Kontynuacja bestsellerowego ,,Kastora" Wojtka Miłoszewskiego
Początek lat dziewięćdziesiątych. Ludzie Krakowa są podzieleni. Jedni biednieją w oszałamiającym tempie, a inni zastraszająco szybko się bogacą. W mieście pojawia się nowy gang, który toruje sobie ścieżki potworną brutalnością. Przestępczość zorganizowana oraz handel amfetaminą to nowość dla policji, która dopiero co porzuciła starą, milicyjną nazwę. Komisarz Kastor Grudziński musi sobie poradzić ze zmianami w komendzie wojewódzkiej, ale przede wszystkim przekonać swoich przełożonych, że potrzebne są nowe metody działania. Sposoby, z których korzystali do tej pory, nie wystarczą, aby rozbić zorganizowaną przestępczość. Zadania nie ułatwia mu nowa sprawa, która wiąże się z zabójstwami dzieci na terenie Krakowa. Czy komisarz poradzi sobie z nową rzeczywistością i czy wreszcie uda mu się jakoś ułożyć swoje życie osobiste?
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2020-09-30
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 352
Język oryginału: polski
Ależ emocje mi zafundował Wojtek Miłoszewski w powieści „Bez reszty”. Bo któż nie jest wrażliwy na krzywdę dzieci? A taki jest krakowski świat roku dziewięćdziesiątego, porwania dzieci dla okupu. Przetrzymywane niczym zwierzęta. Przepięknie pokazana miłość prostego człowieka do swojego syna, a Bartek, cóż to mały bohater. Przy tym przemiany ustrojowe i bałagan oraz wszechobecna niekompetencja organów. Kwitnąca korupcja, nawet kosztem życia dzieciaka. Można by rzec krakowski upadek człowieczeństwa w kurzu amfetaminy. W tym wszystkim komisarz Kastor Grudziński, gliniarz z zasadami ale nie bez wad, usiłuje wytropić porywaczy. Do pomocy dostaje Ślepego, ściągniętego na służbę emeryta, sierżanta alkoholika i zdezelowanego dużego Fiata. A i jeszcze bezpośrednim przełożonym Kastora zostaje dyletant i nieudacznik. W takiej sytuacji Kastor chcąc, nie chcąc zmuszony jest korzystać z usług byłych funkcjonariuszy SB. I myślę, że nie jest to przypadek, komuś zależało aby Kastor nigdy nie dotarł do prawdy. Prawdy? Tylko czy komuś jest ona potrzebna? Czytelnik będzie zaskoczony zakończeniem powieści, ja byłem. No ale znając renomę autora można było się tego spodziewać ale nie w takim momencie. Jak już pisałem przy „Kastorze” autor oddał dość wiernie atmosferę formacji, były to czasy trudne i dziwne, pokazujące w istocie ludzkie charaktery.
Dzisiaj przychodzę do Was z recenzja książki "Bez reszty". Na początku chce powiedzieć, że było to moje pierwsze spotkanie z autorem i w przyszłości na pewno sięgnę jeszcze po jakąś powieść, która wyszła spod pira Pana Wojtka natomiast ta historia nie do końca mnie przekonała.
.
Siegajac po tą książkę liczyłam na mocną, trzymającą w napięciu akcję, a jakoś nie do końca potrafiłam się w tym odnaleźć. Pomyśl na fabule mi się spodobał. Autor pokazuję jak wielki jest instynkt samozachowawczy w człowieka, nawet tego małego w chwilach gdy chodzi o nasze życie. Całość niestety nie przekonała mnie zbytnio. Były chwilę gdy coś mnie zaintrygowało, ale także chwilę gdzie niestety czekałam aż w końcu ten rozdział się skończy.
.
Czy polecam? Tak, bo każdy z nas ma inny gust. Jedni wolą to a inni tamto i to jest w czytelniczym świecie piękne. Ja w przyszłości na pewno dam autorowi drugą szansę i może wtedy zaiskrzy ?
Początek lat 90. Kraków. Tak zaczyna się ta historia. Kastor jest twardym gliną na pograniczu ważnych zmian. Upada komunizm, zmienia się ustrój. Mnie to przekonało. Mieszkam pod Krakowem, dobrze znam dzisiejsze realia, ale dzięki autorowi przeniosłam się do czasów bliskich moich urodzin. A te wszystkie znane miejsca - to dodatkowy plus.
Książka bardzo mi się podobała, przyjemnie mi się ją czytało. Momentami rzeczywiście odczuwałam to, że trochę tu przerysowania i jaskrawości. Wyraziści bohaterzy, szybka akcja, ciekawe wątki i zakończenie, którego nikt się nie spodziewał. Do tego dochodzi lekkość stylu autora. Jest to kontynuacja, druga część, ale spokojnie można ją czytać jako samodzielną powieść. Chociaż pewne jest, że trzeba sięgnąć po pierwszy tom. Ja tak zrobię.
„Zło siedzi w ludziach. A jego najlepszym katalizatorem jest chciwość”.
Lata dziewięćdziesiąte ubiegłego wieku to czas ogromnych przemian jakie dokonały się praktycznie we wszystkich dziadzinach życia Polsce. W końcu upada komunizm. Kraków jedno z piękniejszych miast w Polsce i jego ogromna różnorodność mieszkańców. Jedni w zastraszającym tempie się bogacą, inni nie mogą odnaleźć się w nowej, trudnej rzeczywistości. Są jeszcze ci co z premedytacją wykorzystują nieudolność policji, która po przeorganizowaniu, stawia pierwsze kroki. W mieście szerzy się przestępczość zorganizowana, pojawiają nowe narkotyki. Komisarz Kastor Grudziński dość szybko odnajduje się w nowej rzeczywistości, jednak w pojedynkę nic nie zrobi. Potrzebne są nowe, skuteczniejsze metody działania, a do tego musi przekonać swoich przełożonych, co w cale nie będzie takie proste. Niespodziewanie, dochodzi do porwań dzieci.
