Drugi tom opowieści o przodkach bohaterów sagi "Kobiety z ulicy Grodzkiej". Korzenie zła i narodziny niewieściej siły w bezwzględnych czasach walki o życie, nadzieję i marzenia.
Rok 1849. Podczas podroży poślubnej Magda spotyka kobietę, która przepowiada jej, że młoda doktorowa osiągnie swój cel, ale nie będzie szczęśliwa. Na razie jednak wszystkie marzenia się spełniają. Magda ma kochającego męża i własną aptekę. Małżonkowie podejmują jeszcze jedną ważną decyzję, która, jak się okaże, odmieni na zawsze ich życie. Mijają kolejne dekady, nad głowami Bernatów zaczynają zbierać się ciemne chmury. W mieście wybucha straszliwy pożar, a potem wszyscy zostają uwikłani w wydarzenia powstania styczniowego.
Ale najgorsze dopiero przed nimi. Marzenia o szczęśliwej rodzinie zostaną poddane poważnej próbie. Czyżby przepowiednia sprzed lat miała się spełnić?
Lucyna Olejniczak urodziła się i mieszka w Krakowie. Z zawodu laborantka medyczna, były pracownik Katedry Farmakologii UJ, jako pisarka zadebiutowała już na emeryturze. Dużo podróżuje, lubi poznawać nowych ludzi, łatwo się zaprzyjaźnia. Wielbicielka kotów i wnuczki.
Autorka m.in. bestellerowej sagi "Kobiety z ulicy Grodzkiej".
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2021-09-28
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 696
Język oryginału: polski
Bardzo się cieszyłam, że mam pod ręką kolejny tom przedstawiający historię protoplastów Kobiet z ulicy Grodzkiej. Dzięki temu ponownie miałam możliwość i przyjemność wkroczyć w świat Magdy, podążać z nią przez życie i prowadzić aptekę pachnącą ziołami. Można być dumnym z jej postawy moralnej, jej twardości, bezkompromisowości, hardości, odwagi, pracowitości. Droga bohaterki, przez którą wiedzie ją los, jest długa, bardzo kręta i momentami niezwykle wyboista. Okraszona łzami zarówno smutku, jak i szczęścia, nadniszczona przez historyczne zawieruchy od pożogi ukochanego miasta po powstanie styczniowe. Po nim już nic nie było takie jak przed jego wybuchem. Magda będzie musiała być nie tylko dzielna i wytrwała, ale musi poznać również siłę miłości, nienawiści, przyjaźni oraz nauczyć się trudnej sztuki przebaczania. Czy podoła? Czy złoty moździerz dany jej przez matkę rzeczywiście jest jej talizmanem? A może prawdą okażą się słowa wróżki, z którą się przypadkiem zetknęła i zwycięży rzucona mimochodem przepowiednia?
Również i w tym tomie Autorka splotła fikcję literacką z wydarzeniami historycznymi. Tym razem przedstawiła między innymi pożogę Krakowa, która miała miejsce w 1850 r. Wydarzenia opisała w tak niezwykły sposób, że czułam żar od płonących kamienic i swąd spalenizny. Wyczuwałam strach, panikę i bezradność w ogarniętym pożarem Krakowie, który nie dbał za bardzo w tych czasach o przepisy przeciwpożarowe, ogólny dostęp do wody czy o rozrzedzenie drewnianej zabudowy. Z ciekawości zajrzałam do internetu i faktycznie Autorka mogła dać się ponieść wyobraźni. Pożar Krakowa był bowiem największym w historii klęsk żywiołowych, jakie spadły na miasto. Spłonęło mnóstwo budynków mieszkalnych, magazynów, kościołów, dzieł sztuki. Całkowitą odbudowę ukończono dopiero w 1912, więc można sobie wyobrazić co się wtedy działo na ulicach XIX wiecznego miasta i jakie emocje wykrzesała z kart książki Autorka, opisując to tragiczne wydarzenie jakże wiążące się z dalszym życiem Magdy i całej jej rodziny.
Lucyna Olejniczak jest według mnie mistrzynią w tworzeniu klimatu. Mimo iż akcja nie pędziła na łeb na szyję, to czytałam z wypiekami na twarzy i nie mogłam się oderwać. Miałam wrażenie, że jestem częścią fabuły. Każdy rozdział miał swoje specyficzne zabarwienie, każdy zaskakiwał nowymi wydarzeniami i zostawiał z refleksją czy to na temat tego, jakie przyjemne i przykre niespodzianki nam niesie los, o konsekwencjach decyzji, które prędzej czy później zaczniemy odczuwać, o mroku mieszkającym w duszy i sercu, czy też mocniejszego kalibru: ile człowiek jest w stanie znieść i ile wybaczyć drugiej osobie. Przebaczanie jest jedną z miar człowieczeństwa, ale czy każdego na nie stać? Czy każdy chce? I czy przebaczyć za wszelką cenę? Obok Apteki pod Złotym Moździerzem nie można przejść obojętnie. To jest powieść obyczajowa przez wielkie „O”: fascynująca, poruszająca, wciągająca i wzruszająca.
Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.
RECENZJA
Dzień dobry Moi Mili. Jak tam Wasz poranek? U mnie kiepsko. Pomimo pięknego słońca bez wiadra kawy się nie obejdzie. Ale! Pomimo słabego poranka naszła mnie wena na napisanie dla Was kolejnej recenzji. Tym razem będzie to ocena książki Lucyny Olejniczka „Apteka pod Złotym Moździerzem. Dziedzictwo".
„Apteka pod Złotym Moździerzem. Dziedzictwo” to drugi tom opowieści o przodkach bohaterów sagi „Kobiety z ulicy Grodzkiej". Korzenie zła i narodziny niewieściej siły w bezwzględnych czasach walki o życie, nadzieję i marzenia.
Rok 1849. Podczas podroży poślubnej, Magda spotyka kobietę, która przepowiada jej, że młoda doktorowa osiągnie swój cel, ale nie będzie szczęśliwa. Na razie jednak wszystkie marzenia się spełniają. Magda ma kochającego męża i własną aptekę. Małżonkowie podejmują jeszcze jedną ważną decyzję, która, jak się okaże, odmieni na zawsze ich życie. Mijają kolejne dekady, nad głowami Bernatów zaczynają zbierać się ciemne chmury. W mieście wybucha straszliwy pożar, a potem wszyscy zostają uwikłani w wydarzenia powstania styczniowego.
Ale najgorsze dopiero przed nimi. Marzenia o szczęśliwej rodzinie zostaną poddane poważnej próbie. Czyżby przepowiednia sprzed lat miała się spełnić?
Tak jak i poprzedni tom, książka mnie wciągnęła. To powieść obyczajowa z gatunków historycznych. W tej części o wiele więcej się dzieje. Znajdziemy w niej więcej zwrotów akcji, jeszcze więcej emocji i przeżyć. Ta historia ma prawie 700 stron, jest niezłym książkowym grubaskiem, ale ja tego nie odczułam, wręcz przeciwnie. Bardzo szybko ją przeczytałam. Lubię styl pisania Pani Lucyny. Jej pióro jest lekkie i pozytywnie wpływa na odbiór emocji przez czytelnika. Bardzo silnie wpływa na wyobraźnię czytającego, przez co wszystkie przedstawione obrazy w powieści mogłam sobie bardzo dokładnie wyobrazić. Miałam wrażenie, że przeniosłam się do tamtych czasów i obserwowałam to wszystko z boku. Zarówno pierwszy, jak i drugi tom to powieści piękne i mądre, dokładnie obrazujące nam nieistniejące już czasy. Na pewno sięgnę po serię „Kobiety z ulicy Grodzkiej". Jestem bardzo ciekawa, jak potoczą się dalsze losy dziewczyn, a przede wszystkim Hanki. Odnosząc się do epilogu mogę tylko jedno powiedzieć "HANKA!! UCIEKAJ OD NIEGO!!! Jeśli jeszcze nie poznaliście tej sagi to z czystym sumieniem mogę Wam ją polecić. Z tą powieścią przeniesiecie się do pięknego przedwojennego Krakowa, w którym będziecie przeżywać wzloty i upadki bohaterek. Dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka za możliwość przeczytania i zrecenzowania tej historii.
Drogie panie – sznurujcie gorsety, panowie – poprawcie binokle, bo oto przenosimy się do Polski XIX wieku!
Lucyna Olejniczak potrafi pisać tak, że można się zapomnieć, zatracić w lekturze. Niby pokazuje nam zwykłe wydarzenia, ot jakieś małżeństwo otwiera aptekę, a jednak wszystko wydaje się fascynujące. Co czułam podczas czytania? Ciepło, miłość, przyjaźń wobec bohaterów. Te postacie były żywe, z chęcią każdej towarzyszyłam, obchodził mnie ich los.
