Alcatraz kontra bibliotekarze. Piasek Raszida


Tom 1 cyklu Alcatraz kontra bibliotekarze
Ocena: 5.08 (13 głosów)

Co to w ogóle za pomysł na książkę? Bohater z wyjątkowym talentem do… bycia wyjątkową ofiarą losu? Misja na śmierć i życie, by uratować woreczek piasku? Śmiertelne zagrożenie ze strony… Bibliotekarzy? Tak, to jest świetny pomysł na książkę!

Alcatraz Smedry, wychowywany przez rodziców zastępczych, nie wydaje się przeznaczony do niczego poza katastrofami. Na trzynaste urodziny otrzymuje przesyłkę ze spadkiem po nieżyjących rodzicach – a w niej zwykły woreczek ze zwykłym piaskiem. Zostaje on jednak niemal natychmiast skradziony przez tajemniczą organizację Bibliotekarzy. To wywołuje łańcuch wydarzeń, które uświadomią Alcatrazowi, że jego rodzina jest częścią grupy bojowników sprzeciwiających się Bibliotekarzom – tajnej, niebezpiecznej i złowrogiej organizacji, która faktycznie rządzi światem. Piasek Raszida ma pozwolić Bibliotekarzom przejąć pełną władzę nad światem. Alcatraz musi ich powstrzymać… uzbrojony wyłącznie w okulary i wyjątkowy talentem do bycia wyjątkową ofiarą losu.

Informacje dodatkowe o Alcatraz kontra bibliotekarze. Piasek Raszida:

Wydawnictwo: iuvi
Data wydania: 2017-02-15
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN: 978-83-7966-029-2
Liczba stron: 312
Tytuł oryginału: Alcatraz and The Evil Librarians
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Ilustracje:Hayley Lazo

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Alcatraz kontra bibliotekarze. Piasek Raszida

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Alcatraz kontra bibliotekarze. Piasek Raszida - opinie o książce

Avatar użytkownika - Thalita
Thalita
Przeczytane:2019-03-10,

Czy to fakt, że pracuję w bibliotece i powinnam czuć się tą powieścią nieco obrażona, czy też to, iż jestem ponad dwa razy starsza niż przeciętny czytelnik tej książki (zdaje mi się być ona adresowana do11-, 13-latków) sprawił, że przygody Alcatraza niezbyt przypadły mi do gustu, choć doceniam pisarski talent ich autora i przesłanie, jakie niesie ze sobą utwór. Wiem, że to sprzeczne, ale po kolei...

    W książce zbyt dużo się dzieje. Ciągle są jakieś pościgi, walki, ucieczki itp. Bez przerwy pojawiają się też kolejne gadżety, nowe rodzaje broni i umiejętności, co w końcu prowadzi do totalnego chaosu. Mam wrażenie, że autor chciał stworzyć parodię powieści fantasy, ale niezbyt mu się to udało – książka śmieszy tylko miejscami, częściej denerwuje panującym w nim bałaganem. 

    Brandon Sanderson często przerywa główną akcję komentarzami w których opowiada o pracy nad książką i zdradza swe przemyślenia dotyczące pracy pisarza, roli czytelnika i literatury w ogóle. One też miały być zabawne. Niektóre – owszem – są, ale podobnie jak i w przypadku pozostałych efektów specjalnych jest ich za dużo, przez co czasem mam wrażenie że pisarz wyśmiewa swoją pracę. 

    Ogólnie mówiąc – autor chciał być śmieszny, stworzyć coś nowego, pobawić się nieco tak popularną obecnie konwencją fantasy, jednak co za dużo to nie zdrowo i ten ciągły dowcip i nieco naciągany komizm w końcu męczy. 

    To tyle o wadach. Teraz zalety.

    Pomimo niezbyt interesującego wątku głównego w którym nastoletni Alcatraz walczy z Bibliotekarzami (notabene przedstawionymi tu dość stereotypowo – jako nudni okularnicy w niemodnych strojach, zupełnie pozbawieni mięśni) o tytułowy Piasek Raszida (czym on jest – o tym w książce) ciekawe jest drugie dno tego sporu. Dlaczego chłopiec i jego poplecznicy uważają za swych wrogów akurat Bibliotekarzy? Bo są oni posiadaczami wszystkich książek świata, a zatem także wszelkich znajdujących się w nich informacji, które – zdaniem Alcatraza – mogą dowolnie modyfikować i przekazywać czytelnikom w sobie tylko wybranej formie. Zatem chodzi tu o władzę nad informacją, w myśl powiedzenia „kto ma wiedzę ten ma władzę”. Czyż nie przypomina to nieustannej walki o wpływy rządzących partii w mediach, które przekazują wiedzę o świecie zwykłym zjadaczom chleba?

    Kolejnym ukrytym motywem jest wewnętrzna przemiana głównego bohatera, która zachodzi w nim podczas trwania całego utworu. Chłopiec zdaje sobie sprawę, że tak naprawdę to nie świat go nie akceptuje, lecz on nie akceptuje świata, wciąż porównując wszystkich ze swoimi rodzicami, którzy porzucili go w dzieciństwie. Pojawia się zatem również motyw nieszczęśliwego dziecka, sieroty, dotąd uważającego siebie za nieudacznika potrafiącego jedynie wszystko psuć, który nagle dowiaduje się, że jego rodzina żyje, a in jest posiadaczem niezwykłych zdolności (zalatuje tu „Harrym Potterem”, ale która powstała po nim książka fantasy adresowana do młodzieży do niego nie nawiązuje?). Zatem nie do końca jest to tylko głupawa opowieść o pościgach i dziwacznych gadżetach, lecz także o samotności i odrzuceniu oraz o nagłej przemianie losu.

    Kolejną zaletą książki są jej śmieszne ilustracje, moim zdaniem śmieszniejsze niż sama treść. Ułatwiają one nieco lekturę, bo dzięki nim można zorientować się kto z kim na danej stronie walczy. Wyłowienie tego z tekstu czasami niestety bywa niemożliwe... Lekturę umilają też liczne  zabawne wyrażenia i powiedzonka bohaterów, a także śmieszne nazwy własne, choć -  podobnie jak w przypadku innych zabiegów mających rozbawić czytelnika – jest ich za dużo (albo ja nie rozumiem tego rodzaju humoru). 

    Myślę, że „Alcatraz kontra Bibliotekarze” może się podobać, zwłaszcza osobom o dość specyficznym poczuciu humoru, a także fanom książek przygodowych i fantasy. Ja jednak mam wobec niej mieszane uczucia i raczej nie zdecyduję się na następny tom.    

R3ecenzja pochodzi z mojego bloga "Świat Powieści: http://swiat-powiesc.blogspot.com/

Link do opinii
Avatar użytkownika - paulina0944
paulina0944
Przeczytane:2017-02-16, Ocena: 4, Przeczytałam,

Ostrzegam już na samym początku, lepiej przeczytajcie o tej książce teraz, bo niedługo, z niewiadomych dla Was przyczyn, ta recenzja może zniknąć i nie będzie to moja sprawka! Wiecie, ci źli Bibliotekarze, nie będą chcieli bym opowiada o książce, w której wszystkie ich niecne plany wyjdą na jaw. No dobra, jak już was ostrzegłam, to opowiem Wam o pierwszym tomie przygód Alcatraza. Główny bohater w dniu swoich trzynastych urodzin otrzymuję paczkę ze spadkiem po swoich rodzicach. W środku znajduje się tylko kartka papieru z bazgrołami oraz woreczek z piaskiem. O dziwo to drugie od razu zostaje skradzione, a do chłopca następnego dnia przychodzi jakiś mężczyzna i grozi mu bronią...

 

O Brandonie Samdresonie słyszałam wiele, że tworzy niesamowite książki fantazy, bardzo złożone i nietypwe. Dlatego od tej pozycji chyba wymagałam zbyt wiele. Historia zapowiadała sie naprawdę dobrze. Mimo że ksiażka jest skierowana do młodszego czytelnika spodziewałam się, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Pomysł żeby to bibliotekarze były źli, bardzo mi sie podobał i spodziewałam się czegoś dobrego. Wszystko zaczyna się zwyczajnie. Jest chłopiec, dostaje dziwną paczkę i od tego momentu zaczynają się dziwne rzeczy: pojawia się jakiś szalony dziadek i mężczyzna z pistoletem. Nagle całe dotychczasowe życie Alcatraza wywraca sie do góry nogami. 

