,,Kolejna strata i kolejna szansa od życia. Historia lubi się powtarzać, zataczać kręgi... Pokochałam zbyt mocno, zbyt intensywnie, spłonęłam w żarze namiętności. Teraz odradzam się jak feniks i rozpoczynam nowe życie. Kolejny raz".
Patrycja ze złamanym sercem wyjeżdża do Ameryki. Max zostaje w Australii. Przed nią nowe wyzwanie - bierze udział w telewizyjnym show kulinarnym, rywalizując o miano najlepszego szefa kuchni.
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2021-02-24
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 352
Język oryginału: polski
Nie będę ukrywać, że na "Amerykański sen" czekałam z wielkim zniecierpliwieniem. Pomimo niedociągnięć pierwszego tomu, niesamowicie wciągnęłam się w fabułę i bardzo ciekawiło mnie, jak autorka pociągnie wątek konkursu kulinarnego, do którego zgłosiła się Patrycja. Miałam nadzieję, że otrzymam świetny romans z twistem w formie ów konkursu, jednak nie do końca to dostałam. Całą historię zawartą w drugim tomie serii "Kontynenty namiętności" podzieliłabym na "przed Maxem" i "po nim". Chodzi mi o to, że w części "przed Maxem", Patrycja brała udział w konkursie kulinarnym, który w książce został prawie całkowicie pominięty. Autorka postanowiła podzielić się z nami tylko drobnymi szczegółami, które akurat mnie nie usatysfakcjonowały. Gdy z poprzedniego tomu dowiedziałam się o tym, co Patrycja będzie robić w Stanach, bardzo się ucieszyłam. Chciałam choć trochę zobaczyć, jak autorka to sobie wyobrażała... A tutaj klapa. Świetnie, że trochę więcej uwagi poświęciła ona życiu Patrycji po konkursie, jednakże to wszystko przyczyniło się do tego, że pierwszą połowę książki czytało mi się na prawdę mozolnie. Mogę nawet powiedzieć, że miejscami miałam ochotę ją odłożyć i w ogóle do niej nie wracać.
Później nastąpiła część "po nim", a raczej po przybyciu Maxa do USA. I tu w końcu zaczęło się coś dziać! Powróciła tak bardzo polubiona przeze mnie para bohaterów, o których w tej serii chciała poczytać zdecydowanie najwięcej. Dobrze, że w tej drugiej połowie książki autorka znacznie się poprawiła, bo to uratowało trochę "Amerykański sen". Dodatkowo wplotła ona również różne ciekawe wątki, które moim zdaniem idealnie wtopiły się w fabułę i nadały całości urozmaicenia. No i zakończenie! Po raz kolejny autorka sprawiła, że wprost nie mogę doczekać się kolejnego tomu serii! Bardzo ciekawi mnie, co też się w nim wydarzy!
Podsumowując zatem, tak jak było to w przypadku "Żaru Australii", i w tym tomie znalazłam sporo minusów oraz plusów. W "Amerykańskim śnie" brakowało mi nieco tego amerykańskiego klimatu, choć i tak było go moim zdaniem więcej, niż Australii w "Żarze Australii" 😁 Mimo to całość zwyczajnie mi się dłużyłai gdybym miała sięgnąć po książkę jeszcze raz, raczej bym tego nie zrobiła. Tutaj o wiele chętniej zrobiłabym re-read "Amerykańskiego snu". Mogę jednak śmiało powiedzieć, że Alexa Lavenda ma na prawdę spory potencjał! Jej styl jest niezwykle przyjemny i dobrze idzie jej kreacja bohaterów. Wie, jak przyciągnąć uwagę czytelnika zakończeniem i zachęcić go do czekania na kontynuacje. Jeśli tylko popracowałaby nad rozwojem fabuły byłoby na prawdę genialnie!
#bookmorning #bookstagram
Dzień dobry w ten piękny, słoneczny, piątkowy poranek. Przychodzę dzisiaj do Was z recenzją drugiej części serii kontynenty przyjemności.
