Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2012-11-07
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 368
'' Drzewo genealogiczne mam nadzwyczaj nędzne, nie da się ukryć (...) Los zdecydowanie sobie nie żałował, manipulując sekatorem ''
Jakimś dziwnym trafem kolejna moja przeczytana książka również nosi tytuł Ballada, jednak tym razem nie o Januszku, tylko '' Ballada Lili K '' . Tą książkę od poprzedniej dzieli wszystko: czas , miejsce , płeć głównego bohatera, to jak wygląda świat . Wspólne jest tylko jedno - miłość matki do dziecka, jednak jakże różnie okazywana i ukazana przez autorów .
Jest rok 2096, jak więc widzicie, zupełnie niedaleka przyszłość . Kilkuletnia Lila zostaje siłą odebrana swojej matce narkomance i przywieziona do '' Centrum '' . Jest to chyba jakaś instytucja z pogranicza szpitala psychiatrycznego, internatu i domu dziecka . Dziewczynka jest skrajanie zaniedbana . Odwodniona, niemal zagłodzona, brudna i nosi ślady bicia . Nie potrafi chodzić, mówić, jej oczy wykazują nadwrażliwość na światło, a ciało, na dotyk .
Lila rośnie i powolutku wspomagana psychotropami wraca do świata, przystosowuje się . Jednak ciągle myśli o matce, ciągle jakoś instynktownie, podskórnie czuje że matka ją kochała, mimo wszystko . Postanawia więc ją odnaleźć . Niestety nie jest to proste, ponieważ we wszystkich dokumentach Lili matka została '' wyiksowana '' . Zamiast jakichkolwiek o niej danych widnieją same xx ...Czy to się kiedyś zmieni ? Czy Lila odnajdzie swoją matkę ?
Książka stawia wiele pytań, i prezentuje wiele materiału i tematów do zastanowienia się , do zadumania nad tym jak będzie wyglądać nasza przyszłość, czy w ogóle jakaś będzie, czy państwo, aby zapewnić swoim obywatelom całkowite bezpieczeństwo , musi mieć nad nimi całkowitą władzę popartą wieczną, całodobową inwigilacją ? Do którego momentu jest to zapewnienie bezpieczeństwa, a od którego zaczyna się zniewolenie ? Gdzie przebiega ta jakże płynna granica. Czy zawsze muszą być '' równi i równiejsi ? Wiem że to tematy wcale nie nowe, jednak mimo ich obecności w literaturze w całkiem sporej dawce, nie ma na te dylematy jasnych precyzyjnych odpowiedzi. Myślę że bardzo warto tę książkę przeczytać, już nawet pomijając wszystko inne, to chociażby dlatego, aby się dowiedzieć w jaki to sprytny sposób państwo potrafi '' zakazać '' czytania książek .:)
Vincent et Berengère wstępują w związek małżeński. Oblubienica, najmłodsza córka szacownej zamożnej rodziny, niczego nie pozostawia przypadkowi: każdy...
Niektóre epitafia na nagrobkach mają szczególną moc wskrzeszania przeszłości: przeczytanie ich sprowadza duchy tych, którzy odeszli...
Przeczytane:2013-01-26, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki, Mam,