"Mądry człowiek umie wszystko obrócić na swoją korzyść, nieważne jak niekorzystne wydaje się to na początku."


Główny bohater ma trzynaście lat i jego największy talent to psucie wszystkiego, czego się dotknie. Uważa się za złego chłopaka, jednak w żaden sposób nie próbuje tego naprawić. Gdy trafia do kolejnej rodziny zastępczej robi wszystko, by jak najszybciej się go pozbyli. Sam ten fakt bardzo mnie irytował i od razu Alcatraz nie przypadł mi do gustu.  Inne postacie wydawały sie jakoś wyróżniać, jednak nie na tyle by przypadły mi do gustu, no może prócz dziadka, bo on był zabawny. Cała akcja i główny wątek to poszukiwanie piasku w bazie Bibliotekarzy. Pomiędzy są jakieś wątki z przeszłości, dziedzictwie i Smerdry'ach. Bardzo czuć było, że autor chce trafić przede wszystkim do młodszego czytelnika, dlatego jak dla mnie nie było tam nic zaskakującego, a sam punkt kulminacyjny, był wręcz nudny. Książka jest poprowadzona narracją pierwszoosobową, jednak autor wrzuca coś od siebie, zwracając sie bezpośrednio do odbiorcy. Opowiada o wrednych autorach, którzy nie mogąc się znęcać nad ludźmi, piszą książki. Tworzą postacie, budują napięcie i tak tworzą rozdziały by czytelnik nie chciał przerywać książki. Wyjawia tajniki pisania książek :D To było śmieszne i naprawdę oryginalne :D

Także podsumowując, Piasek Raszida to książka zdecydowanie skierowana do młodszego czytelnika. Nie brakuje tu nietypowych bohaterów, humoru i akcji. Nie jest to jednak pozycja, która sprawi, że będę mieć kaca ksiażkowego lub z niecierpliwością czekać na dalsze losy chłopca z tendancją do psucia wszystkiego.

Link do opinii
Avatar użytkownika - redgirl_books
redgirl_books
Przeczytane:2018-01-10,

"Chciałbym skorzystać z tej okazji, by powiedzieć coś ważnego. Gdyby jakiś dziwny staruszek o wątpliwym zdrowiu psychicznym stanął w Waszych drzwiach - twierdząc, że jest waszym dziadkiem i że macie mu towarzyszyć w jakiejś misji niezwykłej mitycznej wagi - bez namysłu mu odmówcie. 
Nie bierzcie też od niego cukierka".

Alcatraz Smedry ma trzynaście lat. W dniu urodzin dostaje tajemniczą przesyłkę od biologicznych rodziców. Znajduje się w niej krótki liścik od nich oraz spadek - worek piasku. Niewiele później w mieszkaniu jego zastępczych rodziców pojawia się staruszek, który twierdzi, że jest jego dziadkiem. Od tej pory w życiu nastolatka zaczynają się pojawiać nie lada problemy. Piasek zostaje skradziony, a Alcatraz dowiaduje się, że za kradzieżą stoi tajna organizacja Bibliotekarzy, którzy swoją drogą są niebezpieczni. Alcatraz wraz z dziadkiem Smedry, Bastylią i nie tylko, musi odzyskać piasek Raszida, aby Bibliotekarze nie przyjęli za jego pomocą panowania nad światem - uzbrojony w niezwykłe okulary i swój talent. 

Jesteście ciekawi jakiż to talent posiada Alcatraz? Czegokolwiek się nie dotknął szybko to niszczył, nawet zbytnio się nie starając. Dlatego był przenoszony z jednej rodziny zastępczej do drugiej, bo żadna nie mogła znieść jego psucia.
Alcatraz to chłopak inteligentny, przenikliwy i bardzo szczery. Z dnia na dzień zostaje wrzucony w sam środek wydarzeń i rzeczy nie do końca dla niego zrozumiały. Przy okazji dowiaduje się czegoś nowego o sobie oraz prawdy o swojej rodzinie.

Jeśli myślicie, że ta książka jest normalna to mylicie się! Nie zabraknie tu absurdalności, które są dosyć zabawne i czyta się je z niedowierzaniem na twarzy. 
"Piasek Raszida" to napisana zabawnym, lekkim stylem książka, którą czyta się z uśmiechem na twarzy. Ale... miałam problem ze zrozumieniem czym są Ciszlandczycy i Wolne Królestwa. Niestety nie zostało to wyjaśnione, nie wiem skąd się to wzięło tym bardziej, że to moje pierwsze spotkanie z Brandonem Sandersonem. Przeszkadzało mi również to, że autor dość często przerywał akcję w książce i zwracał się bezpośrednio do czytelnika. Męczyło mnie to i uważam, że mógłby się obejść bez tego zabiegu.

Moja pierwsza przygoda z tak wychwalanym Brandonem Sandersonem nie należała do idealnych, lecz w miarę dobrych. Zabrakło mi tu lekkości, czegoś, co sprawiłoby, że nie będę odkładała książki na półkę. Jednak akcji tu nie brakuje oprócz wyjątków, kiedy autor wtrąca swoje trzy grosze. Uważam również, że pomysł na samą fabułę jest dosyć oryginalny i wart uwagi. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - just1morechapter
just1morechapter
Przeczytane:2017-08-24, Ocena: 6, Czytam, Mam,

Już na wstępie muszę powiedzieć wam, że czytając tę książkę kulałam się ze śmiechu. W pozytywnym znaczeniu oczywiście! Zabrałam się z nią popołudniu, i już po kilku godzinach miałam ją za sobą. Alcatraz bardzo szybko wciągnął mnie w swój lekko pokręcony świat i jestem przekonana, że z wami będzie podobnie. Już wam mówię, kim ten cały Alcatraz jest.


Zacznijmy od tego, że w tej książce spotkacie się z kilkoma rzeczami, które na początku mogą wydawać się nieco dziwne... Weźmy na przykład pod uwagę talenty bohaterów takie jak mówienie bez sensu i składu, spóźnianie się, czy też psucie rzeczy, albo to, że toczy się w niej walka o woreczek z piaskiem. Wiem, brzmi kuriozalnie, ale tak na prawdę to wszystko bardzo poważne sprawy! Myślicie, że te talenty są nie przydatne? Jeśli tak, to jesteście w wielkim błędzie! Posiadając, któryś z nich stajesz się niezwykle potężny! Dzięki wrodzonemu spóźnianiu się, jesteś zdolny do spóźnienia się na ranę, czy nawet własną śmierć. Nieźle, co nie? Opowiem o nim kiedyś trochę więcej, bo teraz wolę się skupić na innym- talencie do psucia rzeczy, którym posługuje się nasz główny bohater Alcatraz.

"Raz tak się spóźniłem na umówione spotkanie, że dotarłem tam, za nim wyszedłem"
Normalka...

Na początku Alcatraz nie wie, że psucie wszystkiego wokół niego nie wynika z jego niezdarności. Myśli po prostu, że nie ma szczęścia w życiu. W sumie co się chłopakowi dziwić- rodziców nie zna, a rodziny zastępcze rezygnują z niego po kilku dniach. Nikt nie chce przygarnąć chłopaka siejącego zniszczenie. Gdy nastolatek myśli, że w końcu znalazł dom, w którym może czuć się jak u siebie, podpala kuchnię, przez co znów musi go zmienić. Jednak za nim do tego dochodzi, otrzymuje on tajemniczą przesyłkę z okazji urodzin, która zawiera woreczek z piaskiem. Chwilę później zostaje on skradziony przez potężną, tajną organizację Bibliotekarzy. Od tego momentu nic nie jest już takie samo- Alcatraz spotyka mężczyznę, który podaje się za jego dziadka, do tego twierdzi, że chłopak należy do szanowanego rodu Smerdych, który od zarania dziejów, walczy z Bibliotekarzami.

"Byłem na wycieczce. Trochę się... zdenerwowałem i podniosłem kurę. Kiedy postawiłem ją z powrotem, natychmiast straciła wszystkie pióra i od tej pory nie chciała jeść nic poza karmą dla kotów"
Tak, dobrze czytacie- Alcatraz zepsuł kurę.

W zaledwie jeden dzień Alcatraz zmienia się z zagubionego chłopaka w okulatora władającego jednym z najpotężniejszych talentów, którego misją staje się odzyskanie wyżej wspomnianego woreczka z piaskiem.
Zdaję sobie sprawę, że to wszystko może brzmieć dla was niedorzecznie, ale uwierzcie, że tak naprawdę tworzy to naprawdę świetną i nieszablonową historię.

