Weronika nie planowała tego wyjazdu. Ale, zaniepokojona nagłym i tajemniczym zniknięciem ojca, wymusza na szefowej urlop i leci na Rodos. Wie tylko, że udał się właśnie w tym kierunku. Ale co dalej? Gdzie go szukać? Po co tam pojechał? Pytania się piętrzą. Na szczęście, w całej tej niecodziennej sytuacji, dziewczyna spotyka na swojej drodze ludzi, których wsparcie i cenne wskazówki będą dla niej niczym przewodnik po greckiej wyspie. I tak Werka, chcąc nie chcąc, staje się istotnym elementem tajemnicy, która korzeniami sięga do czasów starożytnych, a związana jest z budowanym właśnie na greckiej wyspie Kolosem Rodyjskim.
Czy dziewczynie uda się odnaleźć ojca? Czy spotka prawdziwą miłość? Przed jakim stanie wyzwaniem? Autorka „Brakującego ogniwa” zaprasza na Rodos… Tam znajduje się rozwiązanie zagadki.
Wydawnictwo: Lucky
Data wydania: 2019-08-27
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 384
Kiedy w Polsce szaro, buro, zimno i ponuro, któż nie skusiłby się na - choćby literacką - podróż na Rodos... Podczas krakowskich targów książki do lektury swojej powieści zachęciła mnie osobiście Eliza Domagała, która akcję umieściła właśnie na tej greckiej wyspie, piętrząc tajemnice i zagadki sięgające do przeszłości.
Weronika jedzie do mieszkania ojca, by spędzić z nim jego urodziny. Jednak na miejscu czeka na nią nienaturalny wręcz porządek i liścik, w którym Aleksander informuje córkę, iż wyjechał, nie wie kiedy wróci, ma go nie szukać, nie martwić się i przesyła jej... całuski! Zmartwiona i wściekła, że ojciec jej nie uprzedził zaczyna myszkować w jego rzeczach. Odnajduje wskazówki, które naprowadzają Weronikę na możliwe miejsce pobytu ojca.
Lubiąca działać i podejmować szybkie decyzje dziewczyna bierze nagły urlop w pracy i leci na Rodos, gdzie mieszkają ludzie życzliwi, ale niezbyt zainteresowani problemami innych. Na szczęście trafia na kilkoro pomocnych i sympatycznych osób, które wesprą ją w poszukiwaniach.
Nie będzie to łatwe, bowiem na pierwszy plan wysuwa się sprawa budowy Kolosa Rodyjskiego oraz zamieszanie związane z przybyciem wielu ważnych osób na uroczystość wmurowania kamienia węgielnego. Posąg ma być napędzany energią słoneczną i stanowić centrum kulturalne. Tak często jak zebrania inżynierów i architektów odbywają się tajemnicze spotkania w podziemiach kościoła... To uczestnicy Zgromadzenia próbują zebrać wymaganą liczbę uczestników do przeprowadzenia pewnego rytuału... Pierwszy architekt myśli o chwale a Zgromadzenie o klątwie!
Cudownie było podążać wraz z Weroniką przez kolejne miasta greckiej wyspy, poznawać kulturę, zwyczaje, zabytki oraz mentalność mieszkańców. Najbardziej podobało mi się w Lindos oraz w stolicy wyspy (stolicą jest miasto Rodos), gdzie działo się najwięcej, mogłam "spróbować" tradycyjnych dań, "posłuchać" muzyki, poczuć klimat tamtejszych restauracji czy kawiarni, ale również "zwiedzić" posterunek policji.
Autorka prowadzi czytelnika poprzez kolejne strony zagadek i niezwykłych wydarzeń a ich początek sięga aż do czasów starożytnych. To właśnie tam swoje źródło miały zdarzenia, których teraz obawiają się członkowie Zgromadzenia. Czy uda im się odwrócić bieg zdarzeń? Czy tym razem ochronią ludzkie życie?
W powieści obserwujemy wielu ciekawych bohaterów drugiego planu - każdy wnosi sobą ciekawą historię, z reguły z przeszłości. Są przewodnicy z Polski - Magda i Piotr, który jednocześnie angażuje się w pomoc Christosowi, przystojny Włoch Marco kręcący się wokół Werki, jest też sam Christos oraz właścicielka wytwórni ceramiki Nikoleta. Bardzo barwne postacie, które - poza jedną - stawiają przede wszystkim na szczerość, pomoc innym i pozytywne myślenie o przyszłości wyspy.
Eliza Domagała podarowała mi coś, co bardzo lubię, czyli książkę pełną tajemnic, walk dobra z złem, prób morderstwa i niespodziewanych ciąż. Jest rodzynek w postaci "czarnego charakteru" a na deser opowieści pojawia się rytuał. I to jest chyba jedyna rzecz, które mnie nieco rozczarowała - spodziewałam się czegoś bardziej spektakularnego. Niemniej skutki już mnie zaskoczyły! Nie spodziewałam się, że taki będzie finał walki tych ludzi o życie innych. Choć po zakończeniu lektury mam wrażenie, iż Domagała zostawiła sobie furtkę, by wrócić do tej historii.