Bardzo podobało mi się, w jaki sposób została odwzorowana epoka. Często autorzy popełniają taki błąd, że osadzają akcję w jakimś charakterystycznym miejscu lub czasie, a tak naprawdę mogłoby się to rozgrywać wszędzie. Na szczęście barwny XIX w. widnieje tutaj w całej okazałości i nie sposób czytelnikowi o tym zapomnieć. Przez powieść przewijają się różne nowinki techniczne, wiadomości ze świata, nawet zachowanie ludzi na ulicy jest bardzo realistyczne i adekwatne do tych czasów. Stworzenie takiej historii jest świetną okazją, żeby poruszyć ważne tematy, np. o prawach kobiet, i autorka chętnie z tego korzysta.
Książkę przeczytałam bez znajomości poprzedniego tomu, nie miałam też wcześniej pojęcia o tym, czym jest Saga Kobiet z ulicy Grodzkiej. „Dziedzictwo” opowiada o przodkach bohaterów przywołanej sagi, także dla wielbicieli tych powieści będzie nie lada gratką. Z łatwością umiałam się odnaleźć w tym świecie. Naprawdę czułam, jakbym miała tylko do poprawienia buty i gorset, a mój kolejny krok magicznie przenosił mnie do innej krainy, a raczej do znanych mi już w Polsce miejsc tylko w innym czasie. Tak jak rzeczywistych przyjaciół poznajemy na pewnym etapie ich życia, tak samo tutaj możemy potraktować to nasze „wejście w życie” Teodora i Magdy zupełnie naturalnie.
Polecam miłośnikom powieści obyczajowych i powieści historycznych. Polecam każdemu, kto chciałby poznać piękną historię o miłości i spełnianiu marzeń. Tylko ostrzegam, że potem prawdopodobnie będziecie chcieli więcej!
Egzemplarz do recenzji otrzymałam od wydawnictwa.
W momencie, gdy pisałam recenzję Obcej, czyli pierwszej części prequelu sagi Kobiety z ulicy Grodzkiej, w kolejce miałam zupełnie inną książkę do czytania. Jednak historia Magdy i ciekawość tego, jak autorka przedstawi jej dorosłe życie, na tyle mnie zaangażowała, że postanowiłam przeczytać Dziedzictwo. Od razu, bez dłuższego czekania. Czy i ta książka mnie zachwyciła i zamieszkała w moim sercu na dłużej? O tym w tej recenzji.
Jest rok 1849, a podczas podróży ślubnej Magda natyka się na tajemniczą kobietę, która mówi jej, że w przyszłości młoda doktorowa osiągnie swój upragniony cel – lecz nie będzie szczęśliwa. Magda nie bierze tego do siebie, bo jak na razie wszystko idzie po jej myśli. Nie dość, że może cieszyć się obecnością ukochanego męża, to jeszcze ma własną aptekę. W tym samym czasie małżonkowie podejmują kolejną decyzję, która odmieni ich wspólne życie na zawsze. Po upływie dekad nad głowami zakochanych zbierają się ciemne chmury. Czy są one potwierdzeniem słów tajemniczej kobiety sprzed lat?
Zacznę od głównej bohaterki, choć właściwie znacie moje stanowisko na jej temat. Nadal uważam, że Magda to postać niezwykle ciekawa, inteligentna i wzbudzająca wśród czytelników sympatię. Potrafi być wyrozumiała, ale też chętnie stawia na swoim. W tej książce dostrzegłam w tej bohaterce też pewnego rodzaju zagubienie. Oczywiście, znając sytuację oraz przeżywając opisywane zdarzenia podczas lektury, z łatwością można zrozumieć jej zmieszanie. Dla mnie jednak bywało to momentami dość nieprzyjemne - być może dlatego, że w mojej głowie zamieszkał obraz Magdy jako tej, która zawsze wszystko jest w stanie zrobić, zrozumieć i naprawić.
Pióro Lucyny Olejniczak, tak jak w przypadku poprzedniej książki, jest bardzo lekkie, przyjemnie i zdecydowanie wpływa na odczuwane podczas lektury emocje. Autorka ma bardzo plastyczny i obrazowy język, dzięki czemu podczas czytania oczami wyobraźni widziałam wszystko to, co opisywała na kartach tej powieści. Bardzo lubię, gdy autorzy potrafią przedstawiać swoje historie w taki sposób, ponieważ mam wtedy takie wrażenie, że sama jestem uczestniczką opisywanych wydarzeń.