Książkę wyróżnia to, że Alcatraz nie występuje tu tylko jako narrator pierwszoosobowy, ale podaje się jako sam autor tej książki. Pisze, że to jest jego biografia, która nam- ludziom żyjącym w kłamstwie wpajanym przez Bibliotekarzy, ma pomóc przejrzeć na oczy. Dzięki temu często spotykamy się z fragmentami, gdzie zwraca on się bezpośrednio do nas. Nieraz zdradza on nam przy tym wiele "trików" jakimi posługują się popularni autorzy. Oczywiście, nie może się obejść także bez wtrącania do fabuły jego sarkastycznych komentarzy, które początkowo mnie rozpraszały, ale potem stało się czymś, co pokochałam.

"Cziszlandczycy, chciałbym skorzystać z okazji i pochwalić was za czytanie tej książki. Zdaję sobie sprawę, przez jakie trudności musieliście przejść, by ją zdobyć- w końcu żaden z Bibliotekarzy raczej jej nie poleci, zważywszy na ujawniane w niej sekrety na ich temat"
Och, dziękujemy Ci Alcatrazie, za tę niezwykłą książkę, która jest dla nas istną kopalnią wiedzy!

Każdy rozdział jest po brzegi wypełniony humorem, który trochę przypomina ten z książek wujka Ricka. Świat wykreowany jest tak dziwny, że aż wspaniały. Na przykład okazuje się, że schody są o wiele bardziej nowoczesne niż winda. Tak samo z bronią palną, która w porównaniu z mieczami okazuje się antykiem. Najprościej mówiąc- Sanderson stosuje tutaj wiele odwróconych schematów, które sprawiają, że fabuła staje się niebanalna.

Uwielbiam, uwielbiam i jeszcze raz uwielbiam. Ta pozycja sprawiła, że mój dzień stał się o wiele lepszy. Kto by pomyślał, ze taka niepozorna książka może sprawić tyle radości?
Warto zasiąść i poświęcić jej chwilę uwagi. Niby jest kierowana dla młodszych czytelników, ale ja uważam, że nadaje się idealnie nawet dla tych starszych.
POLECAM!

Link do opinii
Pierwszy tom serii opowiada o chłopcu o imieniu Alcatraz, który nie wie o swoim dziedzictwie. Jest 13 letnim dzieckiem, który ze względu na niszczycielskie zdolności jest przenoszony od rodziny do rodziny. Wszystko zmienia się, gdy otrzymuje tajemniczą paczkę od rodziców, których nie widział od urodzeniach. W środku jest woreczek piasku, który chcą zdobyć Bibliotekarze i wykorzystać do podbicie świata. Chłopiec wraz z dopiero poznanym dziadkiem, rycerzem i dwójką kuzynów mają za zadanie odzyskać piasek zanim będzie za późno.
Link do opinii

Kiedy jesteś chłopcem twoje myśli skupiają się na zabawie, grze w piłkę, czy zaczepianiu dziewczynek.
Ale takie życie nie jest przeznaczone Alcatrazowi. Od lat wędruj z jednej rodziny do drugiej i tylko czeka, aż go przeniosą do kolejnej.
Jednak tym razem miało być inaczej. Jego urodziny i dziwny prezent zmieniły wszystko. Nie myślał o niczym innym, jak o przeżyciu kolejnego dnia.
Mierzono do niego z pistoletów, poszukiwano i chciało zgładzić, ale on nie poddał się i walczył o swoje.


" W swoje trzynaste urodziny uzyskałem kolejne potwierdzenie, że moi rodzice byli naprawdę okrutnymi ludźmi. Właśnie tego dnia niespodziewanie dostałem pocztą jedyny spadek, jaki mi zostawili.
Był to woreczek piasku."


Alcatraz jest niesfornym chłopakiem, który ma niesamowity dar do psucia wszystkiego co weźmie w swoje dłonie lub nawet tylko dotknie. Od trzynastu lat wędruj od jednej rodziny, do drugiej. Jest w tym wielkim świecie sam i nie może znaleźć stałego miejsca zamieszkania przez swój okropny talent.
Ale w jego trzynaste urodziny wszystko zmieniło się. Otrzymał spadek po rodzicach. Małe zawiniątko, w którym znajdował się woreczek piasku. Tak dobrze widzicie, woreczek piasku, który zmienił wszystko w przeciągu kilku godzin. Życie Alcatraza już nie było takie same. Wiele tajemnic wyszło na światło dzienne.
Ogromnie spodobała mi się jego postać. To jest taki chłopak, który nie wierzy w siebie i ma się za nieudacznika, a tak naprawdę pisany jest mu wyjątkowy cel. Taka sierota skrzywdzona przez los. Ale UWAGA! On wam spróbuje wyperswadować ten pomysł z głowy. Bo Alcatraz potrafi przewidzieć wasze myśli.

Zastanawiacie się pewnie o co mi chodzi?  A więc śpieszę z wyjaśnieniami.
Brandon Sanderson jest zdecydowanie fenomenalnym autorem, który swoimi książki potrafi zachęcić już od samego początku i to w nietypowy sposób. Tak nietypowy, że "Piasek Raszida" przeczytałam w kilka godzin. Dziwne? Nie, nie dziwne. Nieprawdopodobne? A jednak! Już sama przedmowa autora spodobała się mi. I efekt tego jest taki, że nie ma w tej książce nic, na co mogłabym narzekać. A warto wiedzieć, że ja jestem wymagająca i często mi wiele rzeczy w książkach przeszkadza.
Wracając do fenomenalności tej książki. Ogromnie zafascynował mnie sposób, w jaki autor prowadzi nas przez całą fabułę. Narracja pierwszoosobowa jest zdecydowanie strzałem w dziesiątkę. Pozwoliła wczuć się na maksa w przygody Raszida. Ale to nie ona jest najważniejsza. Kiedy wczujemy się w akcję, tworzymy teorie spiskowe, wystawiamy opinię o głównym bohaterze, to nagle akcja robi STOP, a Raszid przemawia do nas i skutecznie zmienia nasze myślenie. Miałam wrażenie, jakby czytał on w moich myślach i przenikał przez mój umysł. Genialny zabieg literacki, który skutecznie zachęca do dalszego czytania i buduje napięcie.

" Czasami świadomość, że tak łatwo wszystko psuję, działała na mnie zniechęcająco. Ta prosta klątwa zdawała się dominować nad całym moim życiem. "

Cała fabuła jest naprawdę mistrzowska. Wszystko skupia się na małym woreczku piasku, który może wyrządzić ogromne szkody. A na dodatek są tutaj źli bibliotekarze. Raj dla książkoholików, prawda? Nie ma nic lepszego niż czytanie o bibliotekarzach i to jeszcze złych! No tak, fabuła jest genialna, a akcja z każdą stroną nabiera tempa. Co chwilę coś się dzieje, wskakujemy z jednej akcji w drugą. Mistrzostwo! Nie można się nudzić przy niej! Jeśli ją w swoje łapki dorwiecie, to możecie przygotować się od razu na kilka godzin z książką, od której nie będziecie mogli oderwać się nawet na chwilę. Przepadniecie, zatopicie się w świecie bibliotekarzy, małego woreczka piasku, niebezpieczeństw oraz intryg i tajemnic.
Ta książka ma więcej tajemnic, niż może Ci się wydawać.  
I cóż, idealnym uzupełnieniem całości są szkice zawarte w tym cudeńku.

