NA IZERSKICH SZLAKACH NIKOMU NIE MOŻNA UFAĆ. NAWET WŁASNEMU UMYSŁOWI.
Głuchy trzask. Wołanie o pomoc. I cisza, która aż dzwoni w uszach.
Polanę otoczoną kamiennymi wałami spowija gęsta mgła. Górski szlak znaczą drewniane krzyże, a wszystkie drogi prowadzą w to samo miejsce - gdzie niektórzy zostają już na zawsze.
Na błędnych łąkach nikt nie jest bezpieczny.
Podczas pobytu w Górach Izerskich dwoje studentów etnologii znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Rok później Aleks Lipski, dziennikarz z Wrocławia, wyrusza do Chatki Górzystów i próbuje rozwikłać zagadkę, której nie udało się rozwiązać policji. Na miejscu spotyka Kaśkę, detektywkę amatorkę i popularną youtuberkę, której irytująca dociekliwość może okazać się niezastąpiona.
Wszystko wskazuje na to, że błędne łąki to niejedyna tajemnica tych mrocznych gór. Chociaż racjonalny umysł Aleksa nie chce tego przyjąć, odpowiedź może kryć się w lokalnych wierzeniach i ludowych podaniach sprzed wieków...
Jedno jest pewne - od niektórych szlaków lepiej trzymać się z daleka
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2025-03-26
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 352
Kiedy jakieś 20 lat temu po raz pierwszy przyjechałam w Góry Izerskie nie byłam świadoma, że będę tam wracać. Bo jest to miejsce, którego nie można porównać z żadnym innym. Ba! Kiedy zobaczy się u kogoś zdjęcie przepływającej tu Izery nie trzeba pytać, co to za rzeka. A trzeba wiedzieć, że każdy, kto choć raz zawitał w te rejony taką fotografię posiada. I nie to, że jestem hazardzistką, ale mogę się założyć ;) Nie zliczę ileż to razy byłam w Chatce Górzystów czy to na słynnych naleśnikach czy na przywracającym życie grzańcu, kiedy to strach było wystawiać na zewnątrz czubek nosa.
I nagle w moje ręce trafia książka, która opisuje miejsca które znam i ubóstwiam.
I to jak opisuje! Poczułam się przez chwilę jak dziecko, które czyta baśń. Bo takie właśnie baśniowe klimaty stworzył autor. Magiczne, piękne i pełne tajemnic. Cały czas czuje się obecność czegoś nieokreślonego, co patrzy na nas z boku i co wyłania się z mgły. Nie mamy jednak pewności, czy to, co widzimy jest rzeczywiste czy jest to tylko wytwór naszej wyobraźni. Bo tu świat realny przenika się z tym, co niematerialne. Zostają przywołane dawne wierzenia i legendy. Poznajemy ludzi, którzy chronią ten zakątek, chcąc zatrzymać jego dzikość i niepowtarzalność. Którzy czują olbrzymi szacunek do tego, co ich otacza. Błędne łąki nie są klasycznym kryminałem. Tu oprócz głównego wątku, dostajemy możliwość zanurzenia się w innym świecie. Takim, gdzie telefony nie mają zasięgu a czas płynie naturalnym rytmem. Gdzie chłonie się naturę każdym zmysłem i dociera do tego, co naprawdę ważne.
Dwójka młodych ludzi znika w Górach Izerskich. Śledztwo nic nie daje. Obie osoby zasilają i tak już bardzo długą listę osób zaginionych bez szans na odnalezienie.
Dokładnie rok później Aleks Lipski – dziennikarz z Wrocławia dostaje zlecenie napisania artykułu i przeprowadzenia dziennikarskiego śledztwa mającego na celu wyjaśnienie tej sprawy. Zatrzymuje się w pewnej górskiej chacie gdzie spotyka dość znaną „blogerkę”, która zajmuje się dokładnie tym samym tematem. Towarzyszą im dość ekscentryczni gospodarze i pracownicy obiektu.
