W tym niepokojącym miejscu, pełnym rozpadających się budynków zamieszkują tylko najbardziej zdesperowani ludzie. Mówią o nim: Stare Miasto. W jego sercu stoi szpital w którego murach rozchodzą się krzyki potępionych dusz.
W szpitalu przebywa również kobieta. Jej włosy, niegdyś złociste, opadają w tłustych splotach na zgarbione plecy. Nie pamięta skąd wzięła się w tym budzącym trwogę budynku. Pamięta tylko podwieczorek przy herbatce dawno, dawno temu, długie uszy i zapach krwi...
Gdy w szpitalu wybucha olbrzymi pożar, przed kobietą otwiera się szansa ucieczki, wydostania się z nory która ją więziła, odkrycia prawdy na temat minionych lat.
Tyle że wraz z nią mury opuszcza coś jeszcze. Coś mrocznego. Coś potężnego.
Aby odkryć prawdę będzie musiała zmierzyć się z bestią w nieprzyjaznym Starym Mieście, tam gdzie królik czeka na swoją Alicję...
Wydawnictwo: Vesper
Data wydania: 2020-07-15
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 304
Tytuł oryginału: Alice
Tłumaczenie: Janusz Ochab
"Alicja" Christiana Henry
Wydawnictwo Vesper niedawno wydało Alicję z mrocznymi ilustracjami Macieja Komudy.
Któż nie zna histori,,Alicja w krainie czarów,,- jeśli nie powieść to bajka albo film. Sama,, Alicja,, w wydaniu Christiny Henry nie jest już słodką dziewczynką jaką pamiętamy z powieści Carrolla czy bajek, jest już dorosłą kobietą, która od 10 lat przebywa w zakładzie zamkniętym w Starym Mieście. Została tam zamknięta przez swoich rodziców po tym jak jako 16- latka wróciła do domu cała we krwi z blizną na twarzy i powtarzająca w kółko jedno: Królik, królik, królik. Nic więcej nie pamiętała z tego co się wydarzyło. Kiedy w szpitalu wybucha pożar, Alicja wraz ze swoim przyjacielem Topornikiem ucieka,by wpaść w hmmm... w jeszcze większe kłopoty, bo razem muszą zabić Dżaberłaka , który jest przerażającym potworem. Do tego dochodzi jeszcze samo Stare Miasto, które jest wystarczająco przerażające z ciągłymi walkami tamtejszych bossów którzy są jeden gorszy od drugiego: Pan Stolarz, Mors który pożera dziewczyny, Gąsienica, Cheshire. Wszyscy których spotykają Alicja i Topornik doskonale wiedzą kim Oni są, mimo że sami zainteresowani niewiele ze swojej przeszłości pamiętają. Wszyscy straszą Królikiem, który ciągle czeka na swoją Alicję. Tak więc nasza Alicja z Topim ciągle idą naprzód, choć idą na ślepo,prowadzeni przeczuciem i domysłami, a za nimi zgliszcza i droga usiana trupami, niszczą jeden magiczny dom za drugim.A na końcu starcie z Królikiem.
Brutalna ,ociekająca krwią powieść, ohydne postacie, które czerpią przyjemność i zyski z cierpienia kobiet, dziewcząt, które są traktowane jak zachcianki i zabawki dla mężczyzn,nic nie znaczą w ich świecie w którym żądzą. Autorka całkowicie odmieniła znaną nam Alicję w opowieść mroczną i wyłącznie dla dorosłych.
Moja kuzynka była tą książką zachwycona na tyle, że zachowała ją w swojej kolekcji, poleciła i pożyczyła mi ją do przeczytania. Mnie osobiście aż tak bardzo nie zachwyciła, może spodziewałam się bardziej rozwiniętej bajkowej opowieści, nie do końca przekonała mnie też sama Alicja, natomiast zachwycił Cheshire i bardzo rozczarował Królik który miał być taki straszny,nie mówiąc już o samym Dżaberłoku który jak na przerażającego potwora tak łatwo dał się pokonać.
Sama książka jest godna polecenia, napiszcie jak wam się podoba.
W dniu swoich 16 urodzin Alicja wraz ze swoją przyjaciółką udaje się do Starego Miasta - miejsca, w którym żyją odtrąceni od społeczeństwa ludzie. Po dwutygodniowej wizycie w tym pozbawionym nadziei na wszystko miejscu, tylko Alicja wraca do domu. Cała posiniaczona i zakrwawiona nie pamięta nic z tej "przygody". Co chwilę powtarza tylko jedno słowo - Królik.
Od tamtego czasu minęło 10 lat. Alicja od tragicznej historii mieszka w szpitalu psychiatrycznym, a jej jedynym przyjacielem jest Topornik - mężczyzna, który mieszka za ścianą, w sąsiedniej celi. Kiedy w tym okropnym miejscu wybucha pożar, oboje znajdują w tym szansę na wolność. Jednak razem z nimi, ze szpitala ucieka pradawna siła zła, której trzeba będzie stawić czoło. Droga do tego będzie wiodła przez siedziby Gąsienicy, Morsa, Chesira, a na końcu tego wszystkiego czeka Królik...
Bardzo podoba mi się klimat tej książki. Początek niesamowicie intrygował i dzięki temu, aż chciało się czytać dalej. Tajemnice i elementy grozy były naprawdę wspaniałe i super się o nich czytało. Dodatkowo bardzo polubiłam bohaterów i niesamowicie podoba mi się zmiana ich charakterów przez autorkę, na potrzeby tej książki. Niektóre sceny też czasem bywały fajne i nieoczekiwane.
Ale z jakiegoś powodu czytałam tą książkę pół miesiąca.
Bardzo dużo fragmentów było dla mnie po prostu wciśniętych na siłę i bez sensu. Były nudne i nie angażowały tak, jak mogły. Raz bardzo chciałam to czytać, a po chwili, gdy zmieniała się sceneria, nie mogłam czytać bez zmuszania się.
Dodatkowo nie rozumiem wątku romantycznego w tej książce. Wiem, że można go łatwo wytłumaczyć i to byłoby zrozumiałe, ale ja osobiście kompletnie nie kupuję tych argumentów. Dla mnie ta część książki jest kompletnie niepotrzebna.
No i zakończenie - też go nie rozumiem. Kiedy przez całą powieść czekamy tylko na rozstrzygnięcie się dwóch wątków, a są one rozwiązywane w taki sposób...
No po prostu nie.
To było naprawdę niesatysfakcjonujące zakończenie.
Ocena: 6/10 bo jednak czasem coś mi się podobało
"To, że jestem szalony, nie oznacza wcale, że nie mogę mieć racji."
Bardzo cieszę się, że zdecydowałam się sięgnąć po tę książkę, że szósty zmysł czytelniczy mnie nie oszukuje. Powieść okazuje się fantastyczną niespodzianką, intrygująco wciąga już od pierwszych stron, rewelacyjnie absorbuje wyobraźnię. Żałuję, że natychmiast nie dysponuję drugim tomem, ale może to i lepiej, ponieważ jest czas na wyciszenie rozbudzonych emocji i wywołanych wrażeń. Powieść atrakcyjnie konstruuje pomost między magią a mrokiem, światem czarodziejskiej sztuki a krwawym obliczem walki. Osobliwa dwoistość natury wszelkich istot, fałszywa skrajność dobra i zła, mieszanie się szlachetnych i amoralnych cech, zderzenie pozytywnych ideałów i pierwotnych żądz, magnetycznie przyciąga.
Aby w pełni dostrzec misterne utkanie scenariusza zdarzeń, charakterystyczne nawiązania, ciekawe skojarzenia, bezpośrednie analogie, trzeba wyciągnąć z pamięci źródło inspiracji, czyli „Alicję z Krainy Czarów”. Pierwowzór oplatają baśniowe motywy, natomiast wtórną interpretację ulokowano w klimacie horroru. Kojarzymy z dzieciństwa kolorowy świat poprzedniej Alicji, teraz wkraczamy w jego negatyw, tyle, że nie w czarno-białej, a w intensywnie szkarłatnej odsłonie. Krwi, przemocy, nędzy, rozpaczy, prób przetrwania, nie ma końca. Mimo że wszystko wydaje się zbyt czerwonym piórem naszkicowane, rozmiłowanym w makabrycznych scenach, to jednak fantastycznie angażuje w zatrważający obraz złożony z mrocznych tajemnic, ułudnych potworów, zdradzieckich jezior, głębokich studni ciemności, miejsc wabiących zdradliwym zapachem róż.
Dorosła Alicja wydostaje się z koszmaru znajomości z Królikiem, ale kosztem pobytu w zakładzie psychiatrycznym. Otumaniona lekami, zniewolona obojętnością, po dziesięciu latach udręki ucieka wraz z Topornikiem z przytłaczającego wolę i zmysły ośrodka, gdzie dni i noce zlewają się w jedno. Powoli budzi się do nieuniknionej bitwy z ciężko uchwytnym złem. Przemierza zawiłe labirynty mglistych uliczek Starego Miasta, kręte schody i wąskie alejki, owiane brzemieniem starości, brudu, bólu i zawodzenia. Zagląda w podziemne korytarze zajmowane przez osobniki reprezentujące najgorsze zepsute plugastwo. Wkracza w mroki ogarniające nawet najczystsze intencje, ciemności budzące grozę, gdyż grasuje w nich coś przerażającego. Jakże to wszystko odmienne od bogatego, czystego i zorganizowanego Nowego Miasta, z którego wywodzi się główna bohaterka. Czym tak naprawdę okazuje się siła zamknięta w ostrzu miecza?
bookendorfina.pl
Szok. To pierwsze wrażenie po wejściu w świat Alicji. Nie wiadomo, o co chodzi, ale jest strasznie, mrok dookoła i jakieś wyimaginowane potwory. Potem powoli coraz bardziej zaczynam rozumieć otoczenie, bohaterów, ale świat wcale nie jest mniej tajemniczy, jest jak z koszmaru pisarza horroru. Niczego nie można być pewnym, twardy realizm miesza się tu z magią, ale całość zaczyna wciągać.
Nie mogę powiedzieć, że bawiłem się świetnie, bo było niemal tak brutalnie, jak u Mastertona w najlepszych momentach, niemniej czyta się to całkiem sprawnie i po zakończeniu chce się jeszcze trochę pobyć z Alicją i Topornikiem. Na szczęście już dawno sobie ten powrót zapewniłem, a "Czerwona królowa" i "Lustro" czekają na swoją kolej, bo inne książki też chcą być przeczytane...
Bardzo ciekawa, a przede wszystkim INNA, alternatywna, historia Alicji w Krainie Czarów, w której dominuje przemoc, zło, cierpienie, ból, ale również dążenie do poznania prawdy i wymierzenia kary za wszystkie złe uczynki, które dopadły naszych bohaterów.
W tej książce cały czas coś się dzieje, nie ma zbędnych opis. Nie mogłam oderwać od lektury :) Bohaterowie ciekawi, wyraziści. Naszą parę Alicji i Nicolasa (Topornika?) polubiłam od razu. Negatywne postacie, np. Królik, Gąsienica, Dżaberłak- przerażają. Jest niebezpiecznie, magicznie , naprawdę ciekawie. Wielkie brawa dla autorki za pomysł i wykonanie.
Jestem zdecydowanie na tak. Z chęcią chwycę za kontynuację. Polecam.
P.S. Czyż okładka nie jest zaje...fajna?? Uwielbiam wyd.Vesper
"Na tym właśnie polegał problem ludzi, którym mieszało się w głowach: nigdy nie mogli być pewni, czy ich oczy pokazują im prawdę"
Stare miasto to bardzo niepokojące miejsce, które zamieszkują zdesperowani i biedni ludzie. Znajduje się tam też szpital psychiatryczny, a w jego murach mieszkają zapomnieni przez świat ludzie. Jedną z pacjentek jest Alicja, która nie pamięta jak się tam znalazła. Jej ostatnie wspomnienia to podwieczorek przy herbatce, długie białe uszy i krew...
Pewnego dnia w szpitalu wybucha pożar. Przed Alicją i jej przyjacielem, Topornikiem otwiera się szansa wydostania się i ucieczki z tego przerażającego miejsca. Razem z nimi mroczne mury opuszcza jeszcze coś mrocznego i przerażającego czyli Dżeberłak. Alicja i Topornik muszą odkryć prawdę o swojej przeszłości i zmierzyć się z bossami Starego Miasta.
"Alicja" Christiany Henry to retelling bajki "Alicja w Krainie Czarów". Do tej książki przyciągnęła mnie okładka, która pomimo tego, że jest dość brutalna moim zdaniem skrywa tajemnicę. Tę tajemnicę skrywa również Alicja, która razem z Topornikiem ucieka ze szpitala psychiatrycznego. Na początku nie mogłam się wciągnąć cały czas szukałam odniesień do bajki, którą doskonale znam z dzieciństwa. Kiedy w końcu stwierdziłam, że muszę się od niej odciać to "Alicja" mnie wciągnęła, a nawiązania znalazły się same. Fabuła jest brutalna i zdecydowanie nie jest dla dzieci. Historie określiłabym jako osobliwy horror, który swoją fabułą zaskakiwał mnie od samego początku.
Mroczny i krwawy retelling "Alicji w Krainie Czarów". Serdecznie polecam, bo ta książka to czyste złoto.
Każde dziecko zapewne kojarzy "Alicję w Krainie Czarów" Lewisa Carrola, tym bardziej klasyczną animację Walta Disneya, a już na pewno dwie części superprodukcji filmowej w reżyserii Tima Burtona i z aktorską śmietanką w postaci Johna Deppa. Alternatywnych wersji bajki Carrola mamy bardzo dużo, ale w 2020 roku pojawiła się kolejna. Tym razem przygody Alicji odkrywamy w odsłonie grozy. Wersja Christiny Henry jest dla starszych czytelników, żeby nie powiedzieć, że dla dorosłych. Rzeczywiście tak nie powiemy, gdyż ten horror nie jest do końca satysfakcjonujący. Książka sama w sobie nie jest zła i rozbudza fantazję, ale czytelnik chyba spodziewałby się większego hardcore'u.
To książka z tych, których nie potrafimy nie oceniać po okładce. Polska wersja przekładu z nakładu Wydawnictwa Vesper posiada przepiękną psychodeliczną okładkę Macieja Kamudy. Ten sam grafik ozdobił wnętrze książki mrocznymi, rzucającymi się w oko grafikami. Te obrazki przemawiają do Ciebie i nie potrafisz przejść obojętnie obok tej książki. Styl grafik Kamudy mówi za siebie do naszej podświadomości - "niemożliwe, żeby tak fascynujące ilustracje ozdabiały złą książkę/treść". Faktem jest, że ogół specyficznej historii o przygodach Alicji zasługuje na tak zwariowane ilustracje, tym bardziej, jeśli osadzimy fabułę w horrorze. Jednak doznajemy tego nieodpartego wrażenia, że nie tego się spodziewaliśmy.
Ciekawostką jest gra komputerowa Alice: The Madness Returns z 2011 roku, w której większość motywów zgadza się z treścią opowieści Henry. Ta gra również opierała się na horrorze i to dosyć krwawym. Śmiem twierdzić, iż gra ta była w dużej mierze inspiracją do powstania tej powieści. Można to łatwo udowodnić:
- W grze pojawia się Alicja pozbawiona włosów i zamknięta w szpitalu psychiatrycznym - nasza powieść zaczyna się w szpitalu psychiatrycznym.
- W grze Alicja nie ma złocistych włosów, jak w pierwowzorze Carrola, lecz ma długie ciemne włosy - podobnie w powieści.
- W grze Alicja wszędzie przemieszcza się z ostrym nożem, którym morduje wiele dziwnych stworzeń - w powieści Alicja także broni się nożem, wykorzystując go do mordu. Można by pewnie więcej wymienić takich podobieństw, lecz tyle chyba wystarczy.
Dodam jeszcze, że cała treść brzmi jakbyśmy czytali opowiadanie, bazujące na grze komputerowej. Główni bohaterowie, czyli Alicja i jej powieściowy partner Topornik przemierzają kolejne miejsca, w których muszą coś lub kogoś pokonać, by dostać się dalej do celu. Przypomina to przechodzenie kolejnych poziomów gry. Na każdym z tych poziomów czekają na nich kolejno Cheshire, Gąsienica, Mors i w końcu największy koszmar Alicji - Królik. Wspomniane postaci przypominają bossów, których trzeba pokonać na końcu każdego poziomu gry. Zauważmy jednak, że w dialogach pojawia się określenie "Boss" opisujące właśnie tych przeciwników. Jest jeszcze główny cel, który pojawia się po zabiciu wszystkich "bossów" - Dżaberłak! Główne zło, które wprowadza w amok Topornika, natomiast tylko Alicja może go pokonać.
Treść przypominająca opis gry zaczyna być dla nas przyswajalna i tylko czekamy na finał, by Alicja zemściła się na alfonsiarskim Króliku i rozprawiła się z Dżaberłakiem. To właśnie w spotkaniu z tą dwójką powinniśmy dostać krwawym mięchem w twarz i wręcz nie ogarnąć szaleństwa, jakie by ogarnęło Alicję. Niestety Szast-prast i po kłopocie. Alicja pozbywa się dwóch największych antagonistów szybciej niż poprzednich "bossów", spośród których tylko Cheshire okazuje się w porządku. Niedosyt, brak realizmu i rozczarowanie towarzyszy tym, którzy liczyli na ekstremalną rozwałkę.
Nie zrozummy się źle - to naprawdę dobra bajka dla dorosłych, ale wymagający albo będzie czuł niedosyt, albo zastanowi się, na co tyle czekał. Klimat też nie jest najgorszy, chociaż jest najgorszy: psychodeliczne wizje na bad tripie, brud, krew, rynsztok, prostytucja, seks oraz wynaturzenia, ale wszystko jako krótkie opisy sygnalizowane, nie dosłowne i bezpośrednie. Kraina Czarów zamieniona w Stare i Nowe Miasto - miejsca których bohaterowie chcą opuścić. Czeka nas jednak kolejna przygoda, ponieważ w przygotowaniu ponoć druga część. Czy tym razem poprzeczka się podniesie?
~ http://ratowniklektur.blogspot.com/
Teren poza Starym Miastem miał być zielony, bujny, pełen otuchy. Miał być miejscem, w którym Alicja w końcu mogła odpocząć, gdzie nie byłaby już ani zabawką...
Przeczytane:2022-06-03, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2022,
"Alicja w krainie czarów" nigdy nie należała do moich ulubionych historii. Było w niej za dużo irracjonalności, czułam się skołowana, miałam wrażenie, że pogoń za białym królikiem jest bardzo złym pomysłem. Zdecydowanie wolałam beztrosko bawić się z Kubusiem Puchatkiem. A co z wersją "Alicji" dla dorosłych, w której horror staje się faktem, a krew leje się strumieniami? No, jest lepiej, bo przynajmniej mam tę pewność, że będzie źle!
Przyznaję, że podobało mi się to szaleństwo od początku do końca. Nie zatrzymywałam się, nie oglądałam za siebie, szłam za Alą i Topornikiem wciąż przed siebie. Liczyłam na dużo zaskakujących wydarzeń i je dostałam. Byłam zachwycona ulubienicą Gąsienicy, w życiu nie przyszłaby mi do głowy takiego rodzaju tortura (to chyba dobrze o mnie świadczy). Bardzo podobało mi się, w jaki sposób autorka zabawiła się oryginalną historią. Główna bohaterka jest starsza, po przejściach, których nie pamięta, jej podróż, która dla nas wszystkich jest nowością, bo nie wiemy, czego się spodziewać, jest jednocześnie próbą odtworzenia wydarzeń, które już znamy. Na nasze wspomnienia z lektury Lewisa Carrolla nakłada się więc "prawdziwa" o wiele brutalniejsza wersja Christiny Henry.
Jakby się nad tym zastanowić, to wszyscy źli dążyli do możliwości zgwałcenia i/lub torturowania kobiety. Jest to bardzo często przywoływane, jakby nadrzędnym celem całej podróży było poradzenie sobie przez Alicję z jej własną traumą. Z jednej strony przez to bossowie się do siebie upodabniają, a szkoda, ale z drugiej, hmm... to w końcu bajka Alicji, ona jest w centrum zainteresowania. Co jeśli cała ta historia jest wyłącznie szaleństwem w jej głowie, dlatego właśnie gwałt wraca jak echo, a źli potężni mężczyźni muszą umrzeć, żeby ona mogła się wyleczyć? Mam wrażenie, że wszystko tutaj zostało tak skonstruowane, że można to odwrócić do góry nogami i też będzie miało sens.
Polecam miłośnikom fantastyki, a w szczególności horrorów i ostrzegam przed wysokim poziomem krwi i szaleństwa w tym tytule. Jestem bardzo ciekawa kolejnej części, która już zresztą czeka na półce.