Znaleźć dom. Zakochać się. Zawalczyć o przynależność.
Jedynym domem, jaki zna Ander Martínez, jest dzielnica Santos Vista w San Antonio. Na jej ulicach rozbrzmiewa mieszanka języka hiszpańskiego i angielskiego, a w restauracjach rozchodzi się apetyczny zapach pan dulce. Ander od zawsze czerpie natchnienie do malowania swoich murali z rodzinnego miasta. Ma jednak niebawem zostawić je za sobą i rozpocząć studia na akademii sztuk pięknych w Chicago. Wizja nowego życia wydaje się nu jednocześnie kusząca i przerażająca.
Kiedy rodzice ,,zwalniają" Ander ze swojej taquerii - co ma stanowić motywację do poświęcenia większej ilości czasu sztuce - posadę przyjmuje Santi López Alvarado. Ander czuje natychmiastową fascynację nowym kelnerem i zaczyna szukać okazji do spędzania z nim czasu. Rozwijające się między nimi uczucie sprawia, że pochodzący spoza USA Santi po raz pierwszy w życiu zaczyna czuć się w tym kraju jak w domu.
Jest jednak nielegalnym imigrantem i gdy na jego trop wpadają śledczy, poczucie bycia u siebie szybko staje się odległym wspomnieniem. Czy miłość ma szansę przetrwać w starciu z okrutną rzeczywistością?
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2024-06-12
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 384
Tytuł oryginału: Ander and Santi Were Here
Czy odległość ma znaczenie, gdy w grę wchodzi miłość? Julián Luna ma plan na życie: ukończyć szkołę, dostać się na UCLA i wyprowadzić daleko od rodzinnego...
Przeczytane:2024-06-24, Ocena: 4, Przeczytałem,
??
Ander uwielbia tworzyć sztukę uliczną. Zrobiło sobie rok przerwy przed pójściem na studia do Chicago, by rozwijać swój talent i przy okazji przysłużyć się lokalnej społeczności poprzez tworzenie murali. W tym czasie w jeno rodzinnej restauracji zostaje zatrudniony Santi - uroczy, nieco tajemniczy chłopak, pochodzący z Meksyku. Przy akompaniamencie gwaru rozmów i pośród intensywnych zapachów meksykańskich potraw, Ander i Santi zakochują się w sobie. Niestety wkrótce okaże się, że los zdecydowani im nie sprzyja.
??
Mam mieszane uczucia co do tej książki.
Pomysł na fabułę i wątek osób przebywających nielegalnie na terenie Stanów oceniam zdecydowane na plus. Fragmenty dotyczące imigrantów wzbudzały we mnie najwięcej emocji.
Podobało mi się też to, że cała historia była wypełniona sztuką i jedzeniem. Bardzo lubię czytać o tych dwóch rzeczach. Uważam, że soba autorska bardzo dobrze odmalowała klimat rodzinnej restauracji.
Miałam natomiast problem z zaangażowaniem się w wątek romantyczny. Był dla mnie zbyt pospiesznie poprowadzony. Trudno było mi uwierzyć w siłę tego uczucia, zwłaszcza że już na samym początku odniosłam wrażenie, że Ander zakochuje się dosłownie w każdym.
Moim drugim zastrzeżeniem był mocno potoczny, pełen slangu i kolokwializmów styl. Wiem, że nie każda książka musi być napisana kwiecistym językiem, ale tutaj dla mnie było aż za bardzo ,,na luzie".
Mimo powyższych zastrzeżeń, całkiem przyjemnie spędziłam czas z tą powieścią. Myślę, że jeśli jesteście fanami sztuki i kuchni meksykańskiej, ta historia ma szansę Wam się spodobać.
??
[współpraca reklamowa z @wydawnictwoyoung]