Od samego początku nic nie idzie po ich myśli. Wyczuwalna bardzo mocno atmosfera tajemnicy i odosobnienia powoduje, że dwójka głównych postaci musi zacząć na siebie liczyć mimo początkowego braku sympatii.
Czy uda się wyjaśnić co stało się z młodymi ludźmi? Czy „zły las” odda to co zabrał?
O twórczości autora można napisać naprawdę dużo. Po świetnym „Obserwatorium” miałem bardzo duże oczekiwania wobec „Błędnych łąk”. Nie zawiodłem się.
Ta książka nie jest kolejnym horrorem z górskim klimatem. Wyróżnia się na tle innych podobnych tytułów połączeniem psychologicznego napięcia z elementami nadprzyrodzonymi oraz niesamowicie gęstą atmosferą niepewności.
Na dużą uwagę zasługuje niesamowity klimat, który wręcz otacza nas podczas czytania. Jarosław Szczyżowski słynie z pięknych opisów gór. Jako czynny przewodnik z powodzeniem przelewa swoje doświadczenie na kolejne strony książki.
Góry Izerskie określane przez bohaterów książki jako najbardziej demoniczne pasmo górskie Sudetów, opisane przez autora staje się niemalże żywym i oddychającym organizmem, dzikim, nieprzewidywalnym i pełnym nieznanych zagrożeń.
Czytając „Błędne łąki” naprawdę ma się wrażenie przeżywania przygody razem z bohaterami. W tle dosłownie czuje się zapach knedliczków i czeskiego piwa, co też jest atrakcyjną rekomendacją.
Polecam serdecznie osobom kochającym góry, ciekawe kryminalne zagadki ze szczyptą metafizyki i zjawisk paranormalnych oraz klimat serialu „Dark”.
Dawne wierzenia i legendy często wykraczają poza racjonalizm i zawierają w sobie element magiczny, nadprzyrodzony. To nadaje im tajemniczości i mistyczności. Takie ludowe opowieści stały się bazą książki Jarosława Szczyżowskiego "Błędne łąki". Czy te opowieści są tylko wytworem ludzkiej wyobraźni czy jest w nich sporo prawdy?
Podczas pobytu w Górach Izerskich dwoje studentów etnologii znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Rok później dziennikarz z Wrocławia Aleks Lipski wyrusza w tamto miejsce by bliżej przyjrzeć się tej tajemniczej sprawie. Zatrzymuje się w Chatce Górzystów, w której spotyka youtuberkę i detektywkę amatorkę Kaśkę, która również pojawiła się tam w związku ze sprawą zaginionych studentów. Czy połączą swoje siły by odkryć co na prawdę stało się z młodymi ludźmi? Ich wszystkie tropy zaczynają łączyć się z miejscowymi legendami i prowadzić do błędnych łąk. Czy to na nich zaginęli studenci i do tej pory błąkają się po górach nie mogąc znaleźć z nich wyjścia?
Głównymi bohaterami powieści jest Aleks Lipski i Kaśka. Aleks jest dziennikarzem śledczym, który kilka lat temu odniósł spory sukces. Niestety przypłacił to stratą bardzo bliskiej osoby. Od tego wydarzenia wycofał się z dziennikarstwa śledczego i teraz pisze do gazety artykuły, których nienawidzi i zbyt często znieczula swoje myśli alkoholem. Kaśka natomiast to kolorowy ptak, który jednak m swoje tajemnice. Trudne dzieciństwo odbiło na niej swoje piętno. Autor łącząc ten duet stworzył mieszankę wybuchową, która sprawia, że przy książce nie można się nudzić.
"Błędne łąki" Jarosława Szczyżowskiego są literaturą z pogranicza fantasy, z ciekawym wątkiem kryminalnym. W akcję powieści wplecione są dawne wierzenia i miejscowe legendy, które sprawiają, że powieść otoczona jest aurą tajemniczości. Autor świetnie zbudował napięcie , które stale rośnie i sprawia, że z rozdziału na rozdział nasz puls przyspiesza. Książka jest jedną z tych, których nie można odłożyć. O ile początkowo jej bieg jest spokojny, tak od połowy dzieje się bardzo dużo. Książka nie raz zaskoczy, a prawdziwą perełką jest zakończenie. Gwarantuję, że usatysfakcjonuje każdego czytelnika.
Jarosław Szczyżowski jest górskim przewodnikiem i w tej powieści widać jego dużą wiedzę o górach i ich historii. Oprócz wciągającej fabuły autor zmusza nas do pewnych rozważań. W powieści zwraca naszą uwagę, że turystyka może nieść ze sobą pewne zagrożenia dla dzikiej natury. Człowiek chce te miejsca przejąć i nimi zawładnąć nie patrząc na konsekwencje swoich działań. Chce ujarzmić to co dzikie i racjonalnie wytłumaczyć to co racjonalizmu jest pozbawione.
"Błędne łąki" sprawią, że wędrówki po górskich szlakach już nigdy nie będą takie same. Jarosław Szczyżowski zabiera nas w podróż pełną tajemniczości, mroku i niepokoju. Gęsta atmosfera powieści spowije nasze myśli niczym górska mgła, a wplecione w fabułę dawne wierzenia i legendy zaintrygują i nie pozwolą odłożyć książki ani na chwilę. To powieść dla tych, którzy szukają historii wymykających się poza granice ludzkiego umysłu.
Czy można być pewnym, że to, co widzimy, jest prawdziwe? A jeśli góry kryją więcej tajemnic, niż chcielibyśmy wiedzieć? ?
"Błędne łąki" Jarosława Szczyżowskiego to powieść, która zabiera nas na górskie szlaki, gdzie rzeczywistość i legenda splatają się w jedno, a każdy krok może prowadzić do miejsca, z którego nie ma powrotu.
Mamy tu zaginięcie dwojga studentów, dziennikarza poszukującego prawdy i youtuberkę, która nie boi się zaglądać tam, gdzie inni odwracają wzrok. Aleks i Kaśka próbują rozwikłać tajemnicę Błędnych Łąk, ale czy w ogóle można rozwikłać coś, co wydaje się nie do uchwycenia? Czy mroczne legendy to tylko wymysł lokalnych opowieści, czy raczej ostrzeżenie, które należy potraktować śmiertelnie poważnie?
Już od pierwszych stron czuć niepokój. Autor kreuje gęstą atmosferę grozy, w której przyroda zdaje się mieć własną wolę. Każda ścieżka może prowadzić w przepaść, każdy las skrywa tajemnice, a mgła gęstnieje nie tylko na polanach, ale i w umyśle czytelnika.
To nie jest zwykły kryminał. To opowieść z pogranicza gatunków: mamy tu elementy thrillera, horroru i mrocznej baśni. Wydarzenia można interpretować na wiele sposobów i to właśnie sprawia, że "Błędne Łąki" tak mocno oddziałują na wyobraźnię. Poczucie osaczenia, niewytłumaczalne zjawiska, niepokojące legendy - to wszystko buduje niesamowity klimat, który wciąga bez reszty.
Czyta się jednym tchem, bo Szczyżowski wie, jak dawkować napięcie i jak sprawić, by czytelnik czuł się jak bohater jego historii - zagubiony, zaniepokojony, niepewny, co jest prawdą, a co jedynie wytworem wyobraźni.
Jeśli lubisz historie, które zostają w głowie na długo po odłożeniu książki, "Błędne Łąki" to lektura dla Ciebie. Ale ostrzegam - po tej książce już nigdy nie spojrzysz na górskie szlaki tak samo.
Reporter Aleks Lipski i youtuberka Kaśka Ferenc przypadkowo spotykają się w Chacie Górzystów w Górach Izerskich. Każde pracuje nad sprawą tajemniczego zaginięcia pary studentów etnologii sprzed roku. Mimo że oboje mają odmienne powody do wyjaśnienia tego zdarzenia, postanawiają połączyć siły. Od ich przyjazdu zaczynają się dziać niepokojące rzeczy, jakby góry nie chciały wyjawić im swoich sekretów... A może to wcale nie wina Izerów i błędnych łąk, którym przypisuje się nadnaturalne moce?
"Błędne łąki" to połączenie kryminału z powieścią grozy. Autor zbudował niesamowitą atmosferę demonicznych Izerów, która oplata niczym złowrogi kokon. Góry jednocześnie odpychają i wabią. Przywołują swoją potęgą, budzą szacunek i respekt. Jestem zachwycona tym, jak za pomocą lekkich zdań autor odmalował klimat tej historii, w której góry są najważniejszym bohaterem.
"Nad Izerską Łąką krążyły kruki, czasem dochodziły odgłosy Bóg wie skąd, a reszta była po prostu ciszą".
Wierzcie mi, że od takich opisów skóra sama cierpnie, a my zastygamy, czekając na to, co się zdarzy... Niesamowicie sugestywny surrealizm.
Ta powieść to nie tylko ciekawa zagadka kryminalna osnuta wokół zaginięcia studenckiej pary, to także zmagania się bohaterów z własnymi problemami, przepracowywanie traum i realizowanie osobistych wyzwań. Podobały mi się życiowe historie bohaterów i to, jak ta wyprawa w Izery się z nimi splata. Duży plus należy się za postać Kasi Ferenc. Bohaterka jest tak wykreowana, że wzbudza skrajne emocje od samego początku. Ledwo weszła do fabuły, powiedziała jedno zdanie, a ja miałam ochotę wytargać ją za te kolorowe kudły ? W toku wydarzeń Kaśka przeszła metamorfozę, zgubiła swoją buńczuczność, spuściła z tonu, okazała strach, czym zyskała w moich oczach.
Ta powieść mnie urzekła. Po prostu... Jest tak plastyczna i realistyczna, że wystarczy zamknąć oczy i podążać za historią. To wyprawa śladami sudeckich legend i wierzeń, pełna mistycyzmu, mroczna i magnetyczna. Prowadzi tam, gdzie lepiej się nie zapuszczać. Wiedzie poza szlakiem, wzdłuż kamiennych wałów, pośród drewnianych krzyży, do irr Wiese - błędnych łąk, czyli miejsc, gdzie zakrzywia się czasoprzestrzeń, mrok gęstnieje, a cisza wybrzmiewa z całą mocą. Tam, gdzie rzeczywistość dotyka iluzji.
W powieści błędne łąki są nie tylko miejscem akcji. Autor nadał im też metaforycznego znaczenia i psychologicznego wymiaru. Uczynił je punktem w świadomości każdego z nas, będącym odpowiedzią na nasze problemy, miejscem mentalnej ucieczki, chwilowego odcięcia od świata.
"(...) każdy nosi w sobie jakąś błędną łąkę. Dla jednych to polana, na której kręcą się w kółko, szukając odpowiedzi, dla innych miejsce ucieczki od świata, a dla jeszcze innych zwyczajny przystanek na drodze".
Jarosław Szczyżowski totalnie wkręcił mnie w swoje historie, wypełnił w moim czytelniczym świecie jakąś lukę, o której istnieniu nie miałam nawet pojęcia. Weszłam w świat, który pobudza wyobraźnię. Znalazłam prywatną "błędną łąkę"...
"Obserwatorium" było powiewem świeżości w dotychczas czytanej przeze mnie tematyce, "?łędne łąki" są odpowiedzią na wszystkie moje książkowe oczekiwania. Mam nadzieję, że autora wena nie opuści i jeszcze nie raz wspólnie będziemy trawersować Sudety.
