W centurii wszyscy znają Meloniusza Brytanika zwanego Piktem. To istna bestia, maszyna do zabijania, żywy okaz barbarzyństwa, z jakim rzymskie legiony przybyły walczyć na tereny dzisiejszej Szkocji. Teraz przetrwanie kilku niedobitków z niezwykle krwawej bitwy zależy od dobrej woli tego, którego zawsze trzymano na dystans. I tylko Jowisz wie, co dzieje się w głowie Pikta…
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2024-03-22
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 56
Tłumaczenie: Jakub Syty
Klimatyczna, intrygująca, wypełniona barwną przygodą i osadzona w świecie wczesnego średniowiecza komiksowa opowieść - tak, dokładnie tego było mi trzeba! Od zawsze bowiem uwielbiam tego typu historie, które z jednej strony oferują sobą moc wrażeń i emocji, zaś z drugiej funduję niezwykłą podróż w czasie. I dlatego z tym większą radością powitałam w swych rękach komiksowy album pt. ,,Brigantus. Wygnaniec", który ukazał się w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Elemental.
Rok 84 n.e., dzisiejsza Szkocja. Niewielki oddział rzymskich legionistów udaje się do małej osady celem pobrania należnej opłaty. Los sprawi, że wkrótce staną się oni celem ataku miejscowych wojowników, którzy podczas krwawej bitwy wybijają większość oddziału. Ocalało jedynie czterech z nich - dwóch doświadczonych legionistów, jeden żółtodziób i tajemniczy, będący zawsze na uboczu, potężnie zbudowany żołnierz, określany pogardliwym mianem Pikta. Ich wspólnym celem jest dotarcie do obozu legionistów, ale po drodze wydarzy się coś, co odmieni ich los już na zawsze...
Znany nam już dobrze w naszym kraju twórca tego komiksu - Yves Huppen, dał nam tutaj charakterną, bardzo dobrze skrojoną i trzymającą w napięciu do ostatnich stron, przygodową opowieść. To z jednej strony spojrzenie na ostatnie lata rzymskiego panowania na brytyjskich wyspach, z drugiej zaś fascynujący porter ludzkich zachowań w obliczu zagrożenia i postawienia człowieka w roli ofiarnego kozła, któremu pozostaje tylko jedno - zemsta. I mamy tu wspaniałych bohaterów, przekonujący obraz dawnego świata oraz klimat, któremu nie sposób się nie poddać.
Można powiedzieć o tej historii, że jest prostą, niezbyt skomplikowaną, niezwykle klarowną w swej fabularnej postaci. Jednakże wszystko to nie czyni jej mniej interesującą - a wręcz przeciwnie. Oto mamy grupę ocalałych legionistów, rodzące się między nimi relacje - czasami dobre, ale znacznie częściej iście wrogie, jak i wreszcie pojawia się pewna intryga kłamstw i oskarżeń, która niektórych z nich czyni oprawcami, zaś innych ofiarami. I jest to inteligentnie poprowadzona, potrafiąca zaskoczyć i przede wszystkim poruszająca swoimi emocjami, relacja.
To również opowieść o inności i nietolerancji, która wszakże była znakiem tamtych czasów i która takowym pozostała - niestety, do dziś. Mamy tu bowiem samotnika, różniącego się od pozostałych legionistów żołnierza, człowieka będącego ofiarą swojego pochodzenia, który tak naprawdę nie wie do końca, kim jest. Nie trudno się domyślić, że mowa tu o tytułowym Brigantusie, którego poznajemy tak naprawdę za sprawą spotkania z młodym legionistą, który jako pierwszy okazuje mu coś innego, aniżeli tylko pogardę.
Oczywiście w tego typu opowieści nie mogło zabraknąć walki, którą obrazują mocne w swej postaci, niezwykle surowe w przekazie, ale też i ze wszech miar realistyczne sceny potyczek z mieczem w ręku, gdy oto główni bohaterowie walczą o przetrwanie, gdy zabijają miejscową ludność, czy też ukracają cierpienie kompanom broni, którym nie można już pomóc. To obraz tamtej epoki, który znajduje poparcie w historycznych źródłach i który czyni tę komiksową opowieść jeszcze bardziej dramatyczną, czyli dokładnie taką, jaką być tu musiała.
Ilustracyjnie jest pięknie - malowniczo, klimatyczne, odpowiednio surowo na polu kreski i zarazem doskonale technicznie, co znamionuje wielki talent i zarazem wielkie doświadczenie twórcy tych rysunków, Hermanna Huppena. Bo można również docenić tu szczegółowość tych obrazów, znakomite kadrowanie oraz perfekcyjnie dobraną kolorystykę, gdzie przemawiają do nas stonowane, nieco rozmyte, lekko pastelowe barwy.
To nasze pierwsze spotkanie z tym cyklem i z osobą tytułowego bohatera. I spotkanie to nas ciekawi, intryguje, obiecuje wiele na przyszłość oraz przekonuje do tego, by sięgnąć po kontynuację tej historii. Za argumenty ma zaś barwną fabułę, piękne i klimatyczne ilustracje oraz wielkie emocje, które towarzyszą nam podczas lektury. Najważniejsze wydaje się jednak to, że jest to opowieść o człowieku i tym, kim czyni go wojenny, jakże niesprawiedliwy los...
Pozostaje mi już tym samym tylko gorąco polecić i zachęcić was do sięgnięcia po komiks ,,Brigantus. Wygnaniec", który w mej opinii usatysfakcjonuje nie tylko miłośników historycznych opowieść o walce i przygodzie, ale też i sympatyków mądrych, życiowych relacji o niesprawiedliwości i zarazem wielkiej przewrotności losu. To naprawdę dobra literatura - polecam.
Przeczytane:2024-06-01, Ocena: 4, Przeczytałem,
POPKulturowy Kociołek:
Akcja albumu przenosi nas do roku 84, kiedy to rzymskie legiony walczyły z Piktami na terenach dzisiejszej Szkocji. Głównym bohaterem historii jest Meloniusz Brigantus, kolos, którego siłę i umysł wykształcił Rzym. Jest to wojownik, który obok nadludzkiej potęgi skrywa w sobie wiele osobistych tajemnic. Jego jednostka ma stanowić wsparcie dla garnizonu na dalekiej północy. Zadanie to przybierze dość dramatyczne i krwawe oblicze, gdzie śmierć dla wielu będzie wybawieniem.
Komiks pomimo swojej ogólnej tematyki trudno jest określić mianem dzieła ściśle historycznego. Yves Huppen wykorzystuje tu bowiem przeszłość głównie jako tło do snucia mrocznej, brutalnej i bezkompromisowej opowieści o walce, zemście i przetrwaniu.
Treść pierwszego tomu (cała historia składa się z dwóch albumów) jest dosyć krótka i przede wszystkim nastawiona na akcję. Nie brakuje tu walki i lejącej się krwi. Autor stara się tu pokazać bestialską stronę człowieka, który w chwili zagrożenia jest gotowy dosłownie na wszystko. Jeśli więc ktoś lubi mocną tematykę z naprawdę wyrazistym klimatem, to komiks zapewnia chwile intensywnej rozrywki.
Problem pojawia się jednak w momencie, kiedy od tego tytułu oczekiwałoby się coś więcej. Niestety, ale posiada on szereg zauważalnych niedociągnięć i nie spełnia on pokładanych w nim oczekiwań.
Fabuła rozwija się tu błyskawicznie (głównie ze względu na objętość komiksu), nie poświęcając więcej miejsca ciekawym wątkom. Dotyczy to zwłaszcza głównego bohatera, który raczej prezentuje tu swoją siłę i brutalność niż wewnętrzne rozterki. Scenarzysta ujawnia zdecydowanie zbyt mało informacji na temat Brigantusa, aby go dobrze zrozumieć. Prawie do samego końca pozostaje więc on tajemniczą machiną do zabijania, która prze do przodu niczym taran....