Los wydaje się sprzyjać Matyldzie. Jest młoda (wciąż jeszcze), kochana (choć bez pierścionka na palcu), odnosi sukcesy zawodowe. Jej życie płynie bez większych wstrząsów, dokładnie tak, jak sobie zaplanowała. W pewnym momencie okazuje się jednak, że los przygotował dla niej niespodziankę. Oto nagle po koleżeńskim zjeździe stabilna życiowa konstrukcja zaczyna chwiać się w posadach: ukochany Paweł wyjeżdża na roczny kontrakt zagraniczny i zrywa kontakt, ona sama zaczyna cierpieć na dziwne dolegliwości żołądkowe, rzekoma przyjaciółka okazuje się być wrogiem, a zamiast awansu dostaje wypowiedzenie z pracy. Jakby tego było mało, w jej życiu pojawia się dawna miłość? Czy Matyldzie uda się na nowo ułożyć sobie życie?
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2010 (data przybliżona)
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 252
Język oryginału: polski
Bardzo lubię pióro Joanny Kruszewskiej, gdyż jej książki są takie życiowe i zawsze można z nich wyciągnąć właściwe wnioski. Tym razem nie jest inaczej.
Matylda wydaje się, że ma poukładane życie. Ma partnera z którym wspólnie starają się wspinać na wyżyny kariery zawodowej, aby jak najwięcej osiągnąć. Oboje są tak zapatrzeni w to co robią, że nie dostrzegają otaczającego ich świata i tego co dzieje się wkoło. Wszystko zaczyna jej się walić na głowę, gdy Paweł wyjeżdża na rok do Niemiec, ona dostaje wypowiedzenie z pracy, a ciągłe wymioty to nie grypa. I gdyby tego było mało w jej życiu na powrót pokazuje się dawna miłość. Jak Matylda poradzi sobie z wysypem tych wydarzeń?
Cenię sobie książki, w których znajduję samo życie. Bo opisana historia w tej powieści, mogłaby się przydarzyć każdej z nas. I właśnie to nadaje jej realizmu, czyni, że sami zaczynamy się zastanawiać nad własnym życiem, nad wyborami. Czasem coś nas mocno zaślepia, sprawia, że cała otaczająca nas rzeczywistość traci na znaczeniu. Stajemy się zapatrzeni tylko w czubek własnego nosa, często nie kontrolując niczego innego. Ale czy w życiu chodzi tylko i wyłącznie o to, aby gonić za sukcesami? Czy kariera powinna znajdować się na najwyższym stopniu naszych celów? Czy warto dla pieniędzy zapominać o całkiem przyziemnych sprawach, a także o własnym szczęściu? Ludzi podobnych do Matyldy oraz Pawła na świecie jest miliony. Po głębszym zastanowieniu dochodzę jednak do wniosku, że pieniądze to nie wszystko. Wiadomo, że pozwalają lepiej żyć, ale co z tego, skoro pozbawiają nas radości z drobnych chwil? Bywa tak, że ludzie, którzy mają więcej coraz mniej zauważają, a Ci, którzy mają niewiele potrafią dostrzec to co w życiu jest ważne.
Matylda to bohaterka, która od początku robi wrażenie zapatrzonej tylko przed siebie. Kariera, to słowo mogłoby być jej mottem życiowym. Ale jedna chwila zmienia wszystko. A w naszej bohaterce z dnia na dzień zaczynają zachodzić zmiany. W końcu otwiera oczy na otaczającą ją rzeczywistość. Zaczyna rozumieć jak wiele wcześniej traciła, że nie doceniała tego, co jest ważne.
„Nagle dotarło do Matyldy z całą jasnością, że oto właśnie nadszedł czas, pojawiła się na tym świecie osoba, dla której jest w stanie kruszyć mury, którą jest w stanie ochraniać każdą cząstką siebie. Dla której jest gotowa zrobić wszystko, nie wyłączając zmiany wyznawanych do tej pory niezłomnych zasad.”
Paweł to mężczyzna, który robienie kariery stawia nawet przed swoją miłość. Nie interesuje go zbytnio to, że łamie swojej wybrance serce, że pozostawia ją samą z problemami. Dopiero po dłuższym czasie, zaczyna dostrzegać to, czego nie dostrzegał wcześniej. Rozumie, że popełnił błąd i będzie starał się go naprawić. Tylko czy mu się uda?
Joanna Kruszewska posługuje się prostym językiem, nie ubarwia, nie nadaje swoim bohaterom nieludzkich cech. Przedstawia ich z wadami i zaletami, z gorszymi i lepszymi chwilami. Sprawia, że stają nam się bliżsi, że rozumiemy ich wybory. Życie nie jest idealne, a nasze wybory nie zawsze słuszne. Ale trzeba tego doświadczyć na własnej skórze, aby o tym się dowiedzieć. Nawet w miłości zdarza nam się popełniać drobne błędy. Nie one tak do końca jednak są istotne. Istotne jest to, aby je zrozumieć i próbować naprawić. Bo nigdy nie jest za późno, aby wyciągnąć dłoń za zgodę do osoby, którą kocha się całym sercem. Nikt z nas nie jest nieomylny, każdemu z nas zdarza się zrobić coś nie tak jak powinno. W końcu jesteśmy tylko ludźmi.
Czytanie tej powieści było przyjemnie spędzonym czasem. Miłość, w której pojawiła się awaria; przyjaźń, która udowodniła, że nie wszystkim można zaufać; rodzina na którą zawsze można liczyć. To taki mały przedsmak tego, czego możecie się spodziewać.
„- Właściwie dopiero od niedawna zaczęłam dostrzegać ludzi jako takich, zaczęłam widzieć coś więcej niż pracę i postawiony daleko przed sobą cel. Zaczęłam zauważać, że po drodze do tego celu, to nie tylko przeszkody stoją…”
"Awaria uczuć" to historia pokazująca nam, że życie nigdy nie jest doskonałe w 100%. Że popełniamy błędy, dokonujemy złych wyborów, bierzemy udział w „wyścigu szczurów”, zapominając o tym, że życie mamy tylko jedno. To historia, która uświadamia nas, że czasem wystarczy otworzyć szeroko oczy, by zrozumieć, ile szczęścia mamy tuż obok siebie. Zachęcam do przeczytania!
Życie Matyldy na pierwszy rzut oka wydaje się idealne: wspaniały, oddany jej bez reszty chłopak, świetna praca w dużej firmie, oparcie wśród koleżanek. Czego chcieć więcej? Niestety pewnego dnia wszystko staje na głowie: zamiast oczekiwanego awansu dostaje wypowiedzenie, Paweł musi wyjechać na rok za granicę, rzekoma przyjaciółka okazuje się wrogiem, dolegliwości żołądkowe nie są grypą… Na dodatek na horyzoncie pojawia się dawna miłość. Jak Matylda poradzi sobie z przeciwnościami losu? I czy to aby na pewno są przeciwności…?
"Paweł wyjechał i raczej wątpliwe, żeby zechciał rzucić kontrakt z powodu zaciążonej kobiety. Nie związanej z nim notabene żadnym poważniejszym słowem. Awans odpłynie w siną dal, jeżeli w ogóle zatrzymaliby ją w pracy, mogłaby mówić o dużym farcie. Nie, Matylda nie mogła w ogóle dopuszczać do siebie myśli o ciąży."
"Awaria uczuć" jest wznowieniem powieści Joanny Kruszewskiej. Bardzo przypadły mi do gustu inne książki autorki, więc i tę chciałam poznać.
Wielu z nas żyje w pędzie. Praca, kolejne szczeble kariery, duże pieniądze... A gdzie w tym wszystkim założenie rodziny? Czy nie jest tak, że zawsze nie będzie dobrego czasu na dziecko? A co, jeśli życie samo za nas zadecyduje? Tak właśnie dzieje się z bohaterką niniejszej powieści. Jak na taki obrót spraw zareaguje Matylda?
Autorka przedstawiając losy Matyldy, przypomina o tym, co powinno być dla każdego z nas najważniejsze. Mamy możliwość poznania przemyśleń głównej bohaterki i być może odnalezienia w niej cząstki siebie. To również ważna lekcja przyjaźni i znaczenia rodziny.
"(...) przez ostatnie parę lat byłam o wiele bardziej ślepa, niż na to wskazywały wszelkie badania okulistyczne."
Podobało mi się w tej książce to, że mimo, iż fabuła tchnie optymizmem i ciepłem, to nie ma w niej nadmiernego lukru. Dzięki temu historia wydaje się być autentyczna. Mamy wrażenie, iż mogłaby przydarzyć się każdemu z nas.
Książka napisana została z polotem, lekkim, przystępnym językiem, z dużą dozą humoru w postaci zabawnych dialogów, więc czyta się jednym tchem. Mimo iż zakończenie jest przewidywalne, to zdarzało się również kilka zaskakujących momentów.
"Awaria uczuć" to ciepła optymistyczna powieść traktująca o uczuciach, sile macierzyństwa, rodzinie, zazdrości, próbie przyjaźni, ustaleniu priorytetów. To lektura udowadniająca, że to, na czym nam najbardziej zależy i czego szukamy zwykle mamy przed nosem. Trzeba tylko tego nie przegapić. Polecam!
Przeczytane:2021-05-16,
Może i jest to lekka, przyjemna lektura, jednak ja się przy niej trochę nudziłam. Sama historia jest w porządku, ale niestety jak dla mnie zbyt przewidywalna. Brak tu wartkich zwrotów akcji, napięcia, tajemniczości. Autorka realistycznie i bez lukrowania przedstawia nam relacje międzyludzkie jakie mamy na co dzień. Ukazuje, że życie nie zawsze układa się po naszej myśli. Są wzloty i upadki i trzeba ciągle dokonywać wyborów nie zawsze tych właściwych. Wszystkie radości, problemy z jakimi borykamy się każdego dnia są bardzo rzeczywiste i identyczne z naszymi . Niestety bardzo często, przez pogoń za pieniądzem i karierą, tracimy jasność umysłu, zapominamy o tym co tak naprawdę jest dla nas ważne i wartościowe, odkładamy na później nasze plany i marzenia.
Bohaterowie są normalni, z wadami i zaletami, często popełniający błędy. Nie wszystkich da się lubić i budzą w nas przeróżne uczucia.
Matylda i Piotr są parą na odległość. Każde z nich żyje własnym życiem, w pogoni karierą i dobrymi zarobkami. Kobieta ma szansę na awans w swojej firmie a mężczyzna musi wyjechać na rok do Berlina. Życie obok siebie, brak rozmów nie wpływa dobrze na ich związek. Fałszywa koleżanka z pracy Weronika, robi wszystko by Matylda straciła w oczach przełożonych, a gdy dowiaduje się o jej ciąży, doprowadza do natychmiastowego zwolnienia. Bohaterka kłóci się z Pawłem i rozstają się w gniewie. Mężczyzna ma żal do ukochanej i nie umie sobie poradzić z tym, że ma zostać ojcem. Przerasta go to i rzuca się w wir pracy. Dziewczyna początkowo załamuje się i szuka wsparcia u rodziców. Jednak po pewnym czasie zaczyna cieszyć się, że zostanie matką. Wraca do Warszawy, mieszka z siostrą Karoliną i spotyka się z pozytywnie nastawioną na świat Magdą. Do całej historii wkracza też kolega szkolny Matyldy.
Co z tego wyniknie? Kogo dziewczyna wybierze i czy Paweł zrozumie co tak naprawdę jest ważne w życiu. Musicie przekonać się sami podczas czytania. Sama historia jest ciekawa, czasami nawet zabawna. Myślę, że teraz w czasie pandemii zawsze znajdziecie czas na taką książkę.