"Jest to historia piątki emerytów, którzy jadą do Ciechocinka pociągiem Tanich Linii Kolejowych. Spędzają tam szalony miesiąc. Później już nie wracają do domu, tylko idą w stronę horyzontu".
Tak o swojej książce mówi Jan Nowicki, wybitny aktor i autor wydanej już przez Belonę książki Mężczyzna i one. Nowa publikacja, pełen uroku tekst z pogranicza eseistyki i beletrystyki obyczajowej, nosi cechy wcześniejszego pisarstwa Jana Nowickiego - zaduma nad człowiekiem, ciepło, humor, dobre pióro.
Lektura obowiązkowa dla miłośników ciekawej literatury, a także miłośników - i miłośniczek - Jana Nowickiego.
Wydawnictwo: Bellona
Data wydania: 2014-05-22
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 300
Kiedy w 1997 roku zmarł Piotr Skrzynecki - animator i konferansjer Piwnicy pod Baranami, artystyczny Kraków próbował się z tym faktem uporać...
Wybitny polski aktor teatralny, filmowy i telewizyjny, pedagog postanowił w swojej najnowszej książce podzielić się z czytelnikami swoimi refleksami, pomysłami...
Przeczytane:2014-07-24, Przeczytałam,
iechocinek. Malownicze miasto o charakterze uzdrowiskowym, w którym świat się jakby zatrzymał. Specyficzny mikroklimat sprawia, że ludzie zdrowieją nie tylko na ciele, ale także na duchu. Wspólna podróż pociągiem i kuracja w uzdrowisku potrafią zbliżać ludzi, jak bardzo? Możecie się przekonać w książce „Białe walce” Jana Nowickiego. Jest to opowieść, w której pełno jest ciepła i pozytywnej energii życiowej.
Jan Nowicki, którego większość z nas będzie kojarzyć jako dobrego aktora z filmów takich, jak: Sztos, Młode Wilki czy Wielki Szu. Mało kto wie, że ten utalentowany aktor, umie także przelać swoje myśli na papier w bardzo interesujący sposób. Wcześniejsza jego książka – „Między niebem a ziemią” – została bardzo pozytywnie oceniona, zarówno przez Czytelników, jak i recenzentów. Znając Nowickiego tylko od strony aktorskiej, czułam się bardzo pozytywnie zaskoczona czytając „Białe walce”.
Już sam tytuł książki – „Białe walce” – jest nawiązaniem do pewnej ostatniej rozrywki, którą dane jest komuś przeżyć, dlatego nastawiałam się na coś pesymistycznego, może melancholijnego. Jednak przesłanie książki nie jest w żadnym stopniu czymś nasyconym negatywnym wydźwiękiem. Możemy z niej wyciągnąć wiele wniosków, popaść w zadumę nad różnymi kwestiami, ale nie sprawi to pogorszenia naszego nastroju. Idealna książka na letnie popołudnie, wywołująca uśmiech i pobudzająca przyjemne miejsca w naszej wyobraźni.
Pięć różnych osób, pięć innych perspektyw patrzenia na świat, które łączy umiejętność zrozumienia drugiej osoby i pewnej dozy życzliwości, o którą tak ciężko w dzisiejszych czasach. Każdy z bohaterów książki uosabia cechy, które mogą drażnić i te, za które można ich uwielbiać (obojętne czy będzie to humor Serafina, czy inteligencja docenta Łapała). Ważne jest to, aby pod tak błahym powodem spotkania tych wszystkich osobliwości, zobaczyć to, co Jan Nowicki chciał nam przekazać. Książka i historia, którą opowiada promieniują optymizmem. Często można się nieźle uśmiać, a jeszcze częściej Czytelnik uśmiecha się czytając jej poszczególne strony – za samą tę cechę uważam, że „Białe walce” warto przeczytać.
Wolność, pojmowana w różny sposób, zagubienie, a także szczęście i sposoby na jego odnalezienie przez bohaterów opowieści są ujęte w taki sposób, że książkę czyta się jednym tchem. Bez problemu możemy wyobrazić sobie zarówno pociąg Tanich Linii Kolejowych i zawiązywane już tam przyjaźnie, a także magiczną mieścinę uzdrowiskową, która sprawia, że człowiek odnajduje tam swoje zagubione dawno ja. Przyznam, że „Białe walce” zaczynałam czytać z pewną dozą rezerwy, jako że aktor nie musi być dobrym pisarzem i na odwrót. Stwierdzam jednak, że w tym przypadku świetny aktor jest jednocześnie wybornym literatem.
Idealnie podsumowują książkę słowa samego Jana Nowickiego:
„Starość może być bardzo smutna, ale jedno jest pewne: trzeba zrobić wszystko, żeby była radosna”.
I pamiętajcie, by nie siadać na kole!