Miał zaledwie sześć lat, kiedy został porwany. Sudańscy rebelianci wydarli go z rąk matki i osadzili w przepełnionej chacie bez okien. Był za mały, by szkolić go na żołnierza. Każdego dnia patrzył więc, jak w odorze fekaliów jeden po drugim umierają jego przyjaciele...
Wybawieniem okazało się trzech ,,aniołów stróżów", starszych kolegów, którzy zorganizowali ucieczkę. Przez trzy dni i trzy noce bez chwili wytchnienia biegł z nimi przez sawannę. Tylko po to, by trafić do obozu dla uchodźców w Kenii.
Kakuma stała się jego domem na długie lata, zanim dzięki adopcji trafił do Stanów Zjednoczonych. W nowej rzeczywistości bieganie było jedyną znaną mu rzeczą. To ono pozwoliło mu spełnić marzenie i wystartować w igrzyskach olimpijskich.
Poznajcie niesamowitą historię Lopeza Lomonga. Lopepe. Szybkiego. Opowieść o ucieczce z rąk śmierci, niezłomnej wierze, pracowitości i pragnieniu zadośćuczynienia za to, co dał mu los. A także o tym, że warto walczyć o swoje marzenia. Nawet w sytuacji pozornie beznadziejnej.
***
Historia Lopeza Lomonga jest jak przypowieść - porusza i wzmacnia. Wiara i bieganie uratowały mu życie, przeniosły z piekła do krainy marzeń. Tyle razy komentowałem jego biegi, ale nic o nim nie wiedziałem. Już nigdy więcej go nie przegapię.
- Przemysław Babiarz, TVP Sport
Opowieść Lopeza Lomonga jest dowodem na to, że wystarczy kilka osób dobrej woli, żeby zmienić świat na lepsze. Każdy z nas może wesprzeć działania dające szansę rozwoju mieszkańcom sudańskich wiosek. Z własnego doświadczenia wiem, że to wcale nie takie trudne. Im więcej dobra damy innym, tym więcej będzie go w nas samych.
- Janina Ochojska, Polska Akcja Humanitarna
Wciągająca historia Lopeza Lomonga pokazuje, że losy współczesnych uchodźców wojennych nie muszą kończyć się źle. Jednak prócz szczęścia, wytrwałości i silnej woli potrzebne jest do tego coś jeszcze - wsparcie okazane emigrantom przez ich przybrane ojczyzny na Zachodzie. Wsparcie okazane przez nas.
- Marcin Żyła, ,,Tygodnik Powszechny"
Opowieść Lopeza Lomonga to piękna metafora życia ubrana w biegowe szaty. W bieganiu podobnie jak w życiu: nie zawsze jest lekko, łatwo i przyjemnie. Bohater książki swoją postawą i determinacją przypomina nam o prostych, lecz przecież kluczowych zasadach, którymi powinniśmy się kierować. Uwierz w to, co z pozoru niemożliwe. Pracuj ciężko. Każdą sekundę traktuj jak największy dar, a w końcu nie tylko w to uwierzysz, ale całym swoim jestestwem udowodnisz, że życie to najprawdziwszy cud.
- Mateusz Jasiński, TrenerBiegania.pl
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2015-06-17
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 288
Przeczytane:2015-09-11, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2015,
Życie dzieci w Afryce jest niewyobrażalnie ciężkie. Dziecko od chwili narodzin jest zagrożone biedą, głodem, chorobami, zakażeniem wirusem HIV, brakiem możliwości edukacji , ale i godnego życia w przyszłości. Afrykańskie dzieci są skazane również na łaskę i niełaskę grup przestępczych. Któż z nas, Europejczyków nie słyszał o porwaniu uczennic w Nigerii przez wyznawców Isamul z Boko Haram? Uprowadzone dzieci niemal nigdy nie wracają do swoich domów, a rodzina żyje w wielkim smutku oraz wyrzutach, że nie dołożyli jeszcze większych starań, by ocalić swoje potomstwo. Afryka rządzi się swoimi prawami. "Drogę do domu" znajdują nieliczni i tylko dzięki ucieczce czy szczęściu. Jednak Nigeria to niejedyny kraj, który jak na razie nie radzi sobie z tymi przestępczymi grupami. Ten problem dotyka cała Czarny Ląd, także Sudan. Sudan od niedawna jest samodzielnym, niepodległym państwem. O procederze porywania sudańskich dzieci w swej biografii opowiedział biegacz światowej sławy-Lopez Lomong. On sam , w wieku sześciu lat padł ofiarą tegoż okrutnego , zbrodniczego procederu. On , jak i spora grupa innych chłopców siłą została odebrana rodzicom. Od tej chwili los chłopca zawisł na szali łaski losu. Lopez Lomong został uprowadzony przez rebeliantów. Cel był jeden- uczynić z tych dzieci tzw. żywe mięso armatnie, żołnierzy, którzy od małego mieli zostać nasiąknięci zgubną ideologią. Chłopiec całymi dniami patrzył i obserwował proces odchodzenia, umierania towarzyszy niedoli.
,,Na początku myślałem, że ci chłopcy śpią, co mnie trochę dziwiło, bo w tych warunkach trudno się spało. Kiedy jednak przyjrzałem się im bliżej, okazało się, że ci śpiący chłopcy w ogóle się nie ruszają. Byli martwi. nigdy wcześniej nie widziałem martwego chłopca. Chciało mi się płakać, ale nie miałem odwagi. Siedziałem i patrzyłem przerażony, zastanawiając się, czy niebawem i mnie spotka podobny los."
Zapewne Lopez także by umarł gdyby nie trójka starszych uwiezionych chłopców, którzy postanowili uciec. Chłopiec uciekł z nimi . Przez wiele godzin biegli, by oddalić się jak najdalej od swoich oprawców. I tak ocalili życie i trafili do obozu dla uchodźców.
Jakie jest najlepsze wyjście dla uchodźcy? Dla dziecka jedyną szansą na poprawę warunków życiowych jest adopcja przez Europejczyków bądź obywateli USA. Lopezowi się poszczęściło. Chłopiec został przygarnięty przez amerykańską rodzinę Rogersów. To w Stanach zaznał spokoju oraz miłości ludzi, którzy wsparli jego talent oraz realizacje marzeń....
"Bieg po życie" jest tak wzruszającym wyznaniem człowieka boleśnie doświadczonego przez los. Wyrwany siłą ze środowiska naturalnego, od rodziny, od matki, która bolała i przeżyła koszmar zaginięcia dziecka. Rozumiem tą matkę. Rozumiem każdą matkę. Płaczę z każdą z nich i myślami wspieram w tych trudnych, nie do zniesienia w bólu chwilach.
Lopez Lomong imponuje mi swoją wewnętrzną siłą oraz samozaparciem. Chylę czoła. Znając siebie w takiej sytuacji bym się poddała. On nie. Lopez Lomong swoim wyznaniem zwraca uwagę na krytyczną sytuacje afrykańskich dzieci. Świat musi się w końcu obudzić. Pytanie brzmi: kiedy?