Bohaterem kolejnego tomu serii o tajnym bractwie wampirów jest Mordh - pół wampir, pół sympath, szara eminencja podziemia, właściciel nocnego klubu. Szantażowany przez jedną z sympathek i zagrożony wygnaniem do kolonii socjopatów, znajduje ukojenie w związku z Ehleną - pielęgniarką o wampirzym pochodzeniu. Z powodu swej nieciekawej reputacji otrzymuje od niezadowolonej frakcji propozycję zabicia króla wampirów, Ghroma. Ukrywając przed Ehleną swoją przeszłość i swoje ciemne interesy, sprowadza na nią wielkie niebezpieczeństwo.
Wydawnictwo: Videograf II
Data wydania: 2011-05-05
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 352
Tytuł oryginału: Lover Avenged
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Uliszewski Krzysztof
Przeczytane:2020-06-02, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2020 roku,
Ledwo skończyłam szósty tom cyklu „Bractwo Czarnego Sztyletu” od razu sięgnęłam po kolejny, bo uzależnia jak narkotyk. Bohaterem kolejnego tomu serii o tajnym bractwie wampirów jest Mordh – pół wampir, pół sympath, szara eminencja wampirzego podziemia, właściciel nocnego klubu. Szantażowany przez jedną z sympathek i zagrożony wygnaniem do kolonii socjopatów, znajduje ukojenie w związku z Ehleną – pielęgniarką o wampirzym pochodzeniu. Z powodu swej nieciekawej reputacji otrzymuje od niezadowolonej frakcji propozycję zabicia króla wampirów, Ghroma.
Mordh... A może Wielebny? A może jednak ścierwojad? W każdym razie jest to jedna z najmroczniejszych postaci uniwersum stworzonego przez J.R.Ward. Rozdarty między dwiema osobowościami ceniony przedstawiciel wampirzej arystokacji, ukochany brat Belli. A także właściciel nocnego klubu, morderca, handlarz prochami. Skrajnie niebezpieczna postać, którą przy zdrowych zmysłach trzymają silne leki. Ale jaki jest naprawdę Mordh? Okazuje się, że jak każdy, spragniony jest ciepłych uczuć. Które zresztą wzbudza w nim Ehlena. Jednak to nie jest jego jedyne zmartwienie. Jego tak mocno chroniona tajemnica okazuje się już nią nie być. Ktoś za wszelką cenę próbuje się go pozbyć.
Ehlena jest zubożałą arystokratką, która z oddaniem opiekuje się swoim chorym ojcem. Mordha poznaje w klinice, w której pracuje jako pielęgniarka. I jako jedyna nie czuje przed nim panicznego lęku. Wbrew samej sobie coraz bardziej zaczyna interesować się tajemniczym pacjentem.
Oprócz Mordha mamy tu również pozostałych, znanych już bohaterów. Śledzimy perypetie Johna oraz powrót zagubionej duszy na łono Bractwa. Każdy z nich jest szczególny, niepowtarzalny. A co mnie bardzo cieszy, każdy z nich rozwija się, zmienia.To nie są mdłe, bezbarwne postacie. Każda z nich tryska emocjami.
Ta część jak dla mnie ma optymistyczne przesłanie. W każdym z nas są pokłady dobra i zła i to zależy tylko od nas, z którego będziemy czerpać. Jak widać nie każdy typ spod ciemnej gwiazdy musi być zepsuty do szpiku kości.
Książka równie dobra jak pozostałe,chociaż mam wrażenie, że autorce powoli kończą się pomysły na fabułę. Ale nadal trzyma poziom. Intryga goni intrygę, płomienny romans, walka dobra ze złem. Czego można chcieć więcej. Chyba tylko tego, by ktoś przeniósł to na ekran. Polecam.