Apokalipsa (II). Minuta przed północą

Ocena: 5.5 (2 głosów)

Dwadzieścia lat po nuklearnej wojnie populacja Berlina liczy niespełna 30 tysięcy osób. Podzielona na frakcje, żyje w ciągłym napięciu i strachu przed mutantami, odmieńcami, canidami i innymi kreaturami...

Czy atomowy konflikt rzeczywiście unicestwił dotychczasowy świat? Czy komuś jeszcze zależy na przetrwaniu ludzkości?

Grupa stalkerów ledwie rozprawiła się z podziemnymi zagrożeniami, a już musi stawić czoła nowemu wrogowi, który nadciąga z nieoczekiwanej strony.

Pora zmierzyć się z makabryczną prawdą...

Informacje dodatkowe o Apokalipsa (II). Minuta przed północą:

Wydawnictwo: WarBook
Data wydania: 2017-04-12
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788364523830
Liczba stron: 400

więcej

Kup książkę Apokalipsa (II). Minuta przed północą

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Apokalipsa (II). Minuta przed północą - opinie o książce

Avatar użytkownika - malczes88
malczes88
Przeczytane:2017-08-18, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2017, Mam,

Berlin, dwadzieścia lat po nuklearnym wybuchu przedstawia sobą nędzny obraz. Ludność żyje w pozostałościach metra, tworząc kilka odrębnych społeczności, niekoniecznie żyjących ze sobą w zgodzie. Na powierzchnię wychodzą tylko stalkerzy, ludzie, którzy żyją z tego, co znajdą na powierzchni. Do takich stalkerów zalicza się znany mi z „Czasu odkupienia” Mathias, który w kilka miesięcy po wydarzeniach z poprzedniej części, nadal zatrudnia się do niebezpiecznych misji. Towarzyszy mu Gruber, były członek Brunatnych, praz Nerd, młody podopieczny Mathiasa. Zadanie przed jakim ta trójka została postawiona przedstawia się w miarę łatwo. Mają jedynie eskortować pewnego człowieka do ruin ratusza. Jak się można spodziewać, nic nie idzie po ich myśli, tracą zleceniodawcę, za to w ich ręce wpada mapa, która wytyczy dalszy bieg fabuły. Jak zwykle młody stalker wplącze się w kłopoty, narażając swoje i kolegów życie, by dowiedzieć się prawdy o życiu na powierzchni. Tym razem Mathias wyruszy znacznie dalej, zaryzykuje znacznie więcej, lecz odkryje coś, co może zmienić życie wszystkich ocalałych.


Fabuła drugiej części przygód Mathiasa jest znacznie bardziej rozbudowana i dzieje się głównie na powierzchni. Znacznie mniej tu mutantów i wycieczek w podziemiach, przez co panuje zupełnie inna atmosfera. Autor poszedł w stronę militarną, co mi nie przeszkadzało, chociaż trochę szkoda, że powieść zmieniła swój charakter. Nie zmienia to jednak faktu, że czytałam z ogromną przyjemnością i zaciekawieniem, kibicując bohaterom i zastanawiając się, kto jest tutaj tym dobrym. Fabułę ożywiła postać Jasmin, dziewczyny, w której kiedyś zakochał się główny bohater, a która odznacza się nie lada charakterkiem i umiejętnościami. Połączy ich wspólny cel, choć dziewczyna wiele przed Mathiasem ukrywa.


„Minuta przed północą” to dobrze napisana powieść, w której autor połączył post apokalipsę z elementami militarnymi, tworząc ciekawą i wciągającą fabułę. Akcja nie jest równomierna, powoli się rozkręca przedstawiając obecną sytuację bohaterów, by w dalszej części nabierać tempa nie spadającego aż do końca. Kto przeżyje tym razem? Czy Mathias po poznaniu prawdy będzie potrafił wieść swoje życie w niezmienionym stanie?


