Rozpoczyna się rzeź Shikoutazera, ostatecznej broni Imperium. Giną w niej zarówno wrogowie Imperatora, jak i jego podwładni oraz sojusznicy.
Tatsumi usiłuje stawić mu czoła, jednak na drodze bohatera staje sama Esdeath. Czy Akame i jej towarzyszom uda się ją pokonać i ostatecznie obalić Imperium?!
Wydawnictwo: Waneko
Data wydania: 2019-12-06
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 0
Tłumaczenie: Wojciech Gęszczak
Przeczytane:2019-12-18, Ocena: 4, Przeczytałem,
KONIEC AKAME
Wielki finał „Akame ga Kill!” właśnie nadszedł. Początek swojej przygody z tą serią pamiętam, jakby to było wczoraj. Zaczęło się z niepewnością, bo całość brzmiała jak kolejny typowy shounen. Potem okazało się, że to naprawdę dobra seria jest, momentami wręcz bliska rewelacji. A teraz wszystko dobiega końca i to w najgrubszym z dotychczas wydanych, porywającym tomie, który akcją wypakowany jest od pierwszej, do ostatniej strony. I aż żal, że to już koniec, bo zabawa z tą serią była po prostu znakomita.
Ostateczna broń Imperium. Wielka rzeź. Ostatecznie starcie.
Gdy z powodu Shikoutazera giną bez wyjątku wrogowie, jak i poplecznicy Imperium, Tatsumi będzie musiał uporać się z zagrożeniem. Problem w tym, że na jego drodze staje nie kto inny, tylko Esdeath. Na członków Night Raid czeka wielka walka z wrogiem, od wyniku której będzie zależało być albo nie być obecnej władzy, a co za tym idzie także ciemiężonych przez nią ludzi. Kto zwycięży? Jaką cenę zapłacą nasi bohaterowie za to starcie? I czym się ono ostatecznie zakończy?
Całość recenzji na moim blogu: https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2019/12/akame-ga-kill-15-takahiro-tetsuya.html