Przejmująca biografia człowieka, którego życie to gotowy scenariusz filmowy.
Historia Macieja Berbeki zawiera w sobie wszystkie emocje, jakie są udziałem niemal każdego wielkiego himalaisty: radość zdobywania, gorycz porażki, przyjaźń i zdrada, miłość i zadra. Jest jeszcze wielka tajemnica, która czyni tę opowieść fascynującą. Sami kierujemy naszym losem, czy jest on zapisany? Czym jest przeznaczenie i czy w ogóle istnieje? Nasze życie to świadome wybory czy ciąg przypadkowych zdarzeń?
Kto wie?
Himalaista, przewodnik górski, ratownik TOPR, artysta malarz, grafik i scenograf związany z Teatrem im. S.I. Witkacego w Zakopanem. Maciej Berbeka zdobywca pięciu ośmiotysięczników, pierwszy człowiek, który zimą przekroczył wysokość 8000 metrów w Karakorum. Zimowy zdobywca Manaslu (wejście bez tlenu), Cho Oyu i Broad Peaku dwunastej pod względem wysokości góry na świecie, która w marcu 2013 roku zabrała go na zawsze.
Berbeka cudem unika śmierci na Broad Peaku w 1988 roku. Wraca pokonany. Ta porażka go zmienia. Rzadziej jeździ w góry, zakłada firmę, dba o dom, żonę i synów. Co sprawia, że po 25 latach zwyczajnego i dobrego życia znów pakuje plecak i jedzie właśnie pod tę górę? Co go tam pcha ćwierć wieku później? Niezałatwione porachunki, żądza przygody, zew? A może przeznaczenie?
,,Przyszłość nie jest jeszcze napisana - mawiał Jerzy Kukuczka. - Ale nie będziesz żyć sekundy dłużej, niż jest ci to dane. Nie uciekniesz od tego, choćbyś nie wiadomo jak próbował".
Dariusz Kortko redaktor naczelny katowickiej redakcji ,,Gazety Wyborczej", ma na swoim koncie, m.in. bestsellerowe opowieści o Krzysztofie Wielickim, Jurku Kukuczce i Mirosławie Hermaszewskim, napisane wspólnie z Marcinem Pietraszewskim, czy głośną biografię Zbigniewa Religii. Z wykształcenia politolog, jest absolwentem Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego.
Jerzy Porębski agent literacki i współautor książek górskich - "Polskie Himalaje", "Lekarze w górach", scenarzysta, reżyser i producent filmów dokumentalnych o alpinizmie oraz ratownictwie górskim. Członek jury na festiwalach filmów górskich w Hiszpanii, Peru, Czechach, czy Bułgarii.
Wydawnictwo: Agora
Data wydania: 2020-11-25
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 340
Język oryginału: polski
O tej książce słyszało się wiele dobrych rzeczy: „gotowy scenariusz na film”, „barwne życie niezwykłego człowieka”. Oraz inne, mniej, lub bardziej wzruszające frazy.
Macieja Berbeki nie trzeba nikomu wszak przedstawiać. Ratownik z urodzenia i powołania. Humorem przeganiał złośc u innych ludzi. Prowadził komercyjne wycieczki w góry i choć, jak to człowiek, nie uniknął wypadkó1), to ludzie zwykle chwalili go za podejście – iście ojcowskie – do klientów. A także, co najważniejsze, Lodowy Wojownik, legenda himalaizmu. Tragicznie zmarła legenda, której zagadki nigdy nie rozwiązano. Niby podjęto próbę przetransportowania ciała Maćka w niższe rejony – miał zająć się tym jego brat. Ostatecznie, jego ciała nigdy nie odnaleziono.
Próbowano opisać jego śmierć w dosyć szczegółowy sposób. Jacek Hugo – Bader w swojej książce nie oszczędza nikogo i dostarcza czytelnikom scen, które wyciskają łzy z oczu równie skutecznie, co krojenie cebuli, czy wyciskanie cytryny.
Problem w tym, że tu jest mowa o zupełnie innej książce. A mianowicie Korotko Dariusz i Porębski Jerzy napisali wspólnie książkę „Berbeka. Życie w cieniu Broad Peaku”. Tytuł nie pasuje, choć wspomniana góra pojawia się w tekście niezliczoną ilość razy, to o szczegółach tragicznej w sutkach wyprawy dowiadujemy się dopiero na sam koniec tekstu. Za mało i za sucho zostało to wszystko opisane, by czytelnik zechciał uronić choćby łzę.
