Biała wódka, czarny ptak to świetny przykład rasowego kryminału, gdzie najnowsza historia miesza się z nieco starszą. - Kazik Staszewski
13 grudnia 1981 roku w Warszawie znika znana niemiecka pisarka Anna Eckart. Władze milczą o jej zaginięciu i synowa Anny prosi o pomoc Daniela, bezrobotnego dziennikarza. Inwigilowany przez esbeków, Daniel jedzie do miasta Stary Krzyż i tam wplątuje się w mroczną, kryminalną historię, która zaczęła się za III Rzeszy...
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2016-08-03
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 448
Tomek Beksiński. Dziennikarz, publicysta i tłumacz. Postać kultowa. Kim był? Jak żył? Czego pragnął? Dlaczego i jak umarł? Czy jego historia nie skrywa...
W jakich okolicznościach Marek Niedźwiecki znalazł się w więzieniu w Potulicach? Kto ogłosił z Trójkowej anteny, że Światowa Organizacja Zdrowia zakazała...
Przeczytane:2021-02-14,
W tej książce jest wszystko. Jest zagadka, jest trup, jest tajemnica, jest ucieczka. Są aresztowania, są włamania, są prywatne zamknięte imprezy. Jest duże miasto, jest prowincja. A każde miejsce świetnie zobrazowane. Tym bardziej, że akcja właściwa dzieje na początku lat 80-tych. PRL i stan wojenny. Ale odpowiedzi na pytanie co się stało z Anną Eckart należy szukać w przeszłości… Dlaczego Anna Eckart, znana niemiecka pisarka, wyjechała z Warszawy? W takim momencie? Przecież stało się to 13 grudnia 1981 roku. W dniu wprowadzenia stanu wojennego! I dlaczego tropy prowadzą do małego miasta Stary Krzyż? Czego mogła tam szukać? Ale Anna Eckart doskonale znała Alt Kreuz. Dlaczego wróciła po tylu latach? Czego tu szukała? Dlaczego nikomu o tym nie powiedziała? Dlaczego ślad po niej zaginął, a trop urywa się właśnie tutaj?
Na te wszystkie pytania odpowiedzi będzie szukał młody dziennikarz z Warszawy. Dziennikarz, który w swoim kręgu póki co jest spalony. A o rozwiązanie zagadki poprosiła go jego dawna sympatia z czasów studenckich. Jak mógł odmówić? Oj, naiwny on! Ale o tym miał się przekonać znacznie później…
Zagadka zaginięcia Anny Eckart to nie jedyny motor napędowy tej powieści. Jest ich jeszcze kilka. Tak, akcja toczy się naprzemiennie. Raz szybciej, raz wolniej. Tak, jest kilka zaskakujących zwrotów akcji. Tak, uważam że wszystkie poruszane wątki były potrzebne. Nawet jeśli pozornie nie wnosiły nic do akcji. Pozornie… Bo chodziło na przykład o rozterki nieostrożnego dziennikarza, który w pewnym momencie przeistoczył się w detektywa. Detektywa amatora. Tak, miał alibi, ale czy warto było teraz je wykorzystać? Szybko przekalkulował sobie, co w danej chwili bardziej mu się opłaca… Szok. To uczucie nie raz towarzyszyło mu w Starym Krzyżu. Wtedy, gdy było bardziej niebezpiecznie, i wtedy, gdy mógł lekko odsapnąć od piętrzących się kłopotów. Wtedy, gdy polowanie było w trakcie, i wtedy, gdy dobiegało końca. Polowanie na warszawskiego dziennikarza…
Wiesław Weiss w tej książce porusza jeszcze jeden ważny wątek. Brak odpowiedzialności i bezkarność. Jak wyglądała niemiecka okupacja na ziemiach polskich każdy z nas zapewne się orientuje. Otóż w każdej miejscowości (dużej czy małej) rozgrywały się te same dramaty, tylko w innej skali. W Starym Krzyżu nie było inaczej. Jak?! Jak ona mogła tu wrócić po tym, co wydarzyło się kilkadziesiąt lat wcześniej? Czy ktoś może ją rozpoznać? Czy ktoś, kto ją znał jeszcze żyje? Czy po tak długim czasie może dosięgnąć ją zemsta? Czy sprawiedliwości w końcu stanie się zadość? Ale przecież nie postawią jej przed sądem! Tak, tylko są jeszcze samosądy… Czy spodziewała się, że spawy przybiorą taki obrót?
Bo przed przeszłością nie ma ucieczki. Przed tą nierozliczoną tym bardziej…