Joanna Wilk ma apetyt na życie. Pracuje w galerii sztuki na krakowskim Kazimierzu, lepi z gliny małe cuda i wciąż wierzy w wielką miłość. Czeka, aż w jej życiu zdarzy się coś niezwykłego. Pewnego dnia dostaje intrygującą propozycję poprowadzenia warsztatów z ceramiki w Beskidzie Niskim.
Wyjazd okazuje się odpowiedzią na jej pragnienia. Tam, w malowniczej scenerii gór i lasów, dzieje się magia. Joanna poznaje Tomka, młodego doktoranta leśnictwa, który prowadzi badania nad wilkami. Przy nim zapomina o bolesnej przeszłości i na nowo się uczy, czym jest szczęście. Czy jednak odważy się zaufać do końca? Czy sięgnie po miłość?
Wydawnictwo: Lira
Data wydania: 2021-06-07
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
Czytając tę książkę, uderzyła mnie pewna myśl: ile razy przegapiłam ciekawą książkę, sugerując się tylko okładką. Po „Beskidzkiego anioła” sięgnęłam tylko dlatego, że nie jest za gruba i była to po prostu pozycja, która jakimś cudem znalazła się na moim regale, a ja wiedziałam, że nie mogę poświęcić na czytanie więcej niż dwa wieczory. Okazuje się, że los chyba chciał mi utrzeć nosa, pokazując, że jak zwykle mylę się często.
No ale na swoje usprawiedliwienie powiem, że podstawy do zignorowania tej powieści jednak były. No bo jednak okładka jest ciut ckliwa. Szczęśliwa para w czułym uścisku na tle zapewne ładnego, lekko rozmytego widoku. Trąci romansem prawda? Tytuł też jest raczej romansowy. No cóż, rzecz w powieści może i jest o uczuciach, ale też przede wszystkim o odnajdowaniu własnego ja. O dążeniu do zgody ze sobą i wewnętrznej walce ze swoimi demonami.
Joanna Wilk po traumatycznym życiowym wydarzeniu długo nie mogła dojść do równowagi i choć w pewnym momencie postanowiła, że musi w końcu coś w życiu zmienić, stare demony potrafiły wracać w postaci ponurych wspomnień. Jako pracownica lokalnej galerii sztuki i artystka z wykształcenia, została poproszona o poprowadzenie warsztatów wyjazdowych dla trudnej młodzieży. Jako że sama nie czuła się ze sobą pewnie, miała wielkie obawy czy podoła tak trudnemu zadaniu. Jak się okazało, podczas wspólnego wyjazdu gdzieś w okolice Beskidu Niskiego, Joanna zaczęła doceniać swoje życie i odnajdywać równowagę psychiczną. Cała grupa nastolatków działała na siebie terapeutycznie i w efekcie było to najlepsze lekarstwo na znękane życiem serca i dusze.
Podoba mi się to, że wplecione są w tę powieść historia Estery, wykluczonej i pokiereszowanej dziewczyny, która mimo wszystko złakniona jest kontaktów z ludźmi i bycia akceptowanym w grupie, ale przede wszystkim nieśmiało prosi o wsparcie, zrozumienie i radę.
Oczywiście w życiu Joanny pojawił się tajemniczy Tomasz, który z każdym dniem bardziej intrygował bohaterkę. Oczywiście pojawia się też wątek uczuć, rozkwitającej nowej miłości, budzącego się obopólnego zaufania. Generalnie ok, choć ja nie będę się tu o tym rozpisywać. To akurat jest historia jakich wiele.
Przede wszystkim muszę pochwalić styl autorki. Bardzo przyjemny, czuć lekkość pióra i swobodę w wyrażaniu myśli a przy tym stylistycznie po prostu wszystko gra. Czytało się tę książkę dobrze. Brakuje mi w niej trochę szybszej akcji, więcej zamieszania, aczkolwiek nie mogę odmówić tej powieści tego, że przy niej po prostu odpoczęłam. Stawiam mocną 6, a autorkę zapisuję w pamięci. Zapewne sięgnę niebawem po inne jej książki.
Po jaki gatunek literacki najchętniej sięgacie ? Ja uwielbiam kryminały i thrillery, ale nie ukrywam, że lubię czasami przeczytać coś lekkiego.
"Beskidzki Anioł" to pierwsza część świetnie zapowiadającej się serii "Wędrówki po miłość".
"Lato, góry i las. Sielska sceneria Beskidu Niskiego i miłość, która rodzi się wśród wycia wilków..."
Joanna Wilk pracuje w galerii sztuki na krakowskim Kazimierzu. Pewnego dnia dostaje propozycję poprowadzenia warsztatów z ceramiki w Beskidzie Niskim. Tam, wśród malowniczej scenerii gór i lasów Joanna poznaje Tomka, młodego doktoranta, który prowadzi badania nad wilkami. Przy nim Joanna na nowo uczy się, czym jest szczęście. Jednak czy odważy się mu zaufać i sięgnąć po miłość, którą daje jej los ?
Pierwszy raz miałam przyjemność przeczytać książkę Pani Klaudii. I powiem Wam, że jestem bardzo mile zaskoczona. Autorka ma bardzo przyjemny styl i książkę czytało mi się bardzo dobrze. Wydawać by się mogło, że jest to lekka lektura, ale tematy które autorka poruszyła w książce nie należą do przyjemnych. W szczególny sposób urzekła mnie historia Estery i szczerze jej kibicowałam.
Autorka w cudowny sposób oddała letni klimat Bieszczad wraz ze świetnie wykreowanymi bohaterami i piękną historią. Na pewno sięgnę po kolejny tom bo jestem ogromnie ciekawa jak dalej potoczą się losy bohaterów.
"Beskidzki Anioł" to piękna historia o miłości i stracie, o wzlotach i upadkach a wszystko to umiejscowione w pięknym i malowniczym Beskidzie Niskim. Jeżeli szukacie niewymagającej lektury na letnie wieczory to polecam Wam z całego serca właśnie tę książkę.
Dziękuję @wydawnictwolira za możliwość przeczytania książki ❤
Józefina, zwana Iną, jest początkującą tłumaczką. Pod koniec listopada, chcąc popracować w spokoju nad przekładem, wyjeżdża do gospodarstwa agroturystycznego...
Maria i Aniela przyjaźnią się od lat, mimo że pozornie wiele je różni. Maria jest specjalistką od promocji w czasopiśmie dla kobiet, Aniela – instruktorką...