Zachwyca natomiast szczegółowe opisanie jego życia, zarówno zawodowego, jak i rodzinnego. W książce wyraźnie jest napisane, że bracia nie zawsze byli zżyci, nie zawsze i we wszystkim się zgadzali, jak to bracia, ale zawsze potrafili się wspierać. Otworzyli razem nawet wspólny biznes – sklep, który, ostatecznie później przejął Jacek.
To również historia o tym, jakie ogromne znaczenie miały góry w rodzinie Berbeków. Ojciec Maćka był bardzo znanym i szanowanym ratownikiem. Cieszono się, że syn poszedł w jego ślady.
Od najmłodszych lat uczył też swoich synów zarówno szacunku, jak i miłości do gór. Zabierał żonę i synów na liczne wyprawy. Starał się ich sprawdzać zarówno w łatwym, jak i w trudnym terenie. Nie brał ze sobą nikogo, kogo nie był pewien. Sprawdzał swoich klientów.
To również historia o tym, jak góra stała się przeznaczeniem Maćka. I krok po kroku coraz bardziej kontrolowała jego życie. Miał z nią porachunki, dlatego wracał tam zarówno myślami, jak i fizycznie raz po raz, by wreszcie na niej umrzeć.
To również historia o tym, jak organizowano finałową, tragiczna wyprawę. Wiele rzeczy zostało zrobionych byle jak, na szybko, nie sprawdzonych. Zawiedli zarówno „nowi ludzie” w tym środowisku, z niewypróbowanym sprzętem, jak i „starsze pokolenie”, które chciało pokazać młodym, co i jak.
Zawiodło samo środowisko, które rzuciło się na ocalałych z tej wyprawy Bieleckiego i Małka, jak wygłodniałe psy na stare kości, pisząc na ich temat miażdżący raport i wytykając nawet najmniejszy błąd. Swoje cegiełki dołożyła, być może nieświadomie, również rodzina Maćka.
Na dłuższą metę nic to jednak nie zmieniło. Wszystko zostało takie, jak w tej piosence: wszyscy zgadzamy się ze sobą, a będzie dalej tak jak jest.
Wydaje się, że himalaizm potrzebuje zmian. O nic powinni zadecydować ludzie z tego środowiska, posiadający odpowiednią wiedzę i doświadczenie, przebywający wiele razy w ekstremalnych sytuacjach na dużych wysokościach. Ta książka nie zmieniła absolutnie nic.
Ciekawa rzecz do poczytania. Nie nudziłam się podczas lektury. I tyle.
Od najmłodszych lat chodziłam z moimi rodzicami po górach. Co prawda nigdy nie były to przesadnie wysokie szczyty, jednak miłość do nich przetrwała we mnie do dzisiaj. Z tego powodu książka “Berbeka. Życie w cieniu Broad Peaku” była czymś, co musiałam zdobyć. I udało mi się.
Nie jest to pierwsza biografia himalaisty wydana przez Agorę, którą przeczytałam. Tak samo jak w innych, w wyobrażeniu sobie wszystkich wydarzeń pomagają wypowiedzi rodziny czy znajomych. Pozwala to na zobaczenie opisanych tu historii z różnych punktów widzenia. Szata graficzna książki jest miła dla oczu dzięki licznym zdjęciom ilustrującym ważne momenty z życia Berbeki. Całość jest podzielona na rozdziały, a one - na dosyć krótkie fragmenty.
Książka pozwala czytelnikom spojrzeć w bliska na mnóstwo ważnych aspektów życia Maćka Berbeki. Można poznać jego dzieciństwo, czasy szkolne, początki zainteresowania wspinaczką, wyprawy na najwyższe szczyty czy relacje z bliskimi. Jest tu mnóstwo anegdot i ciekawostek związanych z wyprawami Maćka. Co ciekawe, rozdziały książki wcale nie są poukładane chronologicznie.
Myślę, że jest to perfekcyjna lektura dla wszystkich miłośników gór, ale również resztę osób może nauczyć czegoś wielu ważnych rzeczy.
