Przejmująca opowieść o miłości rozgrywającej się na tle pierwszych dni września 1939 roku. Świetny wątek psychologiczny autor połączył z elementami sensacyjnymi, politycznymi i militarnymi, dając wiarygodny opis realiów wojny na terenie Wielkiej Brytanii tuż po wygaśnięciu ultimatum postawionemu przez ten kraj Trzeciej Rzeszy.
Z Glasgow wypływa do Kanady pod brytyjską banderą luksusowy pasażerski transatlantyk wiozący kilkuset pasażerów. Są wśród nich angielskie damy, amerykańscy biznesmeni, Irlandczycy podążający za ocean za pracą, żydowscy emigranci, tłumy Europejczyków uciekających przed wojną, a także zrujnowany przedsiębiorca, nałogowy gracz w pokera oraz niemiecki dywersant. Jest również Laura, spragniona miłości nauczycielka z Londynu, płynąca do Montrealu, żeby objąć tam nową posadę, a tak naprawdę uciekająca przed swoim narzeczonym, a może przed sobą samą? Nie wie, że Gregory, którego obwinia o zranienie swoich uczuć, pragnie ją odzyskać i płynie tym samym okrętem, lecz na innym pokładzie. Na Atlantyku obojgu przyjdzie zmierzyć się ponownie ze swoimi emocjami, jak również z zagrożeniem niesionym przez rozwijającą się wojnę. „Athenię” tropi bowiem uzbrojony w torpedy niemiecki U-Boot…
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2017-03-01
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 208
Język oryginału: polski
W szkole podstawowej średnio przepadałam za lekcjami historii. Nie byłam zbyt zainteresowana dziejami Grecji, Francji czy Stanów Zjednoczonych. Jednak gdy w szkole średniej zakres tematyczny ograniczył się tylko do I i II wojny światowej, to mój stosunek do tego przedmiotu uległ zmianie. Do dziś lubię sięgać po literaturę wojenną, dlatego też gdy otrzymałam propozycję zrecenzowania książki Piotra Kitrasiewicza pt. „Athenia: Miłość i torpeda” nie wahałam się zbyt długo.
Z Glasgow wypływa do Kanady luksusowy pasażerski transatlantyk wiozący kilkuset pasażerów. Są wśród nich angielskie damy, amerykańscy biznesmeni, Irlandczycy podążający za ocean za pracą, żydowscy emigranci, tłumy Europejczyków uciekających przed wojną, a także zrujnowany przedsiębiorca, nałogowy gracz w pokera oraz niemiecki dywersant. Jest również Laura, spragniona miłości nauczycielka z Londynu, płynąca do Montrealu, żeby objąć tam nową posadę, a tak naprawdę uciekająca przed swoim narzeczonym, a może przed sobą sama? Nie wie, że Gregory, którego obwinia o zranienie swoich uczuć, pragnie ją odzyskać i płynie tym samym okrętem, lecz na innym pokładzie. Na Atlantyku obojgu przyjdzie zmierzyć się ponownie ze swoimi emocjami, jak również z zagrożeniem niesionym przez rozwijającą się wojnę. „Athenię” tropi bowiem uzbrojony w torpedy niemiecki U-Boot…
Po zapoznaniu się z powyższym opisem i zobaczeniu tej okładki, od razu przypomniała mi się historia „Titanica”. Para zakochanych, podróż statkiem i dramatyczny finał. Czy jednak w tym przypadku autor zakończył historię równie dramatycznie? Tego już musicie dowiedzieć się sami.
Historia ta jest bardzo króciutka, liczy sobie zaledwie dwieście stron. Mnóstwo w niej bohaterów, którzy mniej lub więcej wnoszą do fabuły. Choć autor wykreował wiele postaci, to tak naprawdę tylko jedna z nich jest w pełni rozwinięta. Jest nią Laura. Kitrasiewicz dokładnie przedstawia jej przeszłość: wydarzenia, które w dużym stopniu ukształtowały to, jaką kobietą jest aktualnie. Pokazuje, dlaczego kobieta boi się związać z mężczyzną, w którym jest zakochana. Portret psychologiczny tej postaci został świetnie przedstawiony, nie mniej jednak żałuję, że autor nie poświęcił uwagi innym bohaterom, którzy według mnie również mieli duży potencjał.
Autor umiejętnie łączy fakty z fikcją. Wbrew pozorom nie jest to historia w której dominuje wątek romantyczny. Kitrasiewicz łączy w swojej historii wątek militarny, polityczny i sensacyjny, tworząc spójną i ciekawą całość. Akcja rozgrywa się w ciągu zaledwie trzech dni, a więc nie odnosi się wrażenia, że akcja zbyt szybko płynie (biorąc pod uwagę objętość książki).
Podsumowując, „Athenia: Miłość i torpeda” to wciągająca historia miłosna, rozgrywająca się w czasie wybuchu II wojny światowej. Autor nie tylko serwuje nam przemyślaną i lekką w odbiorze historię, ale także przypomina najważniejsze wydarzenia historyczne z tamtego okresu.
Moja ocena: 7/10
1940 roku w polskiej Szkole Podchorążych Camp de Coëtquidan we Francji, obozie szkoleniowym dla wojsk RP walczących u boku francuskiego sojusznika...