" To bardzo ważne, byście zrozumieli, że nie jestem głupi. Wszystko w porządku, jeśli skończycie czytać tę książkę w przekonaniu, że nie jestem takim bohaterem, na jakiego wychodzę według niektórych informacji. Mimo to wolałbym, żeby każdy, kogo spotkam, nie uważał mnie za tępaka. "

 

Link do opinii

Czy to możliwe, że w erze niezliczonych technologii istnieje ukryty świat? Miejsce, którego nie widzi nikt z nas? Czy istnieje możliwość, że prawda, której tak kurczowo się trzymamy, może okazać się kłamstwem mającym na celu zrobić z ludzkości marionetki? Wyobraźcie sobie, że pewnego dnia w waszym życiu zaczynają dziać się dziwne rzeczy? Wróć. Dziwniejsze niż zwykle? Krewny, o którym nie mieliście pojęcia, pojawią się w waszym nowym domu i twierdzi, że jesteście wyjątkowi. Pochodzicie ze starożytnego rodu okulatorów, a teraz macie stanąć do walki ze złem? Mówi, że bibliotekarze, ci mili starsi ludzie, są tak naprawdę niebezpiecznymi wojownikami pragnącymi stłamsić indywidualność. Okazuje się, że wasze przekleństwo okazuje się darem, a ludzie walczą za pomocą soczewek. Czy to możliwe? Wyobraźcie sobie, że pewnego dnia spotkacie na swojej drodze osobę, która zakwestionuje wszystko, co wydawałoby się, tak dobrze znacie. Będzie twierdziła, że schody są nowocześniejsze od wind, a pistolet nie ma szans z mieczem. Sądzę, że bylibyście skonfundowani. Przynajmniej ja bym była. Przecież to nie może być prawdziwe, a jednak coś w tym jest. Te niemożliwe, szalone rzeczy zaczynają się dziać w życia Alcatraza, a wy macie okazję włączyć się w tę przeciwną przygodę. Brandon Sanderson stworzył powieść dla dzieci, którą przeczytać może również starszy czytelnik. ,,Piasek Raszida" to niesamowita, cudaczna historia, która może was całkowicie zaskoczyć. Wystarczy, że dacie jej się szansę. Tymczasem zapraszam Was do zapoznania się z recenzją!  

   ,,-(...) Jeśli odkryją sposób na uzbrojenie swoich agentów w takie talenty, jak nasze, Wolne Królestwa upadną... wszystko stanie się Ciszlandami... Chyba, że znajdziemy sposób na przełamanie władzy Bibliotekarzy. Talenty Smedrych i tajemnice, które ujawni ten piasek, to klucz do następnego etapu wojny. Wszystko się zmienia... musi się zmienić. Nie możemy po prostu walczyć dalej i tracić terenu." Co to w ogóle za pomysł na książkę? Bohater z wyjątkowym talentem do… bycia wyjątkową ofiarą losu? Misja na śmierć i życie, by uratować woreczek piasku? Śmiertelne zagrożenie ze strony… Bibliotekarzy? Tak, to jest świetny pomysł na książkę! Alcatraz Smedry, wychowywany przez rodziców zastępczych, nie wydaje się przeznaczony do niczego poza katastrofami. Na trzynaste urodziny otrzymuje przesyłkę ze spadkiem po nieżyjących rodzicach – a w niej zwykły woreczek ze zwykłym piaskiem. Zostaje on jednak niemal natychmiast skradziony przez tajemniczą organizację Bibliotekarzy. To wywołuje łańcuch wydarzeń, które uświadomią Alcatrazowi, że jego rodzina jest częścią grupy bojowników sprzeciwiających się Bibliotekarzom – tajnej, niebezpiecznej i złowrogiej organizacji, która faktycznie rządzi światem. Piasek Raszida ma pozwolić Bibliotekarzom przejąć pełną władzę nad światem. Alcatraz musi ich powstrzymać… uzbrojony wyłącznie w okulary i wyjątkowy talentem do bycia wyjątkową ofiarą losu…
 
,,Mądry człowiek umie wszystko obrócić na swoją korzyść, nieważne jak niekorzystne wydaje się to na początku."   
  ,,Piasek Raszida" do jedna z tych książek, przy których czytelnik chwyta się za głowę i myśli: ,,Co oni znowu tam wymyślili?". Alcatraz kontra Bibliotekarze to seria, która zaciekawi zarówno tych młodszych, jak i starszych czytelników. Akcja pnie do przodu w zawrotnym tempie, co rusz bohaterowie wpadają w kłopoty, a niecodzienne, wydawałoby się absurdalne pomysły, wywołują uśmiech na twarzy. Miałam napisać dla was własny opis, ale w trakcie zrezygnowałam, ponieważ ten wydawnictwa jest świetny i w zabawny, a zarazem konkretny sposób delikatnie wprowadza czytelnika w świat naszego szalonego bohatera. ,,Piasek Raszida" to opowieść o chłopcu, który nie może znaleźć własnego miejsca we wszechświecie. Dziecku, które wszystko psuje, by nie przyzwyczajać się do nowych rodziców adopcyjnych i nie otworzyć się na zranienie. W postaci Alcatraza każdy odnajdzie cząstkę siebie. Kto z nas nie odczuwa samotności? Kto nie boi się zranienia? Ta historia porusza ważne tematy, ukrywając je w fantastycznym świecie, gdzie rzeczywistość okazuje się całkowicie inna, niż można by sądzić na początku. To wyraz buntu, walki z niesprawiedliwością. ,,Piasek Raszida" ukazuje zmagania młodego człowieka, który dopiero wkracza na drogę dorosłości, osoby, która zamyka się we własnej skorupie, by uniknąć bólu. Mogę polecić tę książkę z ręką na sercu młodym osobom, które poszukują własnego ,,ja", bo to właśnie na nich wywrze największy wpływ!
,,- Ach, chłopcze. Ta wojna, którą toczymy... Tu nie chodzi o pistolety ani nawet o miecze.- W takim razie o co? O piasek?- O informacje - odparł. - To jest prawdziwa władza w tym świecie."
Bohaterowie ,,Piasku Raszida" są... Cóż, są niezwykle pokręceni. Alcatraz, choć jest jednym z najmłodszych bohaterów, to jako jedyny w miarę zachowuje pozory normalności. Buntowniczy, sprytny, czasami złośliwy nastolatek psuje wszystko na swojej drodze (choć może powinnam napisać - niszczy). Od wielu lat przenosi się z jednej rodziny zastępczej do drugiej. Nigdzie nie może zagrzać miejsca, bo jego zachowanie odpycha potencjalnych rodziców. Ten chłopak przeżył zbyt wiele, a mimo to świetnie radzi sobie w nowym świecie okulatorów, który zmuszony jest poznać. Dziadek Smedry jest najbardziej zakręconą, szaloną postacią w tej książce. Wiecznie spóźniający się staruszek, który gdzieś ma logikę. Polubiłam go od samego początku. Jego zachowanie rozbawi was do łez. Pojawiają się w tej książce również groźni Bibliotekarze, Mroczny okulator, reszta rodziny Alcatraza oraz pewna dziewczynka, która niesamowicie włada każdym rodzajem broni - Bastylia. Uważam, że postaci ,,Piasku Raszida" nie sposób nie polubić.
,,Niektórzy sądzą, że autorzy piszą książki, bo mają bujną wyobraźnię i chcą się podzielić swoją wizją. Inni zakładają, że autorzy piszą, bo rozsadzają ich opowieści – a zatem musimy je zapisać w chwilach twórczej propondencji. Obie te grupy zupełnie się mylą. Autorzy piszą książki z jednego i tylko jednego powodu: lubimy torturować ludzi."
,,Piasek Raszida" to pierwszy tom wciągającej książki dla młodzieży oraz dzieci. Niesamowici bohaterowie, fabuła, od której nie można się oderwać oraz akcja, która gna do przodu bez opamiętania. To idealna pozycja dla osób, które uwielbiają, gdy w książkach znajdują się rysunki. Zachęci do czytania tych, którzy raczej stronią od literatury oraz okaże się ciekawą powieścią dla tych, którzy nie potrafią się oderwać od książek. Z chęcią przeczytam kolejne tomy i mam nadzieję, że wam również się spodoba. Polecam!

Link do opinii
Wyobraź sobie trzynastolatka, który walczy z tajemniczą organizacją Bibliotekarzy, by uratować świat przed zagładą. Wyobraź sobie, że pomaga mu w tym dziewczynka, jego rówieśniczka, staruszek, jego dziadek oraz dwóch muskularnych kuzynów. Czy fabuła może być jeszcze ciekawsza? Alcatraz Smedry posiada wyjątkowy dar - psuje wszystko czego się dotknie. Właściwie z tego powodu co rusz zmienia rodziny zastępcze. W swoje trzynaste urodziny otrzymuje od biologicznych rodziców tajemniczą przesyłkę z piaskiem. Dodatkowo w jego domu zjawia się uroczy staruszek, który twierdzi, że jest jego dziadkiem. Wraz z nim wyrusza na szaloną i niebezpieczną przygodę, chcąc pokonać Bibliotekarzy, mrocznego okulatora i poddać infiltracji centralną Bibliotekę. Brandon Sanderson zaskoczył chyba wszystkich swoich czytelników, serwując tak niepowtarzalny i specyficzny scenariusz. Nie tylko treść wprawia w osłupienie, ale również sposób jej przedstawienia. W przedmowie czytamy, że całość jest autobiografią, wspomnieniami, a autor w rzeczywistości nazywa się Alcatraz Smedry. Dość osobliwy początek, prawda? Później jest jeszcze bardziej wymyślnie. Wyobraź sobie, że wszystko co wiesz o dzisiejszym świecie to fałsz. Otoczka stworzona przez czarne charaktery. Dinozaury istnieją, ale wcale nie są drapieżnikami, bo to byłoby bestialstwo! To mit stworzony przez Bibliotekarzy, by trzymać nas, Ciszlandczyków, w niepewności. Dinozaury to tak naprawdę miłe stworzenia, które kończą studia, piszą artykuły i wypożyczają książki! Właśnie dlatego ród Smedrych z Wolnych Królestw stara się pokonać złe moce. By przywrócić nam prawdziwą wiedzę. Choć książka skierowana jest raczej do młodszej grupy odbiorców, to nawet ktoś w moim wieku może się przy niej dobrze bawić. Ja zauważyłam jej potencjał, jej oryginalność, jednak nie jestem przyzwyczajona do tego typu literatury, jest to dla mnie zupełna nowość, a zmian się boję - lubię wiedzieć na czym stoję, i najlepiej, żeby był to stały ląd. Ta publikacja zdecydowanie przerosłą moją wyobraźnię. Być może zabiłam w sobie to dziecko, które pożerałoby strony z bajką z taką zawziętością, aż latałyby one po mieszkaniu? Narracja poprowadzona w powieści zasługuje chyba na największe uznanie, bowiem autor / bohater jest zarazem narratorem wszechwiedzącym, który przy każdym rozdziale zostawia swoje komentarze i zwraca się do nas, odbiorców, bezpośrednio. Komentuje zarówno sytuacje w jakich się znalazł, otoczenie, pozostałych bohaterów, ale również inne książki bądź innych autorów. Niestety ten zabieg miał również swoje minusy, bo większości książka jest po prostu... przegadana - z czego śmieje się sam autor. Czerpie on bowiem wielką przyjemność, kiedy uda mu się wprowadzić sytuację pełną grozy, kiedy czytelnik siedzi jak na szpilkach rozemocjonowany, a tu nagle... akcja stop, komentarz narratora. Komentarz, który nie tylko przerywa ekscytację i rosnące napięcie, ale również nie wprowadza nic ciekawego czy znaczącego. A co było najgorsze? Kiedy narrator przerywał, by powiedzieć, że bawi go to, iż właśnie przerywa! Ogromne brawa za barwne i wyraziste postacie. Są oni unikalni, a swoją oryginalnością przyciągają całą uwagę. Zwłaszcza ich nadnaturalne talenty, które w normalnym świetle są oznaką niezdarności czy po prostu talentu w negatywnym tym słowa znaczeniu. Na przykład młody Smedry - psuje wszystko, czego się dotknie. Stary Smedry - wszędzie się spóźnia. To są naprawdę charakterystyczne momenty całej powieści, przez co nabrała ona wyjątkowych, niepowtarzalnych cech. Ponadto mamy ogromny zasób słownictwa, w większości wypadków - oczywiście wymyślonego. Jaką to trzeba mieć nieograniczoną wyobraźnie, by wpaść na podobne określenia! Ogólnie, by stworzyć tak apetyczny świat! Ogniste soczewki? Dzieci, które walczą? Biblioteki, stworzony tak, by normalny człowiek nie zauważył ich nadnaturalnej aury? Niesamowite! Humor to coś, czego zdecydowanie nie można odmówić tej książce. Była ona miłą odskocznią od codziennych, poważniejszych lektur. Była lekka jak puch. Jej żartobliwy ton dało się wyczuć od pierwszych kartek i bohaterowie aż kipieli sarkazmem czy dowcipem. Nawet w momentach tragicznych potrafili rozbroić swoim dystansem. Zabawne również było to, że sam autor w swojej publikacji wytyka błędy innym kolegom po fachu. Jak sam twierdzi, rynek wydawniczy jest monotematyczny, a on chce wpuścić do niego trochę powietrza, zanim my, czytelnicy, zaczniemy się dusić. Zakończenie mnie nie zaskoczyło, ale z wielką przyjemnością sięgnę po kontynuację. Chociaż uważam, że lata już nie te na tego typu fantasy - chciałabym jeszcze raz poczuć się jak dziecko i zaczerpnąć nieco tchu przy czymś nowatorskim. Uważam, że jest to książka godna uwagi. Jeśli jesteś zmęczony ciągłymi nowościami, które opowiadają o tym samym - warto się zapoznać z ,,Piaskiem Raszida". Gwarantuję Ci rozrywkę w czystej, niemal dziecięcej odsłonie. Ponadto powiedz... kiedy ostatni raz czytałeś o złych Bibliotekarzach, którzy trzymają cały prawdziwy świat w tajemnicy przed ludzkością? Uwierz mi - wiele informacji Cię zaskoczy! Recenzja znajduje się również na www.zksiazkadolozka.blogspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - ZaczytanaMajka
ZaczytanaMajka
Przeczytane:2017-03-24, Ocena: 5, Przeczytałem, 2017/majkabloguje.blogspot.com, Mam,
http://majkabloguje.blogspot.com/2017/03/ta-wojna-ktora-toczymy-tu-nie-chodzi-o.html ,,Piasek Raszida" jest pierwszym tomem cyklu Alcatraz kontra Bibliotekarze autorstwa Brandona Sandersona. Kolejna powieść od Wydawnictwa IUVI, która mimo że ma mocno sprecyzowaną grupę wiekową, bardzo przypadła mi do gustu i mogę zapewnić, że nie tylko młodzież może odnaleźć się w tej lekturze. Głównym bohaterem i narratorem powieści jest Alcatraz Smerdy, chłopak, którego jedynym talentem jest... bycie ofiarą losu. A bardziej dokładniej ujmując, chłopak wszystkiego czego się dotknie psuje to. Tak, można się śmiać, że to zupełnie nowy król Midas, tylko zamiast złota wokół, mamy katastrofę. Alcatraz ma ciężkie dzieciństwo, ponieważ wychowują go rodziny zastępcze, co jest bardzo smutne, przecież nikt nie chce żeby kogoś spotykała taka krzywda. W końcu to nie jego wina, że ma takie czy inne zdolności. W dniu swoich urodzin, otrzymuje paczkę od rodziców, w której znajduje się woreczek z piaskiem i oprócz takiego dziwnego i zaskakującego prezentu, w jego życiu pojawia się dziadek. Co wynikło z dziwnego spadku, otrzymanego od rodziców w postaci woreczka z piaskiem? Kim jest rodzina Alcatraza i jaką drogę będzie musiał przejść, by dowiedzieć się wszystkiego? Na te i wiele innych pytań odpowie wam pierwsza część zabawnej i wciągającej opowieści. Autor: Brandon Sanderson Tytuł: Piasek Raszida Cykl: Alcatraz kontra Bibliotekarze Wydawnictwo: IUVI Strony: 304 Pomysł na fabułę oryginalny i muszę przyznać, że szybko wciąga swojego czytelnika w wir wydarzeń. Do tego styl i sposób w jaki autor napisał powieść ułatwia zadanie, ponieważ czyta się tę lekturę bardzo szybko. Narracja też jest tutaj wielkim plusem, ponieważ mamy tutaj bardziej do czynienia z relacją i komentarzem jednocześnie. Trochę zaczerpnięte z innej gałęzi, ale bardzo na plus! Do tego wszystkiego lekkie i zabawne pióro, brak przystanków i wcięć w fabule. Zero dziur i jakiś błędów merytorycznych. Książka przemyślana i napisana z wielkim rozmachem. Co z okładką? Jak widzicie, też jest barwna i strasznie dużo się dzieje, to samo co w treści. Nie wiem czy mogę się do czegokolwiek przyczepić, ponieważ i bohaterowie są bardzo mocną stroną w tej książce. Ich nie da się polubić, a główny bohater od pierwszych chwil zaskarbił sobie moją sympatię. Jego błędy wynikały z wielu rzeczy, ale nigdy nie pozostawiał ich bez odpowiedzi. Potrafił znaleźć odpowiedź albo jeszcze inaczej złoty środek. Drugą postacią, która jest moją ulubioną jest dziadek - dodajmy, że jest on nieco szalony, co sprawiało, że dodał tylko jeszcze lepszy charakter całej lekturze. Swoim zachowaniem i tym jak mówił rozbawiał mnie do łez. Oprócz tej głównej dla mnie dwójki spotykamy jeszcze Bastylię czy kuzyna Alcatraza. Autor pisząc swoją powieść naprawdę włożył w nią kawał swojego serca, ponieważ z mojego punktu widzenia nie zapomniał o niczym i zamknął powieść od deski do deski. ,,Piasek Raszida" to książka godna polecenia każdemu, kto szuka przygody i niekoniecznie jest młodym czytelnikiem. Polecam i z niecierpliwością czekam na kolejne części tego cyklu. Myślę, że świat, w którym żyje Alcatraz przypadł mi do gustu, by spędzić tam jeszcze trochę czasu.
Link do opinii
Avatar użytkownika - gabolek000
gabolek000
Przeczytane:2017-02-17, Ocena: 5, Przeczytałam,
Recenzja na: http://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/2017/02/82-piasek-raszida.html Brandon Sanderson to tylko pseudonim, wiecie? Rzekomy autor książek fantasy tak naprawdę nazywa się Alcatraz Smedry, a do używania pseudonimu zmusił do Ciszlandzki wydawca. Do tego kazał mu spisać swoje wspomnienia i opatrzyć je nalepką fikcji literackiej! To nie do pomyślenia, jak ci Bibliotekarze się rządzą. Aż strach się bać. A może moje prawdziwe imię, które znacie, to również pseudonim? Aby się przekonać, zapraszam do zapoznania się z tą recenzją. Alcatraz Smedry to zwykły nastolatek, który wyróżnia się niezwykłym talentem do psucia różnych rzeczy (przeważnie niszczy klamki, ale w swoim dorobku ma również pralkę, kosiarkę, a nawet całą kuchnię!). Jego rodzice nie żyją. Przebywa on w rodzinach zastępczych i zostaje ciągle przenoszony z jednej do drugiej - co poradzić, psucie rzeczy jeszcze nikomu nie wyszło na dobre. W dniu swoich trzynastych urodzin otrzymuje dziwną paczkę, wewnątrz której znajduje woreczek piasku i jakąś zabazgraną kartkę. Prezent zostaje szybko skradziony, a to uruchamia lawinę zdarzeń. W domu zastępczym pojawia się dziwny mężczyzna, podający się za dziadka Alcatraza, asystent kuratorki mierzy do chłopca z broni, chwilę potem okazuje się, że jednak posiada on prawdziwą rodzinę i razem z nimi musi stawić czoła Bibliotekarzom - tajnej i niebezpiecznej organizacji rządzącej światem, która zajmuje się selekcją informacji. Kłamią, mamią ludzi, zatajają przed nimi mnóstwo informacji. Czy Alcatraz wraz z kuzynami, dziadkiem i Bastylią poradzą sobie w walce? Czy soczewki mogą stanowić groźną i skuteczną broń? Czy chłopiec upora się ze swoim niezwykłym talentem do psucia różnych rzeczy? "Piasek Raszida" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Brandona Sandersona. Uważam je za bardzo udane. O autorze słyszałam wiele, ale początkowo nie byłam przekonana do tego, by zabrać się za jego grube książki fantasy dla starszych czytelników. Postanowiłam więc zacząć od nieco lżejszej książki dla młodszych nastolatków i teraz jestem już pewna, że w przyszłości ten autor będzie królował u mnie na regale. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to bardzo specyficzny, ale niezwykle ciekawy sposób prowadzenia narracji. Autor często zwraca się prosto do nas, czytelników, i próbuje nas zabawiać, czasem zmusić do przemyślenia jego słów, kilka razy nawet się droczy, a to nieczęste zjawisko. Jeśli chodzi o pomysł na historię to jestem pełna podziwu tego, jak pisarzowi mogło przyjść do głowy coś takiego. Mamy bowiem ciekawą mieszankę rzeczy, które osobno są uosobieniem nudy, a tutaj połączone ze sobą dają szalony miks, jakiego nigdy nie uzyskalibyśmy w prawdziwym życiu. Składniki same w sobie są nieciekawe, powstała mieszanina jest jednak bardzo oryginalna, magiczna i interesująca. Zapewniam was, że nigdy wcześniej nie trafiliście na coś podobnego. Nie przeczę, że historia ta jest trochę dziecinna, ale nawet jak na taką książkę trochę trudno było mi przez pierwsze kilkadziesiąt stron zrozumieć nowy świat i wszelkie związane z tym terminy. Dostajemy Bibliotekarzy, okulatorów, Ciszlandczyków, Wolne Królestwa, a nawet dinozaury! Po setnej stronie załapałam wszystko i mogłam czerpać przyjemność z tej odstresowującej lektury. "Piasek Raszida" urzekł mnie genialnym humorem, wszechobecnym komizmem i ciągłym sarkazmem. Nie dało się nie czytać tej książki z wielgachnym uśmiechem na buzi. Co chwilę zaznaczałam ulubione momenty lub śmiałam się prawie do rozpuku. Właśnie takiej powieści mi było trzeba na tę powoli dobijającą zimę. Cała ta książka to generalnie jedna wielka ironia, oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu. Mamy bohaterów, którzy posiadają osobliwe talenty, jak potykanie się czy psucie różnych rzeczy, gdzie to drugie to bardzo rzadka, niemal legendarna umiejętność. Jak już wspominałam, występują również dinozaury, które swoją wiedzą i inteligencją przewyższają prawdopodobnie większość z nas, a przybyły one w strony Alcatraza z powodu pisania pewnej pracy naukowej. Do tego dochodzą zabiegi słowne - jak nie czuć sympatii do tej historii? Jak się przy niej nie śmiać? Uważam, że książka ta, choć raczej przeznaczona dla młodszych odbiorców, dobrze nada się i dla tych, którzy będą już w odpowiednim wieku, by zrozumieć sarkastyczną postawę autora. "Piasek Raszida" cechuje przede wszystkim lekkość pióra autora, świetne zwroty akcji i klimat, który sprawił, że już nigdy nie spojrzę na bibliotekę tak samo. Po tej książce aż zachciało mi się do niej wybrać, a wiecie chyba, że ja raczej jej nie odwiedzam, prawda? To musi coś znaczyć! Jeśli chodzi o samo wydanie, wewnątrz znajduje się mnóstwo genialnych, starannych i fajnie oddających treść ilustracji. To miły dodatek, który cieszy oko. Wybaczcie, że nie pokaże wam tego na zdjęciu. Musicie zaufać mi na słowo. Gwarantuję wam, że przeczytacie tę lekturę w mig - literki są naprawdę duże, a sama historia nie pozwala się oderwać, bo dzieje się dużo. Bardzo polubiłam głównego bohatera Alcatraza (nie, nie odziedziczył on imienia po tym słynnym więzieniu), ale nie tylko niego! Wyczuwam, że Brandon Sanderson ma smykałkę do tworzenia ciekawych i wyrazistych postaci. Ten chłopiec psuje wszystko co dotknie, a przy tym jest po prostu uroczy. Może i nie wyróżnia się ponadprzeciętną rozwagą i ciągle przypomina nam, że nie jest dobrym człowiekiem, ale serce to ma on ogromne. Przypominał mi momentami Harry'ego Pottera z pierwszych tomów mojej ukochanej serii. Ubolewam tylko, że postaci żeńskich poznajemy zaledwie dwie, w czym jedna to czarny charakter, a druga to Bastylię - stanowcza i zaradna dziewczyna, która, nie uwierzycie, jest rycerzem. Przy okazji muszę pochwalić autora za wybór niekonwencjonalnych imion. Podobają mi się! Na koniec pozostała kwestia mojego imienia. W pierwszym akapicie pozwoliłam sobie wprawić was w stan niepewności. Tak jak autor, który zmylił nas i troszkę namieszał w pierwszym rozdziale wstępem, w którym coś obiecał, tak postąpiłam i ja. Ale to nie koniec, bo również jak on, nie dotrzymam do końca obietnicy i nie powiem wam, czy nazywam się Gabriela. Żebyście dowiedzieli się prawdy, będzie musiało minąć jeszcze trochę czasu, bowiem przed nami kolejne tomy i możliwe, że kolejne recenzje prosto ze świata Alcatraza, bo mam zamiar kontynuować przygodę z nim. Wzbudziłam waszą ciekawość? Przeczytacie tę książkę?
Link do opinii
Avatar użytkownika - StillChangeable
StillChangeable
Przeczytane:2017-02-25, Przeczytałam,