Zaktualizowana i poszerzona, jednotomowa edycja bestsellerowego, bogato ilustrowanego wydawnictwa poświęconego udziałowi Polaków w zdobywaniu najwyższych...
Los bawił się nim okrutnie. Stworzył go Polakiem i obdarzył seksualnością, która nie ułatwiała życia. W dzieciństwie, które przypadło na najokrutniejszą...
Przeczytane:2021-01-05, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję Wydawnictwu Agora. Czego oczekujemy po biografii człowieka, którego życie nas zainteresowało i chcielibyśmy uzyskać większą wiedzę na jego temat? Przede wszystkim pragnęłam poznać dokładnie dzieciństwo, okres dorastania i to, jakie czynniki wpłynęły na podjęcie takich, a nie innych decyzji i wyboru życiowej drogi. Chciałam poznać życie zawodowe i rodzinne. Łaknęłam licznych cytatów osób związanych z Berbeką, wspomnień, anegdot. No i liczyłam na dużą ilość zdjęć, które dodałyby kolorytu całej historii. Chciałam poczuć, jakbym osobiście poznała sławnego wspinacza. I tak też się stało. Maciej Berbeka był człowiekiem o wielu twarzach. Skończył Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie na kierunku wzornictwo przemysłowe, udzielał się w Klubie Wysokogórskim w Zakopanem. Był ratownikiem, międzynarodowym przewodnikiem górskim, uczył w szkole, udzielał się w Teatrze im. Witkacego. Przede wszystkim oprócz licznych talentów miał też w krwi wspinaczkę wysokogórską. Pierwszy, który zimą przekroczył magiczną wysokość 8000 metrów. Był Pasjonatem przez ogromne P. Jestem pełna podziwu dla jego wytrzymałości, zaciętości, wytrwałości, tężyzny fizycznej. Przy tym pojawił się obraz bardzo sympatycznego, miłego, pomocnego i inteligentnego człowieka. Koledzy wspominali, że jego znakiem rozpoznawczym było absurdalne poczucie humoru. Zawsze potrafił rozładować napięcie, spokojny, opanowany, opiekuńczy, niekonfliktowy, cierpliwy i małomówny, a nawet skryty. Zawsze minimalizował swoje sukcesy, a na pytania dotyczące gór, wypraw i wspinaczki odpowiadał: „Bo góry są. Bywa tak, że nie potrafię wysiedzieć w domu, nosi mnie. Jest jakiś głód, chęć sprawdzenia, przeżycia, na wysokości człowiek czuje się jakoś inaczej, nawet fizycznie. To dziwny stan”. Rok 1988, wyprawa narodowa na K2. Nieudany atak szczytowy spowodował, że w ramach rekompensaty dwóch wspinaczy w tym Maciej poszli na Broad Peak. Poszli na żywioł, bez przygotowania, bez znajomości topografii. Nic dziwnego, że okazało się, że Berbeka osiągnął „tylko” Rocky Summit. Dziwne, że o tym, że nie osiągnął szczytu, dowiedział się dopiero w Polsce, z gazety. Poczuł się zarówno jak oszust, jak i oszukany. Czemu nikt z kolegów nie kwapił się do poinformowania, że ups, żywiołowo zaplanowana wyprawa się nie udała? A przecież górska przyjaźń jest podobno najmocniejsza, wymuszająca zaufanie i co? Prywatny dramat Macieja Berbeki, jakim były brakujące metry do wejścia na Broad Peak w marcu 1988 rzutował na resztę życia himalaisty. Był jak cierń w sercu. Ostatecznie sprawiło, że podjął decyzję, która doprowadziła go do śmierci w marcu 2013 roku. Próba wyrównania rachunków? Ostatnie zimowe wyzwanie wśród komercyjnych wspinaczek? Próba naprawienia pomyłki i udowodnienie, że mógł już wejść w roku 1988, gdyby nie niesprzyjająca pogoda? A może po prostu Przeznaczenie? Dariusz Kortko i Jerzy Porębski wykonali naprawdę dobrą robotę. Widać, że w pisanie włożyli nie tylko sporo pracy, ale również serce. Mnóstwo wspomnień, cytatów, anegdot a przede wszystkim cała masa zdjęć, które są ogromnym atutem książki. Udało im się stworzyć niesamowity i ciekawy obraz Macieja Berbeki – człowieka gór.