Nerwowe napicie towarzyszy nam przez całą powieść. Brutalność, okrucieństwo, walka o wpływy, pieniądze. A obok zdeterminowany, zawzięty policjant, który za wszelką cenę próbuje odkryć prawdę. Bezradność policji kontra przestępczość, która rozwija się w niepokojącym tempie. Układy, układziki, luki prawne, machlojki, przekręty, korupcja. Krzywda niewinnych dzieci. Alkohol. Ciekawy miłosny wątek umiejętnie w plątany w całość.
Unikalny, specyficzny klimat, spora dawka emocji. Wciągająca, zaskakująca powieść kryminalna. Zakończenie ogromnie mnie zaskoczyło, czegoś takiego kompletnie się nie spodziewałam! Całość czyta się bardzo szybko i przyjemnie, mam nadzieję, że to jeszcze nie koniec. Polecam.
Bardzo lubię od czasu do czasu sięgnąć po książki kryminalne, gdzie głównymi bohaterami są policjanci. Ciekawi mnie ich sposób działania oraz oczywiście sama ich praca, gdzie głównym elementem jest dążenie do rozwiązania sprawy. Tym razem otrzymałam lekturę, gdzie faktycznie to wszystko otrzymałam, niemniej jednak cofnęłam się w czasie o kilkanaście lat, co było jeszcze bardziej intrygujące dla mnie. Nie mam pojęcia jak jest w tych czasach na posterunkach policji, ale właśnie lata dziewięćdziesiąte dokładnie tak mi się kojarzą jak przedstawił je autor.
Bardzo polubiłam zespół policjantów, który był bardzo nietypowym i z początku nie wierzyłam, że ta trójka może coś zdziałać w świecie przestępczym. W końcu zespół ten tworzył alkoholik, emerytowany gliniarz, który już ze służbą się pożegnał i Kastor, choć ten jako jedyny zapowiadał się na ogarniętego. Jak było w ostateczności? Tego oczywiście nie zdradzę. Te postacie zapewne należą do barwnych, takich które dodają do całej fabuły wiele od siebie, oraz są tymi, bez których powieść wiele by utraciła.
Z pewnością nie nudziłam się podczas pochłaniania tej lektury, z ciekawością śledziłam każdy szczegół i muszę przyznać, że nieraz siedziałam jak na szpilkach, zwłaszcza gdy były momenty z małym chłopcem. Ta sprawa wzbudziła we mnie wielkie emocje, a przede wszystkim przeżywałam wtedy chwile grozy.
To było moje pierwsze spotkanie z twórczością tego autora i zdecydowanie mogę powiedzieć, że sięgnę jeszcze po inne jego książki. Oczywiście liczę na to, że pochłaniając inne tytuły Wojtka Miłoszewskiego, również nie zaznam nudy.
biblioteczkamoni.blogspot.com
Kontynuacja Inwazji, bestsellerowej powieści sensacyjnej Wojtka Miłoszewskiego. Polska przegrywa wojnę, a Rosjanie reaktywują dawną potęgę, przywracając...
Kontynuacja Inwazji, bestsellerowej powieści sensacyjnej Wojtka Miłoszewskiego Polska przegrywa wojnę, a Rosjanie reaktywują dawną potęgę, przywracając...
Przeczytane:2021-09-08, Przeczytałem,
To kontynuacja losów "Kastora".
Mimo, że nie czytałam poprzedniej części bardzo szybko odnalazłam się i wciągnęłam w fabułę książki.
Początek lat dziewięćdziesiątych to okres kiedy ludzie podzieleni są na biednych i bogatych. W zastraszającym tempie rozwija się przestępczość zorganizowana.
Handel anfą rośnie w siłę, potrzebne są zmiany.
Mamy grudzień 1990.
W czasie obławy na handlarzy ginie naczelnik wydziału kryminalnego Tyszol. Kastor Grudziński krakowski komisarz czuje się odpowiedzialny za śmierć kolegi i postanawia odnaleźć sprawcę. Do pomocy ma sierżantna alkoholika i emerytowanego policjanta przywróconego do służby.
Wbrew temu co nakazuje mu nowy naczelnik on robi swoje.
Do tego zaczynają ginąć dzieci.
Kto i dlaczego to robi? Jak wygląda przestępczość od drugiej strony? Czy naszej trójce uda się rozwiązać zagadki?
Tego dowiecie się czytając książkę.
Autor stworzył świetny kryminał osadzony w latach dziewięćdziesiątych. Świetne dialogi, momentami zabawne. Bohaterowie barwni, ciekawi, z duszą. Niemal można z nimi konie kraść jadąc fiatem przez wieś.
Podobała mi się ta część opowiadana przez Bartka, porwanego chłopca. Pełna emocji, strachu, ale i pomysłowości.
Czuć klimat tamtego czasu. Zadymione bary i seta na mieście. Kraków tamtych lat niemal widziałam i chodziłam tamtymi uliczkami.
Postać komisarza polubiłam już na wstępie i chętnie poznałabym kolejne jego przygody.
Pióro autora lekkie, a książkę czyta się wręcz w zawrotnym tempie. Ciekawość pcha nas do przodu.
Dodatkową frajdą dla osób znających Kraków może być znajomość ulic czy miejsc o których pisze autor.
To było moje pierwsze spotkanie z autorem i nie ostatnie. Sztos to dobre określenie ✌️