To nie jest typowa książka podróżnicza. Próżno w niej szukać oszałamiających opisów przyrody. Natknąć się za to można na siarczyste przekleństwa. I między innymi z tego powodu, książka nie jest przeznaczona dla młodzieży. I jeszcze z takiego, że czasem autor niebezpiecznie krąży wokół tematów związanych z seksem. Zawiera mnóstwo humoru i z pewnością może poprawić nastrój. Napisana została, nie przez rasowego podróżnika, ale człowieka, który postanowił pojechać w daleki świat na własną rękę, a któremu znudziły się wczasy typu all inclusive, zanim choć raz na nie pojechał.
Z książki tej dowie się Czytelnik:
Jak śmierdzą duriany w Malezji?
Ile kosztuje prostytutka w Tajlandii i czy ladyboys są niebezpieczni?
Jak wyglądają chińskie sraczyki w pekińskich hutongach?
Czy w Mongolii na cmentarzu spod ziemi wystają trupy?
Czy Laos jest nudny, a w Mekongu są piranie?
Czy normalny facet może zapłakać w kambodżańskiej szkole?
Jak czuje się człowiek na Syberii żegnając się z życiem?
Czy betel w Birmie ma kopa?
Jak smakuje skorpion w Bangkoku, a jak pies w Nanning?
Informacje dodatkowe o Banany i cytrusy, czyli jedź do Azji:
Wydawnictwo: Poligraf
Data wydania: 2015-11-03
Kategoria: Podróżnicze
ISBN:
9788378563839
Liczba stron: 208
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Przeczytane:2015-11-20, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2015, Mam,