Bezkompromisowy. Bezwzględny. Bezbożnik.
Kościół katolicki przeżywa kryzys: coraz większa liczba skandali, obłuda duchownych, kolejne apostazje. Odpowiedź na to wszystko jest jedna: jeszcze większa opresja, zamach na prawa kobiet, odmawianie praw mniejszościom, nadużywanie własnej pozycji.
W tej perspektywie Bezbożnik Piotra Szumlewicza to wezwanie do odwagi i zachęta do krytycznego myślenia. W polemicznym stylu, sięgając do danych, historii czy filozofii, autor rozprawia się z hipokryzją księży i hierarchów.
Ta książka to pozycja obowiązkowa dla każdego, kto zastanawia się nad wyrwaniem spod przemocowej władzy religii.
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2021-04-14
Kategoria: Duchowość, religia
ISBN:
Liczba stron: 144
Język oryginału: polski
„Bezbożnik. Przeciw władzy religii” Piotra Szumlewicza zmusza nas do spojrzenia bardziej „trzeźwo” i krytycznie no kościół. Nie chodzi tutaj, aby zaprzeczyć istnieniu Boga. Chodzi o to, aby skłonić do myślenia i szukać odpowiedzi na trudne pytania, a także powiązania pomiędzy bogiem, wiarą, władzą, przemocą, a także… polityką (niestety). Wszystkie poruszane tematy są bliskie każdemu z nas i co najważniejsze dość świeże. Dlatego ich odbiór jest bardzo łatwy. Autor przytacza także elementy z Pisma Świętego, o których mało się mówi, bądź już prawie wcale, a wręcz są one zatajane, czy interpretowane tak jak Kościół sobie tego życzy. Muszę przyznać, że zgadzam się z wieloma elementami książki i sposobem myślenia autora. Tak naprawdę mówi na głos to co większość z nas myśli. Wyciąga na światło dzienne wiele wydarzeń, z którymi wierzący nie muszą się zgadzać. Jednak uświadamia, że od początków kościół opierał się na przemocy i prześladowaniach.
Książkę polecam każdemu. Czyta się ją szybko, a język w niej użyty jest łatwy. Porusza istotne tematy i skłania do refleksji.
Wiara to temat kontrowersyjny, są ludzie którzy po prostu wierzą lub nie i się w tym nie obnoszą. Są też ci którzy fanatycznie podążają ścieżką wiary jak i ci którzy w sposób wulgarny obrażają wierzących. Nie dotyczy to tylko chrześcijaństwa ale większości większych wyznań religijnych.
Autor w Bezbożniku przede wszystkim skupia się na chrześciaństwie Polsce. Roli kościoła w państwie, mediach, życiu społecznym. Wtrącaniu się do praw kobiet i związków homoseksualnych. Piotr Szumlewicz nie nawołuje tutaj że masz nie wierzyć bo to jest złe, przedstawia swój punkt widzenia i zmusza do myślenia, wyrażenia swojego zdania. Pokazuje jak bardzo państwo polskie jest związane z kościołem, ile jest ustaw chroniących prawa kościelne, jak ogromne i nieopodatkowane pieniądze przechodzą przez kościół.
Są też wyjaśniane przypisy z Pisma Świętego i ile z nich kościół zinterpretował na swój sposób.
Książka jest dobrą lekturą dla wierzących i niewierzących. Taka krótka historia dla wszystkich.
Dawno, dawno temu, gdy Polska przyjęła chrzest i uznała Papieża za swojego zwierzchnika, karą za niestawienie się na obowiązkowej mszy świętej było obcięcie ucha. Ktoś zapyta dlaczego? Aby każdy, kto zobaczy tego człowieka, mógł nim gardzić. Ot, taka ciekawostka spoza reportażu.
