Fantastyczna podróż w poszukiwaniu kamienia filozoficznego… i nie tylko.
Życie Karola w południowym królestwie wydaje się być poukładane i sprawne, jak trybik w zegarze... Nadworny alchemik króla ma więcej wolnego czasu, bo jego władca zapadł, jak co roku, w zimowy sen. Wkrótce jednak tę sielankę przerwie niespodziewane przebudzenie monarchy, który powierzy Karolowi wypełnienie pewnej misji.
„– Ktoś chce ze mną rozmawiać.
– I to cię dziwi? Ja wciąż muszę z tobą rozmawiać!
– Nie, to będzie zupełnie inna rozmowa.”
Demiurg
Informacje dodatkowe o Alchemik z Gwiazdy:
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2017-04-28
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
9788380835351
Liczba stron: 234
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Przeczytane:2017-08-15, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, Egzemplarz recenzencki,
Karol jest nadwornym alchemikiem na królewskim dworze. Monarcha południowego królestwa zimą zapada w sen zimowy. Wtedy Karol ma czas dla siebie, lecz nie potrafi w pełni go wykorzystać. Okrutnie się nudzi i czeka nadejścia wiosny, gdy jego władca przebudzi się i wytyczy kolejne zdania do wykonania. Ale tym razem Karol nie będzie musiał czekać do wiosny, bo oto niepokojony snami monarcha przebudził się w środku zimy, wprawiając w konsternację swoich poddanych. Król powierza alchemikowi wykonanie pewnej, trudnej, a może nawet niemożliwej do wykonania misji.
W ten oto sposób Karol wyrusza na poszukiwania kamienia filozoficznego, legendarnej substancji od wieków poszukiwanej przez alchemików, zmieniającej metale nieszlachetne w szlachetne, a legenda głosi, że można z niego wytwarzać również eliksir życia, który zapewnia nieśmiertelność każdemu, kto go wypije. Tylko gdzie szukać, kiedy nawet nie wiadomo od czego zacząć?
Słowa zatrzymują, rujnują, wyrażają ukrytą myśl, budują, radują i wzruszają. Uparte „nie” może zrobić krzywdę, a lekkomyślne „tak” może stać się niepewnym fundamentem przyszłości. Połączenie ich z uczuciami sprawia, że mają silniejszy wpływ na otoczenie, są największą bronią i muzyką, melodią wiedzy.
Ponieważ ów alchemik jest dość nieprzeciętny, z góry wiadomo, że jego podróż też będzie niezwykła. I tak też się stało. Na swej drodze najpierw spotyka młodego człowieka, który przedstawia się jako Incognito. W sumie ciekawe imię, gdyż chyba wiecie, że incognito oznacza ni mniej, ni więcej, a zatajenie swojej tożsamości. Tak więc mamy tajemniczego, nie wiadomo kogo, który dołącza do Karola w jego eskapadzie.
Po drodze do odnalezienia kamienia filozofów przyjdzie im zmierzyć się z wieloma przygodami, a nawet niebezpieczeństwami. Można powiedzieć, że Karol otrze się o śmierć, i to dosłownie. Przemierzając w latającym ptaku trasę, trafiają do innego królestwa, odwiedzają pewnego wampira, poznają inne interesujące postaci oraz słodką Sophie, bardzo mądrą ośmiolatkę.
Radosne chwile przemijają jak sekunda na zegarze, której nie da się cofnąć. Te chwile zmieniają się we wspomnienia, do których na szczęście zawsze możemy wrócić i tak… do nich z szerokim uśmiechem i tęsknotą powracamy. Bo tym chcemy żyć, bo chcemy mieć pewność, że nasze życie nie zostało zmarnowane.
Alchemik z gwiazdy jest prawdziwą kopalnią cytatów i życiowych mądrości, które będzie można kiedyś w życiu wykorzystać. Może nie jest ich tyle, co w Małym Księciu, ale jednak. Wydawało mi się to zadziwiające, bo Soni Wiśniewskiej nie znam, nic o niej nie słyszałam, i nawet w Internecie nie można uzyskać żadnych konkretnych informacji. Śmiem więc sądzić, że jest to debiut literacki. Jeśli tak jest faktycznie, to ja sobie życzę tylko tak udanych debiutantów.
Dawno nie czytałam tak dobrego, intrygującego rozpoczęcia kariery, początkującego pisarza. Piszę kariera, bo rzeczywiście wróżę ją Soni Wiśniewskiej, o ile utrzyma ten poziom w kolejnych powieściach.
Znajdując odpowiedź, odpowiadając sobie sami na życiowe pytania, jesteśmy dumni, że cel został zrealizowany i dorośliśmy, mogąc odkrywać prawdę. Czujemy się wykształceni, pełni wiedzy… mądrzy. Jednak co się stanie, gdy nasze życiowe pytanie ma zupełnie inną odpowiedź.
Alchemik z gwiazdy jest książeczką niewielkich rozmiarów i niegrubą. Ledwie trochę ponad dwieście stron. Ale to dobrze, bo nie ma w niej pisaniny o niczym, niepotrzebnego rozdmuchiwania fabuły. Za to jest skondensowana opowieść, w której wszystkiego jest tyle, ile powinno być. Odpowiednia ilość opisów, pozwalająca zatopić się w nich i nie zanudzić na śmierć. Dialogi również bez zbędnych dłużyzn czyli wszystkiego w sam raz.
Bohaterowie wykreowani dobrze, choć zdecydowanie całą opowieść skradł moim skromnym zdaniem, ów tajemniczy mężczyzna imieniem Incognito. Książka napisana jest lekko i prosto, dzięki czemu czyta się ją z ogromną łatwością i nie mniejszą przyjemnością. Mimo niewielkiej wielkości książki historia przedstawiona przez Wiśniewską wzbudza niemałe emocje i jeszcze większe zainteresowanie.
Podsumowując polecam Alchemika z gwiazdy wielbicielom fantastyki, miłośnikom rodzimej prozy oraz młodym czytelnikom, bo to do nich przede wszystkim ta powieść jest kierowana. Ja pozostaję z pewnym niedosytem i z ogromną nadzieją, że jeszcze kiedyś spotkam na swej drodze alchemika Karola.