Jarosław Szczyżowski zabrał mnie na wyprawę Izerskimi szlakami, wyprawę o tyle mroczną, że pełna napięcia okraszonego dawnymi wierzeniami osnutymi mgłą tajemnic.
Autor już wcześniejszymi powieściami udowodnił, że potrafi budować niesamowity klimat i nie inaczej jest tym razem, ponieważ w historii odczuwalne jest wszechobecne zagrożenie i niepewność. Bardzo cenię sobie, gdy pisarz wykorzystuje w powieściach symbolikę i właśnie Szczyżowski zrobił to znakomicie, bo oprócz tego, że symbolika dodały smaku to sprawiła wrażenie oniryczności całej historii, ponieważ rzeczywistość zaciera się z iluzją.
Generalnie ja bardzo lubię motyw zaginięć, dla mnie on zawsze jest dla mnie takim solidnym fundamentem powieści i daje wiele możliwości na rozwój fabuły. Tutaj w poszukiwaniu prawdy wyrusza dziennikarz Aleks, który na swojej drodze napotyka lekko ,,zwichrowaną" Kaśkę. Mnie interakcje tej pary zdecydowanie kupiły, ponieważ ich jakże różne podejście do tematu daje świetną mieszankę racjonalności z jakimś nienamacalnym mistycyzmem. Śledztwo duetu z każdym etapem odsłania kolejne warstwy lokalnych legend, ludowych podań i mrocznych sekretów gór, gdzie żaden szlak nie okazuje się do końca bezpieczny.
Niezmiennie jestem fanką narracji autora, jego sugestywnego i plastycznego stylu, który jest tak obrazowy, że nawet moją wyobraźnię nie musi się trudzić, bo klisze pojawiają się same. Szczyżowski w ,,Błędnych łąkach" absolutnie fenomenalnie kreśli emocje bohaterów i to do tego stopnia, że nawet mi te lęki i niepewność się udzielały, a zmysły pracowały na pełnych obrotach.
Bo pamiętać trzeba, że ,,Na izerskich szlakach nikomu nie można ufać. Nawet własnemu umysłowi"
,,Błędne łąki", czyli klimatyczna, zagadkowa historia, która jest mieszanina gatunków. Autor dopieścił klimat swojej powieści i sprawił, że aura tajemnic otacza czytelnika w mglistej poświecie. Sporo sobie po tym tytule obiecywałam po tej historii i absolutnie się nie zawiodłam.
Recenzja w ramach współpracy z Wydawnictwem Znak Literanova
Góry Izerskie skojarzyły mi się z tobą @kobiece_rozmowki. Myślę, że powinnaś przeczytać tę pozycję.
Emocje, emocje i jeszcze raz emocje. Strach miesza się z przerażeniem, do tego dochodzą legendy i wierzenia, które też potrafią wywołać ciarki na plecach. Mroczna i duszna atmosfera sprawia, że czasami zastanawiamy się nad racjonalnym wyjaśnieniem tajemnic, które kryją się w książce i przychodzi nam z trudem. Logiki próżno szukać, gdyż legendy i wierzenia rządzą się swoimi prawami. Bardzo nieprzewidywalna pozycja i niesamowicie wciągająca, która nie da o sobie zapomnieć przez kilka najbliższych dni.
,,Błędne łaki" Jarosława Szczyżkowskiego to książka , która spodobała mi się od pierwszej strony. Trochę mnie przerażała, ale tym samym wywoływała wielką ekscytację.
,,Na Izerskich szlakach nikomu nie można ufać. Nawet samemu sobie"
,,Na błędnych łąkach nikt nie jest bezpieczny."
W Górach Izerskich dwoje studentów etnologii znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Rok później zarówno dziennikarz Aleks Lipski, jak i detektywka amatorka, popularna youtuberka Kaśka, zaczynają węszyć w tej sprawie i próbują rozwikłać zagadkę. Czy im się to uda? Biorąc pod uwagę dociekliwość Kaśki, sprawa może nabrać tempa.
Błędne łąki potrafią przyprawić o obłęd. Kryją wiele tajemnic, które trudno objąć rozumem. Doświadcza tego Aleks i dostrzega, że zaginięcie studentów to nie jedyna zagadka. Jednak czy należy ruszać to, czego ruszać się nie powinno?
,,Jedno jest pewne- od niektórych szlaków lepiej trzymać się z daleka."
Świetna pozycja. Klimat, który stworzył autor, jest doskonały. Takich książek chce więcej. Uwielbiam to napięcie i to, że nie wiadomo co nas czeka dalej. To jedna z lepszych książek, które przeczytałam w tym roku.
Bardzo polecam. ?
" [...] Las jest zły. Las potrafi nami zawładnąć. Strzeżcie się tych, którzy ani z krwi, ani z kości ludzkiej nie są zbudowani. [...]"
Według mnie książka "Błędne Łąki" Jarosława Strzyżowskiego, to ciekawy thriller z elementami horroru. Trzymała mnie w napięciu aż do ostatniej strony. W niektórych momentach miałam dosłownie ciarki na plecach.
Ta powieść przypadnie do gustu wszystkim miłośnikom górskich tajemnic, lokalnych wierzeń i oczywiście tajemniczych ludowych podań.
Jestem zachwycona klimatem tej książki. Autor doskonale do tego się przyłożył.
Podoba mi się cytat umieszczony na początku. Jest trochę przerażający. Dzięki niemu można pomyśleć, że w tej książce będzie działo się dużo złego i niebezpiecznego.
Prolog chwyta za serca i wzbudza silne emocje. Po jego przeczytaniu dosłownie bałam się, co może mnie dalej spotkać.
Epilog książki totalnie mną wstrząsnął. Nie spodziewałam się takiego zakończenia. Brawa dla autora.
Ogólnie nie lubię chodzić po górach, ale uwielbiam o nich czytać. Tutaj Jarosław Strzyżowski połączył ze sobą wszystko, co uwielbiam: tajemnicę z górskim i bardzo mrocznym klimatem.
Bohaterowie są bardzo dobrze przedstawieni. Można śmiało wczuć się w ich rolę. W sumie nie chciałabym być na ich miejscu i przeżywać tego, co oni przeżywali. Mocno współczułam Aleksowi.
W recenzji poprzedniej książki Jarosława Strzyżowskiego pod tytułem "Obserwatorium" pisałam, że jeszcze będzie głośno o tym autorze i jak widać, się nie myliłam. Kolejna jego bardzo dobra powieść.
Szczerze? Mam nadzieję, że "Błędne Łąki" zostaną kiedyś zekranizowane.
Jestem jak najbardziej za tą książką.
Czy jesteście gotowi poznać Izerskie szlaki i ich mroczne tajemnice?
Wchodząc do ciemnego lasu, uważajcie na siebie, żeby czasem was nie spotkało to samo, co postaci występujących w "Błędnych Łąkach". Pamiętajcie, czasem w lesie nie ma zasięgu.
Z przyjemnością sięgnę po kolejną powieść tego autora.
Uwaga! Treść "Błędnych Łąk" poznałam przedpremierowo dzięki egzemplarzowi recenzenckiemu, za którego ślicznie dziękuję Pani Bognie Piechockiej i Wydawnictwu Znak Literanova.
MROCZNE KARKONOSZE. NIEWYJAŚNIONE TAJEMNICE. HISTORIA RODEM Z ARCHIWUM X.Dźwięki przybierały na sile.Industrialne, basowe tony przenikające każdą komórkę...
Przeczytane:,
(czytaj dalej)