Wojna pomiędzy asasynami a templariuszami wstrząsa Europą epoki wiktoriańskiej. Oto pełen zwrotów akcji thriller otwierający zupełnie nowy rozdział w dziejach uniwersum Assassin’s Creed.
Londyn, rok 1851. Pierrette, zuchwała akrobatka dająca popisy na Wielkiej Wystawie, ratuje przed porywaczami matematyczkę Adę Lovelace i wikła się w odwieczny konflikt pomiędzy asasynami i templariuszami. Ada, która okazuje się nieuleczalnie chora, powierza Pierrette swoje tajemnice i nakazuje jej odnaleźć straszliwą broń, którą projektowała dla zagadkowego naukowca posługującego się pseudonimem „Mag”. Jedynym sprzymierzeńcem Pierrette jest Simeon Price, przyjaciel Ady z dzieciństwa i członek bractwa stawiającego ponad wszystko wolną wolę.
Pierrette i Simeon wspólnymi siłami odkrywają zdumiewającą intrygę mającą za cel destabilizację Europy poprzez zamachy na tle politycznym. Ścigając się z czasem i zachowując ostatki nadziei, podążają tropem zabójców i bomb, by zniweczyć krwawy plan templariuszy.
Wciągająca powieść. Heartfield zachowuje idealną równowagę pomiędzy prawdą historyczną a literaturą fantastyczną. – „The Guardian”
Niezwykła przygoda – ekscytująca, olśniewająca i pulsująca energią podróż po Europie połowy XIX wieku. – Phoebe Barton, autorka książki Świetlne podziemie
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 2023-03-22
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 349
Tytuł oryginału: Assassin's Creed: The Magus Conspiracy
Tłumaczenie: Michał Jóźwiak
"Assassin's Creed. Spisek Maga" Kate Heartfield to jedna z niewielu powieści z tego uniwersum, której fabuła nie opiera się na grze komputerowej. Bardzo mnie to cieszy, ponieważ moim zdaniem świat Asasynów i Templariuszy zasługuje na więcej historii i ma ku temu predyspozycje. Żałuję tylko, że ponownie akcja osadzona jest głównie w Anglii i Francji, ponieważ jest jeszcze wiele niezbadanych państw przez te wojujące ze sobą frakcje.
Przechodząc do recenzji książki, "Spisek Maga" to przede wszystkim dobra powieść przygodowa i historyczna, ale dla mnie trochę za mało było elementów i wątków asasyńskich. Gdyby usunąć Asasynów i Templariuszy z tej książki to straciłaby ona niewiele.
Głównych bohaterów, czyli Pierette i Simeona polubiłem praktycznie od samego początku, ponieważ są osobami, których chyba nie da się nie lubić. Uważam, że pomysł na akrobatkę wśród asasynów to bardzo dobre rozwiązanie. Lili też postanowiła zostać akrobatką i ćwiczy na obręczy.
Co najbardziej wkurzało mnie w lekturze tej książki to brak dat. Myślę, że historia byłaby lepsza w odbiorze, gdyby przy przeskokach czasowych podano choćby datę roczną.
Uważam, za "Assassin's Creed. Spisek Maga" to książka całkiem dobra, ale tak jak wspomniałem, równie dobrze mogłaby nie dziać się w uniwersum AC i byłaby pewnie równa dobra.
Więcej recenzji znajdziecie na moim Instagramie @chomiczkowe.recenzje, gdzie serdecznie zapraszam
Z jednej strony Pierrette Arnaud, zawodowa akrobatka, która złożyła swojej najdroższej przyjaciółce przyrzeczenie, że odnajdzie Simeona Price'a i przekaże mu pewien zaszyfrowany dziennik. Z drugiej strony on, Simeon, dezerter, zagubiony młody mężczyzna, który został pokierowany do Wiednia, bo ponoć jak najbardziej nadaje się do wstąpienia do tajemniczego bractwa. Dwa życia, które chcąc nie chcąc, wezmą udział w odwiecznej walce pomiędzy asasynami a templariuszami. Kto wygra w tej rozgrywce?
Kochani, czego tu nie było! Już mówię - wszystko, czego chciałam i jeszcze trochę.
"Spisek maga" korzysta z całego dobrodziejstwa asasyńskiego uniwersum, dlatego mamy i wspinaczki, i skoki, i skradanki... Można czytać tę książkę i odtwarzać sobie w głowie sceny z prawdopodobnej gry, jakby to była kolejna część AC. Jednocześnie wszystko zostało dobrze wytłumaczona dla odbiorcy, który o oryginalnych grach nie ma pojęcia. Mało tego, bo wzbogacone dodatkową treścią. Główni bohaterowie to nie tylko kukiełki, które starają się wykonać powierzone im zadanie, ale pełnokrwiste postacie z przeszłością.
Uwielbiam wątek wędrownego cyrku, który towarzyszy Pierrette. Nie przyszło mi na myśl, że akrobaci cyrkowi mogliby być przecież świetnymi asasynami. Simeon na barkach dźwiga wspomnienia wojenne i to również nie jest wprowadzone ot tak bez potrzeby, bo temat powraca i idealnie wpisuje się w panującą w XIX w. w całej Europie atmosferę. Miejsca akcji, za to też daję duży plus, bohaterowie wędrują to tu to tam, czytają gazety z najnowszymi wiadomościami - bardzo to uwiarygadnia całą powieść.
Najlepszy fragment? Potyczka w Muzeum Historii Naturalnej w Londynie.
Czytało mi się bardzo dobrze, miło spędziłam czas. Jako fanka uniwersum jestem bardzo zadowolona, jak również przekonana, że książka może się spodobać tak samo osobom spoza fanowskiego bractwa. Wciągnęłam się, do końca nie udało mi się przewidzieć zakończenia, gorąco polecam.
Grę Assasins Creed znałam jedynie z opowieści synów, więc gdy trafiła do mnie powieść oparta na tym znanym uniwersum zajrzałam do niej z pewnym sceptycyzmem, ale i ciekawością. I tym razem okazała się ona nie pierwszym stopniem do piekła, a skokiem w fascynujący i wabiący tajemnicą świat rozgrywek asasynów z templariuszami. Fascynujący i porywający tak bardzo, że z radością objęłam „Spisek Maga” patronatem i będę Was gorąco zachęcać do jego przeczytania.
A co mnie tak zachwyciło? Przede wszystkim wiernie oddany klimat XIX-wiecznej Europy, której polityczne zawirowania autorka wplata w fabułę intrygującą nie tylko tajemniczym bractwem, którego członkowie od stuleci kształtują pod osłoną mroku losy ludzkości, ale i postacią Maga, którego tożsamości poszukujemy wraz z bohaterami. Ci z kolei są postaciami nietuzinkowymi i budzącymi naturalną sympatię, więc w ich losy splątane w dążeniu do wspólnego celu zaangażowałam się bez reszty.
Dezertera brytyjskiej armii Simeona Price’a poszukującego swojego miejsca w świecie i młodą akrobatkę trupy cyrkowej Pierrette Arnaud łączy niespodziewanie powierzone im przez umierającą geniuszkę zadanie, by zapobiec powstaniu straszliwej broni, która zmieni dzieje świata. Czy można jednak wierzyć słowom otumanionej bólem i laudanum kobiety? Tragiczne wydarzenia pokażą wkrótce, że z pewnością tkwi w nich ziarno prawdy.
Początki ich znajomości nie wróżą dobrze, ale z czasem honorowy, ceniący wyżej życie i wolność niż bezsensowne rozkazy Simeon i impulsywna, ale pomysłowa i odważna Pierrette zaczynają tworzyć zgrany duet. Wraz z nimi często będziemy przemykać dachami Londynu, Wiednia czy Paryża kryjąc twarz w cieniu kaptura. Nieraz zostaniemy zmuszeni podejmować błyskawiczne, choć trudne decyzje, by uchronić siebie i bliskich przed zakusami żądnych władzy wrogów.
