Słoneczna Werona, stara księgarnia i pierwsza miłość! Czy istnieje lepszy scenariusz na wakacje?
Aurora stoi przed tablicą odlotów na lotnisku Heathrow w Londynie i zamierza zrobić najbardziej szaloną rzecz w swoim życiu... wsiąść w przypadkowy samolot! Właśnie skończyła liceum i podejmowanie dorosłych decyzji to dla niej stanowczo zbyt wiele. Rzuca wszystko i leci do pachnącej rozmarynem i lawendą Werony, gdzie przyjdzie jej się zmierzyć z największym życiowym wyzwaniem - miłością.
Will żyje na walizkach. Między jedną podróżą a drugą próbuje odnaleźć samego siebie. Jednak coś, czego najmniej się spodziewa, nadchodzi wielkimi krokami. Nosi imię Aurora i ma niesamowicie błyszczące zielone oczy. Czy serce chłopaka jest gotowe na taki przewrót? Szczególnie kiedy do gry dołączy ten drugi?
Nic nie może się równać z pierwszą miłością. Ani z cierpieniem złamanego po raz pierwszy serca.
#slowburn #lovetriangle #soulmates #strangerstolovers #friendstolovers #enemiestolovers
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2024-05-15
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 340
Urocza okładka zwiastuje lekką i przyjemną historię.
Jest to kolejna książka z gatunku Young adult, śmiało od 13 roku życia ponieważ nie ma w niej nic zdrożnego.
Debiut - więc wiele rzeczy można wybaczyć.
Historię czyta się błyskawicznie, faktycznie to lekka i przyjemna lektura.
Nie wnosi niczego nowego do świata czytelnika, opowieść jakich jest już wiele.
Niczym też nie zaskakuje jednakże jest to fajna książka dla relaksu i na zastój czytelniczy.
Czytasz i nie musisz nad niczym się zastanawiać, kombinować co jak i dlaczego.
Tutaj wszystko jest na tacy.
Książka zwraca uwagę na wywoływanie presji otoczenia i rówieśników.
Wybieramy się w podróż do Włoch i je zwiedzamy z dwójką młodych ludzi, którzy się poznali przypadkiem.
W ogóle niemalże wszystko dzieje się przypadkiem, gdyż Aurora postanawia zaszaleć i odciąć się od swojego życia oraz social mediów.
Wzięła stary telefon (znacie ten legendarny model Nokii) i kupiła pierwszy lepszy bilet na samolot.
Pełen spontan.
Nie myślała o konsekwencjach ani o tym co zrobi już na miejscu.
Cudem jakimś chyba trafiła na młodą Włoszkę, która ją przygarnęła.
Ba! Znalazłam się dla niej praca w rodzinnej księgarni i kąt do spania.
Zaznaczyć jednak muszę, że większego sensu nie ma co tu się doszukiwać a bohaterowie nie są bardzo zapadający w pamięć.
No chyba, że tytułowa Aurora - była tak naiwna, że to aż boli.
Miałam też wrażenie (często) że ona sama nie miała dziewiętnaście a jedenaście lat jeśli bym miała oceniać po jej zachowaniu i sposobie myślenia.
No i niektórych dialogach.
Nie dość, że łatwowierna, bardzo dawała się dominować właściwe wszystkim wokół to jeszcze obrażona, zazdrosna i niezdecydowana, zmieniała zdanie jak jej przysłowiowy wiatr zawiał.
Tak, młodość ma swoje prawa, ludzie mają prawo błędy popełniać ale niektóre decyzje dziewczyny aż krzyczały o pomstę do nieba.
Nie sądzę by tak się zachowywała osoba, którą czekają studia.
Być może dziecko wkraczające w nastoletni bunt i owszem chociaż mam siostrę w wieku piętnastu lat i ona przy naszej bohaterce wydaje się
być obdarzona przeżyciami starszej pani, która wie co to rozsądek.
[Reklama] Odyseya Books
Werona - odpowiednie miejsce na wakacje. Na reset od rzeczywistości. On monotonii, w jaką człowiek popada. Każde nowe miejsce to zapowiedź przygód. Czy te w słonecznych Włoszech okażą się dla głównej bohaterki debiutu Agaty Gładysz przyjemne? Czy wręcz przeciwnie?
Z początku miałam problem z wczytaniem się w powieść. Było zbyt spokojnie i leniwie, ale być może właśnie taki był zamysł autorki. Mi osobiście natomiast nie do końca to odpowiadało. Brakowało mi jakiegoś mocniejszego wyrazu czy wybicia się od startu. I tak prawdę powiedziawszy zabrakło mi również jakiejś większej ilości Włochów, u których Aurora się zatrzymała. Stali się tlem, bladym płótnem przez co zabrakło takiego realizmu. Było na zasadzie hop i są. I tyle. I niewykorzystany motyw telefonu, który zdecydowanie zmieniłby finał tej powieści. Cały czas miałam w myślach to, że wykorzystają sposobność.
Natomiast od mniej więcej połowy akcja przeszła w takie tempo i w taki etap, który lubię. Było ciekawie, intrygująco i wreszcie coś ruszyło z kopyta. Aurora i Will byli świetną parą, która fajnie się uzupełniała. Świetnie się z nimi bawiłam zwiedzając atrakcje turystyczne. Ale także przyglądając się rozwoju ich znajomości. Romantyczność była i to całkiem fajna. Jest to powieść bezpieczna dla młodzieży. Nie zawiera scen, które były niepoprawne dla młodszego czytelnika. I fajnie, bo dzięki temu można było się skupić na innych wartościach i przekazach płynących z powieści.
Autorka ma fajny i lekki styl. Pisze płynnie, pobudzająco wyobraźnię, z emocjami i dobrymi kreacjami bohaterów. Dialogi naturalne bez udziwnień czy nadmiernej grzeczności. Dla mnie osobiście może ciut za delikatnie ale to debiut, pierwsza powieść, która daje ogromne nadzieje na kolejne historie, których jestem ogromnie ciekawa.
Polecam
Moje imię oznacza wschód słońca i to moja ulubiona porą dnia.
Dziewiętnastoletnia Aurora całkiem niedawno była znaną i lubianą influencerką.
Niestety doświadczyła również hejtu i odrzucenia a nieprzychylne komentarze zdecydowanie podkopały jej pewność siebie.
Obecnie dziewczyna ukończyła szkołę średnią i szuka swojego miejsca na Ziemi. By to zrobić nasza bohaterka postanawia wsiąść w pierwszy samolot na który dostanie bilet.
Okazuje się, że tym sposobem trafiła do włoskiej Werony i choć nie ma o tym pojęcia ta podróż całkowicie odmieni jej życie.
Już na miejscu poznaje Sofię - córkę lokalnych księgarzy u których w zamian za pracę dostanie darmowy nocleg.
Will ma dwadzieścia trzy lata i na świat przyszedł w Niemczech, lecz nie czuje się tam jak w domu.
Teraz podróżując po świecie szuka kraju w którym poczuje, że jest u siebie.
Przypadkowe spotkanie tej dwójki sprawi,że nic już nie będzie takie samo.
Jakie sekrety wyjdą na jaw?
To był naprawdę udany debiut. Opowieść o pierwszym uczuciu zrodzonym między młodymi ludźmi ich rozterkach i problemach o dojrzewaniu i przyjaźni a także o tym ,że zaufanie nie zawsze okazuje się dobrym pomysłem , nie zabrakło również przeciwności losu.
Pióro Agaty Gładysz jest lekkie , a autorka świetnie wykreowała zarówno swoje postaci jak i świat młodych dorosłych.
Najbardziej jesieniarski dziennik na każdą porę roku! Wyobraź sobie kubek aromatycznej herbaty, ciepły kocyk i... Twój ulubiony booktokowy journal...
Must have wszystkich książkar! Najfajniejsze tiktokowe wyzwania i mnóstwo dobrej zabawy! Oto dziennik, który pomieści całe twoje książkowe życie. Zrób...
Przeczytane:2024-06-20, Ocena: 4, Przeczytałam,
Lubię sięgać po literaturę młodzieżową i wcale nie przez to, że chce się przez to odmłodzić (😄)... Ten gatunek przynosi zawsze taki powiew świeżości i można się przy niej oderwać od rzeczywistości. "Auroa" jest właśnie takim typem powieści, przy której czytelnik może odciążyć głowę od ciężkich tematów. Słodka, urocza i przyjemna powieść, dedykowana dla nastolatków, myślę że odnajdzie sporo miłośników w tej grupie docelowej (i starszej również) . Mamy tu historię Aurory i Willa - całkiem ciekawą i miłą, pomimo pewnej przewidywalności. Fabuła opowiedziana z dwóch perspektyw narracyjnych pozwoliła na dobre poznanie bohaterów, czyniąc ją tym samym ciekawszą dla czytelnika. Dialogi, jak dla mnie ciut za bardzo rozbudowane, ale za to autorce udało się fajnie oddać romantyczną relacje między bohaterami. Krótkie rozdziały sprawiają, że książkę czyta się "na raz". Jest akcja, są emocję, ale też w tym wszystkim są ważne i wartościowe treści, które autorka dla nas przemyca. Jakie? A takie typowe dla wieku dorastania: pytania i wątpliwości o swoją przyszłość, o tym kim jestem, co dla mnie ważne, kim chciałbym być, pierwsza miłość, własna tożsamość, moje miejsce na świecie... Kwestie trudne i ważne, nawet dla starszych czytelników. Historia Willa i Aurory, chociaż trochę bajkowa, pokazuje, że czasem warto posłuchać swojego serca, nie dopasowywać się do ról narzuconych przez otoczenie...I jeszcze kwestia dla mnie bardzo ważna, myślę że dla młodego czytelnika również - warto oderwać się od ekranu - świat ma tyle do zaoferowania. Podsumowując, debiut Agaty Gładysz można zaliczyć do udanych!