Nie jestem pewna, czy będę obiektywna, jako ateistka. Zgadzam się z wieloma poglądami autora, z którymi osoby wierzące godzić się nie muszą. Piotr Szumlewicz przyrównuje kościół do klasycznego ortodoksyjnego ruchu władzy. Pisze, że wykorzystuje on ludzi dla własnych celów, ale niewiele wspólnego ma z samym Bogiem. Wyrzuca na światło dziennie chory system edukacji, przewinienia Jana Pawła II, dyskryminację kobiet i szerzenie przez kościół nienawiści. Zgadzam się z autorem, że od pradziejów kościół był oparty na przemocy i namawianiu wiernych do prześladowań wobec agnostyków i ateistów, LGBT, rozwodników i wielu innych grup społecznych. Jest wielu fajnych, mądrych księży i nie przeczę temu. To jednak w żaden sposób nie wynagradza w moim odczuciu kilkusetletnich krzywd wyrządzonych przez dogmaty kościoła. Krzywd i traum, z których ludzie leczą się po dziś dzień.
Bóg, jeśli istnieje, jest wszędzie. Nie potrzebujemy kościoła, spowiedzi, kościelnych tradycji. Jeśli czujemy duchową potrzebę obcowania z Bogiem, możemy to robić w dowolnym miejscu i w każdym czasie (tak głosi Biblia) . Możemy być dobrzy, prosić go o wsparcie i o przebaczenie bez ludzkich pośredników. Choć sama jestem niewierząca to jestem pewna, że w ten sposób wiara w Boga stała by się dla wielu osób przyjemnością, a nie tylko niemiłym obowiązkiem. Przestała by budzić strach i agresję, a skupiła się na tolerancji, empatii i zdrowej miłości do bliźnich.
Polecam książkę przeczytać, niezależnie od wyznawanej wiary. Jest krótka, merytoryczna, napisana lekko. Porusza ważne tematy i zmusza do refleksji. Dla mnie lektura jak najbardziej wartościowa. Dziękuję @wydawnictwoczarnaowca za egzemplarz.
Zbiór wywiadów ze znanymi postaciami polskiego życia publicznego na temat mrocznych stron pontyfikatu Jana Pawła II. Wśród rozmówców...
W swojej nowej książce Piotr Szumlewicz, dziennikarz i publicysta, pokazuje mechanizmy rządzące polskimi mediami. Wielkie pranie mózgów to...
Przeczytane:2022-03-06,
Piotr Szumlewicz "Bezbożnik. Przeciw władzy religii"
Ile razy słyszy się o skandalach wokół Kościoła katolickiego? Pedofilia i zamiatanie pod dywan tej sprawy, lecz pedofilia w Kościele nadal się szerzy, a trudno ukarać osoby świeckie. Zachwiany wizerunek polskiego papieża, nadużywanie pozycji duchownych, sami zastanawiamy się, ile w tym prawdy.
Ksiądz to autorytet dla dziecka, głowa Kościoła katolickiego, co powie lub zrobi jest święte. Duchowni perfidnie wykorzystują ufność najmłodszych. Nie oszukujmy się, osoby prowadzące działalność Kościoła to zwykli ludzie, którzy są podatni na grzechy.
Autor wysuwa wszystkie źle tłumaczone nam przesłania z Pisma Świętego. Ta książka jest dla tych, którzy zastanawiają się nad istnieniem Boga i hierarchii rządzącej wiarą, by krytycznym okiem spojrzeć na Kościół.
"Czy faktycznie ofiary trzęsienia ziemi zasłużyły na swój okrutny los, a dzieci ze złośliwymi nowotworami na szybką śmierć? Jeżeli bóg karze zarówno okrutnych zbrodniarzy, jak i ludzi, którzy nie zrobili nic złego, to znaczy, że wcale nie jest dobry, albo że jego dobroć jest obca naszym podstawowym intuicjom dotyczącym moralności."
To kwestia indywidualna naszej wiary, czy wierzymy w istnienie Boga czy nie.
"Religia katolicka przywołuje koncepcję grzechu, aby wmówić ludziom, że są słabi i niesamodzielni, że wymagają opiekunów w postaci duchownych, że powinni przyjąć postawę owieczek bezmyślnie prowadzonych przez przewodników stada. Kościół wymyślił koncepcję grzechu po to, by łatwiej sprawować władzę nad wiernymi i by zdusić w zarodku ideę buntu."