Druga część prequelu sagi Kobiety z ulicy Grodzkiej okazał się książką utrzymującą poziom poprzedniej. Autorka oczarowała mnie swoim piórem oraz historią Magdy, która wbrew wszystkiemu daje pewnego rodzaju motywację. Magda pokazała tu, że warto walczyć o swoje marzenia i że chcieć znaczy móc. No i oczywiście pokazuje też, że życie potrafi zaskoczyć nie raz, nie dwa i nawet nie trzy – i to w najmniej oczekiwanym przez nas momencie.
Dziedzictwo to powieść z gatunku obyczajówki historycznej i choć wcześniej nie sięgałam po te książki za często, tak teraz czuję się do tego niesamowicie zachęcona. Czy będę czytać wszystkie tomy wchodzące w skład sagi? Jak najbardziej! Jestem niezwykle ciekawa tego, jak autorka ukazała tamtych bohaterów oraz czym jeszcze mnie zaskoczy.
Jeśli lubicie książki właśnie w tym gatunku, to koniecznie musicie poznać Obcą oraz Dziedzictwo. Liczę na to, że pióro Lucyny Olejniczak zachwyci i Was, a historia Magdy zachęci do sięgnięcia po inne książki autorki – tak, jak i mnie samą.
Zadziwiające jak zwykła historia może nas porwać, wszystko za sprawa sprawnego pióra autora. Lucyna Olejniczak potrafi pisać, nie miałam przyjemności poznać jej twórczości wcześniej, ale już wiem, że musze to szybko nadrobić. Dobre wykreowani bohaterowie i specyficzny klimat XiX to coś, co zawsze działa na moją wyobraźnię ;-)
Dokładnie dwa lata temu, jesienią 2019 roku przeżyłam niezwykłą czytelniczą przygodę z książkami Lucyny Olejniczak. Serię "Kobiety z ulicy Grodzkiej" pochłonęłam za jednym zamachem (6 tomów). Ciężko było rozstawać się z tą wielopokoleniową historią. Urzekł mnie klimat dawnego Krakowa i losy każdej z bohaterek. Nie sądziłam, że jeszcze kiedyś wrócę do Apteki pod Złotym Moździerzem. Do początków, do tego jak wszystko się zaczęło ... a jednak! Końcem września miał swoją premierę prequel zatytułowany "Dziedzictwo", który jest piękną opowieścią o przodkach kobiet z ulicy Grodzkiej. Akcja rozpoczyna się w połowie XIX wieku, by dalej zabrać nas do czasów
powstania styczniowego i życia pod zaborem austriackim.
Główną bohaterką tej powieści jest Magda - młoda doktorowa, której nikt nie traktuje poważnie pomimo świetnego wykształcenia. Żyje w czasach, kiedy rola kobiet sprowadzała się do bycia matką i żoną, a zawód był im nie potrzebny. Jednak Magda, mając wsparcie męża zostaje współwłaścicielką krakowskiej apteki. Prowadzenie apteki jest spełnieniem jej marzeń ale dostarczy też sporo problemów.
W "Dziedzictwie" śledzimy losy Magdaleny na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Jej życie będzie pełne wzlotów i upadków, szczęśliwych chwil ale również tragedii, miłości i śmierci. Zaś w tle rozgrywać się będą ważne sprawy polityczno-społeczne.
Czytanie książek Lucyny Olejniczak to czysta przyjemność i prawdziwa podróż w czasie. Znam dobrze współczesny Kraków więc moja wyobraźnia pracowała na pełnych obrotach kiedy tylko pojawiała się wzmianka o ulicy bądź miejscu, które obecnie doskonale kojarzę.
Spodobał mi się sposób pisania tej autorki, to jak prostym, a zarazem pięknym językiem tworzy historie. Historie, które mogły przecież kiedyś wydarzyć się naprawdę. Odniosłam wrażenie, że dialogi oraz tematy rozmów zostały dopasowane do tamtych czasów, brzmią bardzo naturalnie. Postacie mają swój niepowtarzalny charakter i styl. W historii Magdy jest coś wzruszającego i myślę, że związane jest to ze świadomością, że mamy okazję odkryć istotę całej sagi.
