Wydawnictwo: Feeria
Data wydania: 2015-06-03
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 512
Podobnie jak w poprzednich tomach cyklu czytelnik od pierwszych stron wpada w wir wydarzeń i do ostatniej strony nie ma chwili wytchnienia. Dzieje się dużo, choć tempo akcji spada, ale dzięki temu bohaterowie mają czas na dopuszczenie do głosu swoich uczuć. Nina z zagubionej i infantylnej nastolatki zmienia się w dojrzałą kobietę, która wie czego chce i nie boi się o to walczyć. Jej relacje z ukochanym Nickiem nie są może najcieplejsze, ale akceptuje i rozumie jego postawę. Poza tym w jej sytuacji złamane serce to najmniejszy problem, choć autorka na każdym kroku przypomina, że dziewczyna nie mogła postąpić inaczej i stała się ofiarą płacącą najwyższą cenę za życie przyjaciół. Denerwowało mnie trochę to ciągłe wychwalanie jej dobroci, ufności, skłonności do poświęceń i użalanie nad jej ciężkim losem. I mimo progresu jaki zrobiła na płaszczyźnie własnego charakteru nie przekonała mnie do siebie i nie wzbudziła mojej sympatii. Nadal twierdzę, że słodka z niej królewna, ale do królowej jeszcze jej daleko.
Ewa Seno zadbała by czytelnikowi nie zabrakło wrażeń i emocji, bo podczas lektury trudno narzekać na brak zaskoczenia czy zwrotów akcji, ale byłoby znacznie ciekawiej gdyby nie ułatwiała życia bohaterom podając im na tacy wszystko, co niezbędne. Magiczne zdolności, artefakty czy sposoby rozwiązania problemów znów pojawiają się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Zastanawiam się więc, po co komplikować życie bohaterów, by za moment wyciągać ich z opresji. Podobnie jest z zakończeniem, które wprawiło mnie w osłupienie, siedziałam z otwartą buzią, a wyraz niedowierzania jeszcze długo nie schodził z mojej twarzy i niestety nie było to pozytywne zaskoczenie.W moim odczuciu seria „Antilia" mimo ogromnego potencjału i możliwości kreacji przedstawionego świata wypada przeciętnie. Historia niewątpliwie jest porywająca, ale kiedy zawodzą bohaterowie, a ich brak charakteru zostaje przysłonięty warstwą lukru to robi się mdło. To jedna z tych powieści, które przyjemnie się czyta, ale po zamknięciu książki szybko ulatnia się z pamięci, nic po sobie nie zostawiając.
Pierwszy tom nowej serii młodzieżowej z elementami paranormalnymi. Gdy Nina kończy 18 lat, w jej życiu zdarza się aż nadto przełomów. Jej chłopak...
Przeczytane:2015-06-10, Ocena: 6, Przeczytałam, x52 książki 2015, Mam, Recenzenckie,
Ostatnia próba.
To już ostatnia część trylogii Antilia. To tutaj kończy się nasza przygoda z Niną, Nickiem, Christianem, Kaylen i innymi bohaterami powieści. W tej części odpowiemy sobie na wszystkie pytania, rozwiążemy wszystkie zagadki i poznamy całą prawdę. Z wielkim bólem muszę przyznać, że dla mnie trzy części to mało. Autorka rozkręcała się przez całą trylogię i ,,Ścieżką ocalania" udowodniła, że w Polsce są autorzy, którzy potrafią stworzyć fantastykę z najwyższej półki.
,,Czułam się jak układanka, w której brakowało zbyt wielu elementów. Z każdym dniem, z każdą nową decyzją traciłam kolejny, cenny dla mnie kawałek."
Nina staje przed najtrudniejszą decyzją w swoim życiu - urodzić dziecko, czy zgładzić je, by chronić Wszechświat. Wie, że gdy urodzi, Zło będzie chciało przejąć ciało jej dziecka, by zawładnąć wszystkimi planetami. Ale ona nosi pod sercem niewinną istotę, która ma prawo do życia. Nina postanawia urodzić i walczyć ze Złem. Wie, że może liczyć na swoich najbliższych przyjaciół. Wciąż kocha Nicka, jednak tak bardzo go zraniła. Czy Nick będzie w stanie jej wybaczyć? Czy dziecko urodzi się zdrowe i nieprzesiąknięte złem? Czy walka ze Złem zakończy się sukcesem? Czy Nina zamieszka z ojcem dziecka, królem viperów? Czy jej misja ma szansę powodzenia?
Czytając ,,Ścieżkę ocalenia" w głowie pojawiają się pytanie za pytaniem. Z każdą kolejną przeczytaną stroną, znajdujemy na nie odpowiedzi, jednak to nie przeszkadza rodzić się nowym pytaniom. Książka jest przepełniona tajemnicą i nieprzewidywalnością. Nieprzewidywalność to coś co lubię najbardziej. Nie ma nic lepszego niż powieść, w której nie da się przewidzieć faktów, a co najważniejsze zakończenia. Taka jest właśnie "Ścieżka ocalenia". Gdy już myślimy, że znamy daną sytuację, domyślamy się kto stoi za intrygą wtedy następuje niespodziewany zwrot akcji. Autorka doskonale manipuluje nami i przedstawia zaskakujące fakty, których nie spodziewamy się do ostatniej chwili.
Bohaterowie ,,Ścieżki ocalenia" są bardzo dobrze wykreowani. Są to barwne, pełne humoru i emocji postacie. Pojawiają się nowi, równie intrygujący jak pozostali, bohaterowie. Książka pisana jest z punktu widzenia dwóch głównych bohaterów - Niny i Nicka. To nowe rozwiązanie, które autorka wprowadziła dopiero w tym tomie. Ja uwielbiam narrację pierwszoosobową. Dzięki niej poznajemy dokładnie uczucia i myśli jakimi kierują się bohaterowie. Teraz poznajemy bardziej Nicka, który jest jedną z najważniejszych postaci w książce.
,,Miłość to dar, nie kara. Bywa trudna, ale tylko głupcy rezygnują z niej, gdy pojawią się problemy."
W książce nie brakuje wątków miłosnych. Przez cały czas mamy do czynienia z miłością pomiędzy Niną a Nickiem. Jest to trudna miłość. Życie rzuca im kłody pod nogi przy każdej nadążającej się okazji. Nina swoim zachowaniem mocno zraniła uczucia swojego strażnika. Jednak tych dwoje nie może o sobie zapomnieć. Do czego posunie się Nick by zapomnieć o Ninie? A może jeszcze tych dwoje ma szansę na bycie razem, na szczęście?
,,Czasem lepiej zaakceptować ból i smutek niż z nimi walczyć."
,,Ścieżka ocalenia" przepełniona jest emocjami. Dla mnie był to prawdziwy rollercoaster emocji. Od skrajnie wrażliwych, smutnych, prowadzących do łez do bardzo śmiesznych, przepełnionych pozytywna dawką humoru. Bardzo mi się podobały przezabawne dialogi między bohaterami, te ich docinki. Zdarzały się też momenty, w których popłynęła łezka, jednak powieści przepełnione emocjami są zawsze zapamiętywane na dłużej. I tak też będzie w przypadku ,,Ścieżki ocalenia" - jestem pewna, że zapamiętam tę część, jak i całą serię na bardzo, bardzo długo.
Książka trzyma w napięciu do ostatniej strony. W życiu nie przypuszczałabym, że tak zakończy się trylogia Antilii. Trochę żałuję, że to koniec tej serii. Chciałabym przeczytać o dalszych losach mieszkańców Mandory, jednak wiem, że co za dużo to nie zdrowo. Autorka stworzyła znakomite zakończenie i całą serią otworzyła nową furtkę dla polskiej fantastyki. ,,Ścieżka ocalenia" to zdecydowanie najlepsza część trylogii. Szczerze polecam ostatnią część ale również całą trylogię. Jeśli ktoś ma jakieś opory przed polską twórczością, zapewniam, że po przeczytaniu Antilii, te obawy miną. Pani Ewa Seno ma talent, który przelewa na papier i dzięki temu mamy powieść o jakiej marzy nie jeden pisarz. Czekam na nowe pomysły autorki, bo wiem, że nie zawiedzie mojego zaufania.