Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2016-04-13
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 536
Carskie czasy Królestwa Polskiego tłem dla powieści fantasy
W Moskwie, Warszawie i Petersburgu pojawiły się przeklęte miejsca. Nie sposób nazwać je tylko magicznymi, bo kto raz się tam zapuści, raczej żyw z nich nie wychodzi. Enklawy pełne potworów i zmieniającego się otoczenia są zagadką nawet dla alchemików, którzy czerpią z nich garściami surowce. W końcu alchemia to nie magia, a przynajmniej nie do końca. Alchemikowi bliżej do lekarza, który nie stosuje tylko konwencjonalnych metod leczenia i dokładnie tak postępuje nasz bohater – gospodin Rudnicki. W tych trudnych czasach, gdy nie tylko sytuacja w enklawach zaczyna się pogarszać, ale ta polityczna też ewidentnie staje się bardziej napięta, zaczynamy naszą przygodę z „Adeptem”.
„Nie ufam żadnemu kelnerowi, niezależnie od narodowości. W gruncie rzeczy wszyscy oni biorą udział w ogólnoświatowym spisku mającym na celu karmienie klientów potrawami podejrzanej jakości.” [s. 166]
Więcej na zukoteka.blox.pl
"Adept" opowiada historię aptekarza Rudnickiego, który pomaga żołnierzom rosyjskim w walce ze stworami z enklaw - niebezpiecznych miejsc, które pojawiły się w kilku miastach. Za sprawą enklaw dochodzi do wielu niebezpiecznych sytuacji, ale i pojawiają się różne niezwykłe możliwości walki z zagrożeniem. Mamy tutaj ukazany realny świat, do którego przenika magia, i za której sprawą on się zmienia. Wątki dotyczące enklaw potrafią zaciekawić i wciągnąć na tyle, aby zachęcić do zapoznawania się z tym, jak potoczy się cała historia. Same postaci są dość nudne, przewidywalne, przez co ich los nie jest aż tak intrygujący. Ciekawą raczej same wydarzenia, których doświadczają postaci i które mają wpływ na dalsze zdarzenia. Ciekawa lektura - głównie za sprawą wątków dotyczących magii i potworów, chociaż przez cały czas czytaniu towarzyszy pewien niedosyt. Mało magii, mało krwawych zagrożeń, pomimo że ciągle podkreśla się, jakie to enklawy są niebezpieczne - jakby sam pomysł nie do końca wykorzystany. Poza tym miło się czyta, nie za szybko, ponieważ momentami odrobinę przynudza, ale nie na tyle, aby odstraszyć od sięgnięcia po kontynuację.
Świetna książka osadzona w realiach historycznych. Autor przenosi nas do Warszawy będącej pod zaborami carskiej Rosji. W świat biedy i udręki, a jednocześnie w świat dogasających już w polskim (i rosyjskim) społeczeństwie elit, osób "z nazwiskiem", wykształconych, liczących się wśród otoczenia. W świat, w którym nauka i postęp technologiczny przeplatają się z wiarą w zabobony, alchemią i przedwiecznymi, naturalnymi siłami. Do tego porcja trudnych decyzji, dylematów, uczenia się poruszać w nowym dla siebie otoczeniu i w nowych sytuacjach. Całość okraszona poczuciem humoru. Już szukam kontynuacji.
Pułkownikowi Razumowskiemu nie będzie dane spokojnie powrócić do zdrowia po zamachu Abakumowa i spotkaniu z Qingbao. Nagła choroba Stalina rozpoczyna bezlitosną...
Adam Przechrzta napisał bardzo przewrotną, awanturniczą powieść o powstaniu styczniowym. Stworzył historyczny traktat czy, jak to mówią, powieść idei a...
Przeczytane:2016-04-12, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,