Nie chciałabym zdradzać już nic więcej. Jestem po prostu oczarowana tą książką. Na koniec mogę Was tylko zapewnić, że ta książka jest doskonałym wstępem do sagi "Kobiet z ulicy Grodzkiej". Jest też świetnym uzupełnieniem dla tych, którzy już wcześniej czytali książki Lucyny Olejniczak. Gorąco polecam!
Bardzo klimatyczna, urzekająca swoim plastycznym językiem, wyrazistą fabułą i nieprzeciętnymi bohaterami opowieść zawierająca elementy historyczne świetnie wkomponowane w całość.
Poznajemy burzliwe losy głównej bohaterki Magdy, która całym swoim życiem, bohaterską postawą i nieprzeciętnymi zdolnościami twardo stąpając po ziemi realizuje swój cel, jakim jest stworzenie apteki, miejsca przyjaznego i niosącego pomoc innym. Jednocześnie walcząc z przeciwnościami losu, pokonując nieprzychylne nastawienie i łamiąc utarte stereotypy dotyczące pozycji kobiety w społeczeństwie, sama przeżywa swoje osobiste dramaty.
Autorka ma ogromne wyczucie czasu i ludzkich zachowań, umiejętnie przeprowadza czytelnika przez kolejne etapy życia bohaterów, Krakowa i jego specyfiki oraz mieszkańców trudnego okresu w jakim znalazł się nasz kraj pod zaborami.
Książkę pomimo sporej objętości czyta się szybko i z zapartym tchem.
Serdecznie polecam.
No cóż, książka wciągnęła mnie na maxa. Nawet nie wiem, kiedy przeczytałam tę cegłę. Ta część opowiada o losach Magdaleny, której naiwność chwilami bardzo mnie irytowała. Faktem jest że, miała ona gołębie serce, była prostą i dobrą osobą ale także naiwną. Cieszę się jednak, że na koniec obudziła się z letargu i sięgnęła po własne szczęście zostawiając w Krakowie na ulicy Grodzkiej swojego przysposobionego syna Franciszka. A to już było nie lada ziółko, wykształcone ale ladaco. Co z tego wyniknie? Mam nadzieję dowiedzieć się z kolejnej książki z cyklu. A na scenie pojawiła się na zakończenie Hanka. Niebawem sięgnę po jej losy. " Hankę" mam już u siebie. Książkę czyta się szybko, miło i całkiem przyjemnie chociaż chwilami losy bohaterów wcale przyjemne nie są.
Pod złotym moździerzem. Dziedzictwo to druga cześć prequela Kobiet z ulicy Grodzkiej autorstwa Lucyny Olejniczak.
Magda wracając z podróży poślubnej słyszy wróżbę dotyczącą swojej przyszłości i chociaż nie wierzy w nią, ta kładzie się cieniem na jej życie. Młoda kobieta jest szczęśliwą mężatką i współwłaścicielką apteki. Do pełni szczęścia brakuje jej tylko jednego- dziecka, ale i to marzenie wkrótce się spełnia, bo adoptują wraz z mężem parę bliźniąt. Mijają lata. Apteka, w której pracuje Magda zdobywa coraz większą renomę. Niestety w jej życiu prywatnym pojawia się coraz więcej rys.
Pod złotym moździerzem. Dziedzictwo to cudowna lektura. Naprawdę czytało się ją fenomenalnie i z przyjemnością towarzyszyłam Magdzie we wszystkich etapach jej życia. Pomimo tego pod koniec czułam smutek i rozczarowanie. Nie książką, bo ona była dopracowana w każdym calu. Te negatywne odczucia były spowodowane wiedzą o przyszłości apteki i ogromem zła, które sprowadził na świat Franciszek, adoptowany syn Magdy.
Działo się w niej sporo. Autorka w ciekawy i barwny sposób odwzorowała epokę, w której żyli bohaterowie. Magda, chociaż inteligentna i ambitna, musiała zmierzyć się z problemami, które czekały na kobiety takie jak ona. Niezrozumienie, kpina z umiejętności a także ignorowanie jej osoby- oto z czym musiała się zmierzyć. Z czasem ludzi przywykli do tego kim była główna bohaterka, ale niejednokrotnie było mi przykro z powodu szykan jakie musiała znosić. Te wszystkie sytuacje pozwoliły mi docenić czasy, w których żyjemy. Może nie są idealne, ale wbrew temu co twierdzą co niektórzy, mamy więcej praw niż nasze babki.
Pod złotym moździerzem. Dziedzictwo to książka z klimatem, napisana lekkim i przyjemnym piórem. Jak zwykle autorka rzuciła bohaterów w wir wielkiej i małej historii, nie szczędząc problemów życia codziennego. Książka pozwoliła mi odpowiedzieć sobie na pytania, które zadawałam sobie czytając kolejno książki cyklu Kobiety z ulicy Grodzkiej.
Nie pozostaje mi nic innego jak zachęcić do zapoznania się z tą niesamowitą sagą. To prawdziwa uczta czytelnicza.
Ostatnie dni spędziłam w dziewiętnastowiecznym Krakowie na ulicy Grodzkiej z rodziną Bernardów. To były piękne chwile. Aż żal, że to już koniec tej historii. A może dopiero początek? Bo "Apteka pod Złotym Moździerzem" jest prequelem do sagi "Kobiety z ulicy Grodzkiej", której jeszcze nie czytałam, więc przede mną 6, mam nadzieję że równie emocjonujących tomów.
Ale wróćmy do książki, którą chciałabym tu wychwalić pod niebiosa.
Uwielbiam książki osadzone w latach wojennych, przedwojennych. Tutaj autorka przeniosła nas do roku 1849, gdzie zaczyna się drugi tom "Apteki pod Złotym Moździerzem" zatytułowany "Dziedzictwo".
Magda i Teodor są tuż po ślubie i spędzają właśnie swoją podróż poślubną zwiedzając Europę. Są szczęśliwi, z radością patrzą w przyszłość.
To właśnie tam Magda spotka wróżkę, która przepowiada kobiecie przyszłość. Mówi, że osiągnie wszystko, ale szczęścia jej to nie przyniesie. Mówi o ogniu, który zmieni wszystko, o młodym mężczyźnie, którego należy się wystrzegać i oby nie było za późno.
Przez całą książkę miałam tę wróżbę z tyłu głowy. Czy się sprawdziła?
Z czystym sumieniem polecam zarówno ten tom, jak i poprzedni. To powieści piękne, mądre, pokazujące życie w nieznanych nam już czasach, ale z jakże znanymi nam problemami. Autorka znakomicie oddała klimat dawnego Krakowa, zaczarowała historią ludzi zarówno dobrych, jak i tych złych. Pokazała, że należy walczyć o swoje marzenia, że trzeba żyć w zgodzie ze sobą. Dobro wraca a zło... no cóż, tego nie da się niestety wyeliminować.
Jesień idealna pora na czytanie, tym bardziej jak trafia się na powieść magiczną, pełnią ciepła, osadzoną w XIX wieku, w Krakowie, który jeszcze nie był wielkim miastem. Tak dokładnie wróciłam na ulicę Grodzką, mimo że sagi Kobiety z ulicy Grodzkiej nie czytałam, ale mam za sobą pierwszy tom Apteki Pod Złotym Moździerzem. Po raz kolejny Lucyna Olejniczak zaczarowała mnie słowami płynącymi ze stron powieści. Magda i Teodor są w podróży poślubnej, tam kobieta spotyka wróżkę, daje sobie przepowiedzieć przyszłość, nie wierzy we wróżbę, ma osiągnąć wszystko czego chce ale nie będzie przy tym szczęśliwa. Przecież to nie możliwe, jest spełnioną kobietą, niedługo otworzy z mężem aptekę, w skrytości ducha marzy też o dziecku. Czy na pewno wszystko o czym marzy da jej szczęście? Wydaje się że tak i że nic nie pokrzyżuje jej planów, tym bardziej że Magda to waleczna dziewczyna. Zapamiętajcie te wróżbę, a przy ostatniej stronie sami odpowiecie sobie czy się spełniła. Książka jest grubaskiem ale moim zdaniem to jeszcze jest mało, dla mnie za szybko się skończyła, nie miałam ochoty jej kończyć. Na tyle zadomowiłam się w Krakowie ma Grodzkiej, że nie miałam ochoty się z niej wyprowadzać. Kto nie czytał sagi, tak jak ja, to apteka jest do niej doskonałym wstępem. We współpracy z @proszynski
Opowieść rozgrywająca się w scenerii Warszawy z czasów Powstania Listopadowego oraz wiktoriańskiej Anglii. Główna bohaterka, Eliza Bielska, jako szesnastoletnia...
Drugi po "Siostrach" tom znakomitej sagi średniowiecznej Lucyny Olejniczak. Nadejście roku 1392 dla Amalii i Mildy oznacza początek nowego życia. Od tej...