (Wydziału Interwencyjnego Nadzoru Anielskiego), czy ukazanie pierwszego upadku Lucyfera oraz innych aniołów powiązanego, jak się okazało, z plemieniem Indian. Dotarliśmy też na Haiti, gdzie zderzyliśmy się z voodoo i ze ześwirowanym... (bez spojlerów, więc nie skończę zdania). Ćwiek zagwarantował również świetną zabawę dla miłośników kotów, które jako motyw przewodni urzekają w Karmie, ostatnim opowiadaniu.
Najbardziej w "Stróżach. Brudnopis Boga" spodobał mi się sam motyw aniołów stróżującymi nad aniołami stróżami - jakkolwiek dziwnie to nie zabrzmiało. Mówię Wam, Ćwiek dał radę z utworzeniem anielskiej wspólnoty, urzeczywistnił ją i udekorował smaczkami. Czytając, bawiłam się przednio i żałuję, że to koniec mojej przygody z Butchem i Zadrą. Dla wielbicieli Kłamcy wspomnę, że Loki również miał swoje momenty w książce, zdecydowanie mniejsze niż w pierwszej części, ale to dobrze - Lokiemu poświęcono cały cykl, niech teraz inni się wykażą, a co! :)
Podsumowując, świetna historia czy to na nudne wieczory, czy na spokojne, czy nawet na szalone, pełne kłótni domowników, gdzie jedyne, o czym się marzy, to zamknięcie w pokoju i ucieczka od rzeczywistości. Polecam zarówno fanom jak i niefanom fantasy - bo czy ktoś nie lubi historii o aniołach, którym towarzyszą rozmaite przygody pełne bałaganu, zagadek i zwrotów akcji? No właśnie. :)