Pan Wolff jak zwykle spisał się zarówno przy kreacji bohaterów, jak i przy tworzeniu swojego świata. Berlin jawi się jako mroczny świat podziemi, w których przetrwają tylko najsilniejsi, a powierzchnia stanowi gruzowisko wypełnione przeróżnej maści mutantami, gdzie trzeba patrzeć na każdy swój krok, bo niebezpieczne są zarówno zwierzęta, jak i rośliny. Wprowadzone do tego świata stwory przypominające swym zachowaniem zoombie, wypełniają kartki powieści walką, trwogą i beznadzieją. Równie dobrym zagraniem było rozbudowanie postaci Nerda, który do tej pory żył w cieniu,a tutaj ma swoją rolę do spełnienia. Realizm postaci, wartka akcja i ciekawe wątki, to duże zalety tej powieści, która spełnia swe zadanie będąc świetną rozrywką i złodziejką czasu.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Uleczkaa38
Uleczkaa38
Przeczytane:2017-04-18, Ocena: 6, Przeczytałam, 26 książek 2017, Mam,

 Od wielu lat znamy wszyscy doskonale Vladimira Wolffa, jako autora fascynujących opowieści wojennych z gatunku political - fiction. W ubiegłym roku pisarz ten objawił się nam jednak również jako autor pełnokrwistej opowieści spod znaku przygodowej  fantastyki postapokaliptycznej pt. "Czas odkupienia", umiejscowionej w po nuklearnej rzeczywistości centrum Europy, a konkretniej rzecz ujmując zgliszcz Berlina i jego podziemnych tuneli metra, będących ostatnim bastionem ludzkości. Intrygująca fabuła, barwna akcja i niepowtarzalny klimat sprawiły, iż pozycja ta spotkała się z bardzo ciepłym przyjęciem polskich czytelników, uznających ją za jedną z najlepszych rodzimych pozycji gatunku ostatnich lat. Dziś mamy okazję poznać kontynuację tej historii za sprawią premiery powieści "Minuta przed północą", która to raz jeszcze przeniesie nas do postapokaliptycznego Berlina, i która to tradycyjnie ukazała się nakładem Wydawnictwa Warbook.

 Od dramatycznych i przerażających wydarzeń z "Czasu odkupienia", minęło kilka miesięcy. Ocalały Matthias oraz towarzyszący mu Gruber i Nerd, wiodą nadal swoje niebezpieczne życie stalkerów na wynajęcie, podejmując się ryzykownych zleceń od tych, którzy tylko zechcą zapłacić. Jedno z nich wiedzie ich do ruin berlińskiego ratusza, gdzie to udający się wraz z nimi klient, odnajduje tajemniczy plan i mapę w jednym... Pewne niefortunne zrządzenie losu sprawia, iż dokument ten trafia w ręce naszych stalkerów, którzy postanawiają skorzystać z okazji i dowiedzieć się tego, dokąd ów zdobycz ich zaprowadzi... Zanim jednak to nastąpi, Matthias, Gruber i Nerd zdążą wplątać się w wielkie tarapaty, które koniec końców zmuszą ich do wyprawy w nieznane... Nieznane, czyli kilkaset kilometrów poza wyniszczoną stolicę Niemiec, gdzie kryje się śmiertelne niebezpieczeństwo...

 Kolejna odsłona fantastycznej sagi Vladimira Wolffa, stanowi niezwykle intrygującą, porywającą i przepełnioną akcją opowieść z wielką przygodą w tle, której to odkrywanie strona po stronie daje nam  naprawdę przednią rozrywkę literacką. Znajdziemy tu wspaniały, mroczny i bardzo klimatyczny świat, spotkamy wyraziste i barwne postacie, uświadczymy silnych  i poruszających emocji, zaś nade wszystko zetkniemy się z inteligentną fantastyką, ubraną w szaty licznych mutantów, anomalii, dziwów rodem nie z tego świata, a właściwiej rzecz ujmując - jeszcze nie z tego świata...;) I podchodząc do sprawy obiektywnym okiem czytelnika należy uznać, iż Pan Wolff czuje się coraz lepiej w tym postapokaliptycznym gatunku literackim, oferując nam tutaj znacznie bardziej rozbudowaną i efektowną opowieść, aniżeli miało to miejsce przy okazji poprzedniej książki tego cyklu. 

 Zanim o samej fabule, należy się słów kilka względem wyjaśnienia owej przewagi literackiej tej pozycji, nad pierwszą odsłoną przygód Matthiasa Holta i jego kompanów, czyli książką "Czas odkupienia". Otóż tamta historia skupiała się głównie na motywie misji/wyprawy głównych bohaterów, która zawiodła ich do tajemniczego naukowego kompleksu, gdzie prowadzono przerażające doświadczenia natury biotechnologicznej. Natomiast w przypadku ten najnowszej opowieści, mamy do czynienia zarówno z pełną niezwykłych przygód wyprawą głównych bohaterów poza zgliszcza Berlina, jak i również z niezwykle barwnie przedstawioną narracją o życiu, funkcjonowaniu i rzeczywistości podziemi niemieckiego metra, które to poznajemy w bardzo szerokim zakresie i równię intrygującej formie. Już samo to czyni tę książkę o wiele bogatszą, efektowniejszą i najzwyczajniej ciekawszą, gdyż ukazującą w pełni ten literacki świat, jakim to jest po nuklearna codzienność Europy. Jednocześnie nie trudno oprzeć się wrażeniu, iż autor ten położył tym razem zdecydowanie większy nacisk na klimat i fantastyczny aspekt opowieści, aniżeli na jej stricte militarną stronę, co chyba także było jak najbardziej wskazanym i dobrym posunięciem. 

 Fabuła "Minuty przed północą" prezentuje się nie tylko porywająco i wielce ekscytująco, ale także i bardzo inteligentnie. Otóż lektura tej pozycji rozpoczyna się od uczestnictwa w rutynowej misji naszej grupy stalkerów, która nagle zamienia w najprawdziwszy koszmar. Koszmar, rozpoczynający całą lawinę zdarzeń przyczynowo - skutkowych, rozgrywających się najpierw w podziemiach metra i jego bliskiej "nad powierzchniowej" okolicy, a następnie już daleko poza ruinami niemieckiej stolicy. I tak oto wraz z kolejnymi rozdziałami odkrywamy tajemnicę zdobytego dokumentu, jak i również nie mniej niepokojący sekret tego, co kryję się u celu niebezpiecznej wyprawy głównych bohaterów. W międzyczasie uczestniczymy w militarnej walce z tajemniczymi oddziałami świetnie wyszkolonych żołnierzy, jak i również całymi hordami krwiożerczych mutantów... Liczne i nagłe zwroty akcji, częste zmiany perspektywy narracyjnej, potęgowane strona po stronie napięcie i poczucie zagrożenia, a także inteligentne wykorzystanie przez autora każdego elementu i najdrobniejszego szczegółu tej opowieści - oto co czynią tę książkę niezwykle pasjonującą i nie pozwalającą oderwać się od siebie, choćby na krótką chwilę.

 Bohaterowie występujący w tej opowieści, stanowią bez wątpienia o jej bardzo wysokiej jakości. Otóż przede wszystkim są to postacie na wskroś prawdziwe, realistyczne, nieoderwane od rzeczywistości, a przez to przekonywujące do tego, by im wierzyć. Nie uświadczymy tu bowiem super herosów, lecz ludzi z krwi i kości, którzy co prawdą wiodą swoje życie z bronią w ręku i poprzez uczestnictwo w walce, ale bynajmniej nie z własnego wyboru, lecz raczej konieczności zarabiania na chleb... Najlepszym przykładem tego stanu rzeczy jest nasz główny bohater - Matthias. To młody mężczyzna o wielkim doświadczeniu natury stalkersko - wojskowej, ale przy tym i boleśnie doświadczony swoją codziennością, tak na ciele, zdrowiu, jak i na psychice. To zgorzkniały, pozbawiony złudzeń, rzadko kiedy pogodny i wesoły chłopak, który wykonuje swoją pracę nie tyle z heroizmu, chęci niesienia pomocy i innych wzniosłych ideałów, ile z prostego faktu, iż nic innego robić nie potrafi... Nieco inny charakter ma z kolei Gruber, który jest prostym żołnierzem - mechanikiem, nie wnikającym głębiej w stan natury i rzeczy, lecz skupiający się na tym co "tu i teraz". To dobry, poczciwy, pomocny człowiek, tak naprawdę bardzo wdzięczny Mathhiasowi i Nerdowi za to, że ci przygarnęli go do swojej kompanii, a po prawdzie i rodziny... Co do Nerda zaś, to ten młody kilkunastoletni chłopiec odgrywa w tej opowieści znacznie ważniejszą i obszerniejszą rolę, niż miało to miejsce w poprzedniej książce. Tym razem poznajemy go w o wiele większym stopniu, jak i również wraz z nim doświadczamy niezwykłych zjawisk, które w efekcie doprowadzą go do tragicznego finału. I na koniec koniecznie muszę wspomnieć o Jasmin, czyli tajemniczej dziewczynie - żołnierzu, która z bliżej nie wyjaśnionych powodów pomaga naszym stalkerom, jak i również "drze miłosny koty" z Matthiasem, którego tyleż kocha, co i nienawidzi...:) To dzielna, doskonale wyszkolona i twarda kobieta, o której w odróżnieniu od Panów, można powiedzieć -"superhero":)

 Pięknie i bardzo efektownie prezentuje się także ów literacki świat, jaki to w tej książce wykreował Pan Wolff. Otóż poznajemy tu w zasadzie dwa światy - ten berliński, z podziemną rzeczywistością metra i jego stacji, oraz ten poza miejski, kryjący w sobie wielkie tajemnice i nie mniejsze niebezpieczeństwa. Co do Berlina, to zachwyca on na każdym kroku, począwszy od opisów dawnych dzielnic, ulic, ruin słynnych budowli i gmachów, a skończywszy na całym schemacie podziemnych kolejowych tuneli, stacji i swoistych państ-miast, które tam powstały. Największe wrażenie wywiera właśnie owa polityczna i społeczna sieć metra, podzielona na miejsca zarządzane przez wyznawców Islamu, faszystów, komunistów, katolickich fanatyków religijnych i niezliczoną rzeszę większych lub mniejszych sił... To również ludzie, trwający przy życiu wbrew naturze, którzy w znacznej mierze kierują się prawem siły i sprytu, nie zaś nic nie znaczącymi tu odczuciami w postaci sprawiedliwości, honoru, współczucia względem innych.... To smutny, ponury, ale i niezwykle fascynujący przekrój po nuklearnego społeczeństwa dawnej stolicy Niemiec, który ma sens, logikę, brutalną prawdę w swym obrazie. Poza tym warto docenić tu kunszt autora, oddający w niezwykle literacki sposób ciemność, strach i duszność tego świata, rodem z najgorszego koszmaru. Jeśli chodzi zaś o świat oddalony setki kilometrów od niemieckiej metropolii, to nie chcąc zdradzić zbyt wiele szczegółów ograniczę się jedynie do stwierdzenia, iż prezentuje się on bardzo intrygująco, zaskakująco i przede wszystkim wpływa on w ogromny sposób na to, jak będziemy postrzegać tę całą opowieść...

 Jak już wspominałam na wstępie, książkę tę cechuje bardzo duży bagaż literackiej fantastki, oczywiście spod znaku post-apo. To zrodzone skażeniem mutanty, anomalie psychotroniczne, niezwykłe zdolności nabywane przez ludzi, czyniące ich śmiertelnie niebezpiecznymi. Świetnie prezentują się tu wszelakie potwory z chimerami, canidami, drakenami, zombie na czele, trujące rośliny i  inne twory tego świata, które objęły go we własne panowanie. Autor odkrywa przed nami obrazy tej ponurej rzeczywistości, opartej na doskonałych pomysłach i barwnym warsztacie słownym, ale także i wielkiej inteligencji, która to każe traktować je nie tylko jako efekty bujnej wyobraźni pisarza, ale także jako coś, co w tych konkretnych warunkach mogłoby się wydarzyć. Vladimir Wolff świetnie czuje się w tych klimatach, prezentując przed nami wszystko to, co mogłoby stanowić fabułę naszych najgorszych sennych koszmarów...

 Powieść "Minuta przed północą", stanowi doskonałą propozycję spod znaku militarnej fantastyki post apokaliptycznej, godnej ze wszech miar największych dzieł tego nurtu, włącznie ze słynnymi książkami rosyjskiego Uniwersum Michaiła Gołkowskiego. Znajdziemy tu jak zawsze świetne sceny walki, pasjonujące przygody z fantastyką w tle, jak i również bardzo gorzki, ale też i fascynujący obraz ludzkiego upadku i próby walki o namiastki normalności... I tak jak pierwsza część tej berlińskiej sagi była sporym zaskoczeniem dla miłośników twórczości Vladimira Wolffa, tak ta jest bardzo wyraźnym potwierdzeniem tego, iż wstąpienie tego autora na ścieżkę S-F było jak najbardziej trafną decyzją. Polecam, naprawdę warto!

Link do opinii
Inne książki autora
Armagedon (IV). Punkt zwrotny
Vladimir Wolff0
Okładka ksiązki - Armagedon (IV). Punkt zwrotny

Czego potrzeba, żeby nasza cywilizacja pogrążyła się w niebycie? Niezbyt wielu czynników - kilku milionów imigrantów, straszliwej broni i zdeterminowanych...

Stalowa kurtyna (#6). Doktryna Wolffa
Vladimir Wolff0
Okładka ksiązki - Stalowa kurtyna (#6). Doktryna Wolffa

Dramatyczny finał wielkiej wojny Czas niepewności: jak nie przegrać wygranej wojny, gdy przybywa niechcianych sojuszników? Jak uciec przed własnym...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Szepty jeziora
Grażyna Mączkowska
Szepty jeziora
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy