Eryk nie jest Aleksem.
Biskup morski nie mówi po polsku.
Brom nie jest zachwycony dorosłością.
Baranki roślinne nie są tanie.
Marysia nie pozwoli, by ktoś skrzywdził jej rodzinę.
Pub "Uroczysko" nie znajduje się tam, gdzie wczoraj.
Babcia Broma nie jest dobrą osobą.
Unka Odya kontynuuje swoją opowieść o niesamowitych istotach żyjących tuż obok nas. W drugim tomie "Broma" poznacie dalsze losy wiedźm z Wolnego Miasta Gdańska. Dowiecie się co się stało po starciu z wilkołakiem. Zobaczycie jak radzą sobie w dorosłym życiu i jak rozwijają się ich związki. Razem z nimi odwiedzicie społeczność wyznawców Dagona, sabat czarownic oraz pewną nie do końca spokojną wioskę na Żuławach.
Jednak pamiętajcie - upiorne nie zawsze oznacza groźne.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2021-10-05
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 232
Wydawnictwo Best Comics (powstałe w wyniki połączenia sił Wydawnictw Taurus i Elemental) raczy nas kolejną odsłoną swojej komiksowej oferty, oddając w nasze ręce nowe wydanie drugiej części cyklu Unki Odyi pt. ,,Brom". I tym samy mamy przyjemność poznać dalsze losy Bronka i Marysi, którzy kolejny raz będą musieli stawić czoła złu w jak najbardziej realistycznej postaci..., jak i też zmierzyć się z wcale nie aż tak piękną, dorosłością...
Jako słowo się rzekło, opowieść ta stanowi sobą kontynuację pierwszej części cyklu, którą zwieńczył jakże mocny, znaczony konfrontacją z wilkołakiem, finał. Tym samym też Brom - już starszy o kilka lat i wiele doświadczeń, będzie miał m.in. okazję udać się na synod wyznawców Dagona (potwornego, Morskiego Biskupa)...; kolejno przyjdzie mu wziąć udział wraz z Marią i matką w najprawdziwszym, choć i już bardzo nowoczesnym, sabacie czarownic...; następnie pozna on pewną piękną, ale też i niebezpieczną, nieco starszą dziewczynę...; jak i wreszcie podejmie się wraz Marią swojego pierwszego zlecenia w roli ,,wiedźmina", które zaprowadzi oboje na Żuławy... Innymi słowy rzecz ujmując, będzie się działo, oj będzie...
Pierwszą myślą, jaka przychodzi mi do głowy po lekturze tego komiksu jest ta, że mamy tu do czynienia z o wiele dojrzalszą, bardziej złożoną i w mej ocenie jeszcze barwniejszą opowieścią, aniżeli pierwsza część cyklu. Przede wszystkim autorka zdecydowała się posunąć bieg spraw o kilka lat do przodu, dzięki czemu nasi bohaterowie nie są już uczącymi się życia nastolatkami, ale w jakiejś mierze rozczarowanymi, dorosłymi ludźmi, którzy czują więcej, pragną więcej oraz tracą więcej wraz z każdym niepowodzeniem. I oczywiście mamy tu magię, potwory i walkę ze złem..., ale mamy też i piękną prozę życia, emocji i porażek, co mnie osobiście niezwykle poruszyło i zarazem zafascynowało w tym albumie.
I pasjonujemy, cieszymy oraz fascynujemy się tą relacją o losach Broma - w głównej mierze to on jest tutaj najważniejszym bohaterem, który nie tylko walczy z potworami, demonami i różnego rodzaju dziwami..., ale też i chociażby odkrywa prawdę o swoim ojcu, poznaje smak pierwszej miłości, czy też wreszcie mierzy się trudnością pogodzenia z naturą swoich bliskich. I kolejny też raz przeplata się tu w piękny sposób przygodowa fantastyka z horrorem, kryminałem oraz nieco gorzką komedią, która jednak potrafi nas skutecznie rozbawić. I tak, mogę powiedzieć z pełnym przekonaniem, że jest to jeszcze lepsza opowieść, aniżeli pierwsza część.
I w naturalny sposób jest w tym komiksie więcej ,,dorosłości", którą widzimy nie tylko w fizjonomii bohaterów, ale też i chociażby sposobie ich myślenia, chęci poznawania własnych korzeni, czy też umiejętności docenienia prawdziwej przyjaźni i rodzinnej więzi. Pojawia się tu również wspominana już miłość i namiętność, która również przybierze kilka odmiennych postaci, ale zawsze ciekawych i czyniących ten całościowy album jeszcze bardziej różnorodnym, nieprzewidywalnym, fascynującym.
Co do warstwy ilustracyjnej, to tworzą ją podobne rysunki do tych z pierwszej odsłony cyklu, czyli klimatyczne, pociągnięte płynną i lekką kreską oraz proste w swej formie, ilustracje. Urzekają nas one znakomitym tuszowaniem, szczegółowością tych kadrów, które tego wymagają oraz przekonującym oddawaniem emocji na twarzach bohaterów. Są i również wszelkie odcienie szarości, które przełamuje biel i czerń, tworząc tym samym naprawdę spektakularny efekt.
I kolejny też raz można powiedzieć, że Unka Odya dała nam komiks dla bardzo szerokiego grona odbiorców - począwszy od miłośników fantasy i grozy w jakże bardzo słowiańskim anturażu..., poprzez sympatyków historii o rozterkach nastoletniego życia..., jak i kończąc na tych czytelnikach, dla których najważniejszą jest prawda o losie człowieka, który pewnego dnia musi pożegnać swoje młodzieńcze ideały i marzenia, by zrobić tym samym miejsce dla prozy dorosłości. I najważniejsze jest to, że każdy z tych trzech aspektów prezentuje się tu bardzo dobrze.
Każda z zaoferowanych nam tu historii ma w sobie coś szczególnie intrygującego, barwnego i klimatycznego. To też sprawia, że nie można tu mówić o jakichkolwiek słabszych częściach tej komiksowej relacji, którą cechuje jakość, dbałość o każdy drobiazg i efektowność przekazu - tak na gruncie scenariusza, jak i jego ilustracyjnej oprawy. To z kolei przekłada się na przyjemność naszej lektury, która porywa nas od pierwszych chwil i trzyma w napięciu do samego końca.
Rzecz całą reasumując - komiksowa opowieść pt. ,,Brom 2", to ze wszech miar udana kontynuacja pierwszej części cyklu, która intryguje, zaskakuje i w ogólnym ujęciu prezentuje się jeszcze lepiej, aniżeli jej poprzedniczka. Jeśli zatem macie ochotę na spotkanie z dobrym fantasy w komiksowym i do tego w naszym rodzimym wydaniu, to bez najmniejszego wahania sięgajcie po ten tytuł. Polecam.
Przeczytane:2021-12-30, Ocena: 2, Przeczytałam, Mam, 26 książek 2021, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2021,
A gdyby świat wyglądał całkowicie inaczej niż ten, który znamy? Gdyby był taki, jak z tych wszystkich fantastycznych opowieści, gdzie magia jest czymś realny? Trudno mi to sobie wyobrazić, choć od najmłodszych lat czytam książki pełne magii i niemożliwych ciągów przyczynowo-skutkowych. Czy byłby tak samo ekscytujący? A może koło ekscytacji ze wszystkich stron można by spodziewać się niebezpieczeństwa? Ale ile łatwiejsze mogłoby być życie... Choć czy na pewno? Czy to nie pozory?
Po ostatnich wydarzeniach Brom już wie, że Eryk nie jest Aleksem. Wie też, że czeka go dorosłe życie. Zaczynają mijać lata, a Brom musi sobie poradzić z tym, co ono niesie. Wbrew pozorom wcale nie jest tak łatwo odnaleźć się w tej cudownej w oczach nastolatków dorosłości. Okazuje się tak odmienna od tego, czego można by oczekiwać... Są i dobre chwile – nawet w świecie, gdzie wilkołaki są czymś stosunkowo normalnym, a strzygonie można spotkać na ulicy. Gotowi, by się o tym przekonać?
Zdecydowałam się przeczytać "Brom 2", ponieważ przyciągnęła mnie okładka, tematyka oraz chęć przeczytania jakiegoś komiksu. Myślę, że to perfekcyjny zestaw decyzyjny. Niemniej tak bardzo skupiłam się na rybach na okładce, że nie zauważyłam tej wielkiej dwójki, więc niczego nieświadoma zaczęłam czytać swoim zwyczajem tom drugi, nie mając o tym pojęcia. To nic. Pewnych faktów nie znałam, ale miałam wrażenie, że bardzo szybko się odnalazłam w fabule i że ogólnie to nie są tak bardzo połączone opowieści, by na dłuższą metą czytanie w innej kolejności mogło przeszkadzać. Ale już się nie tłumacząc, zadam standardowe pytanie: jak moje wrażenia? Koszmarnie, choć w pewnym stopniu jest to nieuzasadnione.
Sam pomysł wydaje mi się fantastyczny, choć warto przypomnieć, że mieści się on w moich zainteresowaniach. Uważam, że takie motywy robią się coraz popularniejsze, co mnie niezmiernie cieszy, ale nadal uważam, że jest ich za mało. I tutaj mam poczucie, że jest to ważne. Istoty nadprzyrodzone są różne, lecz mają podłoże w różnych kulturach, w tym naszej mitologii słowiańskiej. Przeszłość ma znaczenie. Może już nie boimy się strzygoni i innych tym podobnych istot, ale jest to część nas, która wieki temu kształtowała naszą kulturę.
Na samej fabule mocno się zawiodłam, gdyż oczekiwałam pasjonującej, pełnej zwrotów akcji historii. Tymczasem mam wrażenie, że jest ona dosłownie o niczym. Nie ma żadnego konkretnego celu, który pozwoliłby się czytelnikowi przywiązać do opowieści. Gdy czytałam, to miałam poczucie, że to cały czas tylko wprowadzenie pozwalające poznać bohaterów i ogólne zasady rządzące światem. W taki sposób doszłam do końca komiksu. Z jednej strony "Brom 2" przedstawia niecodzienne życie, gdzie jest magia, wilkołaki i inne stworzenia. Z drugiej pomijając te nadprzyrodzone fakty, jest ono całkowicie codzienne i nieróżniące się od naszego. Czasami jest w tym piękno i wtedy jest to uzasadnione. Niemniej tutaj po prostu dla mnie przeczyło zamysłowi.
Pojawiło się też sporo wstawek z erotycznymi podtekstami i wulgaryzmami. Czemu zwracam na to uwagę? Przecież nie ma w tym nic złego. Oczywiście, że nie ma. Nadaje historii naturalności i wspomnianej codzienności. W końcu wiemy, jak jest i nie ma, co robić z normalnych rzeczy tematu tabu. I to podejście mi się podoba, ale... Niestety, musi być to sławetne ale. Odbiór – wydawał mi się wymuszony. Jakby ktoś pomyślał coś podobnego jak ja i na siłę wstawiał pewne nawiązania, żeby pojawiła się ta naturalność. Nie wynikało to dla mnie z lekkiego pióra, lecz z niedopracowanego zabiegu literackiego.
Tematyka! I tutaj w punkt, przemówiła do mnie, ponieważ można odnaleźć tutaj wątki podkreślające, jak się czują osoby określane jako "inne". I ta "inność" może wynikać z ich wyboru lub z natury. Czasami ciężko pokonać niektóre rzeczy w sobie lub właśnie odwrotnie – pokonuje się je wyłącznie po to, by pokonać, a tak naprawdę nie ma takiej najmniejszej potrzeby. Za tym idzie samotność i wiele trudnych, często wyniszczających decyzji. Nieważne, czy wilkołak, strzygoń, wiedźma, czy zwykły człowiek. To wszystkich z nas łączy.
Jeszcze parę słów na temat wydania. Przede wszystkim kreska ilustracji nie przypadła mi do gustu i myślę, że to też był aspekt, który zaburzał mi całościowy odbiór. Nie znam się na określeniach plastycznych czy graficznych, ale dla mnie te ilustracje były zbyt miękkie. Dodatkowo uwielbiam wszystko, co doskonale dopracowane, czasami nawet do przesady, a tutaj ilustratorka bazowała na odpowiednim doborze prostych rozwiązań. Bez wątpienia to wyłącznie kwestia gustu, więc też nie mogę na dłuższą metę odbierać tego jako wady. Choć ta prostota sprawiła, że było one bardzo przejrzyste i zrozumiałe. I jestem pod wrażeniem przemyślanego położenia dymków. Test czytało się wspaniale.
Niestety "Brom 2" okazał się dla mnie rozczarowaniem. Gdy rozpoczynałam czytać, miałam całkowicie inne oczekiwania i większość z nich nie została spełniona. Komiks ma naprawdę wiele zalet, lecz ścierają się one z moimi własnym, mocno odmiennymi upodobaniami.