    Wydawać by się mogło, że niektóre książki skierowane są do danej grupy wiekowej, przez co być może do innej niekoniecznie trafią. Sama nie byłam pewna, czego mogę się spodziewać po tytule "Piasek Raszida" będącego pierwszym tomem cyklu "Alcatraz kontra Bibliotekarze" stworzonego przez Brandona Sandersona. Szczerze powiedziawszy czułam, że może to być dobra lektura, ale bardziej skierowana do młodszych czytelników. Będąc już jednak po lekturze, śmiało mogę powiedzieć, że tak przezabawnej i wciągającej historii już dawno nie czytałam. Chociaż autor stworzył tutaj pozornie jeden, wielki chaos, to całość okazała się genialna i uśmiech nie opuszczał mojej twarzy przez całą historię. 

    Alcatraz Smerdy - główny bohater, tudzież narrator całej książki - to chłopiec, jakiego niezwykłym talentem okazuje się... psucie wszystkiego, czego się dotknie. Wychowywany przez rodziny zastępcze, z której każda wcześniej bądź później nie była w stanie poradzić sobie z chłopcem, kończy niebawem trzynaście lat. W dniu swoich urodzin otrzymuje tajemniczą paczkę od swoich prawdziwych rodziców, a w niej spadek, którym okazuje się być... woreczek piasku. Zaskoczony Alcatraz traktuje to jako żart. Okazuje się jednak, że ktoś ukradł piasek, a w życiu chłopca pojawia się jego szalony dziadek oznajmiający mu, że należy do rodziny walczącej z Bibliotekarzami... Bohaterowie muszą więc jak najszybciej odzyskać Piasek Raszida, zanim wrogowie wykorzystają go do swoich niecnych celów. Czy uda im się to zrobić? Jak potoczą się ich losy? Kim tak naprawdę jest Alcatraz? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie sięgając po książkę Brandona Sandersona. 

    Muszę przyznać, że po raz pierwszy spotkałam się z twórczością tego autora i od razu urzekł mnie on swoim stylem. Trzeba zaznaczyć, że całość ma nietypową budowę. Otóż Alcatraz opowiada czytelnikowi wszystkie wydarzenia, to znaczy - nie jest to jedynie typowa narracja pierwszoosobowa, a chłopiec relacjonuje wszystko dodając własne komentarze czy kierując pytania do potencjalnego czytelnika. Chyba po raz pierwszy miałam styczność z takim zabiegiem (a jeżeli nie pierwszy, to akurat na obecną chwilę nie przypominam sobie tego typu książek) i początkowo wydawało mi się to nieco dziwne, ale koniec końców uważam, że ten pomysł był genialny. Szczególnie, że autor ma lekkie pióro i sprawia, że całość czyta się błyskawicznie. Ba! Tę książkę się wprost pochłania, przeżywają przy tym ogrom emocji, w tym przede wszystkim śmiechu. Rozwalały mnie niektóre fragmenty sprawiając, że uśmiech nie opuszczał mojej twarzy, a ja sama myślałam sobie - "no nie wierzę, że to jest tak zabawne!". 

    Co do samego pomysłu na fabułę, bardzo mi się spodobał. Chociaż poniekąd uważam, że to książka właśnie idealna dla młodszych czytelników, bowiem opowiada o trzynastoletnim chłopcu, który ma do wypełnienia poważną misję, to i tak każdy, bez wyjątku, jeżeli tylko sięgnie po "Piasek Raszida", to nie pożałuje spotkania z tymi bohaterami i wszelkimi towarzyszącymi im wydarzeniami. Autor stworzył ciekawy świat, pełną zwrotów akcji opowieść, jaka sprawia, że emocje szaleją. Co więcej, pokazuje, że tak naprawdę cały nasz świat może zmienić się poprzez jedno wydarzenie i sprawić, że wywraca się on całkowicie do góry nogami. Jednocześnie uświadamia, jak ważne są wszelkie relacje między ludźmi i że czasami popełniamy błędy, ale nigdy nie jest za późno, by je naprawić. To zdecydowanie wciągająca, zabawna, ale też w jakimś sensie pouczająca opowieść, którą polecam każdemu. Na pewno spędzicie przy niej same pozytywne chwile. 

     Bohaterowie zostali wykreowani świetnie. Począwszy od samego Alcatraza, którego od razu polubiłam. Mimo że popełniał błędy, do których sam się przyznawał - w końcu pełni rolę narratora - to jednocześnie potrafił wyciągnąć z nich wnioski. Emanowała od niego taka szczerość, dzięki której nie dało się go nie polubić. Ciekawą postacią jest też szalony dziadek chłopca, który rozwalał mnie swoim zachowaniem i niektórymi tekstami. Moją sympatię zyskała także sarkastyczna Bastylia czy wesoły kuzyn Alcatraza. Stąd też, co do bohaterów - nie mam żadnych zastrzeżeń. 

      Podsumowując, to kolejna świetna książka tego miesiąca, a wydawnictwo IUVI uświadamia, że wydaje naprawdę dobre i wciągające historie. Do tej pory chyba na żadnym tytule, jaki oznaczony jest ich logiem, się nie zawiodłam. Na pewno bez wątpienia sięgnę po kolejne części cyklu stworzonego przez Brandona Sandersona, jak już teraz wyszukuję innych tytułów tego autora, bo tak świetnego i zabawnego stylu dawno nie spotkałam. Polecam serdecznie!

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - agido16
agido16
Przeczytane:2017-02-25, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam,
Brandona Sandersona możecie kojarzyć dzięki takim książkom jak ,,Z mgły zrodzony" czy ,,Droga Królów". To jedynie dwa tytuły spośród pisarskiego dorobku autora, a jest on zaiste imponujący. Moja półka ugina się pod ciężarem obszernych tomiszczów i nieco krótszych powieści. Pragnę skolekcjonować wszystkie jego dzieła, chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że to prawie niemożliwe. Na razie zadowalam się tymi, które wyszły w Polsce. I nie tak dawno miała premierę kolejna książka, tym razem przeznaczona dla nieco młodszych czytelników. ,,Piasek Raszida" bo właśnie o nim tutaj mowa, to pierwszy tom serii ,,Alcatraz kontra bibliotekarze". Spodziewałam się czegoś na kształt popularnego serialu ,,Bibliotekarze" emitowanego przez stację TNT i oczywiście dostałam coś zgoła innego. Ciąg dalszy: http://jar-of-books.blogspot.com/2017/02/piasek-raszida-brandon-sanderson.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - testolandia
testolandia
Przeczytane:2017-02-12, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Alcatraz Smedry jest wyjątkowo sarkastycznym oraz sceptycznym chłopcem. Ze względu na swojego pecha (psuje wszystko czego się dotknie) nieustannie zmienia rodziny zastępcze. W trzynaste urodziny jego życie wywraca się do góry nogami. Otrzymuje, i szybko traci, tajemniczy spadek po rodzicach - woreczek z piaskiem. Niespodziewanie pojawia się jego dziadek, który wyjaśnia mu, że rodzina Smerdy walczy z Bibliotekarzami. Tajna i złowroga organizacja rządzi światem i kontroluje informacje przekazywane ludziom. W odzyskaniu piasku Raszida pomaga zróżnicowana ekipa: antropolog Sing Sing Smedry , Quentin Smedry, rycerz Bastylia. Każde z nich ma swoje unikalne zdolności, które przydają się w misji. Sanderson stworzył całkiem ciekawy i oryginalny świat. Mamy mówiące dinozaury, ożywieńce wykonane z kartek papieru, magiczne soczewki okularów oraz "talenty", które na pierwszy rzut oka wydają się kompletnie niepotrzebne (np. mówienie bez sensu, potykanie się, czy psucie wszystkiego co się nadwinie). "Piasek Raszida" to niezwykle wciągająca i nieprzewidywalna historia. Pomimo, że główny bohater podczas snucia swojej opowieści, ciągle wtrąca poboczne wątki, akcja jest szybka. Mamy również niezliczoną ilością dowcipnych dialogów. Książka podzielona jest na rozdziały oraz posiada czarno-białe ilustracje, które idealnie pasują do treści. Oczywiście opowieść o Alcatraz kończy się tak, że aż się prosi o kontynuację. Czekamy na tom II
Link do opinii
Avatar użytkownika - Ewfor
Ewfor
Przeczytane:2017-02-15, Ocena: 5, Przeczytałam, Wyzwanie czytelnicze 2017,
Alcatraz kontra Bibliotekarze 1. Piasek Raszida to pierwsza części powieści przygodowo fantastycznych dla (młodszej) młodzieży. Alcatraz to trzynastoletni chłopiec, który jest skrzyżowaniem Emila z Lönnebergi, Ukochanego Urwisa i po części również Harrego Pottera. Chłopiec wychowuje się w rodzinach zastępczych i niestety bardzo częsta zmienia swoich przybranych rodziców z powodu tego, że jest niesamowitą niezdarą i czego nie dotnie zostaje zepsute lub zniszczone. W dniu swoich trzynastych urodzin dostaje prezent od... biologicznych rodziców, którym jest... woreczek piasku. Kiedy następnego dnia dowiaduje się, że ów piasek, poszukiwany przez pewnych ludzi jest magiczny, a przy okazji chłopiec poznaje tajemniczego staruszka, który twierdzi, że jest jego dziadkiem, życie Alcatraza zostaje wywrócone do góry nogami i... chłopiec wyrusza na poszukiwanie urodzinowego prezentu. Dokąd zaprowadzi go ta poszukiwawcza misja i kto będzie mu w tej drodze towarzyszył, tego nie zdradzę. Czy Alcatraz wróci do rzeczywistości i zamieszka znów z jakąś rodziną? A może są jacyś ludzie, którzy kochają go mimo tego, że wszystko dookoła niszczy? Ponieważ jako dziecko, czy też młodzież, bardzo lubiłam czytać tego typu opowieści, zdecydowałam się na powrót do takiej tematyki. Motywacją była przede wszystkim chęć odkrycia swoich reakcji po przeczytaniu książki dla dzieci w tym wieku... w jakim teraz jestem. To niesamowite, jak bardzo może człowieka dorosłego wciągnąć taka powieść, mam nadzieję, że i młodsi czytelnicy dadzą się potrwać tej magii. Przygody Alcatraza to z pewnością pełna ciekawych zwrotów akcji przygoda grupy osób o magicznych zdolnościach. W książce autor zawarł sporo ciekawych sentencji, które mam nadzieję, że zostaną przez młodego czytelnika odebrane prawidłowo. Pozwolę sobie jedną z nich zacytować: (...) Mądry człowiek umie wszystko obrócić na swoją korzyść, nieważne jak niekorzystne wydaje się to na początku. Nad żadnym talentem (...) nie da się w pełni panować. Jeśli jednak będziesz dostatecznie długo ćwiczył, zaczniesz to łapać (...) Główny bohater, mimo tego, że jest dość sarkastyczny i mało emanujący pogodą ducha, ma w sobie coś co pozwala polubić go prawie od pierwszego rozdziału. A młodszym czytelnikom z pewnością jego odważne i mądre zachowania bardzo zaimponują. Autor kierując tę powieść do młodego czytelnika, napisał ją tak, jakby opowiadał mu swoje przygody, wtrącając swoje często zaskakujące spostrzeżenia dotyczące rzeczy niesamowitych i trudnych do zrozumienia w normalnym świecie. Niepozbawiona humoru i dużej dawki fantastyki (jaką potrafi wyobrazić sobie tylko młody czytelnik) powieść, wciąga niemal od samego początku. A potem to już jest dużo trudniej oderwać się od jej stron. Myślę, że niejeden nastolatek chciałby mieć takie zdolności jak Alcatraz czy towarzysząca mu w tej przygodzie Bastylia. Przenosząc się na chwilę do tego ICH świata można zapomnieć o wszystkim co tu i teraz. Ciekawie przedstawione osobowości zarówno bohaterów pozytywnych jak i negatywnych to z pewnością duży plus tej powieści. Kolejnym plusem jest cały czas trzymająca w napięciu fabuła. A dopełnieniem są obrazki przedstawiające różne sceny; muszę przyznać, że sama się chwilami zatrzymywałam aby je dokładnie obejrzeć. Jestem pewna, że książka ta zachwyci niejednego nastolatka i zachęci go do przeczytania kolejnych części przygód Alcatraza. Przyznam szczerze , że sama chętnie kiedyś po nie sięgnę. Ciekawa okładka z pewnością zbliży przyszłego czytelnika, bo cóż może bardziej rozbudzić wyobraźnię jak tajemnicze pomieszczenie, magiczny miecz i tajemnicze ślady na podłodze.
Link do opinii

„Piasek Raszida” jest pierwszym tomem cyklu książek o przygodach chłopca o wyjątkowym imieniu. Ów chłopiec to Alcatraz Smedry. Cykl skierowany jest do młodszej młodzieży ale kto dorosłemu zabroni...

 

Alcatraz Smedry, wychowywany przez rodziców zastępczych, nie wydaje się przeznaczony do niczego poza katastrofami. Na trzynaste urodziny otrzymuje przesyłkę ze spadkiem po nieżyjących rodzicach – a w niej zwykły woreczek ze zwykłym piaskiem. Zostaje on jednak niemal natychmiast skradziony przez tajemniczą organizację Bibliotekarzy. To wywołuje łańcuch wydarzeń, które uświadomią Alcatrazowi, że jego rodzina jest częścią grupy bojowników sprzeciwiających się Bibliotekarzom – tajnej, niebezpiecznej i złowrogiej organizacji, która faktycznie rządzi światem.

 

Po przeczytaniu pierwszego tomu miałam dziwne skojarzenia z Harrym Potterem. Tego to na pewno nie trzeba nikomu przedstawiać. Alcatraz tak samo, jak słynny czarodziej też jest sierotą (przynajmniej tak mu się wydaje), który w dniu 13 urodzin dostaje tajemniczą przesyłkę i poznaje swoje przeznaczenie. Alcatraz też ma niesamowity talent – mianowicie psuje wszystko, czego dotknie.

 

Nie wiem jaką opinię o książce mają dzieci ale dla mnie była nużąca. Owszem, szybko się ją czyta ale połowa treści to użalanie się nad sobą głównego bohatera. Sama historia jest niezbyt spójna ale jest za to zabawna. Przemoc ograniczona do minimum. W tej historii jest wszystko co trzeba – wartka akcja, humor, wątek przyjaźni, dobrzy i źli bohaterowie. Polecam jako lekturę do poduszki. Dodatkowym plusem są świetne ilustracje autorstwa Hayley Lazo.

Link do opinii
Avatar użytkownika - EmnildaAmelberga
EmnildaAmelberga
Przeczytane:2018-06-10, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 12 książek 2018,

Pierwszy tom przygód Alcatraza wprowadza nas w bardzo ciekawy świat, gdzie okazuje się, że wszystko, co powszechnie wiadomo jest kłamstwem. Za tę dezinformację odpowiadają Bibliotekarze. W swoje trzynaste urodziny Alcatraz dowiaduje się prawdy o sobie i zostaje wciągnięty w walkę z Biblotekarzami, którzy ukradli jego spadek. Cała historia wciąga już od pierwszego rozdziału i nie brakuje w niej humoru. Przedstawiony nam świat jest oryginalny i z zainteresowaniem śledzi się losy bohaterów. Mamy tutaj też trochę zagadek i dreszczyku. Chociaż książka przeznaczona jest dla młodszych czytelników jest napisana w taki sposób, że nawet dorosłym może przypaść do gustu jako lekka, zabawna lektura.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Uleczkaa38
Uleczkaa38
Przeczytane:2018-05-01, Przeczytałam,
Inne książki autora
Calamity
Brandon Sanderson0
Okładka ksiązki - Calamity

Gdy Calamity rozświetliła niebo, zrodzili się Epicy. Od tamtej pamiętnej nocy życie Davida jest nierozerwalnie związane z ich zbrodniami Stalowe Serce...

Dusza cesarza
Brandon Sanderson0
Okładka ksiązki - Dusza cesarza

Kiedy Shai zostaje pojmana podczas próby zastąpienia Księżycowego Berła niemal idealnym falsyfikatem, musi targować się o życie. Cesarz Ashravan co prawda...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy