Jedna z najbardziej znanych powieści z Arsenem Lupinem
Gdy w pałacu hrabiego de Gesvres w Ambrumésy pewnego dnia dochodzi do zuchwałej kradzieży obrazów, wszyscy są oburzeni. Śledztwo wszczyna nadinspektor Ganimard. Pomaga mu licealista Izydor Beautrelet, detektyw amator, który mimo młodego wieku sprawia słynnemu złodziejowi niemało problemów.
Kiedy po kradzieży Arsene Lupin znika, nikt nie podejrzewa, że tak naprawdę gra toczy się nie o obrazy Rubensa, ale o legendarną Wydrążoną iglicę w Étretat, w której ukryto fortunę królów Francji.
Arsene Lupin znów intryguje, bawi i zaskakuje - nie tylko na kartach książki. Na platformie Netflix czeka serial inspirowany przygodami dżentelmena włamywacza.
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2021-09-28
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 288
Tytuł oryginału: Arsne Lupin. L'Aiguille creuse
W filmach kręconych na podstawie powieści Leblanca, byłam dosłownie zakochana, być może przysłużył się temu aktor grający ówczesnego Arsena Lupin'a i jakoś nie mogę się przekonać do innego aktora grającego tę rolę, a którego zdjęcia znajdziecie w środku książki. Oczywiście mam na myśli zdjęcia z filmów.
Powieść kryminalna zawsze cieszyła się u mnie przywilejami. W tej mamy intrygę kryminalną trochę skomplikowaną jak dla przeciętnego czytelnika, ale myślę, że dla miłośników powieści Maurice Leblaca to prawdziwa perełka.
Tutaj głównym bohaterem nie jest jak by się zdawało najsłynniejszy paryski włamywacz-dżentelmen, ale siedemnastoletni uczeń, którego tok rozumowania zachwyca nawet policję.
Fabuła jest nieco skomplikowana, ale przyciągająca uwagę, niestety trochę dekoncentrował mnie styl jakim napisana jest książka. Oczywiście to nic złego, ale chyba po prostu dawno nie czytałam powieści napisanej takim językiem, czyli odpowiednim do epoki fabuły. Ale słownictwo i zwroty, jak również treści dialogów nie mogły być inne, bo język współczesny spowodowałby całkiem inny odbiór treści.
Myślę, że gdyby ktoś zmienił personalia bohaterów i wysłałby ten tekst do wydawnictw pod swoim nazwiskiem lub pod pseudonimem, mógłby zostać określony grafomanem. Tak bardzo różni się styl jakim pisali kiedyś, a jakim piszą współcześni autorzy.
Sama intryga kryminalna jak na opowieści o Arsenie Lupinie jest mało humorystyczna, wydaje mi się, że kiedyś przy powieściach z tym bohaterem lepiej się bawiłam. Wciąż pamiętam twarz aktora grającego postać tego przystojnego włamywacza i jakoś nie mogę się przekonać do czarnoskórego Arsena, którego obecnie gra (świetny zresztą aktor) Omar Sy.
Polecam jednak tę powieść nie tylko miłośnikom kryminałów retro, ale również osobom, które lubią ,,chwalić się książkami" ponieważ piękne wydanie tej powieści z pewnością przyciągnie oko niejednego bibliofila.
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA - książka ukaże się 28 września nakładem Wydawnictwo Replika
,,Wydrążona iglica" to licząca niemal 300 stron opowieść o kolejnych przygodach najsłynniejszego włamywacza wszech czasów - w nowej odsłonie graficznej i ze zdjęciami filmowymi.
Arsen Lupin, jak zwykle, myli tropy, zaskakuje intrygami, ale trafia też na godnego przeciwnika.
W pałacu hrabiego de Gesvres dochodzi do włamania i znacznie gorszego przestępstwa. Początkowo wydaje się, że ujęcie sprawców to tylko kwestia czasu, gdyż jeden z nich został zraniony podczas ucieczki. Ale to byłoby zbyt proste!
Sprawę tradycyjnie bada nadisnpektor Ganimard, któremu Lupin niejednokrotnie wymykał się z rąk. Tym razem śledczy ma bardzo inteligentnego i spostrzegawczego pomocnika, którym okazuje się licealista Izydor. Jego pomysły zaskakują nawet Lupina.
Jakby tego było mało, do akcji wkracza także słynący z dedukcji Herlock Sholmes (to nie pomyłka - tak nazywa się bohater). W takim towarzystwie zdarzyć może się wszystko.
I dzieje się wiele. W pełnej zwrotów akcji odnajdziemy także wątki miłosne, a jedna z tajemnic przeniesie nas nawet do odległych czasów królowej Marii Antoniny. Nic więcej nie zdradzę, by nie popsuć czytelnikom lektury.
Całość napisana jest lekko, ale z dbałością o styl i język. Jak w innych powieściach i opowiadaniach Maurice'a Leblanca, tak i tu odnajdziemy elementy humorystyczne, a komizm nieraz łączy się z dramatycznymi wydarzeniami.
Plusem na pewno są też wyraziste postacie. Autor przywiązuje wagę do ich kreacji, szczegółów i perypetii. Co ważne, nie każdy okazuje się tym, za kogo bierzemy go na początku, ale o tym cicho sza!
Czytało mi się ,,Wydrążoną iglicę" z ogromną przyjemnością, nie tylko dlatego, że jestem fanką przygód włamywacza-dżentelmena.
Teraz czas obejrzeć serial zainspirowany brawurowymi pomysłami Lupina.
Polecam z czystym sumieniem. BEATA IGIELSKA
Poznaj początki kariery słynnego dżentelmena włamywacza Arsene Lupin, występujący pod przybranym nazwiskiem hrabiego Roula, staje się świadkiem przygotowań...
Jesteśmy w Paryżu początku ubiegłego stulecia. Po ulicach turkoczą dorożki, listy przesyła się pocztą pneumatyczną, a automobile to najnowszy cud techniki...
Przeczytane:2021-10-05, Ocena: 5, Przeczytałam,
"Arsene Lupin. Wydrążona iglica" to kryminał literatury francuskiej, dość oryginalny patrząc na czasy, w jakich powstawał. Za sprawą języka, jakim operuje autor, można przenieść się co najmniej wiek wstecz. Było to dla mnie naprawdę ciekawe doświadczenie i poznałam gatunek kryminału z tej delikatnie starszej strony.
Ale od początku. Arsene Lupin jest dość znaną postacią. Nie czytałam wcześniej książek z nim w roli głównej, a nie ukrywam serial na znanej platformie zaciekawił mnie na tyle, by wziąć książkę w swoje ręce.
W pałacu hrabiego de Gesvres w Ambrumesy dochodzi do kradzieży czterech obrazów. Przy śledztwie, które prowadzi Ganimard, pomaga młody detektyw amator, Izydor Beautrelet, który namiesza w planach Lupina. Śledczy nie od razu odkryją, że nie tylko szukają skradzionych obrazów, ale miejsca, gdzie ukryto skarby królów Francji. Czy uda im sie odnaleźć obrazy i Wydrążoną iglicę? Czy przechytrzą wszystkim dobrze znanego włamywacza?
"Czyżby to było możliwe, żeby to on był tym przeciwnikiem zwyciężonym, a przecie niewidzialnym, którego szukano zapalczywie od wielu dni i na próżno? Lecz Arsene Lupin wzięty w sieci, aresztowany przez sędziego śledczego, toż to natychmiastowy awans, szczęście, sława!"
Byłam naprawdę ciekawa postaci Arsene Lupina i w końcu ta ciekawość została zaspokojona. Książka jest napisana dość specyficznym stylem, ale trzeba brać pod uwagę lata, kiedy powstała. Nie przeszkadza to jednak w odbiorze książki, wręcz przeciwnie. Ktoś, kto lubi tego typu literaturę bądź szuka nowych wrażeń czytelniczych, to zachęcam do zapoznania się z twórczością pana Leblanc.
Postać Lupina jest tak charyzmatyczna, że ciężko go nie lubić, mimo występkom jakim się dopuszcza. Określenia "dżentelman" i "włamywacz" idealnie opisują dobrze znanego intryganta. Naprawdę ciężko przechytrzyć tak inteligentny, sprytny umysł, więc tym bardziej zastanawiające jest, czy kiedykolwiek komuś by się to udało.
Miłość także odgrywa znaczącą rolę w życiu Arsene Lupina, ale jak ważną? Tego dowiecie się sięgając po kolejne przygody sławnego włamywacza.
Ogólnie powieść odbieram pozytywnie. Jest to kolejne miłe czytelnicze doświadczenie. Były momenty, kiedy historia mnie nużyła przez rozwlekanie niektórych wątków, ale wkrótce historia ponownie brnęła do przodu. Dawno nie czytałam starszej odsłony literatury i cieszę się, że miałam teraz ku temu okazję. Kto jeszcze nie poznał dżentelmena włamywacza, polecam to zrobić.