Kapiący kran, obluzowane klamki do drzwi, brudne ściany - mieszkanie Basi aż prosi się o remont. Kiedy do akcji wkraczają fachowcy, okazuje się, że problemów będzie więcej, niż się na początku wydawało.
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2015-09-21
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 24
Tego dnia wszystko idzie na opak. Po nerwowym poranku Basia spóźnia się do przedszkola. Nie cieszy jej rozmowa z Marcelem, a zachowanie Dżesiki wręcz ją...
Fredek jest prawdziwym kosmitą. Pewnego dnia ląduje na Ziemi i próbuje zrozumieć tę dziwną planetę. Poziom 2 to wsparcie dla dzieci, które...
Przeczytane:2015-11-01, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2015,
Basi chyba nie muszę specjalnie przedstawiać, bo to dość popularna bohaterka literatury dziecięcej ostatnich lat. Poza tym recenzowałam już kilka książeczek z Basią w roli głównej. Autorce, pani Zofii Staneckiej, i ilustratorce, pani Mariannie Oklejak, udało się stworzyć bardzo charakterystyczną postać, którą uwielbiają nie tylko dziewczynki. Tym razem dom Basi okazał się w kiepskim stanie: wszystko się sypało i przeciekało, a ponadto namalowany żółw sam wlazł na ścianę i nie chciał zejść. Więc mama zarządziła remont. Na trzy tygodnie cała rodzina przeprowadziła się do babci, co szybko się wszystkim znudziło. Tymczasem w mieszkaniu Basi pan Wojciech i pan Piotruś zrobili totalną demolkę: powyciągali kable, nakurzyli, nabrudzili i nanieśli gruzu. Na dodatek żaden z nich nie miał złotej rączki, co bardzo zawiodło dziewczynkę. Jednak Basia pomogła panom w malowaniu swojego pokoju i po jakimś czasie mieszkanko było czyste i odnowione. Historia jak zwykle krótka i przyjemna, ozdobiona pięknymi ilustracjami i napisana z dużym poczuciem humoru. Lubię czytać siostrzeńcom i bratankom historie o Basi, bo wprowadzają mnie w dobry nastrój. Maluchy też chętnie słuchają – nie tylko dziewczynki. Mam tylko jedną małą uwagę – a właściwie mój siostrzeniec Adaś ją ma – w książeczkach o Basi za mało jest Franka. Ten mały chłopiec wzbudził w nim wyjątkową sympatię i jestem zmuszona uczestniczyć w poszukiwaniach Franka w każdej kolejnej książeczce o Basi. Stąd nasz apel do pani Zofii Staneckiej: prosimy o więcej Franka! Wydaje mi się, że Basia jeszcze przez wiele lat będzie jedną z najulubieńszych postaci polskiej literatury dziecięcej. Jest pogodna, a jej rodzina wydaje się bardzo prawdziwa, może nawet jest wzorowana na jakiejś realnej rodzinie. Myślę, że pomimo zwiększającej się liczby naprawdę dobrych książek dla dzieci, ta ma swoje wyjątkowe miejsce w sercach dzieciaków zapewnione.