Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2016-04-12
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 24
Książki Zofii Staneckiej z serii o Basi to jedne z najciekawszych obecnie książeczek dla dzieci. Uwielbiają je dzieci w różnym wieku, najbardziej chyba przedszkolaki. Chociaż opowiadają głównie o tytułowej dziewczynce, lubią ją nie tylko dziewczynki. Być może chłopców bardziej interesują przygody Basi, w których występują jej bracia, Janek i Franek, ale wiem z doświadczenia, że te książeczki się podobają również chłopcom. Tomik jest, jak zawsze, w formacie sporego kwadratu, w twardej oprawie. Książeczka nie ma obszernej treści, za to dużo tu pięknych rysunków. Ich autorką, podobnie jak w pozostałych publikacjach o Basi, jest pani Marianna Oklejak, której prace razem z siostrzeńcem uwielbiamy. Ilustracje rysowane są stonowanymi barwami, a postaci z pewnością nie wymyśliłby rysownik z wytwórni Disneya. Odkąd pani Oklejak wydała książeczkę ,,Cuda Wianki" przedstawiające sztukę i obyczaje ludowe, uwielbiam ją jeszcze bardziej. Litery w książeczce są dość duże i nie sprawiają problemów kilkulatkom, które zaczynają czytać. Niektóre ze stron czytał mi siostrzeniec, który jest uczniem zerówki i nie zauważyłam, by czcionka była dla niego nieczytelna albo niewidoczna na kolorowym tle. Wydaje mi się, że wydawnictwo celowo dobrało takie a nie inne pismo i rozmiar, by ułatwić lekturę początkującym czytelnikom. Najnowsza książeczka ma tytuł ,,Basia i wolność" i opowiada o zasadach obowiązujących wśród ludzi. Basia nie chce iść na wystawę z rodziną i uważa, że ma do tego prawo, bo nikt nie powinien jej do niczego zmuszać. Rodzice godzą się na to, ale dziewczynka w końcu decyduje się pójść. Po drodze temat wolności i zasad pojawia się jeszcze kilkukrotnie. W końcu tata na przykładzie króla, który miał władzę ale też musiał brać pod uwagę skutki swoich decyzji, wytłumaczył córce, że wolność ma swoje granice i konsekwencje. Basia jest bardzo mądrą dziewczynką, więc zrozumiała to, o czym mówił jej ojciec i tego samego wieczorem uczyła swojego Miśka Zdziśka. Książeczka, jak zwykle jest pouczająca, ale morał jaki z niej wypływa nie jest banalny. Myślę, że przedszkolaki mogą dużo wynieść z tej lektury, podobnie jak z pozostałych tomików z tej serii. To są naprawdę pomysłowe opowiadania, choć bardzo proste. Autorka umie dotrzeć do dzieciaków. Zresztą ja też bardzo lubię je czytać. Z pewnością jeszcze nieraz napiszę o przygodach Basi. Mam nadzieję, że wydawnictwo Egmont jeszcze długo będzie je wydawać.
Pewnego deszczowego wieczoru w życie Gai wkracza tajemnica. Zwyczajny brunatny kamień i pewna starsza pani sprawiają, że dziewczynka trafia do niezwykłego...
Basia dostaje od Dziadka Henryka zegarek. Jest śliczny. Z brylancikami. Ale co z tego, skoro Basia nie umie czytać godzin z zegarka. Przy okazji nauki...