Miałam wrażenie, że książka dostosowana jest dynamiką do czasów, które opisuje, gdzie naturalnie brak możliwości zdobycia w okamgnieniu informacji za pośrednictwem telefonu czy Internetu. To niespieszne tempo pozwala jednak w pełni docenić wszystkie niuanse i zrozumieć całą intrygę. Skupienie nie tylko na akcji i jej nagłych zwrotach, ale również na emocjach i dylematach bohaterów sprawiło, że ta opowieść tak bardzo zapadła w moje serce.
I na koniec zaznaczę, że to powieść historyczna, w której elementów fantastycznych praktycznie nie doświadczycie, ale za to dostarczy Wam znakomitej rozrywki na wysokim poziomie w uniwersum, które Was zachwyci.
ASSASIN'S CREED - ta ceniona, popularna i pod wieloma względem kultowa już seria gier, książek i filmów wciąż intryguje miliony graczy, czytelników i widzów na całym świecie. I nic nie zapowiada tego, by miało się coś w tej kwestii zmienić, gdy oto mamy przyjemność poznawać kolejne odsłony tego Uniwersum - m.in. powieść pt. „Spisek maga”, która ukazała się właśnie w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Insignis.
Londyn, roku 1851. To właśnie w tym miejscu i w tym czasie młoda cyrkowa artystka - Pierrette, poznaje w przedziwnych okolicznościach tajemniczą damę z bogatego i wpływowego rodu - Adę Lovelace. Znajomość ta, a z czasem przyjaźń, odkryje przed Pierrete sekrety i tajemnice ówczesnego świata. Wkrótce też nieuleczalnie chora Ada poprosi ją o wielką przysługę, jaką jest powstrzymanie pewnego naukowca, który przygotowuje właśnie straszliwą broń. By móc tego dokonać, Pierrette będzie musiała odnaleźć najpierw przyjaciela Ady - marynarza o imieniu Simeon, który... trafia właśnie do grona Assasynów...
Kate Heartfield - to właśnie ta kanadyjska autorka odsłania przed nami kolejną kartę z odwiecznego konfliktu Assasynów i Templariuszy, która zarazem otwiera zupełnie nowy rozdział w literackiej odsłonie tego Uniwersum. Otóż oprócz tradycyjnych elementów - wartkiej akcji, wielkiej przygody i znakomitego połączenie historycznego tła z nowoczesną technologią, opowieść ta oferuje sobą również nowe spojrzenie na to, czym jest i czym może się stać ten odwieczny konflikt...
Fabuła powieści przybiera początkowo postać dwutorowej, równoległej relacji, gdzie z jednej strony obserwujemy poczynania Pierrette, zaś z drugiej odkrywamy kolejne losy Simeona. Z czasem oczywiście ich ścieżki zejdą się we wspólną drogę, znaczoną walką, spiskami, zdradami i wielkim poświęceniem obojga. I jest to wartka, umiejętnie poprowadzona i przede wszystkim co chwilę nas zaskakująca relacja, którą wieńczy mocny i epicki finał. Jednocześnie nie zabraknie tu także zawsze miłego, romansowego wątku...
Z pewnością książka ta nie byłaby tak intrygującą i porywającą, gdyby nie para głównych bohaterów. Pierrette i Simeona dzieli wiele - charaktery, pochodzenie, zawodowe doświadczenia..., ale łączy ich niezwykła odwaga i niezłomność charakteru, która pozwoli im walczyć w imię słusznej sprawy. Jego lubimy za twarde reguły, zasady i dobre serce, ją zaś za młodzieńczą odwagę, gotowość do poświęceń i wyłamywanie się z przyjętych konwenansów względem tego, gdzie winno być miejsce kobiety w tamtych czasach.
Skoro o czasach mowa, to zachwyca nas także ta dziewiętnastowieczna rzeczywistość Londynu, Wiednia i wielu innych miejsc na świecie, gdzie to możemy podziwiać ówczesne stroje, architekturę, zwyczaje i sposób bycia. Oczywiście pojawia się w tym przebłysk nowoczesnej technologii, ale na szczęście nie burzy ona tego jakże romantycznego obrazu dawnego świata. Naturalnie jest tu i walka - z najróżniejszą bronią w ręku, która jawi się barwnie i bardzo realistycznie.
Przyjemnością jest ta lektura, w którą angażujemy się bardziej i bardziej z każdą kolejną stroną, gdy poznajemy bohaterów, odkrywamy założenia ich trudnej misji oraz towarzyszymy im w wielkiej i bardzo niebezpiecznej przygodzie. To emocje, chwile grozy i nie rzadkie nieco zabawniejsze sceny, które w piękny sposób łagodzą tę nieco mroczniejszą stronę tej relacji. I oczywiście na końcu mamy ochotę na więcej, które kto wie, być może nastąpi.
Słowem podsumowania – powieść Kate Heartfield pt. „Assasin’s Creed. Spisek maga”, to kolejna udana, świetnie napisana i przede wszystkim wpisująca się idealnie w charakter tej serii, odsłona wyżej wymienionego Uniwersum. To przygoda, akcja, piękna podróż w czasie i wielkie dramaty charakternych bohaterów, wobec których nie można przejść bez emocji. Jeśli zatem cenicie sobie ten cykl i macie ochotę na jego naprawdę udaną część, to bez najmniejszego wahania sięgajcie po tę książkę. Polecam – naprawdę warto!
“Nic nie jest prawdziwe, wszystko jest dozwolone.”
„Assassin’s Creed. Spisek maga” to książka Kate Heartfield wydana przez Wydawnictwo Insignis [współpraca reklamowa].
Trwa konflikt między asasynami a templariuszami. Pierrette, akrobatka z trupy cyrkowej, dająca popisy na Wielkiej Wystawie, ratuje hrabinę Adę Lovelace, córkę lorda Byrona, przed porywaczami. Dziewczyna zmuszona jest przerwać swój najbardziej niebezpieczny występ, podczas którego wciela się Mazepę, bohatera poematu, skazanego na koszmarną podróż przez Europę Wschodnią. Oczywiście impulsywne zachowanie Pierrette było słuszne i dość heroiczne nawet, ale dziewczyna nie jest świadoma, w co się teraz wplątała. Pierrette wkracza w sam środek odwiecznego konfliktu.
Na wstępie powiem, że nie ogarniam zupełnie uniwersum. Gdy dostałam propozycję recenzencką, zapytałam, czy mogę przeczytać książkę bez znajomości czegokolwiek. Recenzja więc jest napisana okiem osoby, która dopiero wchodzi w ten świat.
Książka rozpoczyna się akcją z 1851 r., w której dowiadujemy się, kim jest Simeon Price. Odgrywa on bardzo ważną rolę w książce za sprawą misji poszukiwania bractwa, wierzącego w nadrzędność sumienia, a także… za sprawą bycia przyjacielem z dzieciństwa uratowanej przez Pierrette Ady. Gdy nieuleczalnie chora Ada powierza Pierrette swoje tajemnice i zwraca się do dziewczyny z prośbą o odnalezienie broni, którą projektowała dla naukowca, posługującego się pseudonimem „Mag”, Pierrette musi polegać na sobie i na sprzymierzeńcu, którym staje się Simeon.
Wraz z bohaterami śledzimy ich podróż, która opleciona jest z każdej strony w akcję. Przyznam szczerze, że dość sceptycznie podeszłam do tej pozycji właśnie ze względu na brak znajomości uniwersum, aczkolwiek „Spisek maga” wciąga od pierwszej strony. Może i na początku nie ogarniamy zbytnio, kto jest kim i jakie ma znaczenie dla ogółu, ale wydarzenia są emocjonujące. Sam prolog i losy 74. Pułku Piechoty Górskiej sprawiają, że wiemy, iż autorka nie będzie nas oszczędzała podczas lektury, a rzucała bombę za bombą.
Z zaciekawieniem i fascynacją poznawałam bohaterów, których autorka wykreowała na złożone postaci. Simeon od razu wzbudził moją sympatię przez sposób myślenia i ludzkość, jaka emanowała od niego. Potrafił wczuć się w rolę, którą sam na siebie narzucił. Z niecierpliwością też wyczekiwałam, kiedy poznam dalszą historię Pierrette, ponieważ początkowo w książce opisywane są jedynie losy Simeone'a/Jacka, a Pierrette pojawia się wraz ze swoim, bardzo ambitnym zresztą, pomysłem na odszukanie Simeone'a. Cały czas odczuwałam pewnego rodzaju napięcie i niepewność, co się wydarzy za chwilę. Było to bardzo pozytywne i ekscytujące, ponieważ też jak już pojawiała się grubsza akcja, to też była ona na odpowiednim poziomie.
Podobało mi się również zagłębianie w zasady, panujące w bractwie asasynów i to, że mogłam od podstaw dowiedzieć się od Kane’a (tak samo, jak i Jack Straw), o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi, jakie są różnice między światopoglądem asasynów i templariuszy. Autorka skupiła się tutaj nie tylko na tym, co należy i co jest słuszne, a na konsekwencjach czynów i własnym sumieniu, wzajemnym szacunku i wsparciu. Ciekawiły mnie też zajęcia, które odbywał Simeon i które były tak odmienne od jego wcześniejszego, armijnego treningu. Podobała mi się również cała droga, jaką przeszli bohaterowie, ich kreacja, zwroty akcji, tempo książki.
Zaskoczyło mnie też to, że jak założyłam, że książka będzie jedną z tych cięższych, to wcale taka nie była. Czytało się bardzo, bardzo dobrze.
Czy moje pierwsze spotkanie z „Assassin’s Creed” uważam za udane? Jak najbardziej. Jestem zadowolona i z chęcią sięgnęłabym po więcej.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Insignis.
Przeczytane:2023-07-14, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2023,
Mamy rok 1851 w Wiktoriańskiej Europie. Są to czasy niespokojnie, w których trwa wojna między asasynami i templariuszami – dwoma bractwami. Pierrette jest akrobatką cyrkową, właśnie ma występować Wielkiej Wystawie, kiedy wikła się konflikt pomiędzy asasynami a templariuszami. Wszystko przez to, że ratuje przed porywaczami Adę Lovelace. Na dodatek kobieta okazuje się nieuleczalnie chora, a na łożu śmierci powierza Pierrette swoje tajemnice, a także pewien dziennik. Prosi ją, aby odnalazła Simeona i mu go przekazała. Zawartość dziennika jest niebezpieczna, ponieważ zawiera plany broni, którą projektowała dla zagadkowego naukowca posługującego się pseudonimem „Mag”.
Kiedy go odnajduje, jej misja wcale się nie kończy, a wręcz przeciwnie. Wraz z nim odkrywa intrygę, która może doprowadzić do katastroficznych skutków. Przed nimi wiele niebezpieczeństw, walki z czasem, aby nie dopuścić do realizacji planu templariuszy. Czy im się uda?
Zacznę od tego, że tym razem to nie ja czytałam książkę, recenzja będzie oczami osoby, która uwielbia gry i z wielkim zaciekawieniem podeszła do jej czytania. Jakie wrażenia po skończeniu? Jak najbardziej pozytywne. Bardzo spodobała mu się książka. Stwierdził, że była ciekawa, wciągająca, pełna akcji, niebezpieczeństwa, momentami zaskakująca.
Fabuła opiera się na grze, jednak tak naprawdę wcale nie trzeba jej znać, aby się spodobała. To dość znacząca zaleta. Drugą jest fakt, że pomimo że to jest kolejny tom, nie trzeba znać poprzednich, a to dlatego, że dotyczą innych zdarzeń, bohaterów itp.
Jeśli chodzi o samych bohaterów okazali się ciekawi, dobrze wykreowani. Naprawdę da się ich lubić, a to sprawia, że przeżywa się wszystko z nimi.
„Assassin's Creed: Spisek maga” to książka z ciekawą historią, po którą warto sięgnąć i to nie tylko, wtedy kiedy jesteśmy fanami gry. Polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA