Wspaniały portret Audrey Hepburn - najjaśniejszej z filmowych gwiazd, kobiety o wspaniałej urodzie, wielkim talencie i jeszcze większym sercu.
Robert Matzen po raz kolejny odsłania nieznane oblicze legendy kina i ikony mody. Świat miał ja za delikatną i uległą, okazała się najwaleczniejszą z wojowniczek! Audrey Hepburn została ikoną kina dzięki wspaniałym rolom w takich filmach jak „Zabawna buzia“ czy „Śniadanie u Tiffany`ego“. Zawsze jednak chciała być kimś więcej niż tylko uśmiechniętą, ładną buzią. Doświadczenia wojenne dały jej odwagę i determinację, by po zakończeniu kariery aktorskiej odważnie nieść bezinteresowną pomoc humanitarną dzieciom i ich bezradnym matkom w najbiedniejszych regionach świata. Jako ambasadorka dobrej woli UNICEF-u - tej samej organizacji, która pomogła jej przetrwać wojnę - wyznaczyła najwyższe standardy działalności humanitarnej celebrytów. Praca, w którą zaangażowała się bez reszty, stała się sensem jej życia.
UNICEF spodziewał się, że sławna Audrey Hepburn będzie pojawiała się na uroczystych galach, olśniewając potencjalnych sponsorów urodą i strojami, tymczasem aktorka okazała się jednym z najtwardszych żołnierzy tej organizacji, gotowym walczyć do upadłego o wsparcie dla swoich podopiecznych. Podróżowała w najniebezpieczniejsze zakątki globu, docierała w miejsca działań wojennych i klęsk żywiołowych. Doświadczyła „piekła na ziemi“ w Somalii, dotkniętej największą katastrofą humanitarną w dziejach ludzkości.
„Audrey Hepburn. Wojowniczka“ otwiera nieznany rozdział z życia aktorki i odsłania jej prawdziwe oblicze - kobiety lubiącej proste przyjemności, delikatnej i dowcipnej, a jednocześnie walecznej i nieustraszonej. Kobiety, która stawała między głodującymi i cierpiącymi dziećmi nie po to, by lśnić, lecz by zwrócić uwagę świata na ich rozpacz i palące potrzeby. Wrażliwość i odwaga Audrey w połączeniu z determinacją i urokiem osobistym potrafiły zdziałać cuda. „Audrey Hepburn. Wojowniczka“ to doskonałe dopełnienie historii aktorki opowiedzianej przez Roberta Matzena w książce „Audrey Hepburn. Tancerka ruchu oporu“. Poruszający wstęp do książki napisał syn Audrey Hepburn, Luca Dotti.
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2022-03-09
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 368
Tytuł oryginału: Warrior. Audrey Hepburn
Tłumaczenie: Maria Frąc
Mam wrażenie, że niewielu ludzi kojarzy Audrey Hepburn z działalnością dobroczynną. Myślę, że każdy z nas byłby w stanie wymienić tytuł jednego z jej filmów lub wspomnieć w kilku słowach o jej stylu, ale czy rzeczywiście mamy pojęcie, jaką była osobą? W „Wojowniczce” Robert Matzen pozwala nam poznać tę filmową gwiazdę z innej strony.
Postacią Audrey Hepburn interesuję się od wielu lat. Jej dobre serce i zaangażowanie w dobroczynność szczerze mnie ujęły i zaimponowały mi. W czasach, kiedy wciąż pragniemy więcej i więcej, taka bezinteresowność i oddanie słusznej sprawie są na wagę złota. Jestem przekonana, że warto jest poznawać życiorysy takich ludzi, by zrozumieć i docenić wartość życia. Zwłaszcza, gdy ludzie historie są tak interesujące i zajmujące, jak ta, którą przedstawia Matzen.
Co ciekawe, autor przybliża czytelnikom nie tylko projekty, w których Audrey wzięła udział, ale nawiązuje również do wcześniejszych lat życia kobiety, które mogą sugerować, dlaczego podjęła decyzję o zaangażowaniu się w misję UNICEF. Jako nastolatka Hepburn doświadczyła bowiem biedy i głodu, dlatego też możliwość uchronienia przed tym innych, choćby w najmniejszym stopniu, wiele dla niej znaczyła. Na stronach książki mamy okazję obserwować kobietę, która zupełnie bezinteresownie poświęcała swój czas i energię dla innych.
Kolejne rozdziały biografii sprawiały, że czułam się jeszcze bardziej oczarowana tą niesamowitą postacią. Opisy jej dokonań i wybrane cytaty ukazały bowiem kobietę skromną, która nigdy nie czuła się lepsza, a jej charakteru nie naznaczyły w negatywny sposób popularność i pieniądze. Z wielką przyjemnością podążałam śladem jej dokonań, przekonując się, jak funkcjonują organizacje charytatywne, poznając ich struktury, projekty i osiągnięcia.
Odbywając podróż śladem Audrey miałam okazję wiele się nauczyć, zrozumieć i spojrzeć inaczej na pewne sprawy. Życie Hepburn nie było usłane różami. Rodzice nie stanowili dla niej dobrych wzorców, dorastała w czasie wojny, nie miała szczęścia w miłości. Boleśnie przekonała się, co znaczy strata i zdrada. A mimo to potrafiła zbudować piękne życie, cieszyć się drobiazgami, doceniać chwilę, a także walczyć, nie tylko o własne szczęście, ale również o innych.
Biografia Matzena to portret niezwykłej kobiety odmalowany w niezwykły sposób. Serdecznie polecam.
Audrey Hepburn – krucha, delikatna, elegancka i szykowna. Na wszelkich uroczystościach zawsze zachwycała sukniami od najlepszych i uznanych projektantów mody (zazwyczaj wybierała kreacje z domu mody swojego przyjaciela, Huberta de Givenchy'ego). Olśniewająca, zachwycają. Legenda…
Z drugiej strony to skromna dziewczyna, która mimo ogromnego sukcesu nie uległa zepsuciu. Zdołała zachować swoją empatię i swoją wrażliwość. Nie straciła z oczu drugiego człowieka. Była gotowa nieść pomoc. Nawet jeśli tą pomocą było tylko / aż nagłaśnianie spraw niewygodnych. Ze szczególną zaciekłością walczyła o dzieci. A walczyła pod sztandarem UNICEF.
Tak, mieszkała w pięknym domu. Tak, jej szafy pełne były markowych ubrań. Tak, miała pieniądze i korzystała z nich. Ale… Ale poświęcała swój czas i dla innych. Wykorzystywała swoje nazwisko w ważnych sprawach. Nie zważając na niebezpieczeństwa udawała się do miejsc zapomnianych przez Boga i ludzi. Do miejsc, w których nędza była przeogromna. Do miejsc, w których ludzie wegetowali. Wegetowali ci, którzy mieli jeszcze jakiekolwiek siły. Ci najsłabsi, a więc dzieci, chorzy i starsi tę walkę o życie przegrywali. Mimo wcześniejszego przygotowania (Audrey przed każdą misją studiowała wręcz dane, które otrzymywała od UNICEF-u dotyczące miejsca, do którego za chwilę ma się udać) Audrey tak naprawdę chyba nigdy nie była gotowa na to, z jakim ogromem cierpienia przyjdzie jej się spotkać. Czy ktokolwiek byłby na to gotowy? I ta piękna pani nie brzydziła się przytulać tych zabiedzonych. Wiedziała, że jest ich promykiem nadziei, bo ona za chwilę będzie o nich walczyć. Na spotkaniach, na konferencjach prasowych, na balach charytatywnych. I każdą walkę będzie prowadzić do końca. Ale nie, to nie były walki na oślep. Audrey doskonale wiedziała, jak taka walka ma wyglądać. Każda walka kosztowała ją wiele. Wiele wysiłku, wiele zdrowia, wiele stresu, wiele emocji. Nie poddawała się. Wszak to urodzona wojowniczka!
Robert Matzen ciekawie skonstruował swoją książkę, aby opowiedzieć nam o Audrey Hepburn przez pryzmat jej pracy na rzecz UNICEFu, którego była ambasadorką. Swoje obowiązki wykonywała rzetelnie. Dawała więcej, niż od niej oczekiwano. Matzen w historię jej działalności w UNICEFie umiejętnie wplótł historie innych: jej dzieci, jej partnera życiowego, tych, którzy w mniejszym lub większym stopniu zostali zaangażowani w misje. Zawsze szukał punktów stycznych…
A sama Audrey? Walczyła o te wszystkie dzieci, bo one same nie mogły o siebie walczyć. Walczyła o kobiety, bo one same nie mogły o siebie walczyć. Walczyła o tych wszystkich ludzi, którzy najpierw byli wykorzystywani do granic możliwości, a później pozostawieni sami sobie. Totalnie wyeksploatowani, porzuceni, niewykształceni… Kto ponosi za to odpowiedzialność? Kolonizatorzy! Audrey nie bała się o tym mówić.
