Wydawnictwo: Philip Wilson
Data wydania: b.d
Kategoria: Inne
ISBN:
Liczba stron: 376
Zaczęłam pakować się na wyjazd, więc założyłam słuchawki, wzięłam listę do ręki i odpaliłam audiobooka z książką pani Danuty Noszczyńskiej "Blondynka moralnego niepokoju". Zaczęłam słuchać... i niemal całkiem przepadłam. Początkowo może nie było tak wspaniale, trochę mnie jakby początkowe rozdziały zniechęcały do dalszego słuchania, ale głos pani Ewy Abart plus humor autorki to przepis na sukces. Już wiele razy pisałam o tym, że głos lektorki ratuje niektóre książki. Nie wiem czy tak by mi się podobało, gdybym sama czytała tę książkę.
"Blondynka moralnego niepokoju" to jest świetna bajka dla dorosłych przyprawiona humorem, napisana jest lekkim, takim zwyczajnym językiem, więc bardzo szybko leci lektura. Historia bohaterki jest może nieco banalna, ale często tak zabawna, z dialogami napisanymi wręcz po mistrzowsku, że nie można się nie śmiać. Poprawa humoru gwarantowana, zwłaszcza przy takiej lektorce jak pani Ewa.
Ja być może nie jestem zbytnio obiektywna, bo ostatnio jakoś mnie naszło na audiobooki Danuty Noszczyńskiej czytane przez Ewę Abart i dlatego mam słabość do tych książek, zwłaszcza gdy czeka mnie jakaś praca. Dlatego nie mogę napisać nic złego przez tę słabość...
Główną bohaterką jest trzydziestoletnia Edwina, która nie potrafi zagrzać miejsca w żadnej pracy, lecz niezbyt się tym przejmuje, gdyż w okresie gdy nie ma pracy, jej konto zasila ojciec. W takich okresach kobieta ma nawet wyższe dochody, niż gdy pracuje uczciwie na etacie. Ojciec jest ateistą i karierowiczem próbującym się dobrze ustawić, matka natomiast jest dewotką. Edwina jest owocem krótkiego romansu, ale rodzice nie są w związku małżeńskim. Nie przeszkadza to jednak Edwinie, wręcz przeciwnie, nauczyła się czerpać wiele korzyści z takiej sytuacji. Podpuszczając ojca albo matkę, zawsze wychodziła na swoje. Powtarzała, że jest "cwana po ojcu i silna po matce" i dzięki tym cechom oraz wzajemnej niechęci rodziców dorobiła się własnego mieszkania oraz pokaźnego stanu konta. Oprócz dóbr materialnych ma jeszcze kilka przyjaciółek, z którymi spędza swój czas.
Gdy nagle jej ojciec postanawia wziąć ślub kościelny z matką, dziewczynie zapala się ostrzegawcza lampka. Pewnie ojciec ma w tym jakiś swój ukryty cel, widocznie w jego sferach wymagane jest posiadanie rodziny. Edwina całkowicie nie wierzy w to, ze ojciec nagle zapałał miłością do jej matki.
Jakby mało jej było kłopotów rodzinnych, to znów rzuciła pracę, tym razem w zakładzie fotograficznym zabierając jednocześnie kopertę z wywołanymi zdjęciami a w jej komputerze pojawia się... duch, który za pomocą Internetu, prosi ją o pomoc a nawet błaga. Gdy Edwina rusza śladem podpowiedzi, które podrzuca jej nieznany i częściowo zidentyfikowany duch, całe jej życie nagle się zmienia.
Jak zmieni się jej życie? Czy tropy, którymi zaczęła podążać doprowadzą ją do jakiegokolwiek celu? Czy małżeństwo jej rodziców dojdzie do skutku?
Postacie w tej książce są dość nietuzinkowe, fabuła niesamowicie pokręcona, ale jednocześnie lekka i pełna humoru i optymistyczna.
Bardzo dobrze się można zrelaksować przy tej wesołej lekturze.
Może to tylko takie "babskie" czytadełko, taka trochę bardziej skomplikowana bajka dla starszych, ale jednak nie wszystkie książki muszą być śmiertelnie poważne, taka literatura pozwala na oddech od kłopotów dnia codziennego, pozwalająca na uśmiech i poprawę złego nastroju.
Edwina - łączy skrajdości, może dlatego że "formowała się psychicznie na progu dwóch światopoglądów i dwóch bytowych skrajności". Początkowo na tyle mnie irytowała, że byłam skłonna przerwać lekturę. Oderwałam się od niej na chwilę, a po powrocie przeżyłam niespodziankę. Ciekawe, cy u Was będzie podobnie.
Nic tak nie poprawia nastroju, jak obarczanie innych winą za swoje porażki. Sylwia z powodzeniem spełnia się zawodowo jako nauczycielka, prywatnie zaś...
Szczęście? Jest na nie jakaś recepta? Tamara przyjeżdża z prowincji z gotowym planem na szczęście: najpierw kariera i odpowiedni status materialny...