"...jeśli widzisz dla siebie okazję na coś dobrego,
to nie odwracaj od niej wzroku, bo to nieładnie."*
Podsumowując - "Brakujące ogniwo" to opowieść o przywiązaniu do bliskich, do tradycji oraz do pamięci o przodkach, którą powinniśmy pielęgnować i doceniać oraz przekazywać kolejnym pokoleniom. Historia o przeszłości, która niespodziewanie wgryza się w teraźniejszość; syndromie wiecznych chłopców; niedomówieniach, różnych rodzajach związków, powracających uczuciach i życiowych przełomach. Gorąco polecam Waszej uwadze literacką wyprawę na Rodos!
* E.M. Domagała "Brakujące ogniwo", Wyd. Lucky, Radom 2019, s. 35
Weronika nie planowała tego wyjazdu. Ale, zaniepokojona nagłym i tajemniczym zniknięciem ojca, wymusza na szefowej urlop i leci na Rodos. Wie tylko, że udał się właśnie w tym kierunku. Ale co dalej? Gdzie go szukać? Po co tam pojechał? Pytania się piętrzą. Na szczęście, w całej tej niecodziennej sytuacji, dziewczyna spotyka na swojej drodze ludzi, których wsparcie i cenne wskazówki będą dla niej niczym przewodnik po greckiej wyspie. I tak Werka, chcąc nie chcąc, staje się istotnym elementem tajemnicy, która korzeniami sięga do czasów starożytnych, a związana jest z budowanym właśnie na greckiej wyspie Kolosem Rodyjskim.
Czy dziewczynie uda się odnaleźć ojca? Czy spotka prawdziwą miłość? Przed jakim stanie wyzwaniem? Autorka ,,Brakującego ogniwa" zaprasza na Rodos... Tam znajduje się rozwiązanie zagadki.
Eliza M. Domagała w swojej powieści zabiera nas do słonecznej Grecji. Zachwyca czytelnika szczegółowymi opisami wyspy Rodos. Można odnieść wrażenie, że sami osobiście to wszystko oglądamy. Tym bardziej może się to podobać, gdy sięgniemy po tę lekturę w okresie jesienno-zimowym. Na pewno poczujecie się rozgrzani.
Autorka stworzyła wyraziste i prawdziwe postaci. Główna bohaterka, Weronika z miejsca zaskarbiła sobie moją sympatię. To nie jest kolejna głupiutka i naiwna bohaterka, z jakimi zwykle mamy do czynienia w innych książkach. To młoda kobieta, która nie boi się podejmować śmiałych, odważnych decyzji.
Warto zwrócić uwagę na fragmenty poświęcone rodzącej się prawdziwej, szczerej przyjaźni. Równie umiejętnie został poprowadzony nienachalny, subtelny wątek miłosny. Jest jedynie muśnięty, ale sprawia, że trzymamy kciuki za Werkę i... nie mogę Wam nic więcej zdradzić.
"Dwóch mężczyzn, na widok których mocniej bije serce. Przeszłość, która dziwnym zbiegiem okoliczności wdarła się ponownie w jej życie i teraźniejszość, która miała całkiem przyjemne oblicze."
Muszę przyznać, iż w całość udanie został wkomponowany wątek klątwy, siły wyższej i pewnego rytuału. Jednak elementy te nie przytłaczają swoją obecnością powieści.
W książce nie znajdziemy zbyt wiele dialogów. A te, które się pojawiają są dobrze skrojone, naturalne i dynamiczne. Jednakże wolałabym, żeby było ich znacznie więcej. Fabuła nie mknie jakoś zastraszająco szybko, nie napotkamy na spektakularne zwroty akcji, ale gdzieś w połowie książki wydarzenia przyspieszają i zaczyna robić się naprawdę ciekawie. Autorka posiada lekki, swobodny styl, więc czyta się szybko i przyjemnie.
"Brakujące ogniwo" to gorąca podróż nie tylko na słoneczną, kuszącą tajemnicami wyspę Rodos. To także wyprawa do czasów starożytności. Jeśli jesteście ciekawi, co lub kto okaże się brakującym ogniwem? - sięgajcie śmiało po tę książkę!
Lubiana piosenkarka u szczytu kariery przechodzi załamanie i ukrywa się przed fanami na odludziu. Wybiera miejsce, które w magiczny sposób...
Przeczytane:2020-07-12,
Weronika w przeddzień urodzin ojca chce sprawić mu niespodziankę. Pojawia się w jego domu. Niestety to ją czeka niespodzianka. Dom jest wysprzątany. Na stole leży zaadresowana na nią koperta. W liście ojciec napisał enigmatycznie, że musi wyjechać. Kobieta znajduje też mapę z zaznaczonymi miejscami w okolicach Rodos. Zaintrygowana i bojąca się o ojca Weronika bierze z pracy urlop i leci na grecką wyspę. Co ją czeka na Rodos? W jakie przygody zostanie wciągnięta? Czy odnajdzie ojca? Dlaczego ten wybrał się w podróż? Co z nimi wspólnego ma posąg Kolosa Rodyjskiego?
W książce od początku pojawia się motyw wspomnianego posągu Heliosa - boga Słońca. I cała lektura wydaje się być przesiąknięta właśnie greckim Słońcem. Opisy są tak plastyczne, że faktycznie czujemy ciepło promieni, piasek pod stopami, widzimy błękit nieba. Fascynująca podróż po Grecji. Do tego znacznie tańsza niż w biurach podróży - zaledwie w cenie książki.
dr Kalina Beluch