Nie bała się też mówić o tym, że pomagać należy mądrze. Pomoc nie ma polegać jedynie na przekazaniu pieniędzy. To najprostsze, ale o krótkotrwałych efektach. Należy tym ludziom dać wędkę, aby sami mogli złowić sobie ryby…
Audrey rozumiała też, czym jest głód. Doświadczyła tego na własnej skórze podczas wojny. I też nie bała się o tym mówić. Bo to słowa były jej jedyną bronią, którą dysponowała. Trzeba przyznać, że robiła to umiejętnie… O tym wszystkim przeczytamy w najnowszej publikacji od wydawnictwa Albatros. Jak najbardziej zachęcam do lektury.
Audrey Hepburn to legenda kina. Grała między innymi w takich filmach jak: ,,Sabrina", ,,Śniadanie u Tiffany'ego" i ,,My Fair Lady".
Autor Robert Matzen w obszerny sposób przedstawił sylwetkę Audrey. Przede wszystkim poznajemy ją z dobroczynności. Czy wiedzieliście, że po odejściu od kina zajęła się pracą na rzecz UNICEF-u? Kto na nią wpłynął? Jak to wszystko się zaczęło - dowiecie się czytając.
Audrey Hepburn w swoim życiu przeżyła mnóstwo tragicznych sytuacji. Żyła w hitlerowskiej okupacji. Przeżyła śmierć członków swojej rodziny oraz innych ludzi. Podczas wojny doświadczyła wielkiego głodu. Ledwo uszła z życiem. To ją głęboko dotknęło i doświadczyło na resztę życia.
Czy wiedzieliście, że nasza bohaterka brała czynny udział w holenderskim ruchu oporu? Też tego nie wiedziałam. Dzięki tej biografii poznałam mnóstwo ciekawostek dotyczących jednej z najsłynniejszych aktorek minionego wieku.
Bardzo przeżywała cierpienia głodujących dzieci. Prawdopodobnie dlatego, że sama tego doświadczyła.
,,(...) Stała się głosem tych, którzy głosu nie mieli. (...)"
W działalność dobroczynną wkładała 3000% siebie. Na moje to za dużo. Takie mocne angażowanie daje poza pozytywnymi efektami również negatywne. O tych efektach również poczytacie w książce.
Jeździła z UNICEF-em po całym świecie - prosząc o pieniądze na głodujących ludzi z trzeciego świata. Oprócz tego wyjeżdżała z nimi na misje. Na własne oczy widziała, jak umierają niewinni ludzie i niestety dzieci. Szczepiła i karmiła najmłodszych. Po czasie nie bała się przytulać chore dzieci. Z każdej takiej wyprawy wracała załamana. Serce jej pękało. Chciała jak najwięcej zrobić, żeby nie było głodu na świecie. Czy osiągnęła swój cel? Jaką cenę zapłaciła za swoje zaangażowanie?
Na początku książki znajdziecie piękne słowa o Audrey Hepburn wypowiedziane przez jej młodszego syna Luca Dottiego podczas rozmowy z autorem:
,,(...) UNICEF spodziewał się, że Audrey Hepburn będzie elegancką księżniczką na ich galach. W rzeczywistości dostali twardzielkę. (...)"
Później znajdziecie kilka słów wstępu od samego autora. Dalej otrzymacie cudowną biografię niezwykłej wojowniczki. Poznacie jej rodzinę, przyjaciół oraz jej nową życiową pasję.
Dowiecie się również jakie wydarzenie sprawiło, że zaczęła pracę dla UNICEF-u i stała się ich ambasadorką. Czy ludzie kochali Audrey? Zdania są podzielone.
Zachęcam do przeczytania najnowszego dzieła Roberta Matzena.
Wyjazdy na misję oraz ciężka praca, żeby pozyskać fundusze dla UNICEF-u potrafią wykończyć człowieka zarówno fizycznie jak i psychicznie. Ciężko się patrzy na umierające dzieci wiedząc, że nie jesteśmy im w stanie pomóc. Pomyślcie czy dla was kolor skóry ma znaczenie? Dla naszej wojowniczki to nie miało znaczenia.
Audrey Hepburn została ambasadorką dobrej woli UNICEF-u. Pracowała do końca swojego życia. Zmarła 20 stycznia 1993 roku w Tolochenaz.
Książka jest warta przeczytania. W tej biografii znajdziecie przepiękne fotografie i liczne wspomnienia dotyczące naszej bohaterki. Nie czyta się jej jednym tchem. Trzeba się delektować każdym jej słowem. Jestem zadowolona z tej lektury.
Audrey Hepburn mówiła o sobie, że wojna ją ukształtowała. A jednak w żadnej z biografii nie znajdziemy wiadomości na temat jej młodości w ogarniętej...
Przeczytane:2022-05-24, Ocena: 5, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2022, 52 książki 2022, 26 książek 2022, 12 książek 2022, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2022 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2022,
Nikomu zapewne nie trzeba przypominać, kim była Audrey Hepburn. Znakomitą aktorką, wielką, a zarazem skromną gwiazdą kina, wspaniałą matką i pełną dobroci kobietą. Nie każdy zna taki jej obraz, wiele osób kojarzy ją tylko ze znanymi i wielkimi rolami. Ale ona również odgrywała inną rolę, myślę, że bardziej istotną niż gwiazdy kina. Była niekwestionowaną wojowniczką o dobro ludzi, o poprawę ich bytu, o należne im prawa do normalnego życia, zapewniając im minimum egzystencji, jak dach nad głową, wodę, dostęp do leków czy nauki.
Audrey nie miała łatwego życia, nie znała swojego ojca, co bardzo odbiło się na jej dorosłym życiu. W czasie wojny wiele przeżyła, działała w ruchu oporu, walczyła z najeźdźcą, wiedziała co znaczy głód i strach o dzień następny.
Z jej twarzy promieniowała skromność, ciepło i serdeczność, otaczał nas widok kobiety oddanej rodzinie. Ale również kobiety, która kochała wszystkie dzieci, co znalazło odzwierciedlenie w jej późniejszej pracy na rzecz UNICEF-u jako ambasadorki dobrej woli. Narażała swoje zdrowie i życie dla innych, jeździła do miejsc, gdzie trwała wojna i klęski żywiołowe, gdzie nad głową świstały kule. Nie obcy był jej widok zranionych i skazanych na zatrważający byt ludzi w Etiopii, Somalii, Bangladeszu czy Sudanie. Mogła nigdy stamtąd nie wrócić. Ale ona nie dbała o to, postanowiła walczyć i do samego końca trwała zawzięcie w swoim postanowieniu. Dopiero choroba zrewidowała jej plany i poniekąd zmusiła ją do wycofania się z działalności humanitarnej.
Bardzo wzruszająca i trudna historia, ale pomimo tej czary goryczy przepełniona optymizmem i nadzieją, utwierdzająca w przekonaniu, że warto w życiu pomagać innym, a nie dążyć tylko do zaspokajania własnych przyjemności. Nie można żyć tylko dla siebie, warto rozglądnąć się wokół i dostrzec drugiego, potrzebującego człowieka. Dopiero pomagając innych można czuć się spełnionym i zadowolonym, pomoc każdej jednej osobie daje niesamowitą radość. Dobro okazywane bliźniemu wróci do nas ze zdwojoną mocą.
„Nie ulega wątpliwości, że istnieje moralny obowiązek dzielenia się z tymi, którzy nie mają nic”.
To znakomity obraz bardzo utalentowanej i skromnej gwiazdy, walecznej wojowniczki, nieustającej w swoich postanowieniach do ostatnich dni swojego życia. Niby uległa, ale bardzo twarda, odważna i zawzięta, zdeterminowana walczyć o poprawę losu milionów ludzi na całym świecie, niezależnie od pochodzenia, rasy czy koloru skóry. Z butnością zdobywała fundusze na rzecz UNICEF-u, liczyło się każde uratowane życie, to była dla niej największa nagroda. Ważniejsza niż nagrody za osiągnięcia filmowe. Bo tą nagrodą był uśmiech czy uścisk dłoni drugiego człowieka.
„W oczach Seana była niczym „stalowa pięść w aksamitnej rękawiczce”.
Opowieść pięknie i dostojnie wydana, ale Wydawnictwo Albatros słynie z tego, że przykłada wielką wagę do walorów zewnętrznych swoich dzieł. Gratulacje!
Czy macie ochotę poznać kobietę, która w swoim życiu czyniła cuda, docierała do wielkich tego świata i otwierała ich serca na pomoc dla potrzebujących, która potrafiła otworzyć najbardziej zabezpieczone drzwi i nic nie było w stanie jej w tym przeszkodzić? Nie marnujcie czasu, niech Audrey Hepburn będzie dla wszystkich wzorem i przykładem. To kobieta, która wiedziała, jaki cel mają jej działania i to stanowiło siłę napędową w jej życiu …
Niech będzie dla nas niedoścignioną inspiracją w naszym dążeniu do czynienia dobra ...