Część pierwsza skończyła się tak, że to było nie do przyjęcia więc wyczekiwałam bardzo na dalsze losy bohaterów. W tej części autorka zaserwowała nam moc wrażeń. Świetna powieść. Bohaterka stara się zapomnieć o swojej wielkiej miłości oddając się w pełni swojej pasji, ale czy miłość, prawdziwą miłość można tak łatwo wykreślić z serca? W tej części poza przyjemnościami dostaniecie też trochę obaw, a nawet trochę więcej niż trochę. A zakończenie? No myślałam, że Alexa w pierwszej części skończyła w najgorszym momencie, ale tutaj? No nie! Tak nie można kończyć książki!!!! Ja chce już trzecią część 😁
Podsumowując. Widać jak autorka rozwija skrzydła z książki na książkę. Ja poleceń serdecznie ta serię🙂
Patrycja uciekła przed miłością, która ją skrzywdziła do Ameryki. Obecnie jest kobietą rozwijającą karierę kulinarną i spełniającą marzenia. Wygrała najbardziej prestiżowy program kulinarny na świecie, dzięki temu udowodniła sobie, że wcale nie jest nic nieznaczącą dziewczyną, jak momentami o sobie myślała.
Miłość jednak charakteryzuje się tym, że pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie. Na drodze dziewczyny po raz kolejny staje Max i przywołuje wszystkie uczucia, które dziewczyna starała się głęboko zakopać. Czy Patrycja będzie potrafiła wybaczyć ukochanemu przykre słowa, którymi tak bardzo ją zranił? Czy pomiędzy tym dwojgiem znów pojawią się gorące chwile uniesienia i zapomnienia?
***
Poprzednia część przygód Patrycji nie za bardzo przypadła mi do gustu. Natomiast w drugim tomie autorka w moim odczuciu się rehabilituje i przedstawia główną bohaterkę w bardzo korzystnym świetle. Tym razem dziewczyny nie da się nie polubić – jest ambitna, spełnia marzenia i osiąga sukcesy. Można powiedzieć, że wspina się na wyżyny swoich możliwości i udowadnia sobie oraz czytelnikowi, na jak wiele ją stać.
Max też został przedstawiony w bardziej przychylny sposób – skruszony mężczyzna, który zrobi wszystko, aby odzyskać utraconą ukochaną i wynagrodzić jej swoje raniące słowa. Jednym słowem wszystko jest na dobrej drodze, aby tym dwojgu kibicować, pomimo przeciwności losu.
To budujące, gdy obserwuje się rozkwit prawdziwego uczucia, które jest silniejsze, niż wszystko. Od początku do końca tej części, byłam całym sercem z Patrycją i mocno kibicowałam jej we wszystkich decyzjach. Jej rozterki i emocje były przedstawione tak dogłębnie, iż byłam w stanie zrozumieć jej argumenty przeciwko powrotowi do Maxa i część z nich uznałam nawet za logiczne. Na szczęście autorka miała co do tych dwojga inne plany i bardzo zgrabnie przeprowadziła ich przez momenty próby siły uczucia.
Koniec jednak jest zaskakujący i myślę, że zdecydowanie nastąpi kontynuacja tego gorącego romansu, na co w zasadzie czekam i chętnie poznam ciąg dalszy.
Patrycja opuszcza Australię ze złamanym sercem i trafia do Nowego Jorku. Cały czas dźwięczą jej w uszach słowa dwóch kobiet z życia Powera. Dobrze, że ma marzenia i stara się je zrealizować. Za sprawą Constantina bierze udział w programie kulinarnym Master Cook. Los jest dla niej przychylny, bowiem kariera rusza z kopyta. Poza cichym wielbicielem, o którym nic nie wiadomo. A jakby tego było mało na jej drodze znów pojawia się Max Power. Czy Patrycja i jej agentka Jess odkryją kim jest jej fan zanim będzie za późno? Jak tym razem zakończy się relacja Maxa i Patrycji? Czy kobieta aby na pewno zamknęła dla niego swoje serce? Jak zakończy się ten amerykański sen i gdzie teraz los rzuci główną bohaterkę?
Czekałam na kontynuację losów Patrycji. I skoro mowa o kontynuacji, to podczas czytania trzymajcie się kolejności. Aczkolwiek w moim odczuciu nie jest to konieczne. Bez problemu dacie sobie radę bez znajomości wydarzeń z "Żaru Australii". Autorka bowiem przypomina wszystko niezbędne, co potrzebne. Tym razem Nowy Jork. I program kulinarny, który ma rozpędzić życie głównej bohaterki. Patrycja jest niezwykle utalentowana. Sumienna, ambitna i pracowita. Zgadza się na ten cały szum medialny kosztem swego zdrowia. Już nie jest szarą i lękliwą myszką. To kobieta sukcesu. Pewna siebie, uparta, z charyzmą. Ale niestety to maska. W środku jest bowiem dawną sobą. Zakompleksioną i niepewną powodzenia. Ot zwyczajną dziewczyną, której nie zmieniły blichtr ani sława. Max jako bogacz jest arogancki, władczy i pewny siebie. Ma głowę do biznesu. Ale tym razem widać jego wewnętrzną przemianę. Zdecydowanie bardziej mi się tutaj podobał, niż w tomie pierwszym. Nadal jest ironiczny, zabawny ale tym razem zdecydowanie woli małe kroczki i cierpliwość. Ich relacja była niezwykle kusząca. Mężczyzna dosłownie stawał na głowie, by rozweselić ukochaną. By poczuła się bezpiecznie i stabilnie. By powróciła jej dawna iskra i swoboda w jej zachowaniu. Bez obaw i leku. Autorka świetnie grała na moich emocjach. Pokazała miłość taką, jaką jest na prawdę. W rzeczywistości przeniesionej na karty powieści. Biegnie swoim torem, jest napędzana emocjami. Od początku z niecierpliwością wypatrywałam kolejnych wydarzeń. Kolejnych przeszkód z którymi bohaterce przyjdzie się zmierzyć. Dlaczego? Bo zbyt łatwo być nie mogło. Autorka mąciła i dokładała zmartwień. Nawet wątek sensacyjny się znalazł. Taki, który zmroził krew w żyłach i wzbudził przerażenie. Finisz, mówiąc potocznie, rozwalił system. Jak teraz czekać na kontynuację? W mojej głowie masa pytań, na które nie znam odpowiedzi. Byle tylko ukazała się jak najszybciej. Debiut był fajny, a ta książka jeszcze lepsza. Przeczytałam ją ekspresowo. W jedno popołudnie. Jeśli szukacie czegoś lekkiego, romantycznego z nutką dreszczyku, to jest to książka dla Was.
Polecam.
Czy znacie autorkę @alexalavendablog?? Czytaliście już jej najnowszą książkę?? Jakie są Wasze wrażenia??
Nie ukrywam, że na tą część czekałam z niecierpliwością. Bardzo byłam ciekawa co słychać u Patrycji i Maxa, których polubiłam. Po zakończeniu "Żar Australii" czułam niedosyt i cieszę się, że mogłam poznać dalsze losy bohaterów. Jak myślicie czy mi się podobała??
Oczywiście, że tak. Nawet nie było innej opcji. Autorka jak zawsze mnie nie zawiodła. Fabuła wkręciła mnie od samego początku. Oprócz wątku kulinarnego, który lubię. Podobało mi się wprowadzenie wątku kryminalnego. Co nawet fajnie wyszło. Styl autorki jest lekki, a książkę czytało się szybko. Bohaterowie mają swoją małą przemianę. Patrycja zmieniła się w kobietę sukcesu. A Max to Max. Lubię go. Chociaż czasem denerwowało mnie ich zachowanie. Ale cóż nie wszystko musi być idealne.
Jestem ciekawa, gdzie autorka zabierze nas następnym razem.
Patrycja ucieka z Australii do Stanów Zjednoczonych, gdzie postanawia zacząć życie na nowo. Bierze udział w popularnym programie kulinarnym, odnosi sukcesy, jednak po nocach nie może spać, a za dnia jeść, bo ciągle przeżywa wydarzenia z przeszłości. Szybko okazuje się, że Maksymiliana Powera, o którym chciała zapomnieć, nie da się tak łatwo pozbyć.
"Amerykański sen" jest drugą częścią serii "Kontynenty przyjemności", pierwszej nie przeczytałam. Czuć, że to bezpośrednia kontynuacja wydarzeń z jedynki, ale można się łatwo domyśleć, co działo się wcześniej. Niemniej, polecam zacząć od początku, żeby widzieć pełen obraz relacji Patrycji i Maksa.
A ta relacja jest największym plusem tej powieści. Czuć pomiędzy nimi chemię i wzajemne przyciąganie. Patrycja jest przy Maksie malutka, urocza i skromna, jakby kompletnie nie zdawała sobie sprawy ze swojej seksowności. Max jest potężnym facetem, stanowczym, ale nie agresywnym, niezależnym, ale jednak pragnie się dla Patrycji zmienić i zatrzymać ją przy sobie na dłużej. Nie ma tutaj wskakiwania do łóżka już na pierwszej stronie, jest za to długie zwodzenie siebie nawzajem, kuszenie i napięcie seksualne utrzymujące się przez całą powieść. Jeśli czytelnik da się porwać temu uczuciu, to na pewno szybko nie oderwie się od lektury, żeby tylko przekonać się, co z tego wyniknie.
Niestety było trochę rzeczy, które mnie drażniły. Poza związkiem głównych zakochanych, nie dzieje się nic specjalnego. W fakt, że mają bogate, wypełnione ciężką pracą życie, trzeba uwierzyć na słowo, bo jedyne co widzimy, to ciągłe przebieranie się albo przygotowywanie posiłków. Życiu Patrycji zagraża stalker, ale nie chcę sobie nawet przypominać o tym wątku, bo bohaterka zachowuje się tak lekkomyślnie i nieodpowiedzialnie, że aż szkoda gadać.
Przeszkadzał mi też język autorki. Są w nim błędy i powtórzenia, naprawdę masa powtórzeń nie tylko pojedynczych słów, ale całych akapitów. Jeśli np. po dwóch razach zapomnieliśmy, kto zasłużenie wygrał Master Cooka, to spokojnie, po kilku stronach znowu ktoś o tym opowie prawie że identycznymi słowami. Do tego pisarka musi totalnie uwielbiać słowo "totalnie".
Polecam fanom romansów, lekkich powieści, przy których można i odpocząć, i poczuć miły dreszczyk emocji.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu Na Kanapie
Amerykański sen, to zdecydowanie genialny romans, który trzyma w napięciu. Zaskakuje i to w taki sposób, że wbija w fotel, gdzie siedzimy i długo nie możemy uwierzyć w to co przeczytaliśmy!
Autorka nie boi się odważnych decyzji, zaskakiwania i szaleństwa.
Zdecydowanie polecam wszystkim miłośnikom twórczości autorki! Nie zawiodą się.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
„Amerykański sen” to kontynuacja „Żaru Australii”, który wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie. To opowieść przepełniona pożądaniem, ale również strachem, niepewnością, brakiem zaufania. Max walczący o drugą szansę i Patrycja z rozterkami i lękiem. Książkę, tak jak pierwszą część czytało się bardzo przyjemnie. Polecam!
Słynne american dream z pewnością wielu osobom spędzało sen z oczu, lecz i tak pozostało niedoścignionym marzeniem. Taka szansa trafia się jednemu na milion, a nieliczni potrafią ją wykorzystać. Nowy Jork miał stanowić dla Patrycji ucieczkę przed zdradzieckim głosem serca, lekiem na ten złamany, pokiereszowany i rozbity w proch narząd. Ale czy ucieczka to odpowiednie rozwiązanie? Z pewnością otwiera przed nią możliwości, których nie miała odwagi nawet sobie wyobrażać. Czy pobyt w tej jedynej w swoim rodzaju metropolii i udział w programie telewizyjnym będzie dla Patrycji urzeczywistnieniem wszystkich snów, a może spełnieniem najgorszych koszmarów?
Pati zmieniła się od wyjazdu z Australii, na co miały wpływ nie tylko złe doświadczenia z Maxem ale także otoczenie, w którym zaczęła się obracać. Jej życie przybrało zupełnie nowy kurs i powiedzenie od pucybuta do milionera ma w sobie wiele prawdy w jej przypadku. Staje się celebrytką, ma swoich fanów, podążają za nią paparazzi, wszyscy chcą jej wywiadów i obecności na eventach. Brzmi cudownie, ale... Taki tryb życia ma także ciemne strony. Chroniczne zmęczenie, bezsenność, głodówki, stalker i nie dające się wyleczyć serce.. A Patrycja uległa przemianie jedynie powierzchownie, w środku nadal została zakompleksioną dziewczyną z bardzo niską samooceną, pragnącą po prostu gotować i oddawać się swojej pasji. Czy w pogoni za sukcesem i chęcią udowodnienia innym, że mylili się w jej ocenie, nie zgubi także cząstki siebie?
Max także się zatracił, jak można się spodziewać w najbardziej uzależniających go zajęciach- pracy i siłowni. Co ciekawe on nie chce zapomnieć, on chce dać ukochanej czas i ponownie stanąć do walki o jej serce. I choć jego spojrzenie na kobiety i związki uległo zmianie dzięki niej, to jej serce także już nie jest takie, jak było. Max może i ma siłę przebicia w biznesie i jest nie do pokonania ale w życiu to tak nie działa. Czy znajdzie w sobie pokłady siły by zawalczyć o to, co powinno być jego priorytetem od samego początku?
Kolejny tom opowieści o Maxie i Patrycji przenosi nas do Ameryki, jednak ani trochę nie traci tych cech, które były wartościowe i wyróżniały pierwszą część. Autorka pozwala na dogłębne zrozumienie działania i postaw obu postaci, dzięki czemu potrafimy świetnie odnaleźć się w ich butach. Tutaj świat Patrycji się zmienia i po raz kolejny jest doskonale scharakteryzowany. Widzimy wady i zalety życia w ciągłym świetle reflektorów, cienie i blaski show-biznesu, a do tego Alexa umiejętnie punktuje fakt, że marzenia mogą przybrać nieoczekiwany i niekoniecznie pozytywny obrót. Do głównej bohaterki takie realia nie pasują i cieszy mnie to, że pomimo ogromu wyrzeczeń nie próbowała zmienić swojego charakteru. Smaku dodaje wątek tajemniczego, choć niebezpiecznego stalkera. Jeśli chodzi o rozwój relacji pomiędzy Maxem a Pati to po raz kolejny Autorka stawia na realizm, budowanie napięcia i mnóstwo emocji. Kolejny kontynent w tej wyprawie znowu urzeka, nie daje się odłożyć i budzi wiele uczuć. Jak najbardziej warto wybrać się w ten etap podróży!
Amerykański sen to druga cześć cyklu Kontynenty przyjemności autorstwa Alexa Lavenda.
Patrycja mając złamane serce postanawia przenieść się do Stanów Zjednoczonych by zapomnieć o Maksie a przy okazji spróbować sił w pewnym programie. Ku niedowierzaniu udaje się jej go wygrać i od tego momentu kariera dziewczyny przyspiesza. Wywiady, programy telewizyjne umowa wydawnicza na książkę... Kiedy życie Patrycji zaczyna się układać na jej drodze ponownie staje Maks. Niestety to nie jedyny ,,problem'' w jej życiu, bo coraz częściej zaczynają przychodzić do niej niepokojące wiadomości od psychofana. Czy Maks i Patrycją pogodzą się? Czy odkryją kim jest psychofanem Patrycji?
Amerykański sen to książka, na którą długo czekałam. Po tym co zaserwowała nam autorka pod koniec części pierwszej zastanawiałam się co tym razem spotka Patrycję. Trochę liczyłam, że będzie można pokibicować jej w drodze do zwycięstwa w konkursie, w którym miała zamiar wziąć udział. Niestety kiedy ponownie spotkaliśmy się z bohaterami, dziewczyna była już na finiszu wyzwania jakiego się podjęła. Z początku trochę żałowałam, że nie mogliśmy obserwować jej zmagań. Jednak potem stwierdziłam, że może dobrze się stało i z zaciekawieniem śledziłam losy głównej bohaterki jako celebrytki. Cały czas zastanawiałam się kim okaże się człowiek, który prześladuje Patrycję i kiedy dziewczyna ponownie spotka się z Maksem. Na odpowiedz na drugie pytanie nie musiałam długo czekać. Od razu między nimi zaiskrzyło, chociaż przyznam szczerze, że czasami byłam na nich zła i denerwowało mnie ich zachowanie. Mamrotałam pod nosem na niezdecydowanie dziewczyny i to w jaki sposób reagowała na widok Maksa. Sam Maks wcale nie był taki idealny jak uważali wszyscy wokół. Mnie osobiście drażniło jego zachowanie. Miałam wrażenie, że ten bohater nie rozumie słowa ,,nie''. Czasami zachowywał się jak zwykły stalker.
Sama książka w ciekawy sposób pokazała jak wygląda życie osób na ,,świeczniku''. Wydawałoby się, że życie tzw. celebrytów jest bajką. Tutaj pokazano, że pomiędzy tym co pokazują media a rzeczywistością jest wielka przepaść. Czasami sławne osoby pod maską radości skrywają smutek lub zmęczenie życiem jakie prowadzą.
Amerykański sen to książka pełna namiętności i nieoczekiwanych zwrotów akcji z zakończeniem, które po raz kolejny dostarczy wiele emocji. To lektura z (nie)idealnymi bohaterami, którzy ciągle odkrywają siebie, swoje wady i zalety. Czy ją polecam? Raczej tak. Co prawda ma kilka małych minusów, ale generalnie powinna spodobać się czytelnikom.
"Amerykański sen" to kontunuacja przygód Patrycji i Maxa z "Żaru Australii", książki, która pochłonęła mnie całkowicie.
"Amerykański sen" to opowieść o miłości, ale również niepewności, żalu i bólu.
Patrycja wyjeżdża do Ameryki, gdzie robi oszałamiającą karierę, Max postanawia walczyć o drugą szansę i wyjeżdża za nią.
Czy Patrycja wygra ze swoim lękiem i rozterkami, z którymi się mierzy i da drugą szansę Maxowi?
Jak skończy się ich znajomość?
Książka wciąga tak samo jak pierwsza część - straszliwie!! :)
Polecam.
"Amerykański sen" Alexy Lavendy, to druga część cyklu Kontynenty przyjemności. Po przeczytaniu pierwszego tomu, czekałam z niecierpliwością na kontynuację tej serii. Głównych bohaterów nie da się nie lubić, a ich życie budzi zainteresowanie. Patrycja jest młodą i ambitną kobietą, która ciężko pracuje na swoje osiągnięcia i to jest jej jedna z wielu zalet, która ją charakteryzuje. Bardzo przyjemne jest czytanie powieści, w której główną postacią jest tak ambitna osoba. Również bardzo podoba mi się pomysł na jej pasję, w której się spełnia. Patrycja swoją postawą pokazuje, że marzenia się spełniają, a z drugiej strony odsłania, że jednak nie każdy czuje się dobrze w każdym środowisku - nawet w tym z pozoru idealnym.
Powieść tę bardzo przyjemnie mi się czytało, nie mogłam się wręcz od niej oderwać. Nawet bym nie przypuszczała, że tego typu romans mnie tak wciągnie. Lecz nie należy tu przyjąć założenia, iż jest to jeden z tanich romansów, gdyż tak z pewnością nie jest. Autorka do fabuły dodała również trochę grozy, co jeszcze bardziej podkręca emocje. Wszystko jest idealnie dopasowane i wyważone. Dzieje się sporo, lecz wszystko ze smakiem. I nawet gdybym chciała się do czegoś przyczepić, to naprawdę nie mogę. Lektura ta naprawdę mi się podobała. Sam koniec....to dopiero były emocje. Zamknęłam tę powieść naprawdę zła, że w takim momencie się zakończyła. I mam nadzieję, że będzie kontynuacja, na którą czekam już z niecierpliwością.
biblioteczkamoni.blogspot.com
W drugim tomie Patrycja, biedna, zakompleksiona dziewczyna, wyjeżdża do Ameryki, aby zapomnieć o miłości. Rzuca się w wir pracy. Dzięki pracowitości i swojemu talentowi zdobywa sławę i pieniądze. Udaje jej się wydać wymarzoną książkę. Wydawnictwo kupuje jej dawny ukochany i na nowo odżywa dawna miłość. Dzięki różnym splotom wydarzeń Patrycja uświadamia sobie, że życie jest za krótkie, aby odtrącać prawdziwą miłość. Gdy wszystko zdaje się dobrze układać, następuje nieoczekiwany zwrot akcji. Książka bardzo mi się podobała. Przyjemnie i szybko się ją czyta. Czekam na kolejną część, czy uda im się w końcu połączyć i żyć szczęśliwie.
Nel, żyje w złotej klatce. Jej ojciec wymaga od niej bycia perfekcyjną córką w każdym calu. Uwikłany w niebezpieczne interesy próbuje wciągnąć dziewczynę...
Młoda kobieta, której życie nigdy nie oszczędzało, spotyka na swojej drodze mężczyznę, który w życiu ma wszystko na wyciągnięcie ręki.Ona...
Przeczytane:2022-03-13, Ocena: 5, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2022, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2022 roku, 12 książek 2022, 26 książek 2022, 52 książki 2022, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2022,
Niedawno zostałam oczarowana historiami pisanymi przez autorkę i z zamiłowaniem poznaję serię Kontynenty przyjemności. To niezwykle pasjonująca, ciekawa, ale także zaskakująca powieść, która przypadła mi do gustu.
Druga część skupia się na bohaterce, jej talencie kulinarnym i udziale w programie Master Cook. Patrycja postanawia odizolować się od Maxa, dlatego wylatuje wraz z Constantinem do USA, by tam zająć się tym co kocha najbardziej. Wierzy, że dzięki programowi telewizyjnemu, będzie mogła ulepszyć swój kunszt a także stać się rozpoznawalna. Wszystko zaczęło układać się po jej myśli, do czasu, gdy na jej drodze znowu stanął mężczyzna, o którym próbowała zapomnieć.
Czy Max zawalczy o dziewczynę i zrobi wszystko by znowu byli razem? Czy jego przewinienia zostaną zapomniane i wybaczone? Kto nęka Patrycję i dlaczego? Czy grozi jej niebezpieczeństwo?
Zdecydowanie ten tom bardziej mi się podobał i dostarczył niezwykle silnych doznań i emocji. Na kartach lektury poznajemy tajniki gastronomiczne, rozwijanie pasji kulinarnej bohaterki, podejmowanie przez nią trudnych decyzji, bicie się z myślami i weryfikację swoich pragnień.
Fabuła jest przez pisarkę umiejętnie poprowadzona, stopniowo potęguje ona w nas napięcie i zaciekawia, by w finale przepuścić szturm na nasz układ nerwowy oraz przyśpieszyć bicie serca. Te kilka finałowych stronic powaliło mnie na kolana i teraz biję się z myślami, jak dalej potoczy się ta opowieść. Dobrze, że posiadam trzecią cześć. Zaraz biorę się za czytanie, gdyż nie ma szans bym mogła wytrzymać zbyt długo.
Podsumowując te pozycję, uważam ją za genialną, nieprzewidywalną i wartościową. Nie można się nudzić podczas czytania, styl pani Lavendy jest przystępny, lekki i pozwala na szybkie pochłonięcie książki.
Świat w obiektywie i fleszy intryguje, a tutaj mamy jego dobre i złe oblicza. Na dłuższą metę ciężko byłoby mi żyć w taki sposób. Sława zmienia charakter ludzi, którzy robią wszystko by przypodobać się odbiorcom, przez co zatracają prawdziwe ja, porzucają wartości, marzenia. Czy Patrycja oprze się pokusom i zatęskni za dawnym życiem?
Zachęcam do poznania tego tomu jak i całej trylogii. Ja polecam!