Althea & Oliver

Ocena: 4.38 (8 głosów)

Althea i Oliver byli najlepszymi przyjaciółmi, nierozłącznymi niemal od przedszkola. Jednak w liceum Althea nagle uświadamia sobie, że to, co czuje do Olivera, wykracza poza przyjaźń. Oliver chce tylko, żeby ich życie wyglądało tak jak zawsze, ale gdy po raz kolejny budzi się rano i nie pamięta nic z minionych tygodni, nie może dłużej zaprzeczać, że dzieje się z nim coś złego. Cierpi na zespół Kleinego-Levina, zwany syndromem śpiącej królewny.

Losy zaprowadzą ich oboje z dachów rodzinnych domów, zakrapianych alkoholem imprez i festynów w ich małym miasteczku do wielkomiejskich szpitali, przepełnionych ulic i squatów Nowego Jorku. Wszystko to w cieniu choroby, której nazwa brzmi jak z bajki, ale z bajką nie ma nic wspólnego. Akcja powieści rozgrywa się w najlepszych czasach kultury DIY, zinów i taśm magnetofonowych – połowie lat 90.

Informacje dodatkowe o Althea & Oliver:

Wydawnictwo: Feeria
Data wydania: 2015-02-18
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN: 9788372294562
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: Althea & Oliver
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Anna Dobrzańska
Ilustracje:Joanna Wasilewska

więcej

Kup książkę Althea & Oliver

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Althea & Oliver - opinie o książce

Avatar użytkownika - wrobel
wrobel
Przeczytane:2016-04-08, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki w 2016 roku, Mam,
Czy zdarzyło się w Waszym życiu, że w dzieciństwie spotkaliście przyjaciela bądź przyjaciółkę, z którym wspólnie dorastaliście i nie widzieliście poza nim świata? Że pomimo upływu lat, Wasza przyjaźń wciąż trwała i trwała? Althea to siedemnastoletnia dziewczyna, która oprócz Olivera nie ma innych znajomych, jest zamknięta w sobie. Jednak im dalej brniemy w historię książki, tym bardziej jesteśmy świadkami jej przemiany, przemiany wywołanej chorobą najlepszego przyjaciela Olivera. Oliver to chłopak, który nie stroni od przyjaciół. Od dzieciństwa trzyma się razem ze swoją przyjaciółką Al. Choruje na zespół Kleinego-Lewisa, czyli tak zwany syndrom śpiącej królewny. "Lekarz tłumaczy, czym jest zespół Kleinego-Lewisa; jak się okazuje - prawie niczym. Dotyka głównie nastolatków i przede wszystkim chłopców. Po raz kolejny opisuje symptomy, zastanawia się, czy jest to zaburzenie snu, czy schorzenie neurologiczne, i jakby od niechcenia stwierdza, że skoro nie istnieje lekarstwo, większość pacjentów "albo z tego wyrasta, albo z wiekiem cierpi na coraz rzadsze ataki"." Zastanawialiście się kiedyś, czy możliwa jest przyjaźń między chłopakiem i dziewczyną? Ja wielokrotnie zadawałam sobie to pytanie i zawsze dochodziłam do wniosku, że zdania mogą być podzielone na ten temat. Jednak w większości przypadków ta przyjaźń przeistacza się w miłość bądź nienawiść. Tutaj to Althea uświadamia sobie: "... Althea z poczuciem winy myślała o tym, czego nie wiedział - że zachorował wtedy, gdy uświadomiła sobie, jak go pragnie, i że w dniu, gdy siłowali się w deszczu, a ona wyobrażała sobie, jak to będzie, kiedy przeżyje z nim swój pierwszy raz, jego choroba została wprawiona w ruch. I choć wiedziała, że obie te rzeczy nie mają ze sobą nic wspólnego, pojawiły się równocześnie - jej pożądanie i jego zmęczenie - równie tajemnicze i nieodwracalne, jak klątwa złej czarownicy." Niestety Oliver tego nie zauważa, nie zauważa, że Althea nie tylko chce przyjaźni, ale pragnie również jego miłości. Człowiek w obliczu choroby, potrafi zmieniać się nie do poznania. Oliver miewał dwie twarze, z tym, że o jednej z nich nigdy nie wiedział, nie miał nad nią kontroli. Wyobrażacie sobie, że żyjecie jak gdyby nigdy nic i nagle w jednej chwili czujecie okropne zmęczenia i zasypiacie na nieokreślony czas? Na tydzień, dwa, a może i miesiąc? Gorąco współczułam Oliverowi jego choroby. Doskonale rozumiałam jego cierpienie i frustrację, tym bardziej, że lekarze nic nie mogli poradzić. Ta niemoc to coś okropnego. Żyjesz ze świadomością, że coś ci dolega, ale nikt nie może ci pomóc. Jak w takim momencie ma czuć się człowiek dotknięty tą chorobą? Można by powiedzieć, że w takich realiach istotną rolę powinni odgrywać rodzice, czego zdecydowanie z tej książce mi zabrakło. Rodzice nie są tutaj realnymi postaciami. Nie czułam ich zaangażowania w życie ich dzieci. Althea & Oliver to powieść o przyjaźni, miłości, dorastaniu, ale przede wszystkim o odkrywaniu własnego "ja". Książkę czyta się szybko, jednak potrzeba czasu, żeby zastanowić się nad jej sensem. Autorka pokazała nam świat normalnych nastolatków, którzy mierzą się z własnym życiem, ze smutkami i cierpieniem, często bezradnością. Znajdziemy w tej książce zarówno wzloty jak i upadki bohaterów. Zobaczymy jakie decyzje będą podejmować w swoim życiu i czy zawsze będą one słuszne? Cieszę się, że autorka podjęła się przedstawienia nam choroby, o której nigdy wcześniej nie słyszałam. Jednak jeśli mam być szczera, to czuję się zawiedziona, że zajęła ona tak mało miejsca w tej książce. Wydawało mi się, że to ona powinna zająć tutaj pierwsze miejsce razem z Oliverem, a tymczasem odniosłam wrażenie, że kontrolę nad książką przejęła Althea, która swoim zachowaniem potrafiła wręcz irytować. Muszę jeszcze trochę ponarzekać, bo przecież nie zawsze wszystko jest takie kolorowe jakbyśmy chcieli. Przeszkadzała mi tutaj trzecia osoba w czasie teraźniejszym, która nie chciała pozwolić wczuć się w tekst. Choć w teorii były to lata 90-te, to wcale ich nie odczułam, to kolejny minusik tej powieści. Reasumując jest to powieść, która niesie w sobie głębokie przesłanie. To opowieść o nastolatkach, którzy w obliczu choroby, próbują normalnie dorastać, pokonać niepewność i odnaleźć własne "ja". Bohaterowie nie są idealni, popełniają błędy, ale uczą się życia i dokonywania trudnych wyborów. Zakończenie książki pozostawi nas z ogromem pytań i brakiem odpowiedzi. Skłania czytelnika do myślenia, iż powstanie dalsza część, która rozwieje wszelkie wątpliwości jakie zasiała w odbiory. "Nawet w obliczu Armagedonu marzył o rozwiązaniu, które nie będzie wymagało żadnych, gdzie nawet w równoległym wymiarze nie będzie żadnych niewiadomych, gdzie ludzie przekroczą próg i cali i zdrowi wyjdą po drugiej stronie. Ale prawda jest taka, że gdy układ słoneczny zacznie się rozpadać, nikogo nie będzie obchodzić, co jest po drugiej stronie."
Link do opinii
Avatar użytkownika - agnik66
agnik66
Przeczytane:2015-06-03, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2015,
Mam ostatnio serdecznie dość wszelkich młodzieżówek i postanowiłam już po nie sięgać. A jednak kolejny raz to zrobiłam. Czy żałuję? Althea i Oliver przyjaźnią się od najmłodszych lat. Jednak w pewnym momencie dziewczyna zaczyna czuć do swojego przyjaciela coś więcej. Wszystko się jednak komplikuje, gdy Oliver zapada na rzadką chorobę, która regularnie wyłącza go z życia na kilka tygodni. Chłopak cierpi na zespół Kleina - Levina, zwany także syndromem śpiącej królewny. Oliver po prostu nagle zasypia i budzi się po kilku tygodniach, towarzyszą mu także różne napady. Nikt nie wie, jak mu pomóc. Sięgnęłam po tę książkę, bo zdecydowanie interesują mnie tematy medyczne i rzadkie choroby, a o zespole Kleina - Levina nie słyszałam nigdy przedtem, więc byłam bardzo zainteresowana i pomyślałam, że będzie to fajnym urozmaiceniem na tle innych młodzieżówek. I tak też po części jest. Oczywiście nie jest to żaden medyczny podręcznik, a choroba stanowi tu tylko tło, ale mimo to mogłam dowiedzieć się czegoś więcej. Ogólnie książka mnie nie zaskoczyła. Oprócz choroby Olivera było dosyć przewidywalnie. Akcja nie pędzi, momentami było trochę nudno, nic mnie szczególnie nie zaskoczyło, nie do końca się wciągnęłam. Powiedziałabym, że to kolejna tego typu młodzieżówka na rynku. Nic niezwykłego, więc polecam ewentualnie osobom, którym jeszcze nie znudziły się takie książki albo tak jak ja są ciekawe tej tajemniczej choroby. Nie podobało mi się także to, że autorka bardziej skupiła się na Althei niż na Oliverze. A dla mnie to właśnie on był ciekawszą postacią, miałam nadzieję, że jeszcze więcej dowiem się o jego chorobie, codziennym życiu, a tymczasem został on zepchnięty na bok. Prym wiedzie Althea, a czytelnik ma okazję śledzić jej drogę w poszukiwaniu siebie, pierwszych miłosnych krokach, ale także jej cierpienia i samotność. Olivera polubiłam bardzo. Z kolei Althea momentami mnie denerwowała, czasami zachowywała się egoistycznie oraz jak typowa buntowniczka. Akcja książki osadzona została w latach dziewięćdziesiątych, ale szczerze powiedziawszy ja tego kompletnie nie odczułam, raczej miałam wrażenie, że czytałam o czasach współczesnych. Szkoda, bo można było stworzyć naprawdę niezły klimat. A tak wyszło bardzo zwyczajnie i nijako. "Althea&Oliver" to powieść o dorastaniu, samotności, przyjaźni przeradzającej się w coś więcej, poszukiwaniu siebie oraz walce z ciężką chorobą. Jest nastoletni bunt, próby radzenia sobie z problemami, wkraczanie w dorosłe życie i eksperymenty, czyli tematy zdecydowanie bliskie młodemu człowiekowi. Język jest prosty, miejscami dosadny, młodzieżowy. Sprawiało to, że książkę czytało się szybko i całkiem przyjemnie. Ale do doskonałości brakuje niestety sporo. kingaczyta.blogspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - xrosemarie
xrosemarie
Przeczytane:2015-04-23, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Niedawno wydawnictwo Feeria Young zapoznało swoich czytelników z nową serią REAL LIFE. Pierwsza powieść z tego cyklu to "Zac & Mia", którą przeczytałam i przy której świetnie spędziłam czas. Kolejna to "Althea & Oliver", którą właśnie przed chwilą skończyłam czytać i piszę dla Was jej recenzję. Co mogę powiedzieć? Cóż, zdecydowanie tytuł ten spodobał mi się bardziej, niż pierwsza książka z tej serii. Głównie przez wzgląd na niezapomniany klimat i fabułę, która okazała się niezwykle ciekawa i nietuzinkowa. Althea i Oliver przyjaźnią się ze sobą niemal od przedszkola. Są tak ze sobą związani, że do swojego małego grona nie dopuszczają nikogo innego. Pewnego dnia jednak dziewczyna zaczyna odkrywać, że to, co czuję do swojego najlepszego przyjaciela zaczyna wykraczać poza ramy koleżeństwa. Niedługo później okazuje się też, że chłopak cierpi na tzw. syndrom śpiącej królewny, czyli zespół Kleinego-Levina. Właśnie przez nią wszystko w ich życiu zmienia się już na zawsze... Oboje lądują w nowym, tętniącym życiem miejscem. Do lektury "Althei & Olivera" autorstwa Cristiny Moracho podeszłam pełna podekscytowania oraz oczekiwań, ale i tak muszę przyznać, że to, co otrzymałam całkiem nieźle mnie zaskoczyło. Autorka bowiem podeszła do mnie podstępem: opis zwiastuje, że czytelnik będzie miał do czynienia z lekką powieścią młodzieżową, ale nie do końca tak jest. Okładka i informacje z tyłu książki mogą zmylić, i to muszę przyznać. Jednak jeśli chodzi o moje zaskoczenie - jest jak najbardziej pozytywne! Już śpieszę wyjaśniać dlaczego. "Althea & Oliver" ma coś, czego nie ma wiele książek, których grupą docelową jest młodzież. I tym czymś jest fakt, że autorka postanowiła nie koloryzować rzeczywistości, przedstawiać ją w zbyt pozytywnych barwach. Co to, to nie. Cristina Moracho w swojej powieści zawarła opisy, które niekiedy są wulgarne i naturalistyczne, ale przede wszystkim są prawdziwe. I właśnie to mnie tak totalnie urzekło. Generalnie nie lubię, gdy pisarki na siłę wciskają swoim czytelnikom nieprawdę, bo przecież sama jestem nastolatką i wiem, jak czasami mają się sprawy. Nie zawsze jest kolorowo, droga młodych ludzi ku odkrywaniu siebie nie zawsze jest usiana różami. I ta autorka właśnie to pokazała. Althea i Oliver to bohaterowie, którzy pragną odkryć to, kim są i co chcą zrobić ze swoim życiem. Moracho udało się z powodzeniem ukazać tą niepewność, która charakteryzuje młode osoby. Popełnianie błędów to rzecz, która charakteryzuje życie każdej osoby. Nikt nie jest idealny, wszyscy mamy swoje wady. Takiej realności często właśnie mi brakuje w tego rodzaju książkach, więc bardzo się cieszę, że tutaj spotkała mnie tak miła niespodzianka. Jedyne do czego mogę się przyczepić to lata 90. W teorii, czyli w opisie - są, ale w praktyce czytelnik praktycznie w ogóle tego nie odczuwa. Równie dobrze akcja tej książki mogłaby zostać umiejscowiona w współczesności i w żadnym stopniu nie wpłynęłoby to na fabułę. Cała reszta jednak tak bardzo przypadła mi do gustu, że ten jeden mankament nie wpłynął na moją końcową ocenę w żadnym stopniu. To, co jeszcze bardzo mi się spodobało to zakończenie na które zdecydowała się autorka. A Cristina Moracho postawiła na otwartość w swojej najlepszej formie. Czytelnik może sam sobie wyobrazić, jak dalej potoczą się losy Althei i Olivera. To daje nam rzadko spotykaną szansę na stworzenie alternatywnej drogi, którą poszli ci bohaterowie. Na tylnej okładce widnieje zdanie: "Punkowa, dojrzała i bardzo prawdziwa opowieść o tożsamości, dorastaniu, przyjaźni, miłości i o tym, czemu czasem tak wspaniale jest podejmować złe decyzje". To jeden z niewielu przypadków, w których to, co obiecuje wydawca całkowicie pokrywa się z treścią! Klimat - jest wszechobecny i urzekający. Althea trafia do nowego miejsca, do domu przepełnionego różnymi osobowościami, które wciąż wzajemnie się uzupełniają. Dojrzałość czytelnik może obserwować na przestrzeni stron, kiedy to główni bohaterowie dnia na dzień zmieniają się, dojrzewają. "Althea & Oliver" podbudowała mój nastrój i pokazała, jak ciężka może być droga młodych ludzi. To czas, gdy podejmujemy ważne decyzje i jesteśmy skłonni do ulegania wpływom innych osób. Jednak wciąż tylko wyłącznie od nas zależy, co zrobimy ze swoim życiem. Polecam!
Link do opinii
Avatar użytkownika - natalax3
natalax3
Przeczytane:2015-04-17, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Pomyśl o sprawach, które ciążą Ci na sercu. Czy potrafisz o nich zapomnieć i zacząć cieszyć się życiem? Czy gdyby doszło do sytuacji bez wyjścia, mógłbyś poświęcić życie na spełnianiu się? W ludzkie życie podporządkowane jest nie tylko cierpienie, ale i strata. Czy w takim razie możesz wyzbyć się jednego, by drugie było mniej bolesne? Pamiętaj jednak, że codzienność może zaskoczyć człowieka. Czasem zwykłe cierpienie jest lepsze niż niespotykana przypadłość... Życie staje się zaskakujące dla Oliviera w chwili, w której dostaje pierwszy atak. Pomimo tego, że u jego boku wiernie stoi Althea - jego najlepsza przyjaciółka- chłopak traci w wiarę w to, że kiedykolwiek odgadnie co mu dolega. Nic nie jest dla niego jasne. W jego chorobie nie ma niczego logicznego. Jedyne czego jest pewien, to fakt, że jest coraz gorzej. Jego przypadłość polega bowiem na tym, że Olivier dostaje ataku, po czym zapada w śpiączkę. Jego choroba jest niespotykana, a zarazem dziwna, co doprowadza Oliviera do szału. Czy chłopak pozna przyczynę swej choroby? Czy pozbędzie się jej ze swego życia? Czy buntownicza Althea stanie się dla Oliviera czymś bliższym niż tylko przyjaciółką? Jak potoczy się przygoda dwójki nastolatków, których połączyła przygoda życia, a podzieliła choroba? Po miłym odkryciu serii Real Life, bardzo długo szukałam książek o podobnej tematyce. Czytając książkę "Zac & Mia", która została wydana za pośrednictwem Wydawnictwa Feeria, czułam się jak po wybuchu bomby. Jeszcze bowiem nigdy nie miałam do czynienia z tak oddającą uczucia nastolatków, książką, która potrząsa czytelnika. Połączyła ona bowiem zarówno nieszczęście, jak i miłość. Dla niektórych wrażliwców, to zestawienie jest jak najbardziej wybuchowe. Pełna zachwytu i przekonań, co do następnej pozycji, która została wypuszczona na rynek przez to samo wydawnictwo, szybko zabrałam się za "Althea & Oliviera". Wierzyłam bowiem, że książka ta, powieli schemat utworzony w poprzedniej pozycji. Choć różni są autorzy książek, to jednak porównawczy jest styl ich pisania. Odbiór czytanego tekstu, w obu utworach jest łatwe i przejrzyste. Jeśli wrócimy zaś do "Althei & Oliviera", to zauważymy, że utwór ten jest pisany ciekawym dialogiem, który śmieszy i relaksuje. Bohaterami są bowiem młodzi ludzie, żyjący w połowie lat 90, którzy posługują się językiem dobrze znanym z tamtego okresu. Jest on na tyle dobrze zrozumiały i przejrzysty, iż chętniej po książkę sięgamy. Nic bowiem nie jest na tyle ważne w książce jak dobra akcja i język! Są to podstawy udanej książki. W tym wypadku, obie te zalety występują. "- Podoba ci się, że jestem, jaka jestem, bo w porównaniu ze mną jesteś normalny.Zachowujesz się, jakbyś był wściekły, że skupiłam na sobie całą uwagę,ale przecież tego waśnie chciałeś. Chciałeś być tym normalnymi dzięki mnie nadal nim jesteś.W skali od jednego do Althei, jesteś Olivierem." Gdybym miała wymienić negatyw tej pozycji, to powiem szczerze że występuje jak najbardziej! Otóż, za szybko się kończy. Nawet nie pamiętam jak szybko ją zakończyłam, tak mnie wciągnęła! Czytałam ją bez ustanku, przez kilka godzin. Tematyka z jaką borykają się bohaterowie, bardzo przypadła mi do gustu. Jest w niej coś przyciągającego. Mam nadzieję, że takich książek na rynku będzie więcej i więcej. Pogłębiając bowiem rynek, tego typu literaturą sprawiamy, iż nas czytelników jest coraz więcej, co mnie cieszy! Podsumowując, pragnę powiedzieć, że po tę pozycję powinni sięgnąć czytelnicy lubiący się w tematyce dojrzałej, a zarazem mający do czynienia z bohaterami nastoletnimi. Dzięki takim lekturom można odczuć chwile relaksu. Wartka akcja wspaniale zachęca do czytania, zaś lekkość stylu, powoduje, iż nie czuje się czytanego słowa. Polecam gorąco!
Link do opinii
Avatar użytkownika - Aga25
Aga25
Przeczytane:2015-03-10, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki w 2015 roku,
Będąc w wieku dorastania wielu z nas nie myślało o przyszłości. Liczyło się co było tu i teraz. Nauka oczywiście była ważna, jednak to nie ona plasuje się w czołówce priorytetów każdego nastolatka. Wiadome jest, że szkoła średnia jest etapem, w którym młodzież przeżywa swoje pierwsze miłości, może próbuje zaplanować czym dalej będzie się zajmowało po odebraniu dokumentu dojrzałości. Jednak zanim do tego dojdzie, wolny czas spędza się z rówieśnikami. Na imprezach, wycieczkach bądź zwykłym oglądaniu filmów z dala od zasięgu wzroku rodzica. Althea i Oliver od zawsze trzymali się razem, dziewczyna nie miała koleżanek, nie dlatego, że nie dała się lubić, po prostu wystarczało jej towarzystwo przyjaciela. Oliver poza swoją wieloletnią koleżanką nie stronił od znajomości ze swoimi rówieśnikami, ale to z nią lubił przebywać w każdej wolnej chwili. Mieli bardzo swobodny stosunek do swojej relacji. Chłopak rozumiał porywczość All, ona natomiast lubiła spokój jakim cechował się kolega. Można by powiedzieć, że bardzo dobrze się uzupełniali. Kiedy nagle Olivera dotyka dziwna przypadłość nikt nie potrafi wytłumaczyć przyczyny, która powoduje długotrwały sen. Wyniki są dobre, niby nie ma żadnego uchybienia zdrowotnego, a jednak. Nastolatek kolejny raz zapada w sen, który wyłącza go z codzienności na kilka tygodni. W tym czasie dochodzi do wielu zmian w życiu Althei, nie potrafiącej sobie poradzić z tęsknotą oraz z podejrzanym zachowaniem przyjaciela. Nagle pozostawiona sama wśród ludzi, którzy jak dotąd nie mieli dla niej wielkiego znaczenia, musi odnaleźć się w nowych okolicznościach. Główny zainteresowany czuje się jeszcze gorzej, nie fizycznie, ale psychicznie. Obudzić się dwa miesiące od ostatniego wydarzenia jawi się strasznie. Tyle rzeczy go ominęło, przespał wiele ważnych dat. W jego przyjaciółce również zaszła zmiana, jakby była inną osobą. Co działo się kiedy błądził myślami w krainach snów? Po ulicach biegał papa smerf głosząc, że w końcu wydała się tajemnica smerfetki. Dlaczego jej nastawienie uległo zmianie, jakby na gorsze? I najważniejsze z pytań co za choroba wkroczyła w jego życie i czy kiedyś przestanie być nękany niekontrolowanym snem? O chorobie Kleinego-Levina usłyszałam dawno temu, przez przypadek w pewnym programie leciał dokument o dziewczynie, którą spotkała ta przypadłość. Przez pewien okres w jej życiu ekipa nagrywała zachowanie podczas snu, oraz wtedy gdy się wybudziła. Jakie były objawy poprzedzające ten znacznie dłuższy czas spoczynku. Przeprowadzono mnóstwo badań, podobnych do tych, które miał bohater książki, jednak w żadnym z nich nie wyszło nic podejrzanego. Co więc powodowało niespotykaną dolegliwość? Mówiąc szczerze bardzo ucieszyłam się, że autorka poruszyła w swojej książce właśnie tę chorobę, ponieważ w pewnym sensie od czasu obejrzenia tamtego filmu fascynowała mnie tajemnicza dolegliwość, jakie są postępy w badaniach, czy odnaleziono cudowny lek hamujący chęć snu, albo przynajmniej skracający jego czas. Pomysł był naprawdę świetny i na tym polu można było uczynić naprawdę sporo. Niestety według mnie czegoś zabrakło. Przede wszystkim w moim odczuciu bardzo mało było o samym Olivierze, owszem dowiadujemy się wraz z nim o chorobie, później leczenie i całe zamieszanie z werdyktem, ale... autorka bardzo skupiła się na przemianie Althei, jej wyczynach podczas nieobecności przyjaciela, zamiast ukazać jaka więź była między tym dwojgiem. Uczucia była zbyt płaskie. Nie miałam ani przez chwilę wrażenia, że są dla siebie niezwykle ważni. Postać dziewczyny była drażniąca, agresywna. Rozumiem młodość jednak nie wszystko można wytłumaczyć wiekiem. W pewnym momencie fabuła jakby zmieniła bieg i oscylowała tylko wokół Althei jej poczynań i decyzji względem przyszłości. Oliver był na uboczu. Mało było na temat samej choroby, tylko muśnięte pobieżnie, uważam, że wystarczyło rozwinąć temat. Niestety tak się nie stało, czuję niedosyt. Ogólnie cały klimat był nijaki. Nie pochłonęła mnie historia tych dwojga, zabrakło czegoś ważnego, nie odczułam głębszych emocji. Wydaje mi się, że opinie na temat powyższej książki będą podzielone. Nie mogę napisać, że nie warto. Absolutnie tak nie jest. Wierzę, że trafi w gusta wielu odbiorców.
Link do opinii
Avatar użytkownika - agatrzes
agatrzes
Przeczytane:2015-03-23, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2015,
Młodość to jeden z najpiękniejszych okresów w naszym życiu, otwieramy się na świat i zaczynamy pakować własny bagaż doświadczeń. To właśnie wtedy większość z nas poznaje uczucie pierwszej miłości bądź zauroczenia drugą osobą. I mimo, że w tym czasie popełniamy błędy, smakujemy goryczy rozczarowania i przekonujemy się, że życie nie jest bajką, to ten okres wspominamy jako radosny i beztroski. Ale czy zastanawialiście się kiedyś, jak wygląda życie nastolatków, którzy oprócz trudów dojrzewania muszą dźwigać brzemię choroby? Bohaterami debiutanckiej powieści Cristiny Moracho ”Althea i Olivier” jest para przyjaciół mieszkających w miasteczku Wilmington położonym w Karolinie Północnej. Znają się od dzieciństwa i od przedszkola są nierozłączni. I choć z biegiem lat ich znajomość wchodzi na nowe tory to nie mają przed sobą tajemnic, aż do czasu, gdy w liceum Olivier zapada na dziwną chorobę objawiającą się występowaniem nadmiernych okresów senności i wyłączających go z wszelkiej aktywności na kilka tygodni. Kiedy chłopak śpi, życie toczy się dalej, a Althea musi radzić sobie z samotnością, tęsknotą i budzącymi się w niej uczuciami. Miłość sprawia, że dziewczyna jest gotowa podjąć pewne ryzyko, choć zadaje sobie sprawę jak wysoką cenę może za to zapłacić.



”Althea i Olivier” jest opowieścią o dorastaniu, przyjaźni, pierwszej miłości, skomplikowanych relacjach międzyludzkich, popełnianiu błędów i chorobie. Pokazująca, że nie zawsze patrząc w tym samym kierunku mamy te same oczekiwania. Nasycona młodzieńczym entuzjazmem, porywczością, szaleństwem i skłonnością do sięgania po zakazane owoce. Nie przesłodzona, a momentami bardzo dosadna i pozbawiona subtelności. Autorce udało się oddać charakter bohaterów, ich odczucia i dylematy. Zabrakło mi jednak większego skupienia na ich emocjach, a przez to momentami tracili na wiarygodności. Autorka w ciekawy sposób ukazuje zespół Kleina - Levina zwany też syndromem śpiącej królewny i wpływ tego schorzenia nie tylko na chorego, ale też na jego najbliższe otoczenie. To Olivier, który nagle zostaje wyłączony z życia i powracający do niego w bliżej nieokreślonej przyszłości. To kochająca matka, która musi dostosować rytm swojego życia do ataków syna, a także najbliższa przyjaciółka, która nie zawsze będąc w potrzebie może liczyć na niezbędne wsparcie oraz pomoc i mająca  świadomość, że w tę relację więcej inwestuje niż może z niej wydobyć. ”Althea i Olivier” to powieść drogi, jaką muszą przejść młodzi bohaterowie, ale odnaleźć swoją tożsamość i zrozumieć, że życie nie zawsze jest czarno – białe, a popełnianie błędów jest nieodzownym elementem ludzkiej egzystencji i ważne by umieć wyciągnąć z nich odpowiednie wnioski. Młodość rządzi się swoimi prawami, ale nie można zapominać, że każda nasza decyzja obarczona jest konsekwencjami i czasem warto zastanowić się, by patrząc wstecz nie żałować, że czegoś się nie zrobiło, bądź postawiło się o jeden krok za dużo. Dla mnie przygoda z książką była ciekawym doświadczeniem pozwalającym zobaczyć świat z perspektywy osoby cierpiącej na zespół Kleina – Levina. Jestem pod wrażeniem, że autorce w prostej historii udało się przemycić tak wiele ważnych kwestii i zwrócić na nie uwagę czytelnika. Książka adresowana jest do młodzieży i według mnie w tej grupie wiekowej znajdzie najwięcej fanów.
Link do opinii
Althea i Oliver są najlepszymi przyjaciół. Nierozłączni, każdą chwilę spędzają razem. Dziewczyna pragnie głębszej relacji, jednak Oliver szuka normalności i tylko przyjaźni. Ich z pozoru zwyczajne życie zakłóca choroba chłopaka, ponieważ cierpi on na zespół Kleinego-Levina. Z pewnością większość ludzi nie słyszała o takiej chorobie, cóż ja również pierwszy raz zetknęłam się z nią w tej książce. Przed lekturą wyszukałam informacje i tak! Syndrom śpiącej królewny istnieję naprawdę. Jak sam tytuł sugeruję, głównymi bohaterami są Althea i Oliver. Chłopak nie zaskakuję, jest zwyczajny i głównie skupia się na swojej dolegliwości, co w pełni jest zrozumiałe. Bardzo ładnie autorka przedstawiła obawy oraz strach przed przyszłością, które nim targają, jednak to Althea okazała się perłą tej książki. Śledziłam z zapartym tchem, jej losy. Jej charakter jest kształtowany na stronach powieści. Zamknięta w sobie z aspołecznymi zachowaniami, bezgranicznie polega na przyjaźni, lecz kiedy Oliver choruję, musi się otworzyć i robi to, lecz bardzo powoli. Dziewczyna popełnia błędy i nie zawsze wyciąga z nich wnioski. Piję, pali i bawi się na imprezach, czyli robi to, co prawie każdy nastolatek. Autorka pokazała historię dwojga młodych ludzi, nierozłącznych przyjaciół, którzy zostali rozdzieleni przez chorobę. Wszechwiedzący narrator idealnie się sprawdził i pokazał przeżycia Olivera oraz emocje Althei. Można też spostrzec, jak odżałuję choroba bliskiej osoby na kogoś, kto jest tuż obok. Nie tylko Oliver cierpi, ale i dziewczyna, a możliwość śledzenia ich relacji, była kształcącym doznaniem. Akcja nie jest za szybka, rozwija się powoli, jednak nie zaznacie nudy. Już od pierwszej strony historia wciąga i ciekawi. Akcja przyspiesza, kiedy bohaterowie lądują w Nowym Jorku. Temat choroby jest często wykorzystywany i ostatnio rynek jest zalewany tego typu historiami. Podchodzę do nich z wyważonym optymizmem, gdyż większość jest po prostu melancholijna. ,,Althea & Oliver" ma lżejszy wydźwięk, dlatego książka stała się najlepszą, jaką do tej pory przeczytała w tej tematyce. Klimat lat 90 jest subtelny, jednak dodaje uroku całej historii, przypominając czasy niezdominowane przez cuda techniki. Przepiękne przedstawienie młodzieńczości, radzenia sobie z problemami i pierwszych razów. Miłość smutek i radość. Emocje szaleją i zapewniają czytelnikowi prawdziwe show. Zaszczytem jest możliwość uczestniczenia w życiu bohaterów i oglądanie ich wędrówki ku dorosłość. 5-/6
Link do opinii

Mam 36 lat ale lubię czytać mimo to książki młodzieżowe. Są świeże, nie są nudne , często sprawiają, że przeżywam je o wiele bardziej niż książki przystosowane dla mojego wieku.

Niesamowita historii o miłości , przyjaźni i wyborach- niestety nie zawsze prawidłowych. Książka o konsekwencjach lecz także przede wszystkim o odnajdywaniu siebie i sięganie po to, co jest dla  nas stworzone.

Oczywiście znajdzie się tu także i to, co nie powinno - raczej nie dla dzieci poniżej 15tego roku życia ( sceny erotyczne). Również pewne sytuacje z życia bohaterów jakieś takie mało realne ( a na książce niby "real life"). Nie wyobrażam sobie zaakceptować fakt, że moja dorastająca 16 bądź 17 letnia córka wyjeżdża do miejsca oddalonego o wiele godzin jazdy od miejsca zamieszkania , żyje jak żebraczka i narażona jest na wszystko co najgorsze może nam dać życie w wielkim mieście.

Link do opinii
Avatar użytkownika - ola2998
ola2998
Przeczytane:2015-